
Sara
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Sara
-
Załamko26 nie uraziłaś mnie :) Pozdrawiam :))
-
Załamka26 zdanie *Dar wychodz jak najczęściej, nawet jeśli nie masz na to ochoty...to najlepszy sposób by o tym zapomnieć :) * skierowałam do konkretnej osoby ponieważ wiem, że jest wiele na tym forum osób (i ja także kiedyś do nich należałam), które czują lęk przed wyjściem z domu. Co do przyjaźni, to jeśli nie zauważyłaś..słowo *przyjaźń* napisałam w cudzysłowiu.Niestety, taka jest prawda, że musimy po części naszą nerwicę zaakceptować.Myślę, że im mocniej będziemy z nią walczyć, tym bardziej ona się będzie rozwijać.Takie jest moje zdanie....ale każdy ma swoje metodę na przetrwanie.Szkoda tylko, że tak mało się dzielicie własnymi spostrzeżeniami.
-
Aneczka21 nie wiem jak długo można zażywać aspargin...najlepiej poradzić się lekarza rodzinnego.Od kardiologa wiem, że każdy z nas raczej ma duże niedobory magnezu i trudno jest go przedawkować, nawet jeśli jest w normie.Dlatego ja mam zalecone (ponieważ dochodzą u mnie kołatania serca i inne objawy...niby nerwicy) od prawie trzech lat ..oczywiście z przerwami, zażywać jedną tabletkę dziennie a jeśli coś się dzieje to dwie a nawet trzy dziennie. Grzegorz najlepiej zrób sobie wynik na poziom magnezu, potasu i wapnia.Trwa to chwilę i następnego dnia masz wynik.Jeśli faktycznie będziesz miał duży niedobór wtedy lekarz dostosuje Ci odpowiednią dawkę.Lepiej mieć pewnośc...żeby nie przedobrzyć:))
-
Grzegorz ja także miałam takie przeskoki i myślałam ,że to coś poważnego.Podczas gdy miałam założony holter, te przeskoki były ale on nic nie wykazał.Kardiolog zalecił mi dużo magnezu ( 3x1 można nawet więcej jeśli jest niedobór)....a konkretnie magne B6.Aspargin także jest dobry. Szara ja18 za kilka dni będziesz się śmiała i skakała ze szczęścia, że nic Ci nie dolega :))
-
Szara ja18 nie bierz tak wszystkiego do siebie.Autor napisał, że *Jeśli potrafisz myśleć o tym, czego chcesz i uczynić z tego dominującą myśl, to sprawisz, że pojawi się to w Twoim życiu*....i kolejny cytat *Stres zaczyna się od jednej negatywnej myśli.Jednej myśli, która wyrwała się spod kontroli, a potem pojawiło się ich więcej i więcej, aż w końcu ujawnił się stres.Jest on efektem, ale przyczyną było negatywne myślenie, wszystko zaś zaczęło się od drobnej negatywnej myśli.Bez względu na to, co sam wywołałeś, możesz to zmienić ...jedną drobną pozytywną myślą, a potem kolejną.*...*Jeśli cierpisz na jakąś chorobę i skupiasz się na tym, rozmawiasz o tym z ludzmi, to tym samym tworzysz więcej komórek chorobowych.Musisz widzieć samego siebie żyjącego w doskonale zdrowym ciele.* Ja książkę traktuję trochę z przymrużeniem oka...choć przyznam, że wiele w niej prawdy.Warto ją przeczytać bo podnosi na duchu i dodaje wiary w siebie.Ktoś napisał w recenzjach, że *warto ją przeczytać...choćby po to..by nadać moc własnym myślom i marzeniom.* Przekonasz się Szara ja18, że nic Ci nie jest...nie masz raka...niepotrzebnie uczepiłaś się tej negatywnej myśli.Jesteś zdrowa i będzie dobrze :)) Pozdrawiam.
-
Witam wszystkich! Wczoraj przeczytałam na forum..nie pamiętam na którym wątku...Ktoś polecił książkę *Sekret* Rhonda Byrne...nie wiem komu ale dziękuję.:)Mam ją już w domu i muszę przyznać, że ona *wciąga*.Na pewno nie zaszkodzi a może nam nawet w jakimś stopniu pomóc.Pozwolę sobie przytoczyć dwa cytaty, które bez przerwy siedzą w mojej głowie..*Uzdrowienie się nie pojawi, dopóki ich (czyli ludzi) uwaga , zamiast skupić się na chorobie, nie zacznie się skupiać na zdrowiu* , *Myśli się urzeczywistniają*. Szczerze POLECAM !
-
barbarella wczoraj już nie chciało mi się pisać ale wiesz co Ci powiem?........w pewnym sensie cieszę się , że mam TYLKO NERWICE (chociaż jest ona momentami bardzo uciążliwa...jednak można z tym żyć) bo są ludzie na tym świecie, którzy naprawdę cierpią i walczą każdego dnia o życie ....i myślę, że niejedna osoba chciałaby się z nami zamienić i mieć nasze problemy. Szkoda, że większość z Was myśli tylko o sobie...jaki to ja jestem nieszczęśliwy.To by było na tyle co chciałam dodać.
-
szara_ja18- źle mnie zrozumiałaś.....a nawet jeśli od czasu do czasu ktoś by napisał tu coś wesołego, to chyba nic by się nie stało...prawda?Zdaję sobie sprawę, że jest to forum kardiologiczne ale czy to oznacza, że powinniśmy tylko płakać i narzekać?Odrobina radości jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Zresztą nieważne...jeżeli Wam to odpowiada ...to nie ma problemu.
-
Dawno mnie tu nie było ale jak widzę żadnych zmian...tylko narzekanie, wyszukiwanie w sobie kolejnych chorób itd.Nie wiem, nie chcę żeby to wyglądało na wymądrzanie się ( nie o to chodzi)moim zdaniem nie można tylko siedzieć przed komputerem i użalać się nad sobą, nie tędy droga.Może chociaż raz w tygodniu napiszcie coś optymistycznego....bo nie wierzę, że non stop jest bardzo zle. Każdemu z nas chwilami jest ciężko i czytanie Waszych postów (tak mi się wydaje) nie pomaga.... tylko jeszcze bardziej nawzajem się nakręcacie.Takie jest moje zdanie :)
-
Julka i wyhodz jak najczęściej z domu nawet jeśli nie masz na to ochotę..to pomaga. Siedzenie i nic nie robienie, brak kontaktu z ludzmi może przyciągnąc do nas kolejną zmorę jaką jest depresja....a od niej to juz tylko jeden krok do schizofrenii.
-
Mówiąc *nie myśleć* miałam na myśli tylko i wyłącznie ignorowanie objawów nerwicy... bo im bardziej będziesz skupiał uwagę na to co się w danej chwili z Tobą dzieje, tym bardziej ona zawładnie Twoim ciałem. Myślę, że większość nerwusów jest myśląca.....nawet powiedziałabym zbyt intensywnie myśląca i dlatego w tej chwili znajduje się w takiej...a nie innej formie psychicznej czy fizycznej. Są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze.... To tylko moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać.
-
Witam! To właśnie ta nuda także doprowadza do takiego stanu w jakim teraz się znajdujesz psycho.Musisz się zmusić do jakiegokolwiek działania.Nieważne co będziesz robił.. ale rób wszystko byleby nie myśleć o tym co Ci w danej chwili dolega.Jeśli nic z tym nie zrobisz (mam na myśli nudę) to ona Cię pokona.Wyjdz do ludzi...to pomaga!!!
-
Witam Wszystkich. Ktoś tu kiedyś napisał. że nerwicę można wyleczyć....ja w to nie wierzę.Od kilku lat walczę z tą *zmorą* i z tego co się nasłuchałam i naczytałam, bardzo trudno jest ją pokonać.Owszem..bywają lepsze dni (miewałam nawet lepsze miesiące) ale nigdy nie było to idealne samopoczucie. Z moich doświadczeń lato jest *balsamem* dla nerwusków...ale jesień......nie chcę nawet pisać.Myślę, że z tym trzeba nauczyć się żyć...choć nie jest to łatwe.Takie jest moje zdanie. Miłego dnia Wszystkim życzę.