Kochani,
Pisze pierwszy raz o sobie na stronie i mysle ze bedzie to ostatni, Chcialabym sie podzielic z Wami jak poradzilam sobie z nerwica, obiecalam sobie to od poczatku mojego stanu bo nie nazwe to choroba jak inni, uwwazam ze to stan umsylu, rodzaj ciala blesnego ktore tkwi w nas. Po pierwsze kochani pamietajcie ze nie jestescie swoimi myslalami, wiem ze banalnie brzmi ale taka jest prawda, sama na poczatku nie moglam tego ogarnac,bo to jest tylko cos co wytwarza nasz umysl a dajemy temu sile tylko dlatego ze z tym walczymy co powoduje ze sie z tym identyfikujemy, nie bede pisala histori mojej chorby, czas trwania bo jest to nie istotne, istotnee jest to jak sobie z tym poradzic. Po pierwsze kochani sport, sport, odwracanie uwagi roznymi sposobami, mi sie udawalo przez ksiazki i telewizje, na poczatku krok po kroku, bylo lepiej, nie bedzie odrazu niewiadomo jakich zauwazalnych efektoww, uwierzcie mi przyjda wtedy kiedy nie bedziecie sie ich spodziewac. Zajecia Jogi sie nie sprawdzily u mnie, gdyz mialam wrazenie ze koncentruje sie jeszcze bardziejna tym wszystkim. Kiedys ktos napisal ze dziekuje nerwicy ze sie pojawila, ja teraz chyba tez mam zamiar jej troche podziekowac, dzieki niej zrozumialam ze ide w zla strone, w strone innych, wazniejszych, lepszych, dzieki niej zrozumialam ze To Ja jestem i nic wiecej sie w sumie nie liczy, a ja to nie koniecznie nasze mysli, obraz Ja to cisza, spokoj, ta przerwa pomiedzy tym co myslisz, wiem wszystko to chaotycznie brzmi ale ciezko obrac w slowa to jak powinno sie czuc. Pamietajcie Ja to terazniejszosc, to co teraz istnieje.
Powodzenia wszystkim