Witam. Mam dziewiętnaście lat. Od około dwóch lat mam napady szalonego rytmu serca, raz bije tak szybko, jakby chciało się wyrwać w piersi, raz zwalnia niemal do zera. Dzieje się tak w różnych odstępach czasu- raz mam spokój przez trzy miesiące, raz kilkanaście ataków w ciągu zaledwie kilku dni. Ból doprowadza mnie wtedy do lez. Kilka razy zdarzyło mi się po prostu odpłynąć po takiej zwiększonej pracy serca. Inne objawy jakie u mnie występują to zawroty głowy, duszności, problemy ze złapaniem oddechu. Dzieje się tak w sytuacjach nerwowych, po wysiłku, ale także przy spokojnym leżeniu na łóżku-czyli bez konkretnej przyczyny. Byłam z tym już u trzech lekarzy pierwszego kontaktu, po zrobieniu EKG nie dostałam nawet żadnej wzmianki o spotkaniu z kardiologiem, bo wynik był w normie, i lekarze sądzili, że to*na pewno nerwica* , myśle więc, że po prostu nie traktowali mnie poważnie. Czy ktoś z Państwa ma pomysł co to może być, lub ma podobne objawy? Co z tym można zrobić? Pozdrawiam.