Witam, jestem tu pierwszy raz..może głupio to zabrzmi ale czytając wasze wpisy troche lepiej się poczułam, teraz wiem że nie jestem sama.. Z chorobą zmagam sie juz ponad 4 lata zaczeło się nagłym omdleniem, poźniej był ciągły ból głowy, bóle w różnych miejscach (blecy, brzucho, nogi ręce ) drętwienie twarzy, języka i tak w kółko. Zdarzały się tygodnie że choroba ustępowała, ale zawsze wracała i jest coraz gorzej, coraz mniej jest dni kiedy nie odczuwam różnych dolegliwości, Mam wrażenie że choroba nasiliła się od tego lata, wo wyżej opisanych objawów doszły ciągle zawroty głowy, taka słabość, zalewa mnie fala gorąca, mam wrażenie że zaraz zasłabne, miałam dwie takie sytuację że myslałam że już będzie po mnie ale ataki jakoś pomału odpuszczały. Ciąle jestem zmęczona nic mi sie nie chce, bolą mnie wszystkie mięśnie, wszystko tak pulsuje, jakis dziwny ucisk w głowie, tak naprawde w ostatnich miesiącach nie ma dnia żebym sie dobrze czuła. Dodam jeszcze, że od chwili kiedy zaczeły sie dolegliwości odwiedziłam mnustwo lekarzy, zrobiłam mnustwo badań i wszystko oczywiście wychodziło dobrze. W tej chwili od 3 miesięcy chodzę na terapię do psychoterapeuty, ale jak narazie nie widzę poprawy...