Witam,
Postaram się wszystko opisać jak najbardziej w skrócie, żeby nie pisać referatu. Na razie nie mam postawionej diagnozy, wydałem wszystkie oszczędności na lekarzy i raczej rezultatu to nie dało. Miałem dwa pobyty w szpitalu + masę prywatnych wizyt u lekarzy + masa przyjmowanych lekarstw, do rzeczy:
Dolegliwości, z którymi się zmagam to bóle mięśni i czasami stawy. Wszystko trwa od czerwca tego roku do teraz. Bóle, które mi towarzyszą ciężko opisać...coś jakby siedziało pod moją skórą, między mięśniami i wbijało igiełki, raz ten ból jest na nodze, by za minutę przesiadło się na ręke, a zaraz po tym na ramiona i tak w kółko, setki razy w ciągu dnia. Bóle nie są jakieś ogromne, raczej powodują dyskomfort, dokuczają mi, no i cały czas je czuje, cały czas !! Zaczęło się tak, obudziłem się i poczułem silniejszy ból w mięśniach (coś jak większe zakwasy), pomyślałem, że to od roweru (dużo jeżdżę, a w zasadzie to jeździłem). Na 3 dzień było już tragicznie (nie mogłem wstać z łóżka) ojciec pomagał mi zejść po schodach by dojechać na pogotowie. Na pogotowiu dostałem zastrzyk i miałem ogólne badania (wyszło mi podwyższone CRP, ale za kilka dni miałem powtórkę badań i CRP już w porządku). Puszczono mnie do domu, od tego czasu jak mnie puścili do domu to bóle zmniejszyły się do takiego stopnia, że mogłem już swobodnie chodzić, ale cały czas odczuwałem te *tiki* w mięśniach i trwa to do teraz (26.11.14 19smile)). Brałem dużo leków na bóle mięśni...nic nie pomogło. Miałem wykonywane badania na różne bakterie - yersinia, chlamydia, boleriozę, na grzyby, na paciorkowe, candide i inne. Wszystko wychodziło negatywnie (jedynie chlamydia w IgG trochę ponad normę - wskaźnik normy do 11, a ja miałem 13, lekarz powiedział, że da sobie obciąć rękę, że to na pewno nie wywołuje moich bóli). Codziennie siedzę na necie po kilka godzin i czytam, czytam co może być przyczyną. Lekarze nic nie wynaleźli.
W zeszłą środę byłem u neurologa, stwierdził, że mięśnie nie są uszkodzone, ale skierował mnie na badania EMG mięśni, drogie te badania w cholerę (koło 500 zł), narazie myślę czy iść czy nie. Siedząc na necie wyczytałem, że za moje dolegliwości może być odpowiedzialna tarczyca...no i teraz pytanie, czy ktoś z forumowiczów miał choć trochę podobne dolegliwości do moich ? Dodam, że w szpitalu miałem robione badania na tarczycę (wrzesień 2014), TSH - 0,842 [0,270 - 4,200], niby w normie, ale nie jest trochę za nisko? Prócz bólu mięśni nic mi nie dolega, no może prócz tego, że jestem cały czas zmęczony i senny. Zastanawiam się nad badaniami na tarczycę, wyczytałem też coś o chorobie Hashimoto. Jaki jest koszt takich badań i jakie najlepiej wykonać (czytałem o innych niż TSH, FT3, FT4)? Będę wdzięczny za odpowiedzi, pozdrawiam