
Karola2233
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Karola2233
-
Hej dziewczyny, długo mnie tu nie było, bo franca się nie odzywała. Nawet pozwoliłam sobie na zmiejszenie dawek leku aż tu nagle jak się rozchulała. Znowu zawroty, zawirowania, uczucie niestabilności. Dzis już sobie wkręciłam, że ma stwardnienie rozsiane. Kręgosłup mnie boli, strzela mi w karku, normalnie jakbym miała z 90 lat, na nic nie mam ochoty, tylko leżała. Do pracy nie chce mi się wstawać, kompletne dno. A jak tam Wy
-
Hej dziewczynki. Ja od lipca na lekach, a znowu mnie franca dopadła i to ostro. Znowu mam zawroty, mdłości, cofanie, brak apetytu i ból głowy. Nic mi się nie chce i w ogóle. Już zastanawiam się czy jakieś badania pominęłam, czy jakiś zwierzak chodzący w tył we mnie nie siedzi. A było tak dobrze, zastanawiam się jeszcze na SM. Już znowu głupieję, mam dość. A jak Wy znosicie jesień??? Pozdrawiam,
-
Dora, ja też jak jest ciemno to chodzę jakbym pijana była, albo co najmniejna kacu. Ja piję melisę codziennie na wieczór, a w ciągu dnia jak sobie przypomnę. Dolegliwości są cały czas, drętwienia, zawroty sztywność karku, kołatania itp. Jestem po holterze, wszystko ok.Kardiolog stwierdziła ,że to nerwica. A ostatnio miałam troszkę nieprzyjemnych spraw i tak mnie telepie. Najgorsze jest to dziwne uczucie, taki matrix....
-
Hej dziewczyny. Długo mnie nie było, bo zalatana jakoś byłam i nie odczuwałam francy. Do dziś........... Właśnie siedzę, drętwieje mi lewy bark, lewa ręka, część twarzy kark jest sztywny i ucisk w głowie, jakbym miała położoną ceglówkę na czubku głowy. Do tego lekkie zawroty i ból oczu. Normalnie już dostaje furii, nie wiem co robić , erkę wzywać, czy spróbować zasnąć............
-
Hejka. 30NELLY dzięki, za określenie, że jestem twarda. Ale to tylko na zewnątrz. Czasami mam dość, bo wszyscy właśnie myślą, że ja wszystko załatwię, że twarda jestem, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. I na początku, jak ja potrzebowałam pomocy, to wszyscy się dziwili, co ze mną. Ja chcę odpocząć, nie mam ochoty na nic. Ale już co niektórych postawiłam do pionu, i jest ok. Magda79, ja zajmuję się autami sprowadzanymi od Ado Z. Ja pracuję przy Urzędzie Celnym, więc śmiało pytaj.
-
Hejka, DZIUNIAN, z młody w szkole wszystko wyjaśnione. Stanęłam w jego obronie jak lwica.Czułam, że bierze mnie atak, ale wytrzymałam, miałam ważniejsze rzeczy do wyjaśnienia. Dopiero wieczorem wzięłam cloraxnen, I przeszło.Mam jedynaka, i chyba go za bardzo rozpieszczam. Ja od czasów nerwicy (zdiagnozowanej) cały czas pracuje, nie przerwalnie. Pani doktor stwierdziła, że muszę pracować, bo w moim przypadku się to pogłębi, nie będę miała motywacji, aby wstać z łóżka itp. A zresztą, muszę pracować, bo jestem na swojej działalności. Ogólnie uwielbiam moją pracę i nie wyobrażam sobie innej. Zajmuję się całą papirologią sprowadzanych aut z zagranicy. Dużo moich klientów wie, co mi dolega i wspierają mnie, sama się im przyznałam, a oni po kolei też się przyznawali, że biorą leki. Więc czuję się szczęściarą, bo dużo ludzi mnie wspiera przy tej francy. Mam czasami ataki w pracy, taki małe, ale zaciskam żeby i skupiam się na czym innym. Czasami z kolei mam przymuła, że nic mi się nie chce, ale też zaciskam zęby. Najgorsze są momenty jak prowadzę auto, ale ich jest mało, wtedy podgłaśniam radio i sobie śpiewam. Wiem, może to głupie,ale pomaga
-
Hejka, te mroczki to fakt, też mogą być od kręgosłupa. Ja ostatnio mam zawroty głowy ale głownie jak siedzę, podparta o brodę. Wtedy czuję jakby fotel się bujał. A po zebraniu w szkole- dziewczyny drugi tydzuień a mój młody już się bił na przerwie!!!!!! Wzięło mnie na maksa, myślałam,że go zatłukę. A szkole jest monitoring. Mały dureń, ostatni rok podstawówki a on robi takie numery. Ale twardo, poszłam do pani dyrektor i powiedziałam, że chcę obejrzeć zapis bo nie pozwolę, aby moje dziecko tylko było winne i zrobiono z niego kozła ofiarnego . Gówniarz tak mnie zraźnił,że musiałam wziąć tabletkę, ale nie pozwolę, aby mu łatkę przypięli ,że zadymiarz. Jutro coś więcej będę wiedziała. Miłej nocki.
-
Hejka. Nelly, ja też mam od czasu do czasu tzw.mroczki przed oczami, byłam u okulisty, badałam ciśnienie w oczach, dno oka wszystko ok. Potem przeszło na głowę, miałam taki bóle, że wymiotowałam. Tomograf głowy nic nie wykazał. Więc uwierz mi, wszystkie te dziwne bóle są na tle nerwowym. Uciski w klatce piersiowej, zawroty itp. Mnie czeka jeszcze holter, bo na echu serca wyszło, że mam niedomykalność wszystkich zastawek, ale mam bardzo fajną panią kardiolog, i nie mam się martwić, za 3 lata ponowne echo. Więc luz. Mi najbardziej ostatnio kręci się w głowie, jak siedzę, dziwne to, ale być może od kręgosłupa, bo od 10 lat mam pracę przy biurku. Od wczoraj bola mnie nogi, mam to w nosie, a dzisiaj bark. Ja już zaczynam się przyzwyczajać, że codziennie mnie boli coś innego, staram się nie przejmować i od 1 miesiąca nie miałam ataku. Zdarzają się oczywiście sytuacje, gdzie czuję, że coś mnie bierze, to biorę cloranxen 1 tabletkę i luzuje. Ostatni nawet mój mąż stwierdził, że chyba ode mnie jedną weźmie bo już też w pracy nie wyrabia. Myślę, że to też zmiana pogody na nas wpływa, nasze organizmy muszą się przyzwyczaić do pluchy. Teraz zmykam na wywiadówkę do młodego. Pozdrawiam Was kobitki cieplutko.
-
Hallo kobitki, Pustki penie, bonowe obowiązki doszły ze szkołą, przynajmniej u mnie. Moj młody chodzi do 6 klasy i czekać go będą egzaminy. Już muszę z nim ćwiczyć, bo on ma olewający stosunek (na razie) do szkoły. Chyba jeszcze się nie przestawił. Byłam u kardiologa, n echu serca i mam niedomykalność wszystkich zastawek, ale pani doktor stwierdziła,że jest mała i nie mam się martwić. Z kolei psychiatra zwiększyła mi dawkę citobaxu, z pół tabletki na całą rano. Bo tak jak Wam pisałam dobijały mnie zawroty głowy. I muszę przyznać, że jest lepiej. Martwi mnie tylko jedno, że za 2 miesiące będę miała zacząć odstawiać tabletki. Czy to nie będzie za szybko? Razem wyjdzie, że brałam 4 miesiące i już odstawiać? Sama nie wiem. Pozdrawiam nerwusków.
-
Hejka. No właśnie te zawroty......To jest najgorsze co może być. Też mam je codziennie. Nawet siędząc teraz przed kompem, czuję, jak mnie buja....Neurolog stwierdził,że też ok, i to dwóch neurologów! Te piszczenie i szumy w uszach też do kitu. Ale cały czas sobie wmawiam ,że to ta franca....Bo ile można badań robić???? Toż to człowiek się wykończy. Zauważyłam, że moje samopoczucie poprawiam się wieczorem, a w ciągu dnia jak mam zajęcie to też ok. Gorzej jak np. zrobie sobie przerwę...i wtedy franca daje czadu..... I też wydaje mi się, że duży wpływ ma na nas pogoda, te jej wahania są okropne.... Pani kardiolog zapytała się mnie czy może nie mam migreny.... Jeszcze co mi wymyślą.....W naszym przypadku mamy unikać stresów, ale jak to robić? Wczoraj dostałam wezwanie do sądu, bo w zeszłym roku zmarła moja babcia i miała długi....Na cholerę mi jeszcze stresy....Mówię Wam, wszysko powoli nas wykańcza.....WRRRRRRRRRRRR
-
Jaania, też czujesz się jakbyś była pijana przy tych zawrotach? Ja mam tego serdecznie dość, ruszę głową coś przeskoczy,ulży na chwilę i dalej łupie. Toż to szlag może trafić człowieka, a oni najlepiej by zwalili wszystko na nerwicę. Uwierz mi, ja od kwietnia wydałam 700 zł na lekarzy i badania, bo twierdzą,że jak mam 33 lata to mi nic nie dolega. Ja już ostatnio nawet muzyki relaksacyjne słucham , ale ćwiczenia też sobie wezmę pod uwagę. Pozdrawiam cieplutko,
-
Hejka, jesteśmy, tylko wywalamy z siebie tę francę.:-). Ja dziewczyny Wam powiem jedno, doszłam do wniosku, że codziennie budząc się rano zastanawiam się co dziś się odezwie. Od dwóch dni znowu mam zawroty głowy i taki otępiały ból karku i szyi. Ja naprawdę mam dość tej francy, a leczę się niecałe 2 miesiące. Wiem że to mało, ale ja już chciałabym znowu w miarę normalnie funkcjonować. W weekend miałam jechać z mężem do jego znajomych i ze znajomymi do Brodnicy pod namiot. Oczywiście foch, bo nie pojechałam Przecież tam nie ma blisko szpitala, karetka długo by jechała, a jakby coś mi się stało??? Ale niestety tego nie zrozumiał, i wypomina mi to. Mam nadzieję, że mu przejdzie. I tak dla mnie jest sukces, że chodzę do marketów sama na zakupy. Cieszę się, że już niedługo rok szkolny, to przynjamiej zajmę się szkołą młodego, bo teraz idzie do 6 klasy i czeka go egzamin. Obym tylko nie przecholowała z nim. A co tam u Was?
-
Hejka. Byłam u neurologa i prosiłam go o skierowanie na rezonans kręgów szyjnych, ze względu na te zawroty. Oglądnął mój wynik TK, usg dooplera i stwierdził, że zawroty są na tle nerwowym. Zapytałam się go, czy przeskakiwanie w szyji też jest na tle nerwowym, a on stwierdził, że nie, że to może być od kręgów. Ale mam przyjść za 2 miesiące i wtedy pomyślimy. Szlag mnie trafił. Dał mi polvertic i zobaczymy, jakoś mniej się kręgi, ale kręci. Normalnie ci nasi lekarze sami nie wiedzą jak nas leczyć. Dziś taka niespokojna jestem, ale przynajmniej zdaję sobie sprawę, czym to jest spowodowane. Kark sobie smaruje maścią rozgrzewającą i troszkę poprawa jest, bo miałam problemy, aby nawet samochodem jeździć. A co tam u Was?
-
Hejka dziewczyny. U kardiologa miałam robione tylko ekg, 3 września idę na echo a potem holter. Zobaczymy co wyjdzie. Dziś mam taki niepokój w środku, ale przynajmniej wiem czym jest to spowodowane. Muszę się wyluzować, bo po południu adrenalina skoczy. :-). Ostatni byłam u neurologa, prosiłam go o rezonans kręgów szyjnych, ze względu że coś tam mi przeskakuje i mam zawroty głowy. oglądnął mój TK głowy, usg dooplera i stwierdził, że to może być na tle nerwowym, a ja mu na to: a przeskakiwanie w karku też, a on : no niem, to pewnie coś z kręgami, ale przyjdzie pani za 2 miesiące i wtedy zobaczymy. Kurczę, od kwietnia mnie tak zwodzi z tym rezonansem. Szlag by trafił, a składki na co płacimy? Wrrr. Byłam tak wkurzona,że przydzwoniłam w autobus....całe szczęście,że mandatu nie dostałam, a samochód się wyklepie.
-
Hej dziewczyny. Dzięki, spróbuję sobie łeb gimnastykować, tak delikatnie, bo jak mocno ruszam w prawo i lewo to coś mi przeskakuje. Normalnie psuje się, a części zamiennych brak :-). GRACJA, ja nawet malutką dziurkę naprawiam ze znieczuleniem, bo mam tak unerwione zęby, że masakra, a na dodatek strasznie je zaciskam, i zgrzytam. Dziś wieczorem mam wizytę u kardiologa, zobaczymy co on wymyśli. Dam znać.
-
Hallo. JANNIA, daję jakoś radę, tylko powróciły zawroty głowy i szlag mnie bierze. Dziś idę do kardiologa na wizytę ale na godz.20,30 i zobaczymy co on wymyśli. Ostatnio nawet zaczęłam wyrażać swoje emocje w domu, zaczęłam na wszystkich krzyczeć i jakoś lżej na duszy mi szię zrobiło, bo zawsze trzymałam to w sobie i za nich robiłam pewne rzeczy. Ale zdziwieni byli:-) Stwierdzili, że chyba wracam do siebie , jak tak krzyczę. Ja też tak myślałam , a tu nagle zawroty głowy. Szlag by to trafił. Mam ochotę dosłownie tą francę udusić.
-
HEJKA. Jak wszystkie to wszystkie żale swoje wylewają. Ja tak od 3 dni głowy utrzymać nie mogę, mam takie samoloty ,że szkoda gadać, a na TK wyszło, że bez odchyleń od normy. Więc już nie wiem na co zwalić. Myślę, że to kręgosłup, bo jak poruszę głową to ciągle coś mi przeskakuje. I wtedy jak przeskoczy to mam spokój. Jutro ma wizytę u kardiologa, echo serca, nie wiem po co, ale sprawdzę. Robiłam sobie ostatnio nawet usg dooplerowskie nóg - i też wszystko ok z krążeniem(dopplera głowy miałam 2 miesiące temu) . Jeszcze dostałam, to co kobieta ma raz w miesiącu i umieram. Już nie wiem , czy w głowie telepie się bo sprawy kobiece czy od karku. Albo franca się rozbudza....
-
Hejka. Bezeluszku, u mnie raz słońce, raz deszcz. Ciśnienie skacze niemiłosiernie, a ja czuję się jak kapeć. Sama już nie wiem co mi jest, trzęsę się w środku, mam takie odczucie jakby miało się coś wydarzyć. Nie wiem, może to spowodowane jest śmiercią babci, wczoraj dopiero był pogrzeb. I może tak reaguję, sama już nie wiem.
-
Hej dziewczyny, co tam u Was? Jak się czujecie? Ja mam jazdy, ale muszę sobie poradzić..
-
30Nelly, wiesz , w zeszłym tygodniu mój mąż pojechał do syna do Zakopanego na 4 dni. Też bałam się , co będzie, jak zostanę sama. I uwierz mi nic się nie działo. Wracałam z pracy, troszkę pokręciłam się, zdrzemnęłam , poszłam odwiedzić koleżankę, wróciłam, spacer z psem i do wyrka. I tak mi zleciały te dni, że szok. A najdziwniejsze było to, że jak mężuś wrócił, to wieczorem źle się poczułam. jakieś zawroty, osłabienie itp. Nie wiem, czy to puściło, czy po prostu musiałam pobyć sama , aby też odreagować...
-
Dziuian, być może masz rację. Już sama się w tym wszystkim gubię. Myślę,że jak miesiąc biorę leki, to będę się czuła jak w marcu, zanim ataki się pojawiły. Ale mam też sukces, bałam się chodzić do marketów na zakupy, bo czułam,że mi podłoga odjeźdża, a teraz jest ok. Latam i robię zakupy, nie zważając na nic. Być może ten pogrzeb babci tak na mnie podziałał, bo mając 18 lat zmarła nagle moja mama na zator płucny i świat mi się zawalił....Ale wtedy jakoś dawałam radę, nie wiem sama dlaczego byłam taka silna.... Ale mam nadzieję, że za miesiąc Wam napiszę, że jest o wiele lepiej..Buziaki i trzymajcie się cieplutko, (dla naszych *franc* nie ma pozdrowień :-) )
-
Hej dziewczyny Ja już nie ogarniam, biorę leki od miesiąca a od wczoraj znowu mam jazdy. Zawroty głowy, palpitacja, w środku czuję, jakby coś miało się stać. Nie wiem, czy to ogólne poddenerwowanie, że jutro mam iść na pogrzeb..Sama nie wiem .I jeszcze w nocy przyśniła się moja mam, która nie żyje od 15 lat, najpierw była smutna, a potem uśmiechnięta. Trochę mnie to przeraziło, nie wiem co o tym myśleć. Może czuwa nade mną, i to był powód, abym się nie martwiła...
-
Hej JAANIA, rozmawiałam z panią doktor, i mówiłam jej ,że piłam 2-3 kaw dziennie i teraz przeszłam na bezkofeinową, która mi nie smakuje. I wyobraź sobie, ona mi poleciał pić kawę, że nic nie zaszkodzi. Że mam robić wszystko na co mam ochotę, nie mam sobie wmawiać ,że jestem chora itp. Mam zachowywać się tak, jak przed zdiagnozowaniem nerwicy, że to pomoże mi wrócić szybciej do stanu przed. I uwaga- od tygodnia piję dwie kawy i nic się nie dzieje złego, wręcz przeciwnie, nie chodzę zamulona, nie czuje się senna. Nie wiem, czy to psychika, czy coś.
- 17 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej dziewczyny, jak tam samopoczucie? Ja niestety znowu pod górkę. Młody wrócił z obozu, mąż też. Na początku bałam się zostać w domu sama, mąż nie chciał jechać, ale obiecałam, że jak coś będzie ze mną nie tak, to pojadę do teściów. O dziwo, nic się nie działo, samopoczucie ok, spacery wieczorem z psem i luzik. Tylko jest małe ale, wczoraj zmarła moja babcia i zaczęły się jazdy. Wiem, że do kostnicy nie wejdę, a boję się ,że rodzina będzie na mnie patrzeć jak na wyrodna wnuczkę. Mój tato rozumie, nawet sam stwierdził, że mam to sobie wybić z głowy,że on sobie poradzi. Ale ja tak z drugiej strony martwię się o niego, chłop jest po 2 zawałach, pochował moją mamę, potem swojego ojca i brata i teraz swoją mamę. A ja już od wczoraj mam uczucie mrowienia ciała i zawroty głowy. Masakra. Nie wiem co zrobić dosłownie.
-
Hej. Agulina , głowa do góry, musi być już tylko lepiej. Ja dokładnie tydzień temu pierwszy raz w życiu miałam taki atak nerwicy. Mój mąż wezwał karetkę. Puls miałam 130, nie mogłam utrzymać się na nogach, mroczki przed oczami, zdrętwiały mi ręce i nogi. Masakra. Przyjechali, zrobili badania i dali relanium. Spałam całą niedzielę. Poszłam do mojej pani doktor i ona stwierdziła , że po prostu stres z całego tygodnia mi wyszedł. W zeszłym roku zmarła moja babcia w hospicjum, przy mnie. Chodziłam codziennie do niej , karmiłam , rozmawiałam..... A od zeszłego tygodnia moja druga babcia przestała chodzić, jeździłam do niej cały tydziń , pomagając jej chodzi i w ogóle. W międzyczasie mój tata źle się poczuł( a jest po 2 zawałach) i musiałam na szybko załatwić mu lekarza i badania. I to chyba był efekt mojego samopoczucia.