Witajcie
Dołączyłam do grona neurotyków jakieś 2 lata temu. Pierwszy atak był dosyć drastyczny dla mnie ponieważ wcześniej nic mi nie dolegało. Oczywiście tachykardia, nieznajomy do tej pory lęk. Pół roku walczyłam z unormowaniem pulsu i ciśnienia. Zapisałam się od razu na terapię behawioralno poznawczą, za chiny ludowe nie chciałąm psychotropów. Na hydroxyzynie i bisocardzie dotrwałam do dziś. Chociaż swoją nerwicę mogę podzielić na 3 etapy. Pierwszy to wszechogarniający lęk, i ogromne zaskoczenie że ciało nie chce słuchać. Pojawiały się typowe dla nerwicy serca tachykardie, zaburzenia błędnika, w czasie ataków drżenia całego ciała, raz nawet doświadczyłam derealizacji co było koszmarem. Etap ten trwał 3 miesiące, dopóki nie poszłam na terapię. Tydzień w tydzień każdy poniedziałek przez 1,5 roku. Dużo cyztałam o nerwicy, m.innymi karen horney żeby dotrzeć tak naprawdę do sedna z czym to się je i zrozumieć sens. Teraz z perspektywy czasu wiem że duże znaczenie ma tutaj dzieciństwo plus wrażliwość. Etap drugi był dosyć wyciszający i moge powiedzieć śmiało że czułam się w końcu dobrze, ciągle stawiałam sobie jakieś małe cele i udawało mi się spokojnie w tym trwać. Etap trzeci w którym obecnie trwam to koszmarne nerwobóle typu neuralgie po lewej stronie, przeogromne bóle migrenowe a przed miesiączką jak trup w łóżku, z obniżonym tętnem do 52 i pulsem 99/65. Serce bije tak wolno i tak słabo że wydaje mi się że odlatuję. :P na szczęście jakoś żyję. Terapia pozwoliła mi pokonać lęk, pozostało tylko pokonać arytmię która coraz bardziej dokucza. Do lekarza kardiologa dostać się z NFZ graniczy z cudem ale teraz musze zdiagnozować skąd te spadki ciśnienia i pulsu i bardzo nasilająca się arytmia. Betablokera biorę ćwiartkę i doraźnie hydroxyzynę. Jestem nerwusem ale bardzo pracuję nad sobą i chyba dosyć dobrze mi to wychodzi. Napiszę jeszcze że mam 37 lat i ogromną chęć do życia, a przede wszystkim ogromną chęć pokonania nerwicy.. bo należy żyć a nie trwać :) pozdrawiam i prosze o jakieś informacje co z Wami i jak sobie radzicie?