Witam, generalnie jestem okazem zdrowia, nie mam wiekszych problemow, nie choruje zbyz czesto i w zasadzie czuje sie dobrze. Niestety czasem, kiedy rano wstane z lozka, czuje takie wewnetrzne rozdygotanie. Oczywiscie w pierwszym momencie pomyslalam o cisnieniu, ale okazalo sie ze jest tzw ksiazkowe 120/68 natomist moj puls podskoczyl do ponad 130 !!! W takich chwilach odczuwam dodatkowo oprocz tego dziwnego podraznienia rowniez rytmiczyn szum w uszach, pulsowanie z tylu glowy, mrowienie w stopach i dloniach ( szczegolnie w dloniach ), jakby omdlewanie lewej reki ( szczegolnie wewnetrzny odcinek miedzy pacha a lokciem ), trzesa mi sie rece i tym samym pogarsza motoryka.
Nie mam problemow z tarczyca ( mialam robione badania i wyszystkie wyniki sa w normie ), pozostale badania zawsze wychodza idealnie ! Nie jestem tez narazona na jakis wiekszy stres, ktory moze sie nasilac. nie zazywam zadnych lekow ( nawet tabl. antykoncepcyjnych ), nie pale, nie pije ( no moze 3 piwka w tygodniu ;D ). EKG wychodzi mi tez b.dobrze. Mam 35 lat, jestemmatka dwojki dzieci, nie pracuje zawodowo. Te wszystkie objawy troche mnie denerwuja i pojawiaja sie okresowo. Nie wiem co mam robic, czy jest to raczej normalne, ze czasem nasz organizm plata nam figle, czy powinnam zaczac sie tym przejmowac ?