
Lunatyczka
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Lunatyczka
-
Tak, leki działają dopiero po jakimś czasie- przeważnie od 2 tygodni w górę- początkowo występują objawy podobne do tych które towarzyszą nam przy atakach lęków, ale jeśli się przezwycięży tę początkową fazę to później już tylko z górki- ale to tak jak wcześniej pisałam, leki powinny byś dobrane odpowiednio do zablokowania i stanu. Niektórzy lekarze przepisują hurtowo każdemu ten sam lek- jednemu pomaga, a drugiemu *szkodzi*. Mój psychiatra mówił mi, że im osoba młodsza tym szybciej jest w stanie pokonać chorobę oczywiście jeśli sama tego chce i nie utrudnia sobie tego poddając się lękom. Niektórzy leczą się nie tylko latami, ale i przez całe swoje życie. Ja pomimo, że nie biorę już leków wzięłam od psychaitry receptę na słabiutki lek doraźny w razie czego warto by mieć coś w torebce w sytuacjach awarynjych, jednak jak na razie opakowanie leży nie napocząte :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Beatko tak leki to dobra sprawa jeśli są one odpowiednio dobrane do stanu i przede wszystkim jeśli są połączone z psychoterapią. Same dropsy nie usuną problemu- łągodzą jedynie te uciążliwe dolegliwości- zawroty głowy, nudności, kołatanie serca, skoki ciśnienia, jednak jak to ktoś pięknie to nazwał nerwica to choroba duszy nie ciała i niestety tego lekami nie wyplewimy. Ja od lekarza psychiatry dostałam mozarin- na silną depresję, który okazał się zbyt końską dawką i zamiast czuć się lepiej czułam się gorzej. Później dostałam Pramolan- leciutki lek, który całkowicie mi wystarczył i przede wszystkim nie uzależnia jak wiele leków z grupy SSRI- choć nikt Ci tego nie powie. Leków też nie można brac zbyt długo bo organizm się przyzwyczai i przestaną ode działać. A wtedy zacznie się przerzucanie na coraz mocniejsze i mocniejsze środki. Agatko co do tej dziewczyny takie już stereotypu, ze psychiatra to lekarz dla czubków a psycholog pogada głupoty i weźmie kasę. Jednak widocznie nerwica nie przeszkadzała jej na tyle, by szukać pomocy. Jak się to wszystko bardziej skumuluje i przestanie sobie dawać radę szybciutko pobiegnie umawiać się na wizyty. Ja osobiście chodziłam i do psychologa i psychiatry na nfz ale jakoś specjalnie długo nie czekałąm, zwykle dzwoniłam jednego dnia a drugiego miałam już wizytę. Psycholożka utrafiła mi się wspaniała. W Izmirze byłam 3 razy- raz na weselu- muszę powiedzieć, że Tureckie wesela są niesamowite, drugi raz w ferie zimowe na 2 tygodnie i w wakacje na 3 tygodnie. Miasto , ale i ogólnie kraj rewelacyjne. Mają rewelacyjną kuchnię- choć wielu turystów się na nią uskarża- ale każdemu pasuje coś innego. Jedyne do czego mam zastrzeżenie to to, że wiecznie trzeba było się pilnować na sprzedawców z małych sklepików i straganów- straszni oszuści i naciągacze, ale do wszystkiego da się przywyknąć :D
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Magda1991 ja w przeciwieństwie do niektórych dziewczyn tutaj cierpiałam na to dość krótko bo zaledwie kilka miesięcy. U mnie dużym plusem było to, że po pierwszych kilku dniach ataków zaczęłam szukać przyczyn bo wiedziałam, że to nie jest normalne. Naczytałam się w necie pierdół, więc od razu pognałam do wsyztskich możliwych lekarzy, aby wykluczyć możliwe choroby- od tomografii głowy, po EKG, TSH, glukozę i echo serca :) Więc rada nr. 1 - nie czytać filozofii internetowych znawców- e necie każda choroba kończy się nowotworem i śmiercią :) później zaczęłam szperać w necie szukając forów gdzie znajdują się ludzie z podobnymi problemami do mnie i trafiłam tutaj- w tym czasie szprycowałam się ziołówkami typu nervomix, które działanie miały opłakane, ale że wierzyłam że mi pomagają to lęki ustępowały. Dziewczyny tutaj przemówiły mi do rozsądku i w sumie tylko dzięki ich namowie poszłam do psychologa i psychiatry. Jestem osobą, która czy chce czy nie chce musi wychodzić z domu bo mam uczelnię, więc brałam antydepresanty+ terapia u psychologa. Na początku bałam się zostać sama z domu, bałam się w ogóle z niego wyjść. Wymyślałam sobie setki różnych chorób, nie mówiąc już o jeździe samochodem czy pójściem na zakupy- nie daj Boże jazda zatłoczonym autobusem. Samo wyjście z domu powodowało u mnie zaburzenia widzenia- obraz jak po kilku browarach. Początkowo zawsze ktoś musiał mnie zawozić na uczelnię Tam po kilka razy w ciągu wykłądu wychodziłam z sali do łazienki i siedziałąm i płakałąm bo nie awałam sobie rady,dostawałam ataków panik przez te okropne myślotoki. Wyobrażałąm sobie sytuacje typu zima, zemdleję i zamarznę i nikt mnie nie znajdzie, bałam się żeby nikt nie zobaczył jak napadają mnie lęki, a tym bardziej te myśli prześladowały mnie w domu- bałąm się iść do łazienki i się wykąpać gdy byłam sama w domu, bo od razu setki myśli typu- zemdleję w wannie i się utopię. Najgorsze jednak było zasypiane- nie mogłąm spać słyszałąm każde bicie serca i co chwilę budziły mnie bezdechy. Jak sobie teraz o tym myślę to było to na prawdę straszne. Jednak dzięki lekom niwelowałam te objawy somatyczne a psycholog pomógł mi radzić sobie z lękami, oraz pokazał mi kilka metod jak szybko się uspokoić. Przede wszytskim zakupiłam sobie psiaka. Dzięki niemu powoli, powoli zaczęłam wychodzić bo nie koncentrowałam się na moich wizjach rychłej śmierci, lecz cały czas skupiona byłam na nim- żeby nigdzie nie dał nogi :) WIem jedno- największą głupotą jest myślenie, że to samo przejdzie. Im szybciej zareagujemy tym szybszy będzie efekt.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Oj będę będę zaglądać i postaram się w razie możliwości pomóc we wracaniu do *życia*. Wszystko da się zrobić tylko trzeba w to włożyć sporo czasu i wytrwałości- porażka nie powinna nas zniechęcać, a przede wszystkim nie użalać się nad sobą bo to niczego nie zmieni. Terapia, terapia i jeszcze raz terapia, dla osób zmuszonych wychodzić z domu leki są bardzo przydatne- ale umiarkowane- nie końskie dawki. Dobre jest prowokowanie lęku przez co możemy nauczyć się nad nim panować. Wiedza teoretyczna jest przydatna, ale najlepiej opanować to w praktyce. jeszcze ponad 2 miesiące temu lęki pojawiały się okazyjnie, teraz jest ich brak, mimo że czasem mam sytuacje stresowe, mój organizm nie reaguje na nie tak jak wcześniej. Agatko rzuciło mi się w oczy, że jesteś w Turcji oraz Izmir. Mój były facet pochodzi z Izmiru więc miałam przyjemność być w tym pięknym mieście. Serdecznie polecam Ci obejrzenie wieży zegarowej, spacerek po Kordonie, wycieczkę na rzymską agorę, a jeśli jesteś miłośniczką zakupów jak ja to jest tam Kemeralti- największy bazar w Izmirze- wspaniała sprawa dla zakupoholików :D
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej dziewczyny:) Podejrzewam, że już o mnie zapomniałyście bo dawno mnie tu nie było. Zauważyłam, że przez forum przewija się sporo nowych osób. Chciałam się pochwalić swoim sukcesem. Zakończyłam terapię u psychologa i już całkowicie odstawiłam leki. Od 2 miesięcy brak ataku paniki i żadnych innych lęków- nie chcę oczywiście zapeszać :) Wróciłam do normalnego życia i jestem z siebie strasznie dumna :) Zapytałabym co u was i jakie postępy jednak domyślam się, że cały czas opisujecie to w postach, a że już późno to poczytam jutro wszystko co mnie ominęło. Pozdrawiam serdecznie :*
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Marta co do tego farbowania to kwestia Twojego nakręcenia się, też tak miałam, ale z lekami- naczytałam się skutków ubocznych i od razu po wzięciu leku źle się czułam i występowało to o czym się naczytałam. Na początku nie wiedziałam co się dzieje, latałam po lekarzach robiłam wsyztskie badania od krwi, EKG, mocz, TSH aż po echo serca, bo wkręcałam sobie że mam zawał, raka czy inne cuda. Mimo iż wyniki badań zawsze mnie uspokajały po jakimś czasie wymyślałam sobie coraz to nowsze przypadłości. Więc pierwsza rzecz- nie czytajcie tego, bo się tylko niepotrzebnie nakręcacie, a przede wsyztskim nie róbcie głupoty i nie wklepujcie swoich dolegliwości w google bo jak to zwykli *internetowi znawcy chorób* wszytsko sprowadza się do ciężkich nieuleczalnych chorób. Nie róbcie nic na siłę, że od razu zapuszczacie się w dalekie tereny. Zaczynajcie drobnymi krokami, najpierw wyjść przed dom na kilka minut i wrócić- nie umarłaś, więc później iść trochę dalej do np. pobliskiego małego sklepu, później trochę dlaej do większego, aż dojdziecie do supermarketu-były moją zmorą. Gdy wchodzisz do dużego sklepu, czy ogólnie jakiejś galerii spojrz gdzie są drzwi i powiedz sobie, że przecież w każdej chwili możesz wyjść. Gdy zaczynasz czuć, że fala lęku nadchodzi spokojnie wyjdź, uspokój się- trzeba umieć zapanować nad oddechem- wdech na 5, wydech np na 8 ważne aby wydech był dłuższy niż wdech. A nastęnie wróć spokojnie do slepu. Jednak podstawową sztuką jest nie danie się uporczywym myślom, bo to one napędzają całą lawinę strachu, która pobudza tylko naszą wyobraźnię. Ja początkowo strasznie bałąm się że wariuję, że zamkną mnie w psychiatryku bo jestem czubkiem, bałam się reakcji otoczenia, gdy zobaczą, że łapie mnie atak- a niestety czy chciałąm czy nie byłam zmuszona do codziennego wychodzenia, początkowo ktoś mnie zawsze przywoził i odwoził, bo bałam się pojechać autem, bo przecież mogę dostać ataku podczas jazdy-> spowoduję wypadek_>zabiję siebie albo kogoś- tak działała moja wyobraźnia. Wiziałam wcześniej wypowiedź, że któraś chciałą mieć psa, ale nie wzięła go bo się boi wychodzić. Mnie zakup psa poleciła psycholożka i to w sumie w sporej części on pomógł mi pokonać lęk przed wychodzeniem. Brałam go na spacery najpierw wololicy, później dlaej i dalej, koncentrowałąm sie na psie, a nie na tym, że zemdleję, zamarznę w śniegu bo nikt mnie nie znajdzie :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Truskawka wiele wiele postów wcześnie opisywałam krok po kroku moje nieudolne próby dochodzenia do normalności. Byłam na psychoterapii+ farmakoterapia. Początkowo dostałam od psychiatry Mozarin, ale moje lęki zamiast się zmniejszać jedynie się nasiliły na co nie mogłam sobie pozwolić, później zaczęłam brać lżejszy lek antydepresyjny Pramolan i na nim pozostałam, ale to już zależy na kogo co działa, oraz od intensywności dolegliwości. Na początku, gdy jeszcze nie wiedziałam co mi jest brałam ziołówki, ale ich działanie raczej było marne, a pomagały mi tylko dlatego, że wierzyłam że po nich wszystko przejdzie i przechodziło, jednak to nie jest na dłuższą metę :) Marta000 zamykając się w domu na pewno sobie nie pomożesz. Do przezwyciężenia tego cholerstwa niestety potrzeba siły i nie można zniechęcać się jeśli jednak lęki będą górą. Drobnymi krokami dochodzi się do wszystkiego. Wanessa i tu jest Twój błąd, bo sama niepotrzebnie się nakręcasz. O Boże co będzie jutro, co będzie jak zemdleję, źle się poczuję? Nic się nie stanie, zemdlejesz to stracisz przytomność i nic Cię raczej wtedy nie będzie obchodzić. Czy kiedykolwiek wcześniej zemdlałaś na środku ulicy, w pracy w domu? podejrzewam że raczej nie, więc nie ma co sobie wkręcać nieszczęść. Wiem, że łatwo się mówi, ale przechodziłąm dokłądnie to samo, nie mogłam spać mysląc co się zdarzy kolejnego dnia i wymyślałąm sobie tysiące katasrof, ale w tym tkwi sztuka, aby nauczyć się panować nad myślami i samej nie napędzać tego błędnego koła. Jak to mi powiedziała moja pani psycholog, myśl intensywnie, że boli Cię noga a tak się stanie i tak też jest w tym przypadku- myślisz o tym, podkręcasz sobie to wszytsko, a objawy somatyczne nastepują.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam kochane dziewczynki, ostatnio mnie tu dość długo nie było, miałam mnóstwo rzeczy do ogarnięcia, ale muszę napisać, aby się pochwalić, byłam wczoraj na mej już ostatniej wizycie u psychologa i diagnoza brzmi: UPORAŁAM SIĘ Z NERWICĄ LĘKOWĄ a co się z tym wiąże również z agorafobią. prawie 4 miesiące męczarni, ale się udało. jestem na odstawianiu tabletek- biorę 1/4 dawki raz na 3 dni i do końca marca całkowicie się już z nimi pożegnam- mam nadzieję, że już na dobre i nie będzie nawrotów. Lekarz psychiatra wraz z panią psycholog byli pod wrażeniem szybkiej reakcji mojego organizmu na leki oraz skuteczności psychoterapii. Jestem tak szczęśliwa, że wreszcie mogę swobodnie wyjść z domu, na zakupy, wyjechać iść do klubu czy przede wszystkim spokojnie przespać całą noc i nie chcę sobie nawet przypominać, jakie wcześniej te czynności wywoływały u mnie takie ataki. Życzę z całego serca, aby każda z was uporała się z tym strasznym problemem, bo życie jest zbyt piękne, aby przeżyć je w strachu. Co tam poza tym u was słychać?
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Michalinko niepotrzebnie zaprzątasz sobie tym głowę. Sama widzisz, że dajesz sobie radę, dialog wewnętrzny pomaga bardzo- sama go stosuję. Takie spontaniczne wyjścia są najlepsze i muszę powiedzieć, że jestem pod wielkim wrażeniem i gratuluję udanych zakupów :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Asiu jak na razie daję sobie jakoś radę. Muszę się na nowo umówić do psychiatry bo zaczyna odstawiać leki, więc musi mi zmniejszyć dawki, a nie chcę tego robić na własną rękę, aby nie było nawrotów. Można powiedzieć, że mój stan poprawił się o 75% Zniknęły symptomy zawałowe i ucichł lęk przed zaśnięciem:D jestem w stanie wyjść z domu, iść do sklepu, do szkoły, pojechać autobusem. Czasem mam jeszcze myśl o ucieczce, albo cofnięciu się do domu, ale staram się z nimi walczyć, gdy naprawdę źle się poczuję wychodzę z danego miejsca na chwile np. przewietrzyć się i zawsze wracam jak mi przejdzie- nauczyłam się uspokajać w maksymalnie 10 minut. Myśl, że w każdej chwili mogę wyjść naprawdę dobrze działa :) 2 dni temu odważyłam się na dłuższy wyjazd tak na początek 150 km w sumie to z musu, ale mimo początkowego niepokoju i lekkiego strachu przed odległością od domu dałam radę i spędziłam dobrze ten czas bez panikarstwa :D Co mnie nie zabije to mnie wzmocni :D A przede wszystkich na dobre zakończyłam nakręcanie się forami medycznymi i wyszukiwaniem nowych chorób, wreszcie uświadomiłam sobie, że to wszystko to były zwykłe nerwobóle a to co wyczytywałam od *internetowych znawców* tylko napędzało moje nocne paranoje :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witamy Cię Aniu. Tak czytając to co napisałaś początki miałam bardzo podobne. Również wtedy najchętniej zamknęłabym się w pokoju i nie wstawała. Niestety na to nie ma innej rady, jak tylko zaakceptować to co się z nami dzieje i walczyć, bo inaczej całe Twoje życie zawodowe jak i osobiste runie a łeb na szyję. Jesteś w dobrej sytuacji o tyle, że istnieje przymus wyjścia z domu tak jak jest u mnie. Czy chcę czy nie chcę muszę wychodzić i to jest bardzo dobre. Przede wszystkim nie myśl o tym- o Boże w poniedziałek muszę wyjść a co będzie jeśli...? No właśnie nic nie będzie. Nie zemdlejesz, ani nie ośmieszysz się. Twoje czarne myśli napędzają całą machinę objawów. Co zrobić, aby się przełamać- nic trudnego po prostu trzeba próbować i przede wszystkim nie zniechęcać się, gdy nie wyjdzie bo wzloty i upadki są pewnym etapem w dochodzeniu do normalności. Gdy łapie Cię atak spłyca się oddech i serce wali jak szalone, a boisz się ośmieszenia kontroluj oddech- wdech licząc do czterech i wydech licząc do 6-8 tak aby był dłuższy niż wdech. Da się to robić w sposób niepostrzeżony :) Jednak nie zmienia to faktu, że powinnaś zapisać się na terapię, bo samopomocą niewiele się wskóra. Jestes osobą pracującą, więc terapia nie pomoże od razu a ze względu, że musisz wychodzić idź do psychiatry- przepisze Ci tabletki, które wspomogą psychoterapię i częściowo uwolnią od ojawów somatycznych. Zrób to jak najszybciej bo niestety leczenie nerwicy trochę trwa :) Polecam serdecznie oprócz książek również tę stronkę, a dokładniej zakłądkę *wyzdrowieć* jest tam wiele ciekawych informacji jak i porad, więc warto poczytać :) : http://www.szaffer.pl/
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
OO i zapomniałam, zaczęłam czytać nową ksążkę tym razem polskiej autorki Anny Polender *Pojedynek z nerwicą* zapowiada się całkiem nieźle :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Madzia taa te zaburzenia widzenia są koszmarne, czasem się czuję jakby wszystko co się dzieje wokół mnie po prostu mi się po prostu śniło, niestety to jeden z małych koszmarków nerwicy- bardzo wkurzające uczucie, ale da się z tym żyć :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Agatko nie ma za co. Skoro mnie metody z książki pomogły to może też przydadzą się innym. Te dialogi wewnętrzne początkowo wydawały mi się nieco bezsensowne, ale wykorzystywane w praktyce naprawdę pomagają :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Emilkuś niestety ja również nie pracuję, jestem studentką i nie opłacam wizyt u psychologa. Chodzę państwowo, jednak mimo iż mieszkam w dużym mieście jeśli chodzi o psychologa, to jakiegoś natłoku *pacjentów* nie ma i ustalam wizyty na ten dzień, który mi pasuje- czasem jestem u niej 2 razy w tygodniu, gdy mam mniej czasu raz w tygodniu, a czasem, gdy miałam chwile załamania dzwoniłam i już na drugi dzień szłam na wizytę. Nie wiem z jakimi psychoterapeutami miałaś do czynienia, ale ja ze swojej jestem bardzo zadowolona, w razie problemu mogę zadzwonić do niej w nocy o północy i zawsze dostanę wsparcie. Co do leków to oczywiste, że przy dłuższym stosowaniu leku organizm się przyzwyczaja i tracą one swoje działanie, jednak samo szprycowanie się lekami w wielu przypadkach to za mało by osiągnąć zadowalający efekt. Polecam Ci książki, które pokazują jak sobie radzić z problemem jakim jest nerwica, bo mimo iż wielu nie wierzy w słowo pisane, potrafią podnieść samoocenę i pokazać jak walczyć z lękiem w ekstremalnych sytuacjach. Jesteś niewyspana, nic ci się nie chce- to standard, jeśli jednak sama się nie zmusisz do działania będziesz tkwić w miesjcu. Nerwica można powiedzieć, że jest zaburzeniem psychicznym, a więc by z nią wygrać musisz używać właśnie siły umysłu i wiele siły włożyć to by zacząć nad tym panować. Patrząc na sposób w jak piszesz twoj stosunek do wszystkiego jest na *NIE*- nie masz ochoty, nie masz siły, nie masz chęci i tu jest problem, mimo że ciało mówi nie- Twoja psychika powinna mówić tak i mimo porażek starać się drobnymi krokami przełamywać się.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jeśli chodzi o sklepy moja sytuacja wyglądała tak. Początkowo nie byłam w stanie wytrzymać w sklepie dłużej niż kilka minut. Sama obecność ludzi przyprawiała mnie o zawroty głowy i robiło mi się słabo, ale pomyślałam sobie: no jak to, przecież co może mi się stać. Próbowałam drobnymi krokami, najpierw wchodzić tylko po coś co jest w pobliżu drzwi, aby w razie czego móc wyjść. Ucieczka, nie w końcu oznaką słabości, ale pewnym etapem walki, bo mimo iż przełamiemy się i wejdziemy do sklepu, poza nim czujemy się bezpiecznie. Starałam się nie uciekać i na siłę wytrzymywać w sklepie, jednak gdy czułam że nie dam rady wychodziłam, uspokajałam się i wchodziłam ponownie. Następnie przy kolejnych wyjściach starałam się iść po rzeczy położone coraz dalej i dalej, ale moją zmorą było czekanie w kolejce, zmuszałam się by nie zostawić wszystkiego i wyjść. Gdy raz, drugi trzeci udało się i wytrzymywałam do końca, przy kolejnych wyjściach do sklepu mówiłam sobie: no przecież ostatnio ci się udało, przeżyłaś nie zemdlałaś, a nawet jeśli zemdlejesz to co się takiego stanie, ktoś Ci przecież pomoże. Im więcej razy mi się udawało, tym bardziej przestałam myśleć o tym, że lęk mnie dopadnie, aż w końcu daję radę jakoś normalnie zrobić zakupy. Czasem dopadnie mnie niepokój, ale kontrolując oddech uspokajam się w dosłownie kilka minut :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Misia nie chcę wyjść na zołzę, ale momentalnie jak czytam co piszesz to mnie krew zalewa. Nie chcesz sama sobie pomóc więc nikt inny tego zrobić nie może. Zamiast działać siedzisz i się użalasz nad sobą wymyślając coraz to nowsze paranoje. Psychiatra przepisze Ci lek bo od tego jest. Lek stłumi obiawy somatyczne ale nie zniweluje przyczyny, więc to niestety nie przejdzie jak przeziębienie, że weźmiesz przez tydzień tabletki i będziesz zdrowa jak ryba. Farmakologia w leczeniu psychiatrycznym trwa miesiącami, ale można efekty leczenia przyspieszyć odnajdując przyczynę, w czym pomoże ci psycholog, który dotrze do przyczyn Twojego problemu- nauczy Cię sobie z nimi radzić i niwelować je. Schemat Twojego działania wygląda tak-> coś tam Cię zakłuje, zaboli -> wpadasz w panikę (o Boże co mi jest) przez co nakręcasz się na najgorsze i wszystko się napędza a bóle są coraz mocniejsze. I tak to będzie wyglądać dopóki nie weźmiesz się za siebie, bo to niestety samo nie przejdzie.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczynki u mnie samopoczucie w miarę dobre. Są dni kiedy już jest lepiej i lepiej, aż nagle znowu coś nie wychodzi i wracam do punktu wyjścia, jednak już wiem jak to działa i powiedzmy, że pogodziłam się z tym i nauczyłam się jakoś żyć. W czwartek czeka mnie wyprawa na śląsk- trochę daleko i trochę mam mieszane uczucia czy nie spanikuję, będąc aż tak daleko od domu jednak jestem pozytywnej myśli :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Misia Propranalol nie jest lekiem psychiatrycznym tylko kardiologicznym i nie ma nic wspólnego z leczeniem lęków pod takim kątem- to bardziej dotyczy tzw. lęku *scenicznego* czyli np. przed jakimś egzaminem, czy wystąpieniem publicznym, aby serducho Ci nie zapikało się do 30 uderzeń na sekundę bo to ma głownie działanie w zakresie ciśnienia tętniczego czy zaburzeń rytmu serca. Na nerwicę stosuje się leki na innym składzie, które faktycznie niwelują dolegliwości somatyczne a przy tym, że tak powiem leczą, bo leczenie nerwicy lekami kardiologicznymi wydaje mi się nie najlepszą opcją.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Misia bez obrazy, ale robisz głupotę. Im dłużej zwlekasz tym będzie gorzej. Weź mamę, koleżankę czy kogokolwiek jesli boisz się iść sama i idź, aby jak najszybciej zacząć walczyć z problemem. Już wspominałam Propranolol jest lekiem na obniżenie ciśnienia tętniczego,a nie lekiem przeciwdepresyjnym, nie łagodzi skutków tylko spowalnia puls, więc szczerze powiedziawszy to ja już nie wiem na co Ty się w końcu leczysz, skoro przyjmujesz tabletki na całkowicie inną dolegliwość.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Misia to nie zasługa propranololu, że czujesz się lepiej bo po 2 dniach zażywania on nawet nie zaczął działać, tylko Twojej podświadomości, która wierzy, że wzięłaś tabletkę i Ci pomoże więc tak się dzieje. Tak samo na mnie działały uspokajające leki ziołowe, zażywałam i wierzyłam, że działają więc na momencie się uspokajałam.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Misia wiem, że możesz odebrać mnie źle, ale nie mówię Ci tego na złość. Przechodziłam to samo, a im więcej czytasz na tematy chorób tym popadasz w większą paranoję. Skupiając się na objawach sprawiasz, że one się natężają i jest ich coraz to więcej, w ten sposób sobie nie pomagasz tylko szkodzisz. Zrobiłaś badania- OK, wyszły dobrze-OK, więc jakiego dowodu potrzebujesz aby zorozumieć, że nie umrzesz i nie masz zawału? Polecam zapisanie się do psychiatry i psychologa tylko w odwrotnej kolejności jeśli chodzi o wizyty. Tutaj każda z nas przechodziła dramaty, ale jak widzisz wszytskie zyjemy i nasz stan z dnia na dzień się poprawia, drobnymi krokami dochodzimy do normalności, a przede wsyzstkim nie dajemy się pokonać lękom. I ostatnia kwestia co do Twojej wypowiedzi *nikt mi niechce pomoc a ja tak cierpie*, jesli sama sobie nie chcesz pomóc to nikt Ci nie pomoże. Siedzenie w domu i wkręcanie sobie coraz to gorszych opcji to nie jest dobre posunięcie. To nie przejdzie jak grypa, więc musisz skontaktować się ze specjalistami, no chyba że taki stan rzeczy Ci odpowiada.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Misia przede wszystkim nie panikuj. Robisz to samo co ja na początku. Wszystko co się ze mną działo interpretowałąm jako najgorsze choroby. Równiez panikowałam bo nie wiedziałąm co mi jest: od EKG po echo serca aż po tomograf głowy, badania krwi , moczy, cukru, TSH i wszytsko było w jak największym porządku. Lekarka stwierdziła, że mam powiększoną tarczycę (gdzie TSH niczego nie wykazało) i okazało się to po wizycie u endokrynologa kolejną błędną diagnozą. Bóle w klatce są właśnie na tle nerwowym. Też tak czasem mam, wcześniej były nie do zniesienia, nie dawały mi spać, teraz są już łagodne i występują rzadko, głównie z napadem paniki. Propranolol jest lekiem na obniżenie ciśnienia tętniczego, również lekarka rodzinna mi go przepisała na początku bo na EKG wyszedł mi wysoki puls, jednak nie wzięłam ani tabletki bo to jest na tle nerwowym, uspokajałam się i wraz z tym opadało tętno więc nie było potrzeby leczenia nadciśnienia . Przede wszytskim nie wmawiaj sobie chorób, gdzie nawet lekarz potwierdził Ci, że to z nerwów bo sama nakręcasz sobie ten stan i to Ci nigdy nie przejdzie.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Asiu czuję olbrzymią zmianę, nie wyeliminowałam całkowicie lęków bo niestety na to potrzeba sporo czasu, jednak gdy łapią mnie małe *lęczki* już wiem co robić i jak się zachować. W ciągu tego tygodnia lęk złapał mnie raz jednak tak w trakcie dnia i w sumie bez przyczyny, ale 20 min i jakoś się uporałam ze sobą do stanu normalanego. Na szczęscie już nie ma takich sytuacji jak jeszcze 2 tygodnie temu, gdzie na samą myśl o wyjściu po prostu szalałam, więc na obecną chwilę bez strachu wychodzę z domu (nie chcę zapeszać), mam nadzieję tylko , że po odstawieniu tabletek to wszystko nie wróci ze zdwojoną siłą. Wynik z kilku dziennie przez 7 dni w tygodniu do jednego małego to naprawdę dla mnie wielkie osiągnięcie. Piesek bardzo pomaga bo jest młody, głupi i lubi długie wojaże więc tak chodzę za nim na odległe wędrówki co działa na mnie bardzo dobrze. Tu jest fakt, że im szybsza reakcja na problem i uzyskanie pomocy specjalistów tym szybszy i lepszy efekt, niż samoistne wypieranie problemu i samopomoc.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej dziewczyny, trochę się opuściłam w życiu forum, więc szybciutko nadrabiam. Jestem nadal na Pramolanie oraz po kilku sesjach u psychologa i czuję, że z powrotem zaczynam żyć.Doszłam do przyczyn swoich lęków (niestety nie była to jedna rzecz a kilka) no i cały czas uczę się z nimi radzić- w tym bardzo pomagają mi książki. Tydzień temu psycholozka zadała mi początkowo dziwne dla mnie pytanie- czy mam psa, gdyż to na pewno nie pogorszyłoby tego co sie dzieje, a pomogło, więc długo nie myśląc sprawiłam sobie pieska- małego yorka w sumie od dawna chciałam sobie takiego pieska nabyć jednak nie mogłam się nigdy za to zabrać. Codziennie wychodzę z nim coraz dalej i dalej i na dłużej, aż dochodząc do dnia dzisiejszego nadal mam brak lęków. Radzę sobie ze stresem, nie mam problemu ze sklepami, szkołą czy komunikacją miejską, starałam się np. zostawać w szkole dłużej niż było trzeba, aby nerwowo nie uciekac do domu od razu po skończonych zajęciach. Poszłam na kursy na które zwykle muszę ze 2-3 godziny poczekać, gdy sprzyja pogoda zamiast autobusem staram się na ile to mozliwe wracać spacerem do domu więc muszę powiedzieć, że poprawa mojego stanu prawie o 180 stopni. Fakt czasem jeszcze mam problemy z zaśnięciem, ale i z tym sobie radzę. Mam nadzieję, że tak już będzie i nic się nie zmieni na gorsze. Pozdrawiam serdecznie :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: