Cześć wszystkim, mnie już tu daaawno nie było, musiałam się od nowa rejestrować bo zapomniałam hasła :)
może któraś z dawnych forumowiczek mnie pamięta :)
w każdym razie witam nowe osoby
odnośnie pracy to ja normalnie pracuję, w czasie silnych ataków byłam tydzień w domu na zwolnieniu, ale potem doszłam do wniosku że nie tędy droga, u mnie nerwica skoncetrowała się na sercu, puls do 160, niesamowity lęk, przez rok regularnie chodziałm na terapię do psychologa, tydzień w tydzień, w tej chwili w miarę normalnie funkcjonuję, chociaż ataki nadal są... w każdym razie wyjeżdżam na wakacje, sama wyjechałam słuzbowo na prawie 3 tygodnie za granicę, jest nieporównywalnie lepiej, ale kosztowało mnie to dużo pracy, wysiłku i samozaparcia oraz pieniędzy niestety, bo na terapię chodziłam prywatnie
w każdym razie moja rada numer jeden to wychodzić z domu, przełamywać się, małymi krokami dążyc do celu - normalności, zaakceptować siebie i lęk i to że jest tak a nie inaczej, oraz fakt, że nadal może się to nam przydarzyć
nie myslcie, że dobrze mi się gada bo we wrzesniu miałam taki atak że hej, wylądowałam na kardiologii i myslałam że umrę, potem badania jak zwykle i diagnoza że wszystko ok tylko psyche daje impulsy nie takie jak trzeba... ale trzeba próbować cały czas