Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Szoszanna

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Szoszanna

  1. PAULIS. Ja z mojej strony moge tylko powiedzieć ze jak mam atak to tez nie mogę znieść gadania ludzi....jakby za dużo bodźców na raz których mój mózg nie może przetworzyć,,,,,a ucisk w głowie mam cały czas dzień i noc,,,i jeszcze żyje!
  2. IGNAC. Dzieki za stronke www.szaffer.pl daje rade facet....(i w dodatku dobrze sie to czyta!:))Dzis spędziłam cały boży dzien na wertowaniu internetu ...w poszukiwaniu prawd objawionych na temat nerwic....juz mam dość...w dodatku nic nie zrobiłam na uczelnie ani w pracy..ale faktycznie ten facet dobrze to wszystko opisuje i czytanie go podnosi na duchu nieco....czasem sie zastanawiam czy nie lepiej miec po prostu jakas chorobę stwierdzona z ktora można cos robic bo ta nerwica niby chorobą nie jest ale jest cały czas w podtekście ...a tak na prawdę mimo że nie krzywdzi fizycznie to i tak wykańcza...Chyba najgorsze jest to ze dotychczasowe życie znika...zastępuje je dziwaczna egzystencja w oczekiwaniu na strach...
  3. IGNAC- bardzo dziękuje za szybka odpowiedz:]wydarzyło sie w moim życiu bardzo dużo złych rzeczy przez ostatni rok...ja to wiem, psycholog to wie,wszyscy to wiedza...problem polega na tym ze zamiast sobie z tym normalnie radzić to przez te ataki straciłam chęć do wszelkich działań naprawczych ....P.terapeutka na początku powiedziała ze 3 spotkania sa konsultacjami a potem dopiero zapadnie decyzja...może wiec ona sama oddeleguje mnie do wyższej instancji,,,Jak jej opowiadam o swoich jazdach widzę spora konsternacje na jej twarzy wiec chyba bez psychiatry sie nie obejdzie...ciesze sie ze w końcu ktos mi cos napisał konkretnego bo na innych forach to same pierdoły w stylu *trzymaj sie!!!będzie lepiej!* ......to samo słyszę od przyjaciół i taty....tyle ze jak ktos tego nie przeżył to za przeproszeniem g...wie...dlatego tu jestem aby moc pogadać z kimś kto ma to na co dzień...A to paskudztwo przejmuje kontrole nade mna...
  4. Witam; Jestem tu nowa.. chciałabym napisać o sobie .Czytam to forum od pewnego czasu....mam wrażenie ze jak was czytam to robi mi sie na chwile lepiej...Od około 2 miesięcy dostaje ataków....jestem w trakcie diagnozowania ,kardiologicznie nic mi nie dolega..teraz czekam na rezonans mózgu...Zaczęłam chodzić do psychologa byłam 2 razy dopiero .P.terapeutka jeszcze nie zdecydowała co ze mna będzie dalej....Chciałabym wam opisac w skrócie co mi sie dzieje ....Zaczęło sie od ucisku w skroniach teraz mam go cąły czas....zaznaczam ze nie jest to ból tylko jakby ciśnienie, pieczenie w skroniach nad uchem...to jeszcze da sie jakos znieść...najgorsze sa ataki ..Pojawiają sie z znikąd nie maja związku z żadna sytuacja nie moza ich przewidzieć ani opanować...Najgorszy jest lęk i wrażenie ze moge sobie cos zrobić mam obsesje na punckie ostrych rzeczy wydaje mi sie wtedy ze mogłabym np wbić sobie cos w oko...albo głowę..wiem ze to idiotycznie brzmi!....Wali mi tez serce, robi mi sie słabo a żołądek ściska i dostaje mdłości....mija to zazwyczaj po ok 30 minutach.Pije melise w ilościach hurtowych i zażywam tabletki uspokajające ziołowe z apteki bez recepty...mam wrażenie ze mi to pomaga...przynajmniej uspokoić dany atak...Odebrało mi to radość ....ciągle sie boje...że cos sobie zrobię że sie nie opanuje kiedy atak będzie np mocniejszy...Mimo ze zdaje sobie sprawę z tego ze prawdopodobnie to moja głowa robi to wszystko i tak podczas ataku nie jestem w stanie myśleć racjonalnie....Z dziewczyny towarzyskiej, zdrowej i pogodnej zamieniam sie z zombi....boje sie ze nikt mi nie pomoże ze wyląduje w psychiatryku...że moje życie sie skończy,,,,:[[[
×