Witam; Jestem tu nowa.. chciałabym napisać o sobie .Czytam to forum od pewnego czasu....mam wrażenie ze jak was czytam to robi mi sie na chwile lepiej...Od około 2 miesięcy dostaje ataków....jestem w trakcie diagnozowania ,kardiologicznie nic mi nie dolega..teraz czekam na rezonans mózgu...Zaczęłam chodzić do psychologa byłam 2 razy dopiero .P.terapeutka jeszcze nie zdecydowała co ze mna będzie dalej....Chciałabym wam opisac w skrócie co mi sie dzieje ....Zaczęło sie od ucisku w skroniach teraz mam go cąły czas....zaznaczam ze nie jest to ból tylko jakby ciśnienie, pieczenie w skroniach nad uchem...to jeszcze da sie jakos znieść...najgorsze sa ataki ..Pojawiają sie z znikąd nie maja związku z żadna sytuacja nie moza ich przewidzieć ani opanować...Najgorszy jest lęk i wrażenie ze moge sobie cos zrobić mam obsesje na punckie ostrych rzeczy wydaje mi sie wtedy ze mogłabym np wbić sobie cos w oko...albo głowę..wiem ze to idiotycznie brzmi!....Wali mi tez serce, robi mi sie słabo a żołądek ściska i dostaje mdłości....mija to zazwyczaj po ok 30 minutach.Pije melise w ilościach hurtowych i zażywam tabletki uspokajające ziołowe z apteki bez recepty...mam wrażenie ze mi to pomaga...przynajmniej uspokoić dany atak...Odebrało mi to radość ....ciągle sie boje...że cos sobie zrobię że sie nie opanuje kiedy atak będzie np mocniejszy...Mimo ze zdaje sobie sprawę z tego ze prawdopodobnie to moja głowa robi to wszystko i tak podczas ataku nie jestem w stanie myśleć racjonalnie....Z dziewczyny towarzyskiej, zdrowej i pogodnej zamieniam sie z zombi....boje sie ze nikt mi nie pomoże ze wyląduje w psychiatryku...że moje życie sie skończy,,,,:[[[