
Kris99
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Kris99
-
CZołem a u mnie odpukac spokój od 6 dni . Skurcze dodatkowe potrafią mnie meczyc z 2-5 dni pod rzad po ok 4 godz dziennie a potem daja mi wolne. Tak że nawet 2 dni temu byłem na basenie i było ok. To dziwne że raz jest ok 1 tysiaca (miałem holtera czasem jak teraz okres kilku dni bez skurczy) no może z 1-2 w tym okresie ale nie 1tys na dobe
-
Agusia26 - mówiłem że będzie lepiej. Z tego co czytałem na temat ablacji to tak pisza ze pompka musi dojść do siebie po tym zabiegu i róznie z tym bywa ale do 1-2 m-cy powinno wrócic do normy tzn byc lepiej niż przed zabiegiem. I jak widze Twoj maz zaczyna powoli odżywać. I super. Ciesze sie razem z Toba. POzdrawiam goraco i czekam na wieci po holterze.
-
Agusia. po I-sze to wyroki niech sobie daja sądy a nie lekarze. Po 2 jak widzisz po ilości wpisów na forum osób dotknietych problemem jest sporo. Jak bys poczytałą wpisy wczesniej niektóre opsiywały ze maja 40 tys skurczy na dobe itd. Wiem że sa osoby które naprawde ponad 20 lat borykaja sie z tymi skurczami i modla sie o ablacje. Róznie bywa. Wiem jedno ze jak jest duzo skurczy tzn ze jest tez wiele dróg przewodzenia któe nalezy wypalić i czasem trzeba napewno przeprowadzic wiecej niz 1 zabieg ablacji. Wierze mocna ze u Twojego męża kazdy kolejny zabieg (miejmy nadzieje ze bedzie tylko 1) bedzie skuteczny i zarowno zapis w holterze jak i samopoczucie jego bedzie zdecydowanie lepsze. CZekam na wpisy od Ciebie odnosnie tej historii i życze powodzenia. A wszystkich forumowiczów dla podniesienia samopoczucia koleanki AGI i jej męża prosze o wpisy ILE LAT MACIE SKURCZE DODATKOWE - ja napisze I-szy ze póki co mam komorówki 2 lata !!!!
-
Witam, nie było mnie tutaj chwile ale doczytałem wątki. Agusia26 trzymam kciuki za ew kolejna ablację. Pytanie w tym przypadku nasuwa sie jedno, byliście u lekarza który prowadził Twojego męża? A skoro już rozpoczęliśmy ten wątek to może powiecie mi ile już lat jesteście z tą arytmią? Pytam wszytskich którzy czytaja to forum. Myśle że hasło lekarza było zbyt pochopne - tzn przegiał. Znam wiele osób z arytmią którzy żyją sporo lat. A więc ile lat towarzyszy wam arytmia (skurcze dodatkowe)? Ja I-szy raz miałem przeskok 2 lata temu. Obecnie są dni kiedy mam spokój a są też takie kiedy mam skurcze przez np 6 godzin pod rząd (na holterze w marcu 2012 miałem taki dzień i wysżło mi ok1040 szt) potem był lipiec kiedy miałem 3 tygodnie spokoju.
-
Dami - ja myśle że za dużo sama sie nakręcasz. MIałem też tak ale odpuściłem któregoś pięknego dnia. Jak zabolało mnie w klacie to wmówiłem sobie że na 100% jakiś rak . Też miałem takie jazdy jak TY. Co prawda nie skorzystałem z porad psychologa czy psychiatry tylko ludzi z forum. Ale zadziałało. Zbadałem sie wkońcu i wyszły te nieszczęsne skurczaki. I teraz wiem co mi jest i staram sie nie nakrecac. Żyję z tym i tyle. Wiem że na 100% przyszły one w yniku przewlekłego stresu którego doznałem na przełomie 2009/2010 roku. Choroby rodziców to był dla mnie gwóźdź do skurczaków. I jak teraz wiem że właśnie stres mi dowalił musze z nim walczyć, rodzice troche odżyli (rozruszniki serca) i niby jest ok i wziąłem sie za siebie. Wiem teraz że jest to trudne ale mam żonę córę i drugą w drodze, mam dla kogo żyć i to daje mi siłę choć nie zawsze jest różowo to staram sie nie poddawać i nie myślec o tym że skurczaki przyjda znowu. Myśle że pozytywne myślenie i nastwienie do życia jest zdrowsze w naszej sytuacji inż szukanie sobie nowych chorób i innych powodów aby *kopnąć w kalendarz* :-) Wiec tak Tobie *dami* jak i innym posiadaczom skurczaków życze tych lepszych dni i optymizmu na każdy dzień.
-
Dami - weisz jak to jest z tabletkami, ponoc nie leczą tylko tłumią skurcze. Ogólnie to lekarzeteż czasem mówią ze przy łagodnej arytmi nie powinno dawać sie lekarstw. Ja sie na tym nie znam, kazałmi przyjśc w sierpniu na kotrole i pojde. Generalnie opinie sa takie że skurcze są przy zdrowym sercu nie groźne, chocwiem że cięzko z nimi wytrzymac. Staram sie. U mnie wczoraj spokój a dzisiaj mam kilka od 17:00. Czasem sa właśnie takie dni dla których warto żyć a czasem niesttey pod górkę ale póki co jest tego mało jak sądze, czasem tylko kilak godzin trzymaja ale w sumie chyba wiecej niz 1tys nie mialem. Wiec da sie z tym zyc.
-
Dami - ja też nie próbuje sie poddawać i nei siedze z załozonymi rekami i nie czekam na skurcze. Teraz testuje suplementacyjny zestaw (póki oc bez efektu ale dopiero tydzień) - Zestaw to lek ziołowy RHODIOLIN (różaniec górski+cynk) oraz kwasy Omega3. Niby wszystko na serce, arytmie, nerwice. Ktoś również to stosowal z pozytywnym skutkiem jeśli chodzi o skurcze. Co do efektów to zobaczymy przy dłuższym stosowaniu. Narazie efektów nie widzę, no moze prócz lepszego samopoczucia. SKurcze są w óznej ilości. Np wczoraj miałem tylko kilkanascie. Oczywiscie standadowo ok 16:00 i w trakcie obiadu. Włąściwie wczoraj nic nie robiłem wiec dzień spokojny. Ciekawe co by było jak bym np wziął sie do jakiej robótki pewnie znowu by przylazły. A tak zrobiłem sobie wolne. Więc skurczaki też miały wolne :-). Co do upierdliwosci to oczywiście że Cię rozumiem. Mam to samo i tak samo mnie męczy. Kiedyś zupełnie zdrowy facet a teraz można powiedzieć przez to samopoczucie - boi sie wysiłku !!!!!
-
Dami - ja wczoraj nie miałem skurczy cały dzień do 16:30 . Czyli standardowo przyjechałem z dzieckiem z przedszkola, zjadłem obiad (mam wrażniee że w trakcie obiadu coś juz było z 1-2 razy) potem zajałem sie naprawą czegoś i lataniem do piwnicy z i spowrotem i sie zaczeło. Nie było tego dużo bo moze z 1 na 2 min ale trzymało do godziny 18:30. Jak skończyłem działac i walnałem sie przed TV to sie uspokoiło. Powiedzcie mi czy skurcze dodatkowe=dodatkowa droga przewodzenia w sercu?. Bo tak zastanawiam sie po co lekarze polecaja magnez na te dolegliwośći. Przecież magnez nie zalepi tej drogi i jej nie przyblokuje. czy nie tak ? I jeszcze jedno prónbowaliście Krzemu Organicznego - jakis gość pisze że mu pomógł na skurcze - tutaj jest opis preparatu : http://www.dlazdrowia.abc24.pl/default.asp?kat=49890&pro=541202
-
Dami - nie ja nic nie dostałem od lekarza. Powiedział że Arytmia łagodna i tyle. NIe zapisał mi nic dodajac standardowo że moge brać magnez. Ze skurczami mam różnie sa dni ze kopie od rana do wieczora, ale cały czas śmieszne jest to w pacy mam spokój. Fakt że w większości siedze przed kompem a potem jak zaczyan sie ruch - coś robie - np biore córe na spacer, czy coś dzialam w domu - skurcze przycodzą. dami - powiedz mi czy jak np jeździsz na rowerze , chodzisz szybko lub stosujesz jakas inna formę sportów to masz te skurcze, u mnie znikaja. Czyli jak serducho pracuje mi szybciej wówczas nie mam skurczy. Ew wskakuja gdy serce zwalnia. A jak w nocy - masz skurcze. Wogóle to ile Ci holter nabił ? Napewno wiem jedno że nerwy wyzwalaja skurcze. Zauważyłem to w kilku sytuacjach - np na drodze (jako kierowca), i innych jak mecz. Też tak macie. Dziwne jest to że jak wystapi najpierw 1 skurcz za jakis czas napedza sie maszyna i siagnie skurcz za skurczem co 1 min. aż do wieczora. Potem jak siade i nic nie robie to skurcze SPADAJA do nastepnego dnia. CZasem jest tak ze na dzien mam 3-10 a czasem klepie cały dzien. Ale jak mówie bez leków. Zreszta jak tu czytam, nei zawsze leki pomagaja a czasem dzialaja wprost przeciwnie - proarytmicznie !!! Nie wiem jak nei decyduje tylko kardiolog
-
Zawsze pozostaje wiele pytań co wywołuje skurczaki. Ja zaobserwowałem takie objawy. Mam wrażenie że każdy wysiłek wumysza u mnie skurcze. Rano wstaje po nocy oczywiscie brak skurczy ale zanim odwiozę dziecko do przedszkola, potem przyjade do pracy zdarzaja sie pojedyncze sztuki moze dzisiaj miałem z 10 szt. I to wszytsko pomiedzy 6:30- 8:00. pOtem pracuje prawie 8 godzin przed komputerem jak teraz- i nic cisza. Z reguły do 15:00 nie mam nic potem wstaje od kompa jade po dzeciaka, potem obiad i to jest okres ze najczęsciej po obiedzie znowu przychodzą skurczaki (kurcze czy ja nie powinienem jesć?). Mam wrażenie że jakikolwiek wysiłek powoduje u mnie skurcze. Jak zabrał bym sie za mycie auta to na 100% bede miał skurcze, kiedys zauważyłem że wyskoczyły jak poszedłem na impreze z tańcami. Ale tez są dni kiedy wchodze na 2 piętro z workami ze sklepu i nic. JEdno jest pewne że jak mam skurcze (generlanie 1góra2/min) i wybieram sie na szybkie godzinne spacery to znikaja mi na czas spaceru. Serce pracuje elgancko i wógole o nich nie mysle jak siąde , tętno spada to znowu je mam (choc były przypadki że po marszu sie wyciszyły). CZy wy też tak macie ? Pisze troche zdołowany bo zaczynam je mieć codziennie, a jeszcze niedawno miałem przerwy nawet do 12-14 dni a teraz juz od tygodnia mam codziennie. Ciekawe jest to że wieczór przed TV mnie wycisza, jak np mam skurcze cały dzień to jak siąde o 20 do TV skurcze wygasaja !!!!!! potem noc bez skurczy i znowu to samo.... POZdrówko *kurczliwi*
-
Perezz22882 - powiedz mi jaka jest wymagana ilosć skurczy aby przeprowadzili ablację !!!! Kiedys na jakims forum czytałem że dr Koźluk mówił że od 5 tys/dobe już można robić. A Ty mówisz że masz 10tys a onie robią od 25 tys ? Jak to w końcu jest, Moze ktoś miał ablacje - powiedzcie od ilu skurczy dodatkowych robią ablacje (tylko dla posiadaczy samych komorówek bez czestoskurczy)
-
Czolem mam pytanie do zaawansowanych posiadaczy skurczaków. Powiedzcie mi czy ilość skurczy przekłąda sie jakoś na możliwosć prowadzenia pojazdów. CHodzi mi o to czy np jak macie tego dużo czy są jakies zawrot głowy czy coś w tym rodzaju. Ze swoich obserwacji zauwazyłem ze skurczaki u mnie wychodza np podczas : sytego obiadu (macie tak?), po zmęczeniu. Zauwazyłem tez ze np jak juz mam skurczaki np co 1 min wówczas ide na szybki sacer na 1godz. I o dziwo serduco pracuje normalnie w trakcie godzinnegoSZYBKIEGO spaceruPotem wracam i jak sie uspokaja to jeszcze przez moement troche klepie ale sie w końću przed wieczorkie uspokaja całkowicie. NIGDY nie mam skurczy w nocy
-
Witam, Ale tu sie narobiło - akcja Perez :-). Ale wracajć do naszych s-kurcze spraw. Powiedzcie mi czy ktoś moze testował środek ziołowy w tbl o nazwie RHODIOLIN. Doczytalem sie w necie że (forum jakies) że ktoś używajac ww medykamentów zaobserwował ZNACZNY spadek skurczy i w końcu mu zanikły. II - sprawa czy mieliscie kiedys tak ze były takie dni gdy skurcze powodował namniejszy wysiłek typu wejscie po schodach, sprzątanie, szybki spacer. Ja to zaobserwowałem przez ostatnie 2 dni. weekend miałem trudny sporo tego dziadostwa przewaliło mi sie przez klate. Zauważyłem że sa kiedy jestem aktywny a jak siąde np w pracy 8 godzin przed komputerem to nic, i jak od 20:00 juz jestem pzred TV to mimo ze np cały dzień od południa miałem skurcze to jak ręka odjął od 20:00 siadaem przed TV i skurcze sie uspokajają. NIGDY nie miałem skurczy w nocy, wiem że to dobrze ale czemu są w dzień?. Dajcie znac czy kojarzycie sprawe RHODIOLINU. Ja pewnie spróbuje tego medykamentu medycyny chińskiej.
-
Dami , a tak swoja drogą to dużo masz tych skurczy ? Liczysz czy juz nie. JA sie cieszyłem do 16:00 dzisiaj i mnie dopadły znowu (od soboty miałem spokój). MIałem ok 2,5 godziny , teraz odpoczywam. DOpadły mnie z niczego jak wracałem z córka z przedszkola. Z tym że jak mnie juz złapie seria to mam ok 1/min. Tak było właśnie dziś a teraz juz mam prawie spokój. Wiec na logike telepło mnie jakies 150x. Pod wieczór nigdy raczej nie mam wiec chyba juz spokój. dami a łapią CIe w nocy ?
-
Dami - jak chcesz aby CI bardzej zrozumiał to mu daj stetoskop i niech posłucha jak Ci bije serducho - moze go to troche telepnie. Ja mojej żonie nawet nie opowiadam bo nie ma sensu. I nie chce jej denerwować w stanie błogosławionym .... ale jak mnie kiedys skurzy to tez jej dam do posłuchania :-) , moze wtedy zrozumie że za bardzo nie można mnie denerwować :-).
-
Wera71 - jeszcze nie wiem czy tak jest jak piszesz, pracuję nad tym :-). Ale jak lało od 2 dni to mi sie napewno niec nie działo. Napewno zauważyłem że wysiłek moze wymusic skurcze. Jak byłem w sobote u kumpeli na działce, to cały dzień nic a potem jak prosiłą mnie aby coś jej tam posadzić przekopać to zauważyłem że po akcji miałem skurcze które przeszły po 30 min. Gorsze jednak sa te które przychodza bez niczego i trzymaja po kilka godzin. Wtedy nie sposób o tym nie myśleć. WTedy jest tak że np. mam skurcze z 3 godziny, połoze sie chwile i sie uspokajaja ale jak wykonam chocby najmniejszy wysiłek typu kąpiel, to znowu wracaja. Skąd one sa, jak one sie generują czy ktoś doświadczony moze mi to wyjaśnić?. Jest jeden dzień w którym czuje sie super i serducho nie narzeka a przychodzi 2 dzień i mam z niczego. Napewno nerwy wyzwalaja je to wiem na 100%, przynajmniej u mnie. Ale próbuje sie odstresowywać i nie denerwować byle czym i jest ok. dami - a czy dobrze sobie radzę? sam nie wiem, też mam chwile słąbosci jak więksozsc na tym forum. W koncu wszyscy w tych chwilach myslimy o tym samym. I niby w około lekarze mówią swoje teorie że to nie jest niebezpieczne (przy zorwym sercu), że tak też maja i piloci zawodowi itd. Ale jak my nie potrafimy problemu bagatelizować. NIby mówią że sece np jest naprawde zdrowe ale jak moze byc zdrowe jak przeżyłem 37 lat i było ok nawet małej zadyszki a tutaj przyszły *fikołki*. Dla mnie póki co to jest trudne do wytłumaczenia ale pocieszam sie tym że jest jak widzimy choćby po tym forum gro ludzi którzy tak maja i z tym żyją, moze mniej komfortowo ale jednak żyją. Wiec cóż zrobić moze kiedys medycyna wymyśli jakas pigułke że jak *ręka odjął* te wkurzajace skurczaki odejdą od nas raz na zawsze - tego Wam wszystkim ŻYCZĘ !!!!
-
Dami - powiem tak. Póki co byłem na wizycie u lekarza tylko raz. Wspominał o magnezie i potasie. Powiedział ze żyć normalnie i nie dał mi żadnych lekarstw. A więc nie powiem CI jak wyjsc z tego. Staram sie funkcjonować z pomoca magnezu, choc czasem zapominam go brać. Ale mam wrażnenie że i tak niewiele pomaga. Czy biore czy nie mam to tak samo. Dzisiaj mam kolejny dzień bez skurczy (może 1 był) wiec odpukuję !!!! Ostatnio miałem takie okresy ze 7-13 dni tak włąśnie było czyli bez albo b.mało skurczy a potem 3-4 dni trzymało mnie po kilka dobrych godzin na dobę. Dami, sorry nie pomoge ci jak wyjść z tego lekarstwa.
-
Dami - jak widzisz dało rade !!!!! BRAWO !!!!. I przynajmniej nie bedziesz się stresować. A swoją drogą, dami jakiego rodzaju masz te skurcze (nadkomorowe czy komorowe) ?. Tak z ciekawosci. Kiedyś zapewne wskoczysz na holter bo w sumie istotne jest dal nas ile mamy tych skurczy, do tego lekarze zapewne dobierają sposób leczenia, choc trudno to nazwać leczeniem skoro nikt sie nie wyleczył :-).
-
Zuzanna78, - ciszy nie ma ja tu zaglądam codziennie. Nic nie pisałem bo od 3,5 dnia mam ciszę w serduchu wiec nie zapeszam. I tyle. Pozdrówko dla wszytskich *skurczydodatkowych - byków*
-
Jeszcze Ci powiem że I-szy raz wyłąpałem to kiedy zmierzyłem sobie ciśnienie na klasycznym aparacie ze sluchawkami. Jak bedziesz to miała mozesz spróbować załozyć stetoskop i przyłożyc słuchawke w okolice mostka gdzie najlepiej bedzie słychac bicie serducha. WIem że nie powinnismy za bardzi sie wsłuchiwac w serce ale póki co nie znasz diagnozy i sie boisz isc do lekarza. Wiec przysłóż słuchawke i słuchaj serducha czy przeskoczy z pauzą i mocniejsyzm uderzeniem czy też nie. Wiem że jeśli nie jest to częste to bedzie trudne do wyłapania. Jak to nie da rady i klasyczne ekg nie wychwyci zmian rytmu to zapewne lekarz zlecił by Ci 24h monitorowanie serca (holter).
-
Ja to odczuwam tak. stuk, stuk, stuk, pauza, stuk, stuk, stuk . PO pauzie zawsze uderzenie jest jak by mocniejsze. To są pojedyncze skurcze dodatkowe (ja mam komorowe). Tą pauze odczuwam jak by w zóładku lub pod zebrami. Jak było na poczatku b.żadko to od razu robiło mi sie gorąco (uderzenie gorąca), i wyskakiwały zimne poty. Teraz wiem że to chyba uderzenie adrenaliny, nerwy że coś sie złego dzieje jeszce czesto dochodziło do tego uczucie *nóg z waty*. A teraz tylko czuje to co napisałem. Czyli nierówne bicie z może tym czuciem pomiiedzy żóladkiem na gardłem a potem *łup* czyli mocniejsze uderzenie i znowu serduchu równo bije np przez 1 min i znowu pauza i łup !!!! Po tym mocniejszym uderzeniu tętno przyspiesza na chwilę ale zaraz potem wraca do normy. Chyba tyle jestem w stanie napisać o fizjologii skurczy. Ktoś pisał wcześniej ze jemu przy schylaniu zdarzały sie czestoskurcze z wysokim tętnem (tutaj też są te 2 rodzaje). Cięzko jak wiesz stawiać diagnoze szczeólnie w takim przypadku. Uderz do lekarza nim z nerwów sama sie wykończysz !!!! Kiedyś zapewne do tego dojrzejesz ale im szybciej tym chyba lepiej. Wiem że to nei przyjemniość ale po co sie męczyć. Może zapisze Ci jakies piguły lub zleci terapie.
-
Dami- rozumiem CIę. Ja też wiecznie zdrowy przz tyle lat tylko katar mi dolegał. A potem przypatoczyło sie mnóstwo długotrwałego stresu i momo że jestem osoba na ogól pogodną dopadło mnie coś ze az stanałem na równe nogi. POczatkowo 1 uderzenie i nie wiedziałem co to. Tlumaczylem sobie -stres. Ale jak zaczeło sie to coraz częsciej poleciałem do lekarza mimo że do tej pory u lekarza to byłęm raczej asystentem z moimi rodzicami. Teraz musiałem sam sie z tym zmierzyc. Bałe msie jak cholera ze *cos mi wykryja* ale powiedzialem cóz , w końcu lekarz jest po to aby pomóc ew uspokoić i coś zapisać. Stwerdziłem że zrobie to dla siebie i dla rodziny. Dziecko w drodze to była kolejna silan motywacja i poszedlem. Stres na maxa, wtedy to miałem skurczy dodatkowych masakra. Ale dowiedziałem sie że to skurcze dodatkowe i tak jak mówią tutaj ludzie nei groźne ale uprzykrzające życie. Zrobiłęm to dla rodziny, musze stawic temu czola i tyle. Niewiedza *dami* powiem CI szczerze jest najgorsza wowczas mozesz sobei dopasować ze 100 chorób łącznie z rakiem. Myśle że tez prędzej czy później może nawet w ukryciu przed meżem zrobisz ten krok i pójdziesz bo strach i ta niewiedza bedzie Cie bardziej dołował. Wg mnie im wcześniej tym lepiej aby nie nabawic sie po drodze jakiejs nerwicy czy depresji. Jak wiesz co ma byc to bedzie ale świadomosc jak juz bedziesz pewna co masz bedzie większa. Wszyscy wiemy ze nie dla przyjemnosci wylądowaliśmy u lekarzy czasem z holterem za pasem. Wszyscy chcemy życ a tutaj ew wymieniamy sie doświadczeniami z tym związanymi. Podnosimy sie na duchu jeśli komuś coś sie udało wyleczyc itd. Wszyscy mówia że pozytywne nastawienie do życia moze zdzaiałac CUDA. I my w te cuda musimy wierzyć !!!! Pozdrówko
-
Zuza dzięki za słowa otuchy i gratulacje (choc nie dziękuję z wiadomych wzgledów :-) Ok a bierzesz przy tym jakieś prochy. Idziesz na kolejny zabieg?. Po takich słwoach od Ciebie czuje sie mocniejszy w tym problemie. Dzisiaj mam dobry dzień - wczoraj moze z z 10-15 skurczy, ale to pikuś gorzej jak mnie trzyma z 6 godzin wtedy nie sposób o czymś innym myśleć. Staram sie jak mogę tak jak dzisiaj, biegam sprzatam chałupkę i jest ok a czasem jest tak ze wstane o 15:00 z zza biurka i już jest problem !!!! Czasem jak sie zdenerwuje i sie zaczyna. Kurcze ja juz nawet thrillera nie moge pooglądać bo zaraz mam akcję. Myśle że początkiem były nerwy a teraz czasem zaczynaja mi sie skurcze bez zadnej przyczyny. Fajnei że są tacy ludzie jak Wy (na tym forum) i przynajmniej słwoami otuchy mozemy sobie jakos pomóc. Dla mnie jest to naprawde ważne, tak jak pisałem tak kiedyś *nadmorski* jak teraz Zuza mogą człowieka przynajmniej pocieszyc w niedoli. Powiem szczerze ze jak by znalazł sie jeszcze jakis ktoś komu mineły skurcze np komorowe po jakimś czasie to byłby naprawde dobrym PLACEBO na nasze dolegliwości. Gdyz wiemy ze najwieksze zdolnosci samowyleczenia ma luczka psychika a nie prochy. POzytywne nastawienie to źródło do sukcesu
-
Zuzanna78 - sorry za *obrzucenie* ale ja jestem na poczatku tej drogi którą Ty przeszłaś i po prostu przerabiam to co TY zapewne 15 lat temu, stąd *lawina* pytań. Ile masz obecnie lat?. Pracujesz (jak sobie z tym radzisz w pracy)?. Mdlałaś moze przy tym kiedyś?. MIałaś moze częstoskurcz wywoałny dodatkowymi (jak sie to objawia?). I co w końcu z tymi zabiegami - dlaczego sie nie udały- co lekarze mówili Ci o tych skurczach (groźne/niegroźne?) . Czy to była ablacja dodatkowych czy częstoskurczu ? Powiedz mi jak z tym normalnie żyć - da sie ? Ja mam 38 lat, za 1/2 roku zostane po raz 2 ojcem a tutaj taki zonk. MI sie to stało ok 2 lata temu po mocnych przeżyciach których dostarczyły mi poważne choroby rodziców !!!! Wtedy poczułem pojedyncze przekr ęty w trakcie zdenerwowania, potem było częsciej a od 10.2011 roku pojawiły sie trwajace nawet do 6 godzin (ok1-2 skurcze na min) raz na 7-13 dni. Jak robiłem w lutym holtera miałem 1043 szt komorowe, lekarz zbagatelizował sprawe i powiedzial żeby się nie przejmować tylko żyć normalnie. Stąd moja osoba na forum z pytaniem *Jak życ normalnie, jak sobie radzić* czy jakosmam na siebie bardziej uważać czy uprawiać sport. Czy rower, narty, piłka nozna nie *zabiją mnie*. Teraz bym tego nie chciał =- kurcze znowu bede ojcem (2x) i musze miec sily by wychowac te dzieciaki (wczesniej córa 5 letnia) a nie siedzieć i tylko szukać przyczyny i sposobów na pozbycie sie tego. zuzanna78- dzieki za odpowiedzi - czuj sie jako pedagog w kwestii skurczy. A ja jako uczeń mogę Ci podziekowac - tak jak i wielu innym którzy zabiora gos w dyskusji !!!! Dzieki
-
Zuzanna78- a ile tego masz z holtera? nie to żebym sie licytował ale szukam porad itd w tym kierunku. Właśnie odnośnie komorowych których jestem nieszczęsnym posiadaczem. Czy u Ciebie też kiedyś było mało a potem z czasem ilość i częstotliwość wzrastała. Czy teraz już masz stałą ilość czy może maleje?. Od kiedy męczysz sie ze skurczami?. Co Ci powiedzieli lekarze o komorowych?. Może masz jakis sposob aby radzic sobie z nimi ? A z ciekawości czy w nocy również męczą Cię skurcze , z jaką częstotliwoscią to masz czy może cały czas czy tylko jak np się zmęczysz , zdenerwujesz ? Czy może czujesz co je wyzwala ? Z góry dzięki za odpowiedź