Witam. Od około 2 miesięcy męczę się z dziwnymi dolegliwościami. Przejdę od razu do tych, które mnie najbardziej niepokoją.
Wczoraj wracając od lekarza nagle (w ciągu sekundy dosłownie) zaczęło mi brakować powietrza. Wpadłem w panikę i od razu skupiłem się na sercu, które gnało jak szalone. Pojawiły się myśli typu *to koniec, zaraz padnę itd.*
Chciałem jak najszybciej dotrzeć do domu, nawet podbiegłem. Po tym wszystkim czułem się wyczerpany, a to nie był koniec. W domu miałem podobny atak z tym, że bez duszności.
Kładąc się do łóżka, próbowałem nie zasnąć. Jednak zasnąłem. Sen był niestabilny, często się budziłem jednak bez żadnych dolegliwości ze strony serca (kołatanie, szybkie/wolne bicie).
Miałem już kilka podobnych ataków, ale nigdy nie taki, że w ciągu kilku sekund objawy osiągnęły swój punkt kulminacyjny.
Kilka dodatkowych informacji:
-5 lat temu stwierdzono u mnie lekką niedomykalność zastawki trójdzielnej
-prawdopodobnie mam ubytki w elektrolitów (magnez, potas)
-niedobór żelaza (najprawdopodobnie) - po przebytej chorobie wrzodowej
Dodatowe objawy towarzyszące:
-wrażliwość na bodźce (światło,dźwięk)
-niepokój, lęki
-piski w uszach
-*problemy* ze wzrokiem (nie wiem jak to nazwać), patrzę jakby nie ja
-zimne stopy, dłonie (podczas ataków)
-brak koncentracji
-*ogłupienie*
-wrażenia odpływania, mdlenia, nadchodzącej śmierci
-bóle w klatce piersiowej
-przeskakiwania w klatce
-niechęć do wychodzenia na zewtątrz
-lęk przed zatłoczonymi miejcami (autobus, market)
-zawroty głowy
-suchość w ustach (podczas ataku)
-wzmożone pragnienie (podczas ataków)
-czasami pojawia się czestomocz (ale to przez picie sporej ilości napojów podczas ataku)
-czerwone wypieki na twarzy (ciśnienie miałem ostatnio mierzone u pielęgniarki szkolnej; 150/80 przy czym bardzo duży puls ponieważ byłem zestresowany
-uderzenia gorąca/zimna
-niekiedy nietolerancja ciepła
-zawroty głowy
-męczenie się
-szybkie i mocne bicie serca przy najmniejszy wysiłku
Apetyt mam, ale też nie za duży.
Utrzymywana jest od roku stała masa ciała.
Nie jestem osłabiony; wręcz przeciwnie, siłę mam taką samą jak wcześniej