Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Zabela

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Zabela

  1. Zabela

    Nerwica w ciąży

    No właśnie... podwójna czujność wymagana...
  2. Zabela

    Nerwica w ciąży

    Najgorsze z nerwicą i ciążą jest to, że łatwo pomylić jakie dolegliwości są ciążowe, a jakie nerwicowe... ja tydzień temu fatalnie się czułam, miałam uderzenia gorąca, nudności i straszny niepokój. Myślałam, że minie, bo lęk. Jednak mąż zabrał mnie na izbę przyjęć i się okazało, że mam wysokie ciśnienie. Zostawili mnie na trzy dni w szpitalu i już do porodu musze brać lek na nadciśnienie. Masakra. No i teraz tak się obserwuję obsesyjnie, bo się boję, a pobyt w szpitalu to dodatkowy czynnik lękowy :-(
  3. Zabela

    Nerwica w ciąży

    Dzęki dziewczyny za ciepłe przyjęcie. To bardzo ważne wiedzieć, że ktoś rozumie... jak się wyżalam mężowi to wiem, że bardzo mi współczuje ale nie wie, co to znaczy czuć ten cholerny lęk, czuć się jak intruz we własnym ciele. Jeśli chodzi o moje doświadczenia ciążowe, to niestety trochę ich mam... np. bóle krocza, które okazały się niczym szkodliwym, tylko rozciąganiem macicy. Basiu, trzeba uważać na siebie, nie forsować się, poodpoczywaj trochę, przejdzie samo. Mnie trzymało około dwóch tygodni. A w kwestii testu obciążenia glukozą - proponuję zabrać cytrynkę i wkropić do tego ulepku, lepiej smakuje. Potem tylko delikatna senność. W pierwszej ciąży miałam cukrzycę ciążową, naprawdę da się z tym wytrzymać. Kłucia wszelkiego rodzaju też zaliczyłam, bóle kręgosłupa - wszystko norma. Wiem, że u mnie to już końcówka, ale niestety wcale mnie to nie pociesza. Jak się człowiek tak fatalnie czuje, to nawet jeden dzień jest wiecznością... Ech, może jutro będzie lepiej??
  4. Zabela

    Nerwica w ciąży

    Cześć dziewczyny. od jakiegoś czasu czytam forum ale jakoś nie miałam odwagi napisać... Z moimi dolegliwościami depresyjno-nerwicowymi walczę od jakiś 9 lat. pierwszy epizod to mój wyjazd do USA na 2 miesiące, drugi - pierwsza ciąża, trzeci - druga ciąża, która trwa teraz. w okresach pomiędzy brałam lek antydepresyjny, odstawiałam, ale zawsze do niego wracałam. Teraz jestem w 36 tyg. ciąży i mam wrażenie, że nie dam już dłużej rady.... Od grudnia biorę znowu antydepresant, ale wcale nie jest jakoś super lepiej. mam potworne lęki, nie napady paniki, ale cały czas jestem spięta. martwię się sama nie wiem czym, obserwuję swoje ciało, każdy ból, cokolwiek, powoduje u mnie mega zdenerwowanie. Wszystko mnie przeraża, uprawiam czarnowidztwo i ciągle myślę, że nie dożyję tego porodu, bo wcześniej zwariuję i umrę. Ciągle czuję się jakoś dziwnie, nieswojo. Mam wrażenie, że wszyscy żyją, a ja jakoś tak obok sobie trwam w moim cierpieniu. Nie wiem czy to derealizacja czy depersonalizacja czy cokolwiek innego, ale bardzo mnie to męczy. Ciągle płaczę i powtarzam, że ja już tak dłużej nie wytrzymam. Każdy dzień to walka o przetrwanie. Do porodu 19 dni (cc), a ja z każdym dniem coraz bardziej się boję, że nie wytrzymam... Dziś też czuję się okropnie. Jakbym zawisła w jakimś innym świecie. Nic mi się nie chce. Wszystko przychodzi mi z trudem. Najchętniej schowałabym się w kąt i płakała.... Każda czynność wydaje mi się bezsensowna. Pomyślałam, że jak napiszę na forum, to może mi ulży... może Wasze komentarze mnie podniosą na duchu... Pozdrawiam ciepło i życzę siły do walki...
×