Skocz do zawartości
kardiolo.pl

ciciol

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ciciol

  1. Jak masz ochotę, to poszukaj moich postów i poczytaj je sobie. Masz nerwicę w 100%.Możesz się również zapisać do grupy na FB: https://www.facebook.com/groups/1761581567435689/ https://www.facebook.com/groups/170677673279666/ Tam poczytasz, coludzie mają za jazdy, to odrazu wyzdrowiejesz. Kurczę dawno mnie tu nie było :) Pozdrawiam
  2. Cześć Wam, Dawno mnie nie było, bo trochę papierków nazbierało się w pracy i tak jakoś wyszło. Ja właśnie jestem podczas ataku. Cały dzień bolały mnie plecy, później klata, a teraz jedno i drugie. Leżę w łóżku i mam taką trzęsawkę, że ledwo mogę, to pisać. Czegoś takiego dawno nie miałem i nie mogę przestać się trząść. Ktoś by mnie widział, co mnie nie zna, to by pomyślał, że mam padaczkę. Już nie wiem, co robić.
  3. Od dzisiaj jesteś Beatą :) Oczywiście, że po płynnych przyjemnościach :) Teraz jak wypiję piwo raz na 2 miesiące, to szał i klękajcie narody. Generalnie dla mnie alkohol nie musi istnieć.
  4. Beata012 ja akurat leczę się na nadciśnienie, ale i tak przy każdych zmianach większych boli mnie łepetyna. Poboli trochę i przestanie :) Kiedyś chociaż jak bolała głowa, to wcześniej była przyjemność :) Miłego wieczorku Wam życzę.
  5. Ja też jestem w gronie meteopatów. Ciśnienie skacze i dzisiaj głowa mnie boli na maxa. W pracy, to aż mnie zarzucało na boki jak szedłem. Teraz po dwóch paracetamolach troszkę lepiej, ale idzie wyż i to od tego. No chyba, że robię się coraz mądrzejszy i mózg już mi się pomału w czaszce nie mieści :) Jutro mam urlop, bo parę rzeczy muszę załatwić, ale od 10:00 troszkę się pobyczę i zacznę weekend :) Miłego wieczorku i nie ryczeć i się nie telepać, bo ktoś pomyśli, że jakiś dance bez muzyki uskuteczniacie :) Jutro prima aprilis, to wszyscy piszemy, że jest zajebiście i się powkręcamy, a na poważnie każdy napisze kogo zrobił w jajo. Ja już zostawiłem u nas takiej jednej podrobione pisemko, że ją przenoszą na inne osiedle do innego działu, a wiem jaka jest więc będzie pewnie jazda. Mam nadzieję, że mi zadzwonią i opowiedzą. Wiem walnięty jestem, ale to od tego opuchniętego mózgu :)
  6. Co tam słychać nerwicowcy? :) Cisza jakaś się tutaj zrobiła. Z jednej strony dobrze, bo może wszystkim lepiej i nie ma potrzeby zaglądania tutaj. Miłego wieczorku.
  7. A ja Wam życzę moi drodzy, co tylko sobie wymarzycie i żebyśmy wszyscy byli zdrowi duchem, bo fizycznie jesteśmy :) Wszystkiego dobrego. Marcin
  8. Futerko specjalnie dla Ciebie zmierzyłem sobie ciśnienie i mam 106/62 puls 53. Nie umieram :) Przy takim ciśnieniu na pewno nie dostaniesz wylewu, a to Ciebie powinno ucieszyć :)
  9. Julitka faktycznie tu nie można pisać na priv. Moje GG: 1372057.
  10. Julitka odezwij się na priv, albo na FB, to podrzucę Tobie parę pomysłów i jestem przekonany, że się go pozbędziesz na tyle, że będziesz miała spokój. Pozdrawiam.
  11. Julitka ja uważam, że mamy da się zapanować, a wszystko zależy czy chcemy? Tak jak pisałem wcześniej, że wszyscy z mojej strony rodziny już nie żyją. Wszyscy umierali młodo, a moja mama w szczególności, bo wieku 41 lat. Zawsze w żartach mówiłem, że teraz kolej na mnie, bo średnia mi wypadała koło 38 lat. Umarłem nie, żyję dalej i chyba mam się dobrze :) Trzeba sobie twardo powiedzieć, że czasu nie cofniemy, nawet jakbyśmy się zesrali. Smutek zostaje, ale trzeba iść dalej, bo to i tak nic nie da, że będziemy się zamartwiać, a czas zagoi wszystkie rany. Wstrętny partner - trzeba się takiego pozbyć i zapomnieć. Nie można pozwolić, żeby ktoś zdominował nasze życie na tyle, żeby pod jego presją np. poszukać sznurek i się powiesić. To jest nasze życie i to my i tylko my o nim decydujemy. Praca - zawsze można zmienić. Jak człowiek ma dwie ręce i coś w głowie, to zawsze jest w stanie poszukać coś innego. Wiem, bo tez zmieniałem w swoim życiu już trochę firm i zawsze trafiałem na lepszą, bo po prostu do tego dążyłem. Trzeba pamiętać, że każdy kij ma dwa końce i zawsze jest jakieś wyjście z każdej sytuacji. Ja przynajmniej takiej reguły się trzymam. Swoje z nerwicą przerabiałem na wielu jej etapach i kiedyś powiedziałem koniec. Ile Ty debilu czasu na, to gówno straciłeś. Popukałem się w łeb, chyba nie tak całkiem pusty i poszło. Przerabiałem tabletki, psychiatrów i psychologów. Kiedyś natrafiłem na fajną laskę psycholożkę i doszło skąd i od czego, to wszystko wyszło. Nie powiem, że jak ręką odjął, ale zaczęły się zmiany. Leżąc kiedyś na SOR kiedy wyniki przyszły idealne, a mnie dalej w klacie cisnęło, że myślałem, że sobie coś tam sam wyrwę powiedziałem w duchu - kurwa koniec. Ile można. Zdrowy jesteś debilu, pakuj się i wypad do domu do żony i córeczki. Od tamtej pory naprawdę dużo się zmieniło. Bóle są od skrzywionego kręgosłupa i od żołądka czasami, a na to się nie umiera. Jak się nie umiera, to po co się tym zadręczać. Tabletki na swoje nadciśnienie łykam jak przykazali i wszystko jest oki. Wstręt do tabletek też mam, bo kiedyś wpadłem w szał czytania ulotek. Weźcie sobie 10 losowych ulotek i na każdym są takie same skutki uboczne, a musi być tam napisane o wszystkich możliwych skutkach uboczny, a nawet więcej, bo to jest zabezpieczenie dla firm farmaceutycznych na wszelki wypadek. Stosując się do zaleceń lekarza i nie przekraczając zalecanych dawek nic nie powinno się stać. Problem się zaczyna jak człowiek zacznie puchnąć i się dusić, to wtedy jak najszybciej do szpitala na zastrzyk i temat załatwiony. Ale, to już są reakcje alergiczne na lek, a nie skutki uboczne lekarstwa, bo to jest zupełnie coś innego. Kiedyś miałem taką akcję po jakimś antybiotyku i wiem po prostu, ze już go nie będę brać, ani jego pochodnych. Wczoraj tak sobie pomyślałem, że opiszę tu swoją historię szczegółowo tak od 16-tego roku życia do teraz, to nie jednemu się włos na głowie zjeży, a innym poprawię humor na dobrych parę dni. Z nerwicą jest jak z rzucaniem fajek. Wszystko siedzi w głowie i albo chcesz, to rzucisz w jeden dzień jak ja ( bez żadnych wspomagaczy - ulepszaczy ), albo będziesz się z tym męczyć kupę czasu. Miłego dnia. U mnie w Poznaniu robi się pogoda i to poprawia nastrój zawsze czego Wam wszystkim życzę.
  12. Beata dziękuję bardzo, ale za co te wyrazy szacunku? Miłego wieczorku :)
  13. Anna42 robisz dużo, bo walczysz, a to już milowy krok. Patrząc na wpisy Futerko, to naprawdę różnica jest przeogromna. Chcieć, to móc. No ale, to już wszystko zależy od charakteru. Ktoś coś chce i to osiąga, a inny siedzi i czeka, aż samo przyjdzie. Tylko czy wtedy życia starczy na takie czekanie. Miłego :)
  14. Żeby w jakiś sposób pozbyć się tego świństwa należy poznać jej podłoże. Tabletki pomagają jak najbardziej, ale objawowo. Najważniejsze, to porządny psycholog i psychiatra, który sojdzie, co ją spowodowało. Śmoerć kogoś bliskiego, strata pracy, wstrętny partner itp. Dopiero wtedy wiedząc, co jest zapalnikem można porządnie się z nią rozprawić. Znajomy kiedyś miał hipnozę, która załatwiła sprawę. Bardzo dobre efekty przynoszą grupy wsparcia i takie spotkania potrafią też pomóc, ale najważniejsze są chęci i trochę samozaparcia w walce. Zaraz pogoda się poprawi i też jak będzie słonko, to na sercu robi się lepiej. Miłego popołudnia.
  15. Anna42 i tak trzymać. Albo, to gówno nas, albo my je. Można, ano morzna jak pisał nasz ex prezydent :) Zdrówka Wam życzę.
  16. Futerko proszę *No ok mam zsburzenia rytmu od nerwicy to juz wiemy to jak czyli co nie leczy sie tego bo sa od nerwicy a leki na nerwice tez na to nie pomagaja* Nie Futerko, to my tutaj wiemy, a Ty nie dopuszczasz takiej wersji. Na nerwice leki pomagają i stabilizują resztę, ale te leki trzeba brać tak jak zaleci lekarz, a nie 2-3 dni, bo gówno, to wtedy da.
  17. Futerko i powiesz mi, że to jest normalne, że już kolejnym poście zakładasz, że *na nowej chacie jakbyś zemdlał, to......* Kur.... zemdlałaś kiedyś? Jak tak można żyć? Myśleć o czymś i zakładać, że coś się Tobie stanie itp. Przecież, to jest poje... Ty po prostu wyczekujesz i oczekujesz, aż coś się Tobie przydarzy i wtedy będziesz chyba szczęśliwa. Ty jakbyś była zdrowa, to byś była chora.
  18. Futerko, a do Ciebie kiedyś dotrze, że te problemy masz z serduchem od nerwicy? Skoro kardiolodzy twierdzą, że jest wszystko oki, to kto ma Tobie to wytłumaczyć i komu uwierzysz dentyście, proktologowi? A dzieci z kim zostały same? Nie zdziwiłbym się jak ktoś by Ciebie tu kiedyś zgłosił, a namierzyć Ciebie, to jest kwestia godziny. Jak ktoś ci kiedyś zrobi koło dupy, to wtedy może się Tobie otworzą i zaczniesz racjonalnie myśleć, bo nie wiem jakiego wstrząsu Ty potrzebujesz, żeby dotarły do Ciebie najprostsze sprawy. Weź mi wytłumacz kto, lub co jest wstanie Ciebie przekonać, że fizycznie jesteś zdrowa? Jest ktoś taki? Lekarz, facet, przyjaciel, rodzina, koleżanka? Ktokolwiek?
  19. Futerko, to jeżeli Twoja lekarka ci mówi, że masz latać po SOR-ach, bo oni tam od tego są, to albo ona jest walnięta, albo się nie zna naswojej pracy i nie ma pojęcia gdzie Ciebie skierować, albo po prostu ma Ciebie dosyć i na każdy możliwy sposób chce się Ciebie pozbyć. SOR- Szpitalny Oddział Ratunkowy dla ludzi, którzy mają zagrożenie życia itp. Na każdym takim oddziale jest regulamin i wyszczególnione w jakich przypadkach pacjenic będą przyjmowani, to nie dziw się, że zrobią Tobie EKG i badanie krwi i wypuszczają Ciebie do chaty. Jesteś chora dziewczyno, ale nie na SERCE.
  20. Futerko, to skorzystaj z tego: http://www.ekgprzeztelefon.medserwis.pl/ Jest, to bardzo fajna rzecz, a abonament miesięczny jest tani. Na Ciebie nie ma mocnych. Jak pójdziesz do psychiatry i zaczniesz się leczyć tak jak należy, to jestem ci dla Twojego spokoju za sponsoruję na kwartał taką usługę. Weź się zarejestruj w NFZ ZIP i zobacz z ciekawości ile na Twoje pobyty w SOR poszło nie potrzebnie kasy. Teraz znowu będę nie za delikatny jak, to określa koleżanka, ale uważam, że w takich przypadkach powinna być możliwość sądowego ubezwłasnowolnienia przez Sąd na 3 miesiące i przymusowe leczenie psychiatryczno - psychologiczne. ( Sprawdzane po ilości przebywania na SOR-ach,przychodniach, poradniach specjalistycznych po kilkadziesiąt razy, gdzie w opisach jest wszystko dobrze ), a pacjent przebadany od stóp do głowy z wynikami książkowymi nadal upiera się, że on jest chory.
  21. Fiterko na Ciebie nie ma mocnych. Generalnie, to powinnaś na lekarzu wymusić przeszczep serca, bypassy i wymianę kompleksową żył. Do czasu operacji wypożyczyć od jakiejś jednostki specjalustycznej sprzęt monitorujący parametry życiowe. Tylko najlepiej jakś zwajchowany, żeby pokazywał, że wszystko jest źle, bo jak będzie dobrze, to i tak nie uwierzysz. Nie rozumiem jednej rzeczy dlaczego ablacji miałabyś nie przeżyć? Poczytaj sobie w innym temacie na forum ile ludzie mają skurczów, to albo padniesz, że jest, to niemożliwe, albo będziesz coś kombinować, żeby im dorównać i wtedy jak będzie źle, to będziesz w swoim żywiole. Ja u siebie w biurze też mam taki przypadek jak Twój. Ma na imię Małgorzata i ma wszystkie choroby świata. Suplementów diety ma 3/4 szafki, bo tabletek jej nikt nie chce zapisać, bo wszystkie wyniki ma oki. Hipochondryczka w 1000%, która nie chce nikomu uwierzyć, że ma się leczyć na łeb. Tylko wariatowi jak powiesz, że jest nienormalny, to się obrazi, bo to wszyscy dookoła są walnięci tylko nie on sam. Wypłaty też jej schodzi dobre 60-70%, a mało nie ma na latanie po lekarzach. Szkoda, że jeszcze mózgu nie można przeszczepiać, bo pewnie już byście wymyślały jak coś takiego załatwić. Źal mi tylko Waszych dzieci, bo one wszystko widzą, a bez uszczerbku na ich psychice, to nie zostanie i wyrośnie kolejne poklenie ludzi, które będzie latać z *rozdwojoną końcówką włosa* do szpitala, bo będzie myślało, że umiera, a szpital jest jedynym miejscem gdzie je uratują. Masakra jakaś.
  22. Ja bóle w klatce miałem i mam od skrzywienia kręgosłupa na odcinku piersiowym i niedomykalność zwieracza żołądka. Wtedy gazy wydostają się z żołądka i jak piecze, to również daje objawy podobne do zawału. Tak więc wykluczając serducho naprawdę zostaje jeszcze dużo możliwości bólu w klatce, które nie są żadnym zagrożeniem życia.
  23. Futerko i proszę Ciebie nie wyszukuj na siłę czegoś czego nie masz. Skoro masz wszystkie wyniki oki, a kardiolog mówi Tobie, że wszystko oki, to tak jest. Masz nerwicę, która takie objawy powoduje i to wszystko.
  24. Futerko ja po mojej mamie, która zmarła na wylew w wieku 41 lat odziedziczyłem nadciśnienie. Do tego mam arytmię. Biorę tabletki i też czasami potrafi mi serducho trzepotać przez parę dni. Teraz jak się nauczyłem z tym żyć, to olewam temat i spokój. Kardiolog mi kiedyś powiedział, że przy takim ataku mam nabrać powietrza, zatkać nos i napiąć dupę jakbym na siłę chciał się wypróżnić. Działa serducho się uspokaja. Można też stosować przyduszenie, lub masaż tętnicy szyjnej i to też pomaga. Jest na, to fachowe określenie. Jutro znajdę w pracy link, to podeślę.
×