Przepraszam, nie wiem w którym temacie powinnam o tym napisać. Nie wiem czy mój problem jest złożony z dwóch czy to dwa odrębne problemy.
Główny problem jest taki, że w chwili silnych emocji, nagłego lęku (?) odczuwam coś jakby szarpnięcie w sercu (jakby spadło) z bólem typu ucisk lub kłucie. Trudno mi to opisać. Zwykle trwało sekundę i zanikało, ale ostatnio sytuacja była wyjątkowo stresująca i to uczucie bólu (ucisk lub ukłucie?) po szarpnięciu przedłużyło się do dwóch minut, może nawet dłużej. Czy to jakaś wada serca, nerwica czy tylko taka reakcja na stres? Czy ma to jakąś nazwę i czy można jakoś temu zapobiec?
Dodatkowy problem, nie wiem czy to może mieć związek, jest taki, że mam bardzo niski puls, ok. 50, mimo, że nie uprawiam żadnego sportu. Jestem, co prawda, na diecie Ducana, ale biorę kompleks witamin i minerałów, ale wcześniej miałam też ten problem, niski puls zauważyła u mnie w liceum nauczycielka WF, czyli ok. 16 lat temu. Stwierdziła jednak, że raczej nic mi nie jest skoro prawidłowo podwyższa się puls po wysiłku.
Ogólnie jestem powolna, raczej słaba, nie lubię się męczyć, mam też niskie ciśnienie, często odczuwam senność, piję ostatnio dość dużo kawy, żeby nie zasypiać np. w pracy (praca biurowa).
Proszę o poradę czy wskazana jest wizyta u lekarza, czy nie ma się czym przejmować.