Skocz do zawartości
kardiolo.pl

aniaania

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez aniaania

  1. Zapomniałam doda ze bardzo się cieszę ze zostałam przyjęta do waszego grona. do niedawna wydawało mi się ze jestem jedyną osobą która na to choruje. idąc ulicą zazdroszcze innym, ze są tacy wolni, z drugiej strony to mu musimy byc bardzo silni zyjąc z takimi dolegliwościami, może cos w ty powiedzeniu jest prawdy, ze dostajemy tyle ile potrafimy udzwignąc
  2. Agniesia odezwij sie jak u ciebie dzis, baśka każdy ma jakieś objawy, nie wszyscy te same, ale łaczy nas lęk, ja jestem mistrzem w ukrywaniu choroby, jeszcze nikt niezuważyl mojego panicznegolęku. w zeszłym roku podczas mojego najgorszego ataku podeszłam na pogotowiu do pielęgniarki, każdy narząd w środku mi się trząsł a ja spokojnie powiedziałam*atak paniki w przebiegu nerwicy*-byście widzieli jej konsternację haha do dziś pamiętam jej minę. czy ktoś z was chodzi do pracy, czy jestem osamotniona
  3. Biore anydepresant sertralinę, znaną pod nazwą asentra( oczywiscie biorę odpowiednik za 7 zeta)Atarax to inaczej hydroksyzyna- zadko biorę bo nie muszę, ale na mnie działała rewelacyjnie no i się jej nie przedawkuje.
  4. Sherry, wysoki puls u nas to normalka, choć wpedza w panikę niski puls tez nas wpędza w panike, ja miałam holtera kiedys założonego i podczas ataku tetno wyszło 145 a podczas snu majmniej 45, srednia wyszła 75, więc ok. szybki puls to poporotu mechanizm obronny człowieka, nic ci nie grozi, oddychaj powoli i długo a puls spadnie
  5. Ivette, ja oprocz ataku mam ciagle bole głowy i straszne zmeczenie, ktore przewaznie wywoluje atak, nagły atak miewam w kolejsce np w sklepie czy aptece, taki pstryk i jest ani lek ani nie wiadomo co strach, odrealnienie, nawet nie umiem nazwac tego. witaj sherry, poprostu zaleczyłas lek, przytłumiłas emocje i one wróciły. nikt nie zna jednego skutecznego sposobu, dlatego radzimy sobie jak umiemy
  6. Mam krzywa przegrodę nosowa, przez to problem z gardłem, bo oddycham podobno ustami w nocy, a zataki mam czyste, tylko z nerwicy objaw ucisku i zapchania jest u mnie
  7. Ivette cały czas piszemy o obiawach i lepiej robić to tu niz się rozdrabniać- tak ja myślę- mój główny objaw-otępienie i chroniczne zmęczenie, zapchane zatoki i ból głowy
  8. Mundurówka. a z gabinetu psychologa dowiedziałam się,ze; 1 moge nigdy nie poznać przyczyny choroby 2nie jestem chora psychicznie tylko mam chore sposoby reagowania cwiczenia w czasie ataku -oddech przeponowy 5-6 razy głeboki wdech wypełniający cały brzuch i powolny wydech, (więcej wydechów może spowodowac bol głowy),pożniej głebokie oddychanie normalnie tyle ze powoli - metoda jacobsona napinanie kolejno wszystkich mięsni, takze twarzy i szyjii rozlużnianie( te 2 metody raz na godz. cwiczyc- ja cwiczyłam i pomaga) -metoda schultza- długa i niezbyt prosta, za długo zeby pisac, mozna odnależc w necie - ośmieszanie lęku poza domem, można wymyslec co się chce,np, że jak zemdleje w sklepie to się zbiegną wszyscy ludzie z całego centrum handlowego -afirmacja-moja ulubiona jestem zupełnie spokojna i czuję sie bardzo dobrze, powtarzam do znudzenia bez względu na samopoczucie kiedy tylko pamiętam-najlepsza z metod jakie stosowałam - wizualizacja- w czasie terażniejszym samych dobrych rzeczy-nieskończone mozliwości - w razie zdenerwowania, zabawa np telefonem, czytanie ksiązki, wiadomości, oglądanie koloru, faktury telefonu itd(na mnie nie działa -hihi mój patent, który oprócz w/w stosuje od 3 m-cy to słuchanie w stanie relaksu a niekiedy non stop nagrań relaksacyjnych i wizualizacji zdrowia na mp3, codziennie, wielokrotnie, po 1,5 miecha swiadomośc zbuntowała się od nowych pozytywnych myśli i mam nasilone objawy ale wiem , ze to przejsciowe. Juz sama sie łapię na tym, że jak mam ochotę ponarzekać i roztkliwiac się nad sobą( niestyety nie moge płakać bo jestem zablokowana)to zaraz mi przechodzi i automatycznie afirmuje pozytywnie
  9. Ci, którzy dopiero zaczynają walkę z chorobą mają najgorzej, magdzik 1,5tyg to nic, mnie diagnozowali 3 m-ce.Ziołowe srodki i substytuty to strata kasy, no chyba , ze nerwosol- na mnie zawsze działa. Najlepsze są leki antydepresyjne, a objawy uboczne na pewno nie są gorsze od objawów choroby. Ale po odstawieniu, nawet po długim czasie wraca nerwica, bo leki nie leczą przyczyny tylko skutki.Psychoterapia jest niezbędna, chociaż kilka spotkań, tyle,że droga. Ja w ciągu 6 lat wydałam już na wszystkie formy leczenia kilka tysi. jesli chcecie podzielę się z wami tym czego nauczyłam sie i dowiedziałam na psychoterapii.
  10. Dzis jestem pierwsza bo już pracuję,ja jestem z centrum, w nocy była burza z ulewą, więc mi serce waliło ze 2 godz,ale zupełnie bez stresu i nakręcania się.Ja od 6 lat jadę na asentrze, z przerwami i różnymi dawkami, ze skutków ubocznych mam krótkowzroczność i ucisk w głowie albo na zatokach, poza tym juz na mnie nie działa bo i tak mam lęki , ale nie chce odstawiac, bo muszę pracować. Co do objawów nerwicy to może być to wszystko,podczas pobytu w szpitalu krzyczałam na głos że mam zawał, a lekarz, wiedząc co mi jest(choć nigdy nie nazwał tego nerwicą)śmiał się-masakra. Wogóle ze szpitalem to dałam sobie spokój, kiedy na silny atak nie pomogło relanium-nic a nic, wtedy przedawkowałam leki i widziałam ludziki.teraz mam kłopot z głowy, nawet nie pomyślę o szpitalu w czasie ataku. Agniesia za ciebie szczególnie trzymam dziś kciuki, po ataku czuję się zmęczenie , zniechęcenie a mysli krążą tylko wokół tego co było. Ale jesteś zywym , kolejnym przykładem, że atak nie zagraża naszemu życiu. Mam tyle do napisania, ale kończę bo was zanudzę na raz.
  11. Fajnie, ze ci lepiej bede spokojniej spała, nie łam się i pamiętaj nie cofasz się w chorobie, póki walczysz
  12. Arch- to pewnie tylko stres, zeby miec nerwice trzeba sie bac lęku i to cały czas, nie nakręcaj się,pzdr.
  13. Staraj sie oddychac powoli duzy wdech i wolny wydech, jak masz to wez cos na uspokojenie, chyba ze juz zdecydowałas ze jedziesz na pogotowie. wszyscy mamy od czasu do czasu takie silne ataki, zawsze mijaja, jestesmy z tobą kochana
  14. Trzymaj się agniesia, to tylko atak paniki, nic ci nie grozi, nic ci nie bedzie
  15. Tinusia gratulacje podejścia i woli walki. U mnie napady zawsze pojawiają się jak jest spokojnie, sytuacje stresowe mnie nie stresują,tak jakoś odwrotnie. mój dzień minął bez lęku, tylko a uczuciem ucisku w głowie. Jutro pobudka o 5 i do pracy- po długim wolnym, chyba tylko ja pracuje w święta
  16. Biegnę zastrzec patent, bo nam jakieś konkurencyjne forum podkupi:-)
  17. Bez poczucia humoru nie czytaj! Cały dzień chodzi mi po głowie durna historia i sama się do siebie śmieje. Otóż wyobraziłam sobie nasze spotkanie(forumowiczów).Gospodarz miałby nie lada zadanie znależc miejsce odludne( no bo agarofobia) ale za to blisko szpitala( no dla pewności) no i blisko miejskich toalet( no bo wiadomo każdy biegunka i mdłości)Dalej mój umysł wyobraził sobie, ze atak paniki u jednej osoby lawinowo rozchodzi się na wszystkich i tak leżymy trzesąc się,póżniej przyjeżdza TVN i pogotowie i nadają na pasku,że jakiś niezidentyfikowany wirus zatakował. jeśli kogoś zniesmaczyłam to sorki, ale mi bardzo wesoło
  18. Co do węzła chłonnego to ja tez mam guzek, ale lekarz stwierdził, ze jest zbyt mały zeby go nakłuwac, wiec od kilku lat o nim nie mysle, poradz się lekarza, to cię uspokoi, guzki po przebytych infekcjach to normalka
  19. Różyczko kochana, skoro masz wakacje, to nic lepszego nie może cię spotkac, myśl pozytywnie, to jest niezbędne. ps. jakbym przezyła akademie tak jak ty to bym sobie pogratulowała, wszyscy wiemy, że to nie lada wyczyn
  20. A jak u was z otoczeniem, wiedzą znajomi, że chorujecie?, bo ja się nie przyznałam, myślę ze to była najlepsza decyzja, nieliczne osoby którym powiedziałam za nic nie mogą pojąc lęku przed lękiem. Staram się zaakceptowac chorobę, bo to podobno pierwszy krok do wyzdrowienia, ale czując się codziennie jak na kacu nie jest to łatwe
  21. Dla mnie nerwica jest jedna, różnie ją przechodzimy i przezywamy obiawy. Ja już na szczęście etap badania wszystkiego co mnie boli mam za sobą. Robiłam zwykłe badania w tym roku i wyszły ok, wię do następnego roku daję spokó j. A jeśli da kogoś badanie każdego objawu jest pomocne to ok, dopóki w coś wierzymy to jest to w porządku, ale myślę ze trzymając w ręku wynik badania,że wszystko jest ok, nikt nie czuje ulgi, wolelibyśmy chorowac na coś somatycznego niż na własne chore myśli. czasami moja choroba tak mnie bawi.Może wam się wydawa ze się wymądrzam , ale ja juz naprawdę wiele przezyłam z chorobą, łacznie z okresami, zupełnego spokoju i bez leków, ale jak mam nawrót to już nie myślę ze się cofam, walcze więc idę do przodu
  22. Ja w zasadzie jeszcze nie skończyłam psychoterapii, bo nie chcę mi się na nią chodzic bulic kasę, ale trafiłam na spoko psycholog, rozumiała chorobę,tłumaczyła mi objawy i zasadę działania nerwicy.szłam do niej z nieustającym atakiem paniki od 3 dni, a po wyjsciu z gabinetu, totalna ulga, jak nowo narodzona. Oczywiście pozniej sie sama nakreciłam myslami i wiadomo. Nauczyła mnie za to metod relaksacji i oddychania, które zawsze stosuje i paru innych sztuczek podczas ataku, jak np. skakanie po pokoju podspiewując, przezucanie przedmiotu z ręki do ręki czy wodzenie po pokoju wzrokiem na kształt leżącej ósemki(zmusza to obie półkule do pracy). Ogólnie jestem zadowolona, ale wiem,że nikt mi nie pomoże tak jak ja mogę sobie pomóc pozytywnym myśleniem. Nasz swiadomosc nauczyła się niewłaściwych reakcji przez nasze myśli i tylko nasze mysli mogą ten schemat zmienic,pzdr.
  23. Ja mam dzisiaj wolne, u mnie ok,pomedytuję, może wyjdę na miasto. Najlwpszym sposobem jest robic to, czego się boimy i nie zrażac sie, ze juz nam się wczesniej udało a dziś panikujemy, to nie krok wstecz ale do przodu. ja tez codziennie jak mantrę powtarzam jestem zupełnie spokojna, nawet jeśli mam atak paniki, czasem po 200 razy dziennie i powoli moje nastawienie do ataków zmienia z panicznego do obserwacji objawów bez emocjonalnego podtekstu. Chwile zwątpienia(dni, miesiące)ma każdy z nas, ja tez bardzo bym chciała powrócic do stanu sprzed choroby. Nie opisuje, co mnie boli, a boli tak jak i was ciagle coś bo nie zwracam na to uwagi, a jak mi przeszkadza ból to biorę tabletkę przecibólową.Pozdrawiam serdecznie
  24. Podzielę się z wami moimi sposobami na walkę z napadami 1ignorowac i się nie przejmowac(nie do końca opanowałam) 2napinac i rozlużnizc mięśnie-jak ktoś ma czas do znudzenia- pomaga 3 oddech przeponowy do ok 6 głębokich wdechów wypełniających cały brzuch i powolny wydech 4. w razie ataku wziąc lek na uspokojenie(wszystkie nerwusy mają to do siebie,że chcą przyją minimalną dawke, nawet jeśli jest to np. nerwosol, spokojnie, przedawkowac nie jest wcale tak łatwo, a dawka przepisana przez lekarza na pewno jest ok 5. kazdy atak mija, miałam ich mnóstwo i ciągle zyję, a otoczenia uważa mnie za okaz zdrowia i bezproblemową, wesołą osobe 6. ja łykam magnez w dużych dawkach, bo do zdrowego trybu zycia mi daleko 7. medytacja i wizualizacja siebie jako osoby zdrowej 3 razy dziennie, na efekty trzeba poczekac ale nie znam lepszego sposobu
  25. Witam!Jestem tu nowa cho od niedawna sledze wasze wpisy. Ja choruję 6 lat z przerwami, przeszłam przez farmakologię psychoterapię, biofeedback itd, wyniki ok ale napady sa i potworne zmęczenie każdego dnia. Nie przeszkadza mi to normalnie funkcjonowac- pracuję, uczę się i miewam ataki. każdego dnia rezygnuje z walki i każdego dnia zaraz staje do niej. Głowa do góry, lęki wywołują myśli, one nas nie zabija
×