Witam, jestem tu nowa. Mnie *dziwne objawy* dopadły kilka lat temu, duszności, bóle głowy, zawroty głowy i inne, brałam jakieś tabletki na uspokojenie,które przepisywał lekarz, miałam robione badania krwi , ekg itd, wszystko wychodziło ok. Czyli na tle nerwowym, zostałam faszerowana ciągle lekami, które i tak mi nie pomagały, w pewnym momencie w moim życiu był jakiś przełom, wyjechałam za granicę, rzuciłam tabletki, przeszło... Miałam spokój 3 lata i znowu to samo... A nawet gorzej, teraz codziennie czuję się źle, brałam Sympramol , pomógł ,na miesiąc spokój , bez objawów żadnych,aż chciało się żyć, ost. wzięłam SYmpramol wczoraj i dziś czuję się paskudnie. Szłam odprowadzić dziś do szkoły swojego podopiecznego i myślałam,że nie dojdę (pracuję jako opiekunka). Mam dziwny ucisk w gardle, jak idę boję się,że się przewrócę, czuję się jakbym nie do końca kontaktowała co się dzieje...Po prostu czuję się dziwnie, kilka dni temu zlądowałam w szpitalu, zabrała mnie karetka ponieważ miałam zapaść. Dzień później trafiłam w nocy na pogotowie bo miałam jakiś napad lęków, dostałam coś na spanie i było ok... Aż do następnego dnia. Doktor na pogotowiu przepisała mi Afobam, braliście? Pomaga? Boję się wziąć coś kolejnego... Po 16 znowu muszę wyjść z domu, dam radę? Popijam melisę i mam nadzieję,że to minie! Dodam,że 28 mam wizytę u psychologa, moją pierwszą...
Powiedzcie mi, jak sobie radzicie z atakami? Z lękami? Jakie macie objawy? Bo ja już chwilami nie daję rady.
Dodam,że mam 21lat.