Skocz do zawartości
kardiolo.pl

kicia131

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kicia131

  1. Witajcie. Lekarka stwierdzila,ze to zwykle przeziebienie i..... wypisala antybiotyk. Ale nawet nie wykupilam bn nie zamierzam rujnowac sobie organizmu. Dzis juz jest troche lepiej choc jestem troche slabo. Malamika ja rowniez trzymam kciuki za Ciebie,Ewa odezwij sie. Pozdrawiam.
  2. Witajcie. Mnie tez dopadlo przeziebienie,dzis jade do lekarza po recepty to przebadam sie,bo po ostatnim zapaleniu pluc musze uwazac. W poniedzialek i wtorek mialam takie jazdy,ze szok. A juz naiwnie myslalam,ze nerwica mnie opuscila. Akurat mialam wyjazd,a tu slabosc,nogi jak z waty. W dodatku bylam tak wsciekla sama nie wiem na co. Nie zamykam sie w domu,ide na przod mimo wszystko. Odezwe sie po powrocie
  3. Witajcie wszyscy. Witam nowa kolezanke,Malamika wspolczuje Ci,ale najwazniejsze ze masz wsparcie chlopaka. Egzaltacja dalej gryziesz? Madzia jak maz sie czuje? A gdzie Ewa i rodzynek? Ja mialam dzis mily dzien,bylam z mezem na spacerze,widzialamoja sarne. Cos ostatnio mam kolatania serca,nie wiem czemu pewnie ze stresu. Takie ataki trwaja krotko,ale nie sa przyjemne. Pozatym nic takiego mi nie dolega.
  4. Witajcie. Skrobne pare slow,choc u mnie bez zmian. Opracowalam plan dnia,zeby miec tez chwile dla siebie i meza. Znajoma mi ostatnio to doradzila,bo stwierdzila ze inaczej sie wykoncze. Tata coraz slabszy,malo wstaje. Jak chce sie przekrecic na lozku to mu pomagam,rece mnie bola od tego. A jeszcze tesciowa chcialaby opieki. Magducha,ja z kosciolem juz nie mam problemow,ale musze siedziec,bo przy moim kregoslupie nie wystalabym.
  5. Witam. Dzis nie bede pisac o sobie bo nic nowego sie nie dzieje. Natomiast chce dodac otuchy Madzi bo wiem co znaczy choroba bliskiej osoby i zwiazane z tym problemy. Madziu ja wiem,ze w tym wypadku kazde pocieszenie podnosi na duchu,jestem z Toba, choc tylko mentalnie,ale masz zawsze moje wsparcie. Pisz zawsze o wszystkim,po to tu jestesmy. Ups,wypowiedzialam sie za wszystkich,ale mysle,ze mnie poprzecie?
  6. Witajcie. Magducha jak Ci poszlo? Mam nadzieje,ze poszlas za ciosem i bylo ok. Ewa jak tam w pracy? A co z samopoczuciem? A gdzie Marcin i Madzia? U mnie to samo co zwykle,czyli zastoj. Ani gorzej,ani lepiej. Pozdrawiam.
  7. Witajcie. Ewcia autko sprawuje sie super,coprawda trzeba je dopracowac,ale ogolnie jest niezle. Ja narazie chyba wyszlam na prosta,nerwica siedzi cicho,leki tez. Moze to dlatego,ze mam teraz duzo zajec i nie mysle o sobie. Czasem tez chetnie zagrzebalabym sie pod kocem,ale nie ma mnie kto wyreczyc w obowiazkach. Sama nie wiem czy to lepiej czy gorzej. A co u Was?
  8. Czesc Wszystkim. Magducha jak podroz? Jestem pod wrazeniem i gratuluje odwagi. Ja do tej pory nie moge sie przelamac,tym trudniej ze nie mam motywacji bo jak sie ma samochod to nie ma potrzeby jechac autobusem. Co dzis u Was? Ja bylam na mszy za mame,dzis minal miesiac od jej smierci. Pogoda dopisuje,ale slysze ze ma sie popsuc. Gdzie jest reszta dziewczyn?
  9. Witam. Wczoraj kupilismy samochod,a dzis zdazylam zlapac gume. Pojechalam do taty,a tam jest taki sasiad ktoremu wszystko przeszkadza,w tamtym roku podkladal gwozdzie na drodze i dopoki ich nie znalezlismy to ciagle opony byly przebite. Pewnie i teraz to zrobil. Dzis tata gorzej sie czuje,martwie sie o niego. Ewa,to oblowilas sie na zakupach:)ja jutro jade. Marcin co u Ciebie?
  10. Witajcie. Ja jak zwykle zalatana,dzis mialam wyjazd bo maz chce mi kupic samochod. Bede mogla pojechac na zakupy jak on bedzie w pracy. Tak jak pisalam na poczatku,kiedys jazda samochodem byla dla mnie nie do pomyslenia. Przed 2 lata nie jezdzilam nigdzie i czulam sie jak wiezien wlasnej nerwicy. Teraz jezdze bardzo czesto i lubie to. Natomiast autobusu jakos nie umiem oswoic i nie wiem czy mi sie to uda.Ciesze sie,ze robicie postepy. Pozdrawiam
  11. Witam wszystkich. Wczoraj pisalam,ale cos mnie rozlaczylo i juz nie chcialo mi sie drugi raz nie chcialo pisac. U mnie jak zwykle gonitwa,bylismy dzis w szpitalu odebrac rzeczy po mamie,to dla mnie bylo ogromne przezycie. Co do opieki to jestem bez pomocy. Rodzinka dzwonila i pytala jak sobie radze,teraz juz nie dzwonia. Dzwonilam do kuzynki zeby przyjechala to bym sobie odpoczela,ale wymowila sie brakiem czasu,a potem bezczelnie chciala pozyczyc pieniadze odemnie.Odmowilam bo tyle nie mam. Takze musze sam
  12. Czesc wszystkim. Dzis jak zwykle jestem zagoniona,dopiero teraz mam czas odpoczac i napisac do Was. Dzien byl pochmurny i senny,a ja wybralam sie do fryzjera,taka drobna przyjemnosc sobie sprawilam.A co u Was slychac? Marcin przeprowadzasz sie do innej miejscowosci? Madzia Julcia juz zdrowa? A gdzie Ewa?
  13. Witam wszystkich. Dzis wybralam sie z mezem ma obiad. Podczas czytania menu zauwazylam,ze nie widze koncowek slow,jakby brakowalń liter. Potem migaly mi przed oczami swietlne zygzaki. To juz 3 raz mi sie zdazylo wiec wiedzialam ze to zwiastun migreny. Ale z trudem opanowalam panike,bo sprobujcie sobie wyobrazic to uczucie jakby sie tracilo wzrok. Pol biedy gdy to mi sie zdarza w domu,ale pierwszy raz takie cos mialam w miejscu publicznym. Ale dalam rade,tlumacze sobie,ze to jest wynik silnego stresu po sm
  14. Witam. Kochana Madziu zycze Ci wszystkiego najlepszego,zycia bez zmartwien i wielu wspolnie spedzonych lat. My bedziemy obchodzic 19 rocznice 30 stycznia. Jak ten czas leci i czlowiek jest coraz starszy. Ewa dobrze piszesz,ze przy nerwicy tak jest. Wiem po sobie,raz mam dobry dzien,a innym razem atak zupelnie bez powodu
  15. Hej. Iwona niestety nie mam nikogo do pomocy. Maz pracuje,rodzenstwa nie mam a rodzinka..hm. Najpierw dzwonili i sami proponowali pomoc,a gdy jej potrzebuje wszyscy sa zajeci. Proponowali mi wynajecie opiekunki spolecznej,niech sie wypchaja. Do tego tesciowa tez by chciala zebym sie nia opiekowala. Corke ma po sasiedzku,ale ona rzadko przychodzi. Postawilam sprawe jasno,zakupy moge zrobic,ale reszta spraw zajmuje sie corka. Nie pozwole sobie wejsc na glowe. Magda jak wasza wyprawa do lekarza? Wierze,ze sie
  16. Witam wszystkich. Powoli zbieram sie do kupy,ale przy opiece nad tata czas mi tak szybko mija,ze dopiero dzis zauwazylam oznaki jesieni. Powoli wszystko ukladam. Dzis wreszcie zaczelam pisac list do kolezanki,a jutro jade na zakupy. Kuzynka mi radzi zebym postarala sie o opiekunke dla taty,ale ja nie chce. Sama dam rade,obca osoba nie bedzie mi sie krecic po domu. Tata ma teraz tylko mnie i byloby mu przykro gdyby zobaczyl kogos obcego. A co tam u Was? Iwona jak Twoja corka sie czuje?
  17. Witajcie. Agnieszko,ja nie mam rodzenstwa wiec musialam sama przez to przejsc. Jestem silniejsza o jedno smutne doswiadczenie. Dzis wzielam sie za porzadki,jutro mam wyjazd. Zauwazylam,ze juz liscie powoli zolkna zbliza sie jesien. A co u reszty? Madzia,Ewa i pozostali gdzie jestescie?
  18. Witajcie. U mnie juz po wszystkim,dzis pochowalam mame:( kto tego nie przezyl nie zrozumie. Agnieszko Ty juz to przeszlas wiec wiesz jak jest. Od soboty mialam taki kolowrot,ze prawie zapomniałam jak sie nazywam. Malo jadlam,za to kopcilam jak lokomotywa. Ten zal,stres i lek ze spanikuje byly wykanczajace. W kosciele ledwo stalam i powstrzymalam sie sila woli by nie uciec. Ale przeszlo i najgorsze juz za mna. Teraz sie regeneruje i odreagowuje. Nie bede Was dzis juz zanudzac,ide spac zanim zasne na stojaco. Pozdrawiam.
  19. Witam. Bardzo dziekuje za duchowe wsparcie i slowa otuchy. Jest mi to potrzebne tym bardziej teraz,gdyz wczoraj zmarla moja mama. W poludnie bylismy u niej w szpitalu,byla bardzo slaba. Niewiele mowila i widac bylo ze gasnie. Obiecalismy,ze odwiedzimy ja w niedziele. Niestety wieczorem tuz przed godzina 21 zadzwonili ze szpitala ze smutna wiadomoscia. Niby wiadomo,ze taka jest kolej rzeczy ale ciezko sie z tym pogodzic. Lapie sie na tym,ze mysle lub mowie o mamie jakby nadal zyla. Balam sie jak tata to przyjmie,rozpaczal bardzo. Teraz sie juz wyciszyl. Pogrzeb jest 6 wrzesnia o 14 nie wiem jak to przezyje. Odezwe sie,dziekuje ze jestescie. Pozdrawiam.
  20. Witajcie. Jak ja Wam zazdroszcze,ze pracujecie. Moj potencjalny szef nie dzwonil jeszcze. Iwona brawo,tak trzymaj. Ewa super,ze zrobilas znow krok do przodu,jestem z Ciebie dumna. U mnie katastrofa,mama wyladowala w szpitalu z depresja i myslami samobojczymi. Obserwowalam sytuacje i w koncu wezwalam karetke. Zostalam z tata chorym na niewydolnosc krazeniowo-oddechowa. Musze go prowadzac,dawac leki i jedzenie,myc. Nie wiem jak to z tym wszystkim bedzie. Wczoraj czulam sie fatalnie,ale dzis troche to ogarnelam,robie swoje i nie dopuszczam paniki. To jednak przykre patrzec jak rodzice dziecinnieja. Jutro jade do mamy to zobacze co i jak. Pozdrawiam serdecznie.
  21. Witam. Oj ja tez wiem co znaczy bieganie z dzieckiem po lekarzach. Moja corka do drugiego roku byla w szpitalu prawie co 2 tygodnie. Natomiast 3 lata temu miala zabieg nastawiania rzepki w kolanie,niestety bez efektu. Nie wiem po co lekarze ja meczyli skoro to nic nie dalo,chyba potrzebowali krolika doswiadczalnego. Pobyt w szpitalu byl koszmarny. Na sali bylo 8 dzieci z matkami a moja mala plakala bo ja bolalo mimo lekow przeciwbolowych. Pytaly mnie czemu jej nie uspokoje,a jak to mialam zrobic skoro takie dziecko nie rozumie? Cierpialam razem z nia i z ulga wrocilam do domu. Co do przyjemniejszych spraw to dzis mialam dobry dzien. Upalu nie bylo,poszlismy z mezem na dlugi spacer. Bylo super,odprezylam sie. Jutro czekam na telefon w sprawie pracy. Pozdrawiam.
  22. Witajcie. Co dzis u was slychac? U mnie upal i duchota,nawet teraz jest niewiele chlodniej. Moj tata byl dwa miesiace temu w szpitalu,diagnoza niedotlenienie i obturacyjna choroba pluc a do tego slabe serce. Pozniej troche go podleczyli, teraz znow slabnie. Ale coz taki wiek (87 lat)i te upaly robia swoje. Dzis jest z nim stabilnie,ale i tak zyje w napieciu. Rano sprzatalam i czuje,ze robi mi sie slabo. Mialam jechac do sklepu,wychodze z domu i dopadla mnie moja dobra znajoma,czyli panika. Mysle sobie moze wrocic i przeczekac,ale jak kiedys tak robilam to bylo jeszcze gorzej,bo sie nakrecalam. Wiec mowie sobie,kobieto bez paniki nic sie nie dzieje,tyle razy przez to przechodzilas i zyjesz. Pojechalam do sklepu,zrobilam zakupy,a w nagrode kupilam sobie loda:) Meczacy jest taki napad,cala bylam mokra,ale jestem z siebie dumna. Pokonalam lek,znow krok do przodu jest zrobiony.
  23. Witajcie. Nie pisalam bo mam problem. Tata znow gorzej sie poczul,a mamie sie tym zalamala i wpadla w ciezka depresje. Teraz tylko czeka na koniec taty i mowi,ze nie chce jej sie zyc. Wydaje mi sie,ze przez ta sytuacje zaczynam sie cofac. To znaczy trace wypracowany spokoj i poczucie bezpieczenstwa. Wraca nerwica i leki. Problemow z wychodzeniem nie mam,ale rano ciezko mi wstac. Wieczorem jest lepiej. Kurcze,a juz bylo tak fajnie. Moze tez pogoda tak wplywa,jest parno,goraco i burzowo. A co u Was?
  24. Witam wszystkich. Dawno nie pisalam,bo pracowalam przy zrywaniu aronii. Od 6 rano do 18. Moj rekord dzienny to 4 skrzynki po 20 kg. W sobote maz mi pomogl,to mielismy 11 skrzynek. Przy okazji opalilam sie i poznalam fajnych ludzi. Ale i tak czuje smutek i pustke. Jesien blisko,dni coraz krotsze. A co u Was?
×