witam wszystkich nerwuskow..jestem tutaj pierwszy raz...czytajac wasze forum mam wrazenie jak bym byl tutaj od zawsze...choruje na nerwice 10lat.mialem juz rozne epizody,i bralem chyba wszystkie leki jakie sa mozliwe...mialem wzloty i upadki,nie raz probowalem odstawic leki i udawalo mi sie czuc ssuper zdrowym,ale trwalo to mniej wiecej pol roku...naogol jesli nie mialem stresujacych sytuacji to udawalo sie byc bez lekow i normalnie zyc bez lękow,zlych snow i boli roznego pochodzenia...niestety zdalem sobie sprawe ze ppod wzgldem emocjonalnym jestem dosyc slaby i kazda zyciowa porazka odzywa sie zlym nastrojem choinka samopoczucia itp...na codzien staram sie dobrze ukrywac moja nerwice,ale w srodku tak naprawde mam czasem burze i gwiezde wojny w cudzyslowiu....pracuje w sluzbie zdrowia,ratuje ludzi i niesteyty powiedzenie ze szewc chodzi bez butow w pelni sie potwierdza....dzisiaj znowu mnie dopadaja bole gastryczne lęki i brak werwy do dzialania..wiec musze znowu zaczac farmakoterapie.licze ze znowu stane na nogi....pozdrawiam wszsytkich i pamietajce nie mozna sie poddawac,milego dnia....