Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Reszka

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Reszka

  1. Dzień Dobry tak od samego rana... Kolejna noc z atrakcjami. Koszmar po prostu. Przed północą coś mnie nagle obudziło, ale nie mam pojęcia co. W tym momencie zdrętwiała mi prawa ręka, ucisk z tyłu głowy, taka mi się głowa ciężka zrobiła i jakby zawroty płynące właśnie od tyłu głowy, a do tego szybkie bicie serca i to jeszcze tak nierówno - najpierw biło szybko, ale cicho, a potem takie szybkie łup łup ze trzy- cztery razy o żebra jakby chciało je przebić i sobie uciec. Co prawda tak serce mi biło cały wieczór, ale dużo spokojniej i nie zawracało mi to głowy. No i oczywiście ten cholerny strach! Wydawało mi się, że to moja ostatnia noc i zaraz dostanę zawału, albo udaru, albo czegoś równie wesołego i zejdę z tego świata. Dopiero Persen mnie jako tako uspokoił i - co przyznaję ze wstydem - władowanie się mamie do łóżka (mieszkamy w jednym domu), a nie jestem już małym dzieckiem. Niestety jak nie ma mojego Miśka, to te *atrakcje* stają się gorsze, jak nie ma nikogo obok mnie.... Masakra... Mam nadzieję, że nikt mnie nie potępi i nie wyzwie od wariatów. Pozdrawiam.
  2. Nati 16. Słonko, ze swojej strony mogę Ci powiedzieć jedno. Nie jesteś jedyną osobą, która tak się czuje. Ja też czuje, że przez nerwicę nie zaznam już szczęścia i spokoju, że wszystko na około się zmieniło. Marzę o dniach sprzed niej i wydaje mi się że te dni nigdy nie powrócą. Gdy wpadam w panikę wydaje mi się że świat to jakiś film jest, że wszystko naokoło jest nierealne. Poza tym masz 16 lat, dorastasz i się zmieniasz zarówno fizycznie jak i psychicznie. Pisz nam o wszystkim co Cię martwi, niepokoi i przeraża, przecież od tego jest to forum. Jesteśmy tu po to by się nawzajem wspierać ^^ Nati. Hydroksyzynę biorę dość krótko bo od lipca. Teraz prawie tydzień nie biorę, trochę z obawy o tą moją Bradykardię (bicie serca w dzień potrafi mi spaść do 40, nocą do 38 uderzeń na minutę) czy Hydroksyzyna mi za bardzo nie zwolni serca, choć wiem że to głupota bo tej bradykardii z całą pewnością nie mam od wczoraj, czy od miesiąca. To trwa na pewno dłużej, ale odkąd wiem że ją mam, czuję jakiś lęk przed braniem tego leku...
  3. Dziękuję Ci bardzo Jadwigo ^_^ Podniosłaś mnie bardzo na duchu. Powiem Ci szczerze, że to zdarzenie wytrąciło mnie z równowagi, zwłaszcza że mam anginofobię, więc możesz sobie wyobrazić jak mną to telepnęło. Chociaż szczerze mówiąc bardziej zastanawiam się teraz czy przypadkiem nie wariuję, czy takie myśli, sny-nie sny i przeczucia w ciągu dnia - na jawie, mogą pojawiać się przy nerwicy. Dziękuję jeszcze raz że jesteście i wysłuchujecie/czytacie. Że mogę się przed Wami wygadać. To bardzo dużo dla mnie znaczy, zwłaszcza gdy znajomi i rodzinka nie traktują poważnie tego co mówię, czy jak się czuję. Pozdrawiam ^^
  4. Krystyna strasznie dziękuję za miłe słowa ^^ Gruszko witam, witam, chociaż Ciebie nie znam, ale jak piszesz w kupie raźniej ^^ Molly nie poddawaj się kochana. Ja co prawda nie wiem jak to jest bać się wyjść z domu, bo mnie właśnie nosi i poza domem czuje się dobrze - chociaż miewam lęki czy się nie przewrócę itd. Przyznam się jednak że nie jest tak źle jak było latem, kiedy mi się słabo robiło i nie wiem czy z nerwicy czy z upału. Dzisiaj też ze mną nie jest fajnie... mam ciągle niepokój, prawie lęk, że coś się stanie, a wszystko przez to dziwaczne zdarzenie w nocy. Zdarzyło mi się to pierwszy raz... drugi jeśli liczyć poniedziałek i takie dziwaczne przeczucie że mam tylko trzy dni (i że stanie się coś złego) na umówienie się na wizytę do lekarza specjalisty ze skierowaniem - a na mam jeszcze sporo czasu zanim skierowanie straci ważność (o ile straci)... Przyprawia mnie to o ciarki i lęk, bo nie wiem czy mam to olać, czy brać poważnie... czy to tylko głupia podświadomość i nerwicowe lęki, jakieś głupie senne majaki czy majaki na jawie, które mi robią takie siurpryzy, czy wariuję. Nie piję, nie palę, nie biorę żadnych narkotyków, ani dopalaczy. Pozdrawiam serdecznie.
  5. Witam... od dłuższego czasu zaglądam na to forum, od dwóch dni jestem na nim. Wasze wypowiedzi dodają otuchy, nawet jeśli nie są bardzo optymistyczne. Nawet te przykre, smutne i gorzkie historie, bo pokazują, że się nie poddajecie i walczycie. Bardzo bardzo dziękuję Wam wszystkim i każdemu z osobna ^_^ U mnie druga noc z rzędu z atrakcjami. Nie wiem czy to przez to, że od prawie tygodnia nie biorę Hydroksyzyny, czy po prostu popadam w obłęd i dostaję jakiejś schizy. Nie wiem czy to mi się przyśniło czy było to na pograniczy jawy i snu. Wydawało mi się że już nie śpię i wtedy jakiś taki wewnętrzny głos mi mówi, że wyłączy mi prawe płuco _-_ tylko nie wiem czy ot tak dla kaprysu czy jeśli czegoś nie zrobię, albo to zrobię. Jak można się domyślić, zrobiło mi się zimno, gorąco no i oczywiście od razu niepokój i strach o zdrowie... Potrzeba było sporo czasu zanim udało mi się wyciszyć i zasnąć, ale ta myśl mnie prześladuje... co to było? Czy tylko sen, jakiś debilny objaw nerwicy, efekt odstawienia leku czy naprawdę zapadam na jakąś chorobę psychiczną....
  6. Reszka

    Nerwica - czy na pewno?

    Gala. Do psychiatry chodzę już jakiś czas, ona twierdzi, że lek musi zacząć działać, problem z tym, że pewnie by mi pomogło, jednak ma paskudne skutki uboczne, które nie przechodziły (duszności, wymioty itd.) i dlatego nie biorę... Holter wykazał że w nocy mam bradykardię do 38, na echo czekam... EKG w normie, poza dodatkowymi skurczami które mi wyskakują w czasie tych ataków. Co do pomagania sobie, to piszę, dużo spaceruję, oglądam i czytam tylko pogodne rzeczy, staram się nie denerwować... niestety nie zawsze to pomaga. Ciekawi mnie po prostu, czy ktoś miewa podobnie z takimi złymi przeczuciami, odczuciami organizmu itd. Staram się naprawdę nie przejmować i nie panikować za każdym razem gdy rozboli mnie głowa, kark czy cokolwiek innego, a to się zdarza dość często. Pozdrawiam.
×