Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Reszka

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Reszka

  1. (Powtarzam na wszelki wypadek to co zostało przeze mnie napisane w innym temacie) Dzisiaj ma wizytę u lekarza bo ją taka znajoma pielęgniarka przestraszyła, że to niewydolność serca. Powiem szczerze, że mnie to przeraziło, zwłaszcza, że nie tak dawno mama koleżanki zmarła właśnie z powodu powikłań choroby serca. Wiem, że dopóki nie zrobi wszystkich badań łącznie z tymi kardiologicznymi to nie będzie wiadomo, ale czy ktoś może mnie nieco uspokoić? Czy te objawy na 100% wskazują niewydolność serca? Dodam, że często kaszle po wysiłku, np. wejściu po schodach. Pozdrawiam
  2. Zwracam się do Was drodzy forumowicze z takim oto pytaniem. Kobieta lat 60, nie paląca od jakiś 30 lat. Ma lekką nadwagę, ale jest bardzo aktywna ruchowo. Ma nadciśnienie tętnicze maksymalnie 180/100. Tętno zwykle w granicach 60-80 uderzeń na minutę, choć zdarza się niższe - 50 uderzeń/minuta. Od jakiś dwóch tygodni skarży się na dolegliwości w postaci niepokoju, kołatania serca, uderzeń gorąca, bólu w okolicach koniuszka serca. Bardzo często jest senna. Dodam że te dolegliwości zdarzają się o różnych porach dnia, ale głównie późnym wieczorem (koło 22-23). Dzisiaj mówiła o bólu w krzyżu i po prawej stronie szyi jakby nerwów, albo żył. Namawiam ją na wizytę u lekarza, którą jak na razie odwleka. Pytanie brzmi. Czy macie może jakieś sugestie jaka może być przyczyna? Z jednej strony wydaje mi się, że to nerwowe, jednak nie chcę się sugerować, dlatego pytam. Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi.
  3. Witam... Mam bardzo podobne objawy. Właściwie cały czas mi się odbija, a jak nie, to bez mała muszę odbicie wymusić, bo mam wrażenie jakby mi jakaś piłeczka w przełyku albo gardle stała. Choć muszę przyznać że na to odbijanie pomógł mi trochę bioprazol - podejrzewam że związane jest to z połykaniem powietrza co często mają nerwicowcy. Miewasz może zgagę, pieczenie żołądka albo za mostkiem? To też może powodować odbijanie, a także kołatania serca. Słabość rąk i nóg, wrażenie jakby się było pijanym, bo kręci się w głowie i głowa taka ciężka i słaba jest... Rozmazywanie wzroku też mam. Lekarka stwierdziła u mnie nerwicę lękową, bo badania też mi dobre wyszły, więc najprawdopodobniej masz właśnie to, zwłaszcza, że odczuwasz strach i kołatania serca masz. Bierz magnez + witaminę B6 (magne B6, Magnefar czy chela-mag), pobierz ziołowe leki na uspokojenie, dla własnego spokoju wybierz się do kardiologa, niech zbada serce, wizyta u neurologa i gastrologa też nie zaszkodzi - jak wyniki będą okej to będziesz wiedzieć dokładnie co Ci jest, a wtedy zgłoś się do psychiatry. Porozmawiasz na spokojnie, powiesz o dolegliwościach, lekarz stwierdzi czy potrzebujesz silniejszych leków czy wystarczą ziołowe. Pozdrawiam
  4. Ma prawie 60 lat, jest aktywna, nie pali, ma jedynie lekkie nadciśnienie, na które bierze Valsacor i Amlozek. Badania miała robione kilka lat temu i wyszły w porządku.
  5. Zaczynam się poważnie niepokoić o moją Mamę, a co za tym idzie nerwy zaczynają znowu o sobie znać. Mama od jakiegoś czasu czuje się osłabiona, mówi że się czuje jakby miała grypę - zwłaszcza wieczorami, kaszle po wejściu po schodach. Moje rady by poszła do lekarza zbywa słowami *mnie to już potrzebna tylko trumna*, albo *Na coś trzeba umrzeć*. Dzisiaj pierwszy raz sama z siebie powiedziała, że w poniedziałek pójdzie się zapisać... Szukam w internecie czego mogą to być objawy, ale znajduje tylko o niedoczynności tarczycy, albo astmie... a moja koleżanka mówiła, że kaszel wysiłkowy może być od serca... Czy ktoś wie, co to może być? Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam i z góry dziękuję...
  6. Witam... Miewam podobne objawy... nie występują często, jakieś dwa razy w miesiącu, chociaż ostatnio częściej... Dzisiaj w nocy mnie to wybudziło, takie właśnie uczucie niemożności nabrania powietrza, wrażenie tracenia przytomności... wybudzam się od razu, ale najgorsze jest to, że nie mogę tego oddechu złapać, chce nabrać powietrza i jakby mi coś ten oddech blokowało... najczęściej dopiero jak wstanę, to wszystko wraca do jako takiej normy, tylko serducho szybko wali i muszę się uspokoić. Najdziwniejsze, że dzieje się to tylko raz w nocy, potem już mam spokój i śpię normalnie, a gdyby było to coś z sercem czy bezdech, to chyba budziłoby mnie to częściej... Pozdrawiam
  7. Nie mam kasy żeby iść prywatnie, a na pewno doskonale znasz naszą służbę zdrowia i wiesz jakie są kolejki, zwłaszcza przed świętami... Nie bardzo chcę iść na ostry dyżur, w obawie że mnie wyśmieją i odeślą do domu... Moja Matka też bagatelizuje, twierdząc, że przesadzam, że się nakręcam i w ogóle wymyślam jakieś bzdury, a tak naprawdę nic mi nie jest... Masz jednak rację... boje się i jak nic się nie zmieni to jutro idę do szpitala na dyżur, a jak zacznie się coś dziać zadzwonię po pogotowie... Dziękuję i pozdrawiam
  8. Witam... Od kilku dni mam koszmarne duszności i bóle klatki piersiowej. Od czasu do czasu boli mnie w gardle jakby mi ktoś wbijał w mięśnie igły. Co jakiś czas mam wrażenie jakby paraliżowało mi mięśnie szyi i klatki piersiowej, jakby mnie nie słuchały, gula w piersi tak mniej więcej pod obojczykami. Nabranie oddechu niemal niemożliwe. Rano totalna panika, bo zrobiło mi się tak w czasie kaszlu, drapie mnie koszmarnie w gardle, a ja kaszleć nie mogę bo mięśnie posłuszeństwa odmawiają i stoję jak sierota z ustami otwartymi i nie wiem co robić... Po chwili to minęło, ale co jakiś czas łapie mnie właśnie taki jakby paraliż na sekundy dosłownie, ale powoduje to lęk... Nie wiem od czego to może być, czy to nerwowe, czy może to mieć inne przyczyny np. neurologiczne. Boje się, że mnie sparaliżuje i się uduszę. Proszę o pomoc. Wiem, że nie ma tu jasnowidzów, ale raczej nie dostanę się do lekarza przed świętami. Może jakieś sugestie, jakaś porada? Pozdrawiam
  9. Reszka

    Echo serca

    Dobry Wieczór... Bardzo proszę o pomoc w interpretacji echo serca. LK - 46mm LP - 40mm PMK - 9mm PK - 32mm EF - 65% V max TP - 106cm/s V max Ao - 150cm/s R VSP - mmHg Graniczna wielkość lewego przedsionka. Grubość i kurczliwość lewek komory prawidłowa. Prawidłowa relaksacja ścian lewej komory. Fala zwrotna przez zastawkę mitralną (+), pozostałe zastawki bez cech wady Prawidłowe przepływy krwi w pniu tętnicy płucnej i aorcie wstępującej. Osierdzie bez zmian. Dziękuję i pozdrawiam
  10. Dziewczyno Ty się jeszcze zastanawiasz?! Idź do lekarza niech da skierowanie na badania właśnie pod kątem boreliozy. Wcale nie musisz mieć rumienia, a mogłaś zostać zarażona, tym bardziej, że miałaś w wakacje kontakt z dwoma kleszczami. Borelioza to taka wredna choroba, może dawać objawy nawet po latach od udziabania. Nie że Cię straszę, po prostu uważam że lepiej dmuchać na zimne. Przy okazji lekarz może zlecić inne badania. Może to być też zwykła grypa żołądkowa, która daje takie objawy, ale lepiej wiedzieć to na pewno. Przemęczenie wykluczam... Ciąża? No jeśli regularnie współżyjesz, ale ciąża raczej nie daje objawów takich jak ból płuc, kaszlu i rozkojarzenia. Także leć szybko do lekarza, lepiej się dokładnie zbadać, niż potem żałować. Pozdrawiam
  11. Witam... Mam podobne objawy... właściwie nie jest to ból głowy, co bardzo nieprzyjemny ucisk. Ten ucisk obejmuje czoło tuż nad oczami, ale głównie tył głowy. Zatoki mam czyste więc to nie od nich... Z tego ucisku momentami ledwo widzę na oczy, kręci mi się w głowie... Czasami jak dotknę oka zwłaszcza górnej powieki i wewnętrznego kącika oka, to mam takie krótkotrwałe wrażenie zawrotów głowy właśnie z tyłu głowy. Ciśnienie mam książkowe, albo nawet nieco niższe... puls właściwie też w normie... Momentami czuje się tak jak po wypiciu procentów, a ja w ogóle nie piję. Nie wiem już co mi jest... czy to może być nerwicowe?? Zaczynam mieć wątpliwości i powoli wpadam w lęki... Pozdrawiam
  12. Reszka

    Nerwica - czy na pewno?

    Felinko wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Musi być. Jak tylko będziesz w domu po wynikach dawaj znać. Ja dzisiaj jestem nie co życia... W nocy znowu atrakcje. Mam wrażenie że zwariuję. Znowu się boję. Nie mam ataków paniki, ale chce mi się płakać i zwyczajnie się boję. Znowu obudziło mnie wrażenie dziwaczne w piersi jakby stanęło mi serce, uczucie duszenia się, zawroty głowy i lęk. Wszystko to wybiło mnie z łóżka jak z katapulty. Potem drżenie ciała, drgawki normalnie. Boje się nocy. Misiek daleko ode mnie jest i jestem tylko z mamą... nie wiem jak zasnę, chyba będę spać u mamy w łóżku (aż wstyd bo nie jestem dzieckiem tylko dorosłą osobą). Ale z kimś czuje się bezpieczniej, że jak mi się coś stanie, to ktoś to zauważy i w razie co zawiadomi pogotowie. Mama mówi że to głupie, bo bywa tak że mąż/żona umiera, a partner śpi obok i o tym nie wie. No ale ja się czuję pewniej. Boje się, bo nie wiem co się ze mną dzieje, czy to tylko taki objaw nerwów - idiotyczne wrażenie że mi serce staje, ale tak naprawdę nie jest, czy rzeczywiście tak mi się robi... już się nakręcam że mam ten wydłużony zespół QT, a w tych kilku EKG które mi robiono, po prostu tego nie wykryto... że to zawał, albo bloki serca.... Nie chcę umierać, a boje się że tak się w końcu stanie... Ryczę teraz jak idiota i nie wiem zupełnie co robić i że nikt mi nie może pomóc... Pozdrawiam i przepraszam za egoizm... Małe P.S. bo z tego wszystkiego znowu nie wszystko udało mi się napisać za pierwszym razem... Cały dzień drętwieje mi pacha, ramię, kłuje poniżej obojczyka, tak nad piersią... Wczoraj wieczorem też mnie tak lekko kłuło, nieco mnie to nawet zdenerwowało, ale bez jakiś lęków i panik. Udało mi się szybko zasnąć, a potem po północy ta straszna pobudka... Potworność... Pozdrawiam raz jeszcze....
  13. Witam. Dziewczynki, ciarki mnie normalnie przeszły, po przeczytaniu Waszych postów. W porównaniu z Wami mam życie usłane różami, z których ktoś niedokładnie pousuwał kolce - bo problemy się pojawiają, jednak nie takie jak Wasze. Obecnie moim jedynym problemem życiowym jest brak roboty i niemożność jej znalezienia, mimo wysyłania maili w różne miejsca... Drugim martwienie się o Mamę, no i trzecim moje zdrowie... Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy
  14. Reszka

    Niskie tętno

    Witam... mam ciśnienie raczej w normie około 120/80, ale zdarza mi się często, zwłaszcza w ciągu ostatnich miesięcy niższe nawet 100/70... puls też zwykle w normie między 60-80... jest jednak jedno ale... Po atakach paniki i tętnie skaczącym wtedy nawet do 160-200, lekarka skierowała mnie do kardiologa i ta dała skierowanie na Holter... wyszło na nim w ciągu doby jakieś 156 (nie pamiętam dokładnie) zwolnień serca do 40 w ciągu dnia, w nocy do 38... Nie mam omdleń, jedynie co to ciężką głowę, od czasu do czasu mi się w niej kręci czasem jakby w czole, czasem w potylicy, czasem zdarza mi się zachwianie równowagi, ale te zachwiania równowagi mam chyba od dawna... Mówiąc szczerze na początku ta informacja mnie nie martwiła, ale z czasem zaczęła. Teraz się niepokoję (na szczęście nie mam ataków paniki) ciągle badam sobie puls, zwłaszcza wieczorem. Boje się zasypiać w obawie że coś mi się stanie. Ostatniej nocy kręciło mi się w głowie w czasie leżenia... denerwuję się gdy mam poczucie słabo wyczuwalnego tętna na szyi, albo gdy leżąc na lewym boku go nie słyszę... Paranoja... Pozdrawiam
  15. Mnie na ataki paniki czy zasłabnięcia w miejscach publicznych pomagało zdecydowane *Weź się w garść ofiaro jedna! Zrobisz z siebie pośmiewisko/nikt ci i tak nie pomoże!*, ewentualnie *Dasz radę, dasz radę, musisz to załatwić, wrócisz do domu i możesz sobie histeryzować*. Możesz nie wierzyć ale pomagało. Ale to było na samym początku nerwicy. Potem dość szybko mi przeszły lęki i zasłabnięcia na dworze.
  16. Reszka

    Nerwica - czy na pewno?

    Feline, współczuję rozbicia, ale wierzę że wszystko będzie dobrze. Jak dla mnie depresji nie masz, tylko niezłą paskudną nerwicę. Nerwicowcy przecież też płaczą i mają doła ze strachu o swoje życie, z powodu fobii itd. Xanax nie jest taki zły, moja koleżanka brała kilka lat temu i w ciągu trzech miechów wyszła z nerwicy - co prawda miała bardzo łagodną postać, jedynie nocne lęki i bóle żołądka, bez innych objawów. Będę trzymać w poniedziałek kciuki, a jak tylko będziesz miała wyniki, dawaj znać okej? ^_^ Co do bólów głowy, to jest to objaw nerwicy, jesteś tak spięta i zdenerwowana, że wywołuje to u Ciebie ból. Zauważ że głowa może rozboleć od płaczu, może rozboleć przed ważną rozmową, egzaminem itd, więc tym bardziej będzie boleć od ciągłego nerwowego napięcia. Mnie się od jakiegoś 30-31 października co jakiś czas kręci w głowie i raz jakby w części potylicznej, raz jakby w czołowej, tak jakby ta karuzela się przestawiała z czoła na potylicę i z powrotem. Pozdrawiam
  17. Reszka

    Nerwica - czy na pewno?

    Dzień dobry Agulinko. Wiesz, ja zwykle biorę Hyrdoksyzynę i nieźle po niej śpię. Dzisiaj mam zakładanego Holtera, więc od piątku nie biorę żadnych leków więc i Hydroksyzyny żeby właśnie serducho działało bez żadnych środków uspokajających, bo jak jestem na proszkach to na pewno serducho jest spokojniejsze bo mi sie nerwy nie kołaczą. Jutro po południu mogę już wziąć Hydroksyzynę na uspokojenie, jak mi to ustrojstwo zdejmą ^^ Dzisiaj jeszcze pogadam o tym z psycholog bo zaraz do niej lecę, a potem na Holtera. Ufff... Dzień zalatany, ale to dobrze ^^ Pozdrawiam
  18. Reszka

    Nerwica - czy na pewno?

    Wiesz... ja mam anginofobię (strach przed uduszeniem) i powiem Ci że głównie lęki dopadały mnie przy duszności. Teraz jakoś te lęki się zmniejszyły, chyba organizm się przyzwyczaił do głębszego oddechu co jakiś czas. Teraz dopadło mnie serducho. Dokładnie od początku października, kiedy w wynikach holtera wyszło że mam bradykardię... od tamtego czasu częściej sprawdzam puls, wsłuchuję się w bicie serca gdy leżę na lewym boku (bo wtedy jakoś słyszę to bicie serca) a jak bije jakoś nienormalnie to się nakręcam. Muszę zacząć z tym walczyć bo w końcu sie wykończę. Na szczęście jutro mam drugi Holter, a potem 27 albo 29 mam Echo. I się okaże. Zobaczy się wtedy. Zastanawiam sie też czy te moje problemy z sercem nie mają też wspólnego czegoś z żołądkiem, przełykiem i tym że często mi się odbija. Bo że to może być nerwowe to też wiem. Pozdrawiam
  19. Mała_Geniu dziękuję za odpowiedź i słowa uspokojenia. Lekarka pierwszego kontaktu dawała mi betablokery na szybkie bicie serducha, ale po nich samopoczucie było tak koszmarne, że szok. Ból w piersi, takie strasznie mocne uderzenia serca... no to nie biorę. W końcu babka dała mi skierowanie do kardiologa, a ta na holtera. Ponoć wyniki są okej, tyle że mam bradykardię - w ciągu dnia spada mi do 40-45, w nocy do 39 albo 38 nie pamiętam... oczywiście ja z wynikami szybko do lekarza pierwszego kontaktu, ta skierowanie CITO do kardiolog. Kardiolog wyniki zobaczyła i zapytała czy mam zawroty głowy w ciągu dnia, zasłabnięcia itd. Ja na to że właściwie nie. No od czasu do czasu mi się lekko zakręci w głowie, ale utraty równowagi czy zasłabnięć to nie mam. Żadnych leków mi nie dała poza Propranololem doraźnie w razie szybkiego walenia serca, ale mam uważać, żeby mi nie spowolniło serca za bardzo. No i powiedziała że jak zacznę mieć zaburzenia równowagi, zasłabnięcia itd. to pomyśli się o jakimś stymulatorze czy coś... I na tym się skończyło. Dodam że po tej nocnej atrakcji jakoś szybko mi się udało wyciszyć i nie czuję nic w klatce piersiowej, znaczy żadnych kołatań itd. Jakby moja klatka piersiowa była pusta. Owszem od czasu do czasu mnie kłuje w piersi, ale nadal mam wrażenie jakby klatka piersiowa była pusta.... Dlatego tak się denerwuję... Pozdrawiam
  20. Witam... Moja Babcia świętej pamięci, piła codziennie szklankę wody z miodem. Ja od dzisiaj też będę pić. Może mi pomoże... Dzisiaj wariuję. To mój drugi post dzisiaj na ten temat... Czuje się fatalnie i kurcze boje się, a nie chcę brać żadnych uspokajaczy - chociaż pewnie to debilne z mojej strony... Powiedzcie mi... Może wiecie. Czy naprawdę mogło mi się w nocy zatrzymać serce? Czy zatrzymanie serca by mnie obudziło? Bo jak czytam to drastyczne spowolnienie serca powoduje utratę przytomności... więc czy zatrzymanie choćby na chwilę by mnie wybudziło czy raczej nie? Przepraszam że zawracam głowę i zadaje takie pytania (pewnie głupie i dziecinne), ale zaczynam wariować i się naprawdę bać... Wczoraj po tej nocnej pobudce serce niby szybko mi było przez jakiś czas, ale zero uczucia obijania się o żebra jakie zwykle tym napadom towarzyszyło. W piersi raczej spokój, puls wydawał mi się ledwo wyczuwalny na szyi... na nadgarstkach w ogóle nie udało mi się go znaleźć... Pomóżcie... Czy ktoś potrafi mi odpowiedzieć na te pytania? Pozdrawiam...
  21. Aga, Nati, widać Was widać, tylko człek czasem tak zaabsorbowany swoimi myślami, że egoistycznie nie pomyśli o innych i ich problemach. Przepraszam, że nie zostałyście przeze mnie pocieszone czy wsparte na duchu, Wy zawsze to robiłyście. Postaram się poprawić, obiecuję. Przepraszam i pozdrawiam.
  22. Reszka

    Nerwica - czy na pewno?

    Witaj Agulinka. Dziękuję za odpowiedź. Wiesz, nawet mnie te dolegliwości głowy nie przerażają tak bardzo - owszem niepokoją, bo się zastanawiam od czego to może być i czy nie mają związku z dolegliwościami sercowo-oddechowymi... Z tych wszystkich dolegliwości najbardziej przeraża mnie serce i duszności. Panicznie boje się zawału, tego że serce mi stanie i umrę, albo że się uduszę. Nie chcę umierać. Mam po co żyć i mam dla kogo żyć, więc te dolegliwości mnie zwyczajnie maksymalnie przerażają. Teraz boli mnie i jakby drętwieje lewa ręka, tak po wewnętrznej strony i pod pachą, boli środkowy palec i już się martwię czy to od serca, czy jednak nie. W dodatku pobolewa mnie trochę w piersi i też nie wiem czy to od serca, czy nerwicowe... Boje się nocy, a przede mną jeszcze dwie zanim wezmę znowu Hydroksyzynę... Pozdrawiam
  23. Reszka

    Nerwica - czy na pewno?

    Przepraszam za P.S... Jeszcze mam taki słaby puls, znaczy jak dotykam palcami do szyi to ledwo go czuje... i zaczął mnie boleć szczyt głowy.... eh... Przepraszam i pozdrawiam...
  24. Reszka

    Nerwica - czy na pewno?

    Witam w ten deszczowy wczesny ranek... Przepraszam, że będzie egoistycznie o mnie, ale po prostu wysiadam po dzisiejszej nocy. Nie wiem już co mi jest. Okej nerwica, ale naprawdę boje się że to nie tylko to. Od Piątku nie biorę żadnych leków. Nawet nie najgorzej w każdym razie w dzień. Czuję tylko niepokój. Ale w nocy... wszystko zaczęło się wczorajszego wieczoru... serducho jakby lekko przyspieszało mi przy wdechu, zwalniało przy wydechu i jeszcze wydawało mi się że na samym początku każdego wydechu serce się potykało, zatrzymywało na jedno uderzenie czy pół uderzenia... jak możecie się domyślić przyprawiło mnie to o lęk... W nocy tak koło drugiej, coś wyrwało mnie ze snu... strach, niemożność nabrania powietrza, serducho zaczęło walić, ból brzucha, biegunka... Nie wiem co wyrwało mnie ze snu, chyba wrażenie że serce mi nie bije. Tyle że jakby stanęło mi serce to chyba raczej by mnie to nie obudziło prawda? Potem po położeniu się do łóżka, drętwienie lewej strony twarzy, duszności, jakby napięcie, mrowienie, przechodzenie prądu z tyłu szyi i głowy tak po prawej stronie jakby nieco do ucha i taki dziwny dźwięk w uchu, nie szum, nie pisk, jakby taki drganie, chrobotanie (najbardziej przypominało mi to dźwięk/wrażenie jakie bywa gdy zaswędzi tam gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę - mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi), oczywiście drętwienie rąk i nóg... nie udało mi się zasnąć do jakiejś 4 rano... Dzisiaj jestem nie do życia... boli mnie kark, brzuch... czuje lęk, że to nie nerwica tylko coś poważnego... Jutro idę do psychiatry i na holtera, ale nie wiem jak ja dożyję do jutra... Pozdrawiam...
  25. Witajcie Robaczki moje. Ja od wczoraj nie biorę Hydroksyzyny i muszę powiedzieć, że już robi się nieciekawie. Mam ochotę się złamać i ją wziąć, a z drugiej strony chcę by ten Holter dziewiątego wyszedł jak najbardziej naturalny (bo tak myślę że skoro Hydroksyzyna uspokaja, to w pewnym sensie uspokaja i serce, prawda?) Pierwsza rzecz. Wczoraj zupełnie nie chciało mi się spać i zaczęło mi tak dziwnie serducho bić, spokojnie a potem łup, łup w żebra, spokojnie i znowu łup łup. Nieprzyjemne. Dzisiaj czuje pieczenie w klatce piersiowej, kłucie, ucisk, takie jakby przelewanie się za mostkiem, bliżej jego dolnej części (inaczej nie umiem tego nazwać), duszność... Nie wiem jak wytrzymam do środy kiedy zdejmą mi to ustrojstwo, skoro minęło ledwo 24 godziny, a ja już się źle czuję, co będzie za kilka dni?.... Nie wiem też czy to jak się teraz czuję, czy to wina nerwicy, czy też rzeczywiście mam coś z serduchem i jak nie biorę leku, to mi się to objawia... Pozdrawiam i przepraszam za te moje marudzenie...
×