Skocz do zawartości
kardiolo.pl

katakatarzyna

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez katakatarzyna

  1. katakatarzyna

    Nerwica w ciąży

    Anusiak 00, nie powiem Ci, - nie przejmuj się, bo ty by było głupie,ale nie możesz podwójnie cierpieć - tzn . mieć jeszcze wyrzutów sumienia. Dzidziusiowi nic nie będzie. Twój stan też bardzo się liczy. Jeśli czasem weźmiesz jakiś rozluźniacz, to nic się nie dziej. Ja pierwszej i drugiej ciąży czasem brałam relanium. Mimo, że o prawdziwej nerwicy, to jeszcze nie było wtedy mowy. Jednak czasem musiałam. Dzieci są zdrowe. Jeśli lekarz nie mówi kategorycznie nie, to nie może mieć silnego wpływu. Afobam brałam czasem w trakcie karmienia. Oczywiście, to już jest inaczej, bo zawsze można zastąpić kolejkę , sztucznym mlekiem. Ja taki najgorsze nerwicowe jazdy przeżyłam od lutego do maja. Czułam się tak samotna, siedząc w domu z dziećmi. Teraz mimo strachu przed całą ciążą jest lepiej. A jak spędzasz dzień? Długo jesteś sama? Na mnie to działało najgorzej. Może potrzebujesz uwagi? Rozmawiasz o nerwicy ze znajomymi? z rodziną? Czy ktoś Cię wysłuchuje z uwagą i zrozumieniem? Nie miej wyrzutów, bo przecież się starasz z całych sił. Dzidziuś będzie zdrowy, nerwica odpuści, będzie więcej słońca. Myśl o tym lepszym czasie. Wiem, że dobrze się pisze, jak człowiek akurat ma lepszy czas. Pozdrawiam mocno, i będę tu zaglądać często.
  2. katakatarzyna

    Nerwica w ciąży

    Jej, dziewczyny, tak czytam, czytam i w końcu napiszę. Jestem w 6 tc dopiero. Mam silną nerwicę lękową. Nie zażywam w tej chwili leków. Ostatnie hydroxizinum wzięłam 3 tygodnie temu. Teraz miałam trochę krótkich wyjazdów. Wszystkie z dziećmi i mężem, więc jakoś zajęło myśli. Teraz będzie próba. Sama w domu ( z dziećmi) , kiedy dostaję największych lęków, 18 , 19 grudnia samodzielny wyjazd do Łodzi. Teraz staram się tak kurczowo myśleć pozytywnie. Od 5 dni nie mam skurczów dodatkowych, które mnie totalnie przygnębiają. Mam taką mantrę : wszystko zależy od mojego nastawieni. Muszę robić wszystko dla siebie, olewam wszelkie sprawy, które by mnie miały zdenerwować. Chodzę do psychologa, który chce dopasować terapię do mojego stanu i spytał mnie na czym chcę się teraz skupić, prze okres ciąży. Tak sobie myślę, jak to by było fajnie się spotkać i takie krytyczne chwile jakoś wspólnie pokonać. Ja mieszkam w Poznaniu. Nie znam nikogo z podobnymi problemami. Jak to dobrze, że jesteście tu.
  3. katakatarzyna

    Dodatkowe skurcze

    Aga36, wspaniale, że tak ci odpuściły w ciąży. Ja cały czas się zastanawiam, czy mogę się zdecydować na trzecie dziecko. Byłam już bardzo blisko tej decyzji, kiedy pojawiły się te skurcze i teraz mam same wątpliwości. Takie fatalne 6 tygodni ze skurczami miałam 4 lata temu, potem urodziłam dwójkę dzieci i nic się nie działo. Od piątku miałam b. dobre 3 dni. W piątek nie czułam żadnego, w sobotę i niedzielę może po 2 bardzo lekkie. Dziś podbiegłam do tramwaju, też było ok. A teraz wieczorem, krzyknęłam na synka 2 razy, i za każdym razem skurcz. Dużo też posiedziałam przy kompie , to chyba źle wpływa. Życzę, aby nam wszystkim przeszło to wariactwo.
  4. katakatarzyna

    Dodatkowe skurcze

    Tomaszu, jeśli badania są ok, to znaczy, że nerwy. Ja przeszłam taki napady dobre parę lat temu. Lądowałam na izbie przyjęć w szpitalu, bo aż mi było słabo. Te napady miałam nawet na myśl o czymś, czy przy szybkiej zmianie pozycji, - wstaniu. Na izbie dostawałam zastrzyk uspokajający i przechodziło. Zdarzyło się tak 5 razy. Robiłam furę badań. Ciśnienie skakało, wszystko mi wysiadało. Potem przeszło, potem wróciło w innej formie, potem przeszło i teraz znów od 2 miesięcy mam nerwicę. Skurcze dodatkowe nie dają mi spokoju i znów sobie zadaję pytanie, przeczekać, czy latać po lekarzach?
  5. Potykania, chyba wszyscy, którzy tu piszemy je mamy. Mi dziś tak uprzykrzyły życie. Wczoraj był piękny dzień. Nie miałam ani jednego. Dziś było do tej pory ok. 5 , ale po każdym, tak się czuję, jakby mnie prąd poraził. Ten strach, że coś się stanie jest okropny. Dziś nawet po relanium. Zaczęłam brać małe dawki, bo inaczej trudno mi wyjść z domu. Jedno mnie pociesza, że 4 lata temu miałam takie skurcze dodatkowe, że nie mogłam zrobić kilku kroków, żeby ich nie było. Na holterze wyszły 22 w ciągu doby. Lekarz powiedział, że to jest nic, naprawdę nic. Do 200 może mieć zdrowy człowiek. Ale ja nie potrafię nie myśleć o tym w czarnych barwach. Wtedy po 6 tygodniach nagle zniknęły i nie miała ich prawie 4 lata. Mam pytanie, jak sądzicie, co jaki czas należy takie badania jak holter, echo powtórzyć, czy jeśli cztery lata temu było wszystko ok, to teraz przy tych samych objawach powinnam powtórzyć badania? Pozdrawiam wszystkich
  6. Witam wszystkich spanikowany i strutych nerwicą Wreszcie się zarejestrowałam. Do tej pory tylko czytałam. Ja kolejny raz przeżywam atak nerwicy. Od grudnia ( tak, jak Ty Ola31 ) zaczął się mój koszmar. Tym razem z depresją i napadami lęku. Po urodzeniu drugiego dziecka ( rok po roku ) , podczas ciężkiej zimy, kiedy siedziałam sama całymi dniami. Bez znajomych i rodziny, która mogłaby mnie odwiedzić. Zaczęłam wariować. Nakręcałam się mierząc ciśnienie - mam obsesję na tym punkcie. Po jakimś czasie ciśnienie się unormowało, od kwietnia jest wręcz niskie ( zgubiłam w ciąży i później ok 15 kg ). Przeczuwałam, że nerwica po chwili oddechu ( wakacje - mąż w domu) zaatakuje na innym polu. Wróciłam do pracy - niestresującej specjalnie i na małą część etatu, i zaczęły się skurcze dodatkowe. W drodze powrotnej z pracy zawsze w tym samym miejscu mnie dopadają. Zaczęłam chodzić okrężną drogą, żeby ominąć problem. ( Przecież to jest paranoja, sama sobie zdaję sprawę ). Staram się dbać o kondycję , w wakacje jeździłam na rowerze 3 - 5 razy w tygodniu po kilkanaście km, pokonując wysiłek bez problemu. Teraz skurcze nie pozwalają mi się ruszać. Wczoraj trochę truchtu przed telewizorem i napad kilu takich szarpnięć, że mi się odechciało. Może ktoś z Was mieszka w Poznaniu ? Bardzo chętnie popiszę maile. Nikola, ja też mam wyrzuty, co do dzieci. Jeśli mam lęki, to jestem tak niecierpliwa, potrafię na nich krzyczeć. Nie mogę się skupić na żadnych zajęciach z nimi. Pozdrawiam.
×