Leze teraz w lozku pod kocem wiec postram sie opisac moja nerwice.
Zaczelo sie to tak powaznie z 2 lata temu w wakacje.Tlumacze to sobie tak, ze nazbieralo sie wykle czynnikow ktore sie kumulowaly w glowie az w koncu wybuchlo. Wybuchlo to w taki sposob, ze bolala mnie glowa przez kilka dobrych dni zadne tabletki zaszczyki na pogotowiu nie pomagaly, jezdzilam rowniez do sanktuarium po uzdrowicielska wode ale nic.Noi uroilam sobie, ze pewnie mam jakiegos guza mozgu do tego taty operacja, rozstanie z dlugoletnim partnerem. Noi pewnego dnia peklo zrobilo mi sie slabo w pracy wezwalam mame i gdy ona przyjechala mialam omdlenie i wezwala karetke. Szybko do szpitala noi koszmar.Wytworzyla mi sie straszny lek wewnatrz ciala.Gdy lezalam na izbie przyjec pomimo, ze lezalam ciagle czulam ze odchodze mdleje i teraz strach lek w srodku.Lezalam tam chyba 2-3 dni zrobiono mi tomografie glowy wyszlo wszytsko dobrze stwierdzenie NERWICA LEKOWA.Trafilam zaraz do psychiatry bo lek strach nie mijal.Dostawalam rzne tabletki jedne pomagaly drugie mialy jakies skutki.Te ktore przewaznie dostawalam byly dosc silne a ciagle sie ze mna cos zle dzialo.Jezdzilam do psychologa ale nic mi ona nie pomagala.Wiec w koncu mama szukala mi pomocy gdzie indziej i trafilam do nowej pani psycholog i psychiatry.LEki ,ktore mi przepisala szybko pomogly.Bralam je przez rok i jeden miesiac do teraz tydzien temu ostatnia dawka.Przy nich czulam sie NORMALNIE tak jak powinnam bywaly jakies gorsze dni, ze mi sie krecilo w glowie mialam jakies dziwne odczucia ale ogolnie byly one trafione nazywaja sie ARKETIS.2 tyg temu zrobilam testy na ciaze wyszly pozytywne w pon usg jestem w 4-5 tyg ciazy odrazu do psychiatry.Decyzja psychiatry diametralne ODSTAWIENIE z 1,5 tabletki nagle dwa razy po pol i koniec!!! zrobilam tak.mialam jechac nad morze tydzien temu w piatek ale w drodze dostalam juz biegunki bolow brzucha i szpital.Zaczelo sie.Biegunka ustapila ale skutki odstawienia tabletek to koszar.ZAczelo sie od starsznych zawrotow glowy helikopter.Noi strach.W nocy obudzil mnie taki lek, ze moj narzeczony musial o 2 w nocy przyjechac do mnie do szpitala i byc przy mnie.NAstepna noc tez spedzil ze mna o czym nie wiedzial nikt bo bylam na sali sama.Wyszlam ze szpitala w pon bo biegunka minela dawali mi juz tylko nospe.Wrocilam do domu i ciagle walcze.Czuje sie jakbym byla polprzytomna w tym swiecie, boje sie byc sama w domu, boje sie wyjsc gdzies na dluzej, spotkania z kims znajomym bo co by pomyslal gdyby mnie zobaczyl teraz w tym stanie.Nie mylam wlosow kilka dni nie zalezy mi w co jestem ubrana jak wygladam.Ciagle sie czuje tak nienaturalnie obco nielape tego swiata.cdn