Mój kłopot zaczął się 4 miesiące temu.Zaczęło się od uczucia osłabienia i coraz częściej bolała mnie głowa.Zaczęłam robić badania.krew, mocz w porządku ale okazało się że jak robi mi się słabo to mam wysokie ciśnienie nawet 160/110.Kardiolog przepisał leki prestarium nie pomagało a osłabienia zdarzały się nadal i trzęsło mi się całe ciało,czułam jak mięśnie mi drżą w nogach to było straszne.Leżałam na kardiologi i okazało się że mam dodatkowe skurcze serca i nadciśnienie a raczej skoki ciśnienia.Kazali iść do neurologa.Stwierdził że to objawy nerwicowo-depresyjne.Przepisał pramolan 3 razy dziennie rano poł.,wiecz.do tego biorę xartan rano w południe połówkę bisokardu i wieczorem poł.tritaced.Dodam że nerki mam ok tarczycę tez a dalej boję sie że coś mi jest bo słabo jest mi cały czas boję się wychodzić z domu itd.dziś idę do innego neurologa bo nikt mi nie może doradzić co robić dalej...przecież nie mogę reszty życia spędzić w domu .mam 4letnią córkę przeprowadziłam się do rodziców bo nawet nie mogę z nią wyjść na spacer!proszę o radę czy iść na jakąś terapię czy dobre biorę leki czy to nerwica ?cokolwiek!zresztą jestem przerażona ilością chorych na nerwicę nie zdawałam sobie sprawy, że może ona tak wyniszczyć organizm!aha kołatanie serca i ból w klatce piersiowej to codzienność od jakiegoś czasu.pramolan biorę już 3 tyg. i nie widzę wielkiej poprawy.proszę o radę.