Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Uderzenia gorąca, potliwość, napady zimna i osłabienie a menopauza


Gość MagdaC

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Sulpicja

Łomatko! Znalazłam forum dla siebie! Uwaga: jadę z narzekactwem. Uderzenia gorąca - jak najbardziej. Zimne dreszcze - oczywiście. Bóle głowy i stawów - jasne, że tak. Wypadanie włosów - zakola większe niż u męża (póki co zakrywam grzywką). Lęki i obsesje - ho-ho! Mogłabym pisać scenariusze horrorów. Libido - a co to jest? I przy tym wszystkim wymagająca koncentracji praca na pełnym etacie. Od wielu miesięcy biorę suplementy - fitoestrogeny. Na zmianę Mabelle, Solgar, Duo Fem i ostatnio Ligunin. Jedno opakowanie się kończy, przechodzę na następne, ale innej firmy, bo mój organizm szybko przyzwyczaja się do tej samej receptury i skuteczność działania słabnie. Obowiązkowo witamina D oraz magnez. Do tego herbatki z melisy, mięty i szałwii. Trochę gimnastyki (niezbyt dużo, bo jestem leniwa). Tego się trzymam i jakoś daję radę.

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Hej Sulpicyjo ;-) jak fajnie, że jesteś. I to jaka rezolutna, radzi sobie! Haha! Ja sobie guzik radzę, cały czas mam coś, a najbardziej doskwierają mi nagłe spadki formy, zwłaszcza popołudniowe. Jest tak: przedpołudnie w miarę ok, a potem gdzieś po południu albo pod wieczór dostaję jakiejś schizy, niepokoju, muszę coś natychmiast z sobą zrobić, wyłazić na spacer, albo zabrać się za szorowanie kibla, albo nie wiem, co, bo tak mnie telepie niepokój i płakać mi się che. stałam się też tak wrażliwa na wszelkie niedogodności, że szok. Mój mąż ma pański krzyż ze mną, jezu! Serdecznie Cie pozdrawiam Sulpicyjo i podziwiam, że dajesz radę! A jak będziesz chciała ponarzekać, to dawaj! :-)

Odnośnik do komentarza
Gość Sulpicja

Może te sposoby sprawdzą się jeszcze u kogoś. Ponad 3 tygodnie biorę równocześnie DuoFem oraz Ligunin Termostop + herbaty ziołowe (w termosie ok 3/4 litra zalewam szałwię, miętę i melisę - to wypijam w ciągu dnia). Na chwilę obecną CAŁKOWICIE wyeliminowałam uderzenia gorąca. Mocno poprawił mi się sen. Skończyły się pobudki o 4 rano i jałowe przewracanie się z boku na bok. Nie wiem, jak długo potrwa ten efekt, ale to jest taka ulga, że zostanę na tym zestawie dopóki będzie działał.

Odnośnik do komentarza
Gość Sulpicja

Kochana Klimababo, o swoich lękach nie wspominam, bo to od lat moi stali towarzysze życia. Wystarczy, że ktoś z najbliższych nie odbierze raz czy drugi telefonu. Chryste, co się wtedy dzieje! Od razu widzę napad, wypadek, porwanie przez UFO, przypadkowe przedostanie się do innego wymiaru (serio!!!!, za dużo czytania fizyki kwantowej). Serce mi wali, ciśnienie skacze. Apopleksja w pełnej krasie. Znalazłam na to tylko jedną receptę i trzymam się jej wiernie od długiego czasu, choć nie zawsze działa. Jak tylko czuję, że zaczynam się w głowie nakręcać, natychmiast *piszę scenariusze powieści*. Poważnie, wymyślam historię, a to romans, a to fantastyka, a to reportaż itp. Staram się jak najdokładniej *pisać w głowie* (łącznie z dialogami!), aby maksymalnie zająć tym tematem myśli. Bardzo często się udaje i chyba to ratuje mnie przed odmętami szaleństwa :-)

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Sulpicyjo, to super, że znalazłaś sposób na uderzenia. Mnie one chyba jakoś najmniej przeszkadzają ze wszystkiego. Dziś mnie wszystko boli, czuję się zamulona i kiepsko spałam, buuuuuuu. Spadek ciśnienia? E tam. Bardzo podoba mi się też technika przeciwko *nakręcaniu się*, haha, może faktycznie zapiszesz to sobie, może Cię wydadzą? Ja się czuję taka jakaś bezużyteczna, na peryferiach życia...

Odnośnik do komentarza
Gość Sulpicja

Klimciu, dlaczego czujesz się bezużyteczna, na peryferiach życia? Pytam na poważnie, bo sama byłam kiedyś w podobnej sytuacji. Jesteś w stanie znaleźć na to odpowiedź? Dla samej siebie, ale taką absolutnie szczerą, bez ściemniania i owijania w bawełnę. Taką odpowiedź całkowicie z głębi serca. Mnie zajęło to trochę czasu, a wynik był zaskakujący. Jednak dopiero wtedy, mogłam ruszyć z miejsca.

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Sulpicyjko, oczywiście znam odpowiedź, jest bardzo bolesna, ale chyba nie powinnam o tym tutaj. A ogólnie *odbiło* mi po 50-dziesiątce - dramatycznie wzrosło poczucie bezsensu i nasiliło się wszystko, co wcześniej jakoś tam pozwalało żyć. No i ten smutek, że życie już niczym *dobrym* nie zaskoczy.

Odnośnik do komentarza
Gość Sulpicja

Loczek51 - najlepiej wykonać zestaw badań, przewidziany dla kobiet w wieku lat 50-ciu (w tym koniecznie poziom hormonów, ferrytyny i witaminy D). Powinny dać pełny obraz. Klimababo - przeszłam przez to samo. Spojrzenie na młodość *z lotu ptaka* było bardzo bolesne, włącznie z depresją. Ale głowa do góry - to minie. Pozwól sobie na żałobę po młodości. Opłacz to, co już nie wróci. Przeżyj smutek i żal, że wiele rzeczy już nam nie wypada, a na inne jesteśmy po prostu za stare. Tak, trzeba to opłakać, dosłownie. Dopiero, gdy żałoba przeminie, można wrócić do życia. Pojawia się taka, jak by to nazwać - pogodna rezygnacja. Już wiesz, że wiele Cię w życiu ominie, ale też zaczynasz widzieć inne horyzonty, przesuwają się priorytety, inaczej ustawiasz hierarchię wartości. Jeden z filozofów powiedział: są ludzie, którzy z wiekiem dojrzewają i są tacy co się tylko starzeją. Święta racja :)

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Hej Sulpicyjko, o tak, opłakiwać - to moja specjalność. Nigdy w życiu nie naryczałam się tyle, ile w ostatnich menolatach. Teraz wystarczy mi drobiazg albo w ogóle z powietrza, pyk, i ryczę: nad sobą, nad dziećmi dorosłymi, nad zwierzęciem, nad światem itd. Ciągle się roztkliwiam i jest to już mega uprzykrzające życie. Ja, cholera by to wzięła, dojrzała byłam za młodu, teraz to już tylko się starzeję! No i te ciągłe dolegliwości somatyczne, które pogłębiają rozpacz i potęgują brak nadziei na lepsze. Bo co ma być lepiej? Pozdrawiam Cie serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Gość Sulpicja

Klimciu, będzie lepiej, uwierz. Moja mama przechodziła menopauzę tragicznie. Albo brała tabletki przeciwbólowe i spała, albo lądowała w szpitalu. Musiała zrezygnować z pracy i przejść na wcześniejszą emeryturę, bo nie dawała rady normalnie funkcjonować. Lekarz powiedział jej wtedy zdanie, które dobrze sobie zapamiętałam: *u niektórych kobiet proces dojrzewania to zefirek, w porównaniu z TAJFUNEM przekwitania*. Ale obiecał, że będzie lepiej, tylko trzeba dbać o siebie (suplementy witaminowe oraz minerałowe dobrej jakości, zioła) i mieć cierpliwość. Miał rację, jakoś tak 2-3 lata po ostatniej miesiączce wszechobecne bóle oraz nerwice zaczęły u mamy przygasać. Powolutku, malutkimi kroczkami wszystko się normowało. Odżyła. Teraz ma prawie 80-tkę i śmiga jak gazela. I to właśnie mnie pociesza. Że u nas też się poprawi. Buziaki :)

Odnośnik do komentarza
Gość Sulpicja

Sorki, jeszcze muszę dopisać odnośnie drażliwości i płaczu. Przedwczoraj był program o kosmosie. Poryczałam się, że Słońce za około miliard lat zamieni się w Czerwonego Karła i ludzkość będzie musiała opuścić Ziemię. Mąż i syn kulali się ze śmiechu...

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Haha, Sulpicyjko, za miliard lat na Ziemi nie będzie już nikogo, albo nawet niczego. Tempo, w jakim degradujemy planetę, jest niesłychane. Już choćby liczba ludności przeraża! Homo sapiens załatwi planetę jak załatwia po kolei inne gatunki. Bardzo, bardzo Ci dziękuję za tę opowiastkę o Twojej mamie, bardzo mnie pocieszyła! Miałam ostatnio lepszy tydzień i w związku z tym nadzieję, że może będzie już lepiej, ale dziś znów spadek formy fizyczny i psychiczny, buuu.

Odnośnik do komentarza
Gość Sulpicja

Czołem Klimciu! U mnie też spadek formy fizycznej. Dzisiaj na śniadanie musiałam łyknąć No-Spę, aby móc w miarę normalnie działać w pracy. Lekko nie jest. Nie wiem, jak mam siedzieć przed komputerem, żeby nie bolało... Na Święta Wielkanocne wypożyczyłam sobie z biblioteki parę książek. Mam nadzieję, że dobra lektura pozwoli mi się oderwać od głupich myśli. Odnośnie nerwic, drażliwości i spadków nastroju: przez dobre półtora roku brałam Nervoheel. To takie ziołowe tabletki homeopatyczne. Naprawdę działają, ale trzeba je brać systematycznie przynajmniej miesiąc, żeby zauważyć efekty. Na najgorsze *dołki* psychiczne mogę polecić herbatkę z dziurawca. Działa podobnie jak prozac, lecz bez jego skutków ubocznych. Trzeba tylko uważać z jej ilością, bo uwrażliwia na słońce i latem skóra może reagować poparzeniem. Pogodnej Wielkanocy Ci życzę. Niech Moc będzie z Tobą :-)

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Wielka(nocna) Sulpicyjko, u Ciebie spadek formy, u mnie zdychanie w wyrze z powodu czegoś na kształt i podobieństwo grypy. Leżę więc z gorączką i dostaję menohisterii - wszystko mnie teraz przeraża, nawet konieczność leżenia w łóżku. Zrobiłam się okropną panikarą i marudą i w takich chwilach wydaje mi się, że już zawsze będzie tylko gorzej. Nervoheel wypróbowałam, Neurexan też HeelA, ale raz działały, raz nie. Faktycznie stosowałam je jednak bardziej krótki czas. O dziurawcu też sobie czasem przypomnę, ale ja już potrzebuję *większego* kalibru niestety, żeby zasnąć lub przestać dygotać. Ja miałam fazę zupełnego odejścia od knig, przez jakieś trzy lata meno - te najgorsze - w ogóle książki nie mogłam wziąć do ręki. A teraz znów wracam. Ciekawa jestem, co czytasz??? Jesteśmy tu chyba same. Forum dla nas ;-)

Odnośnik do komentarza

Klimciu, okazało się, że u mnie też chyba grypa! To dopiero zbieg okoliczności. Wielkanoc spędziłam jak zombie - półprzytomna, na ibupromie i ziołach. Ale już jest lepiej. Jeśli masz fale dreszczy (znam to!) - dobry będzie kwiat koniczyny czerwonej (do kupienia w sklepach zielarskich), zaparzany jak herbatka i pity dwa razy dziennie. Trzeba tylko pamiętać, że zioła muszą mieć czas *na rozruch*. Owszem są takie, co działają dość szybko (głównie te trujące, ha-ha!), jednak większość potrzebuje 3-4 tygodni, aby wejść w synergię z metabolizmem organizmu i zacząć działać. Znam się nieźle na ziołach - to moja pasja. Mam solidną bibliotekę zielarską, nie żadne tam poradniki, tylko fachowe opracowania fitofarmaceutyczne. Dzięki ziołom wyleczyłam się z chronicznych zapaleń pęcherza i paru innych chorób. No i moja menopauza nie wygląda tak strasznie, jak u mojej mamy. Książek czytam dużo (wiąże się to z moim zawodem). Powiedz, o czym lubisz czytać (biografie, kryminał, fantastyka, romanse, rozwój osobowy itp.), to podpowiem coś fajnego. Od razu mogę polecić coś z pogranicza sensacji, kryminału i romansu: Stieg Larsson - trylogia Millenium. Przebój na rynku, do wypożyczenia w bibliotekach. Trzy grubaśne książki. Kiedy miałam napisać ich recenzję, nie mogłam się oderwać. Czytałam nawet w nocy. Zauważyłam, że mamy forum dla siebie :-) :-)

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Haha Sulpicyjko, no proszę, to obie zaległyśmy jak te *gupie*, u mnie już lepiej, gorączka zeszła, ja z kolei *nie-ziołowo* tylko na homeopatię stawiam i zawsze się sprawdza przy grypie. Stiega kupiłam na gwiazdkę synowi parę lat temu, ale stwierdził, że pierwszy tom dobry, a potem gorzej. Tak więc mam w chacie wszystkie trzy tomy, a nawet nie sięgnęłam, bo jak usłyszę, że coś jest kryminałem, to omijam z daleka, jakoś tak mam, że co innych ekscytuje, mnie nudzi... Co inni uważają za nudę, ja chłonę. Chętnie Ci napiszę, co lubię, ale to cięższy kaliber, a coraz bardziej mi doskwiera, że piszemy w miejscu, w którym każdy może nas czytać. Może się przeniesiemy? Tylko gdzie? ;-) Słuchaj, jeśli jesteś taką specjalistką od ziół, to może doradź mi, bo chciałabym spróbować trochę popić dziurawiec, wiesz, tak antydepresyjnie - jak zaparzać? gotować? pić na noc? No i może jest coś na *palącą rurę*, czymkolwiek to jest, zgagą? refluksem? nerwicowym objawem? I jeszcze mnie tu denerwuje, że nie widzę Twojego posta, kiedy odpisuję i nie pamiętam, czy się odniosłam do wszystkich spraw, do których miałam potrzebę się odnieść. ;-) Miałaś gorączkę? ja 38, ale tylko jeden wieczór i już jęczałam, tyle mi wystarczy teraz, żeby zaraz wpadać w panikę, matkobosko! To mówisz, żeby jednak z tym Larssonem spróbować, ok, może spróbuję. :-)

Odnośnik do komentarza

Ave, Klimciu! Chętnie się przeniosę na inną platformę komunikacji, bo to forum faktycznie nie jest zbyt wygodne (też mnie wkurza, że nie widzę poprzednich postów). Może GG? Odnośnie ziół; jeśli zależy Ci na wyciszeniu nerwów, najlepsza będzie kuracja łączona. Torebka melisy + torebka (płaska łyżka stołowa) dziurawca + ekstrakt z chmielu (do kupienia w sklepach zielarskich, tabletki lub płyn). Dziurawiec z melisą zalać wrzątkiem i przykryć na 15 minut. Jest gotowy do wypicia. Ekstrakt z chmielu zażywa się w zależności od formy, w jakiej się go kupi. Jeśli do tego zestawu dołożyć małą dawkę melatoniny (hormon naturalny, do kupienia w aptece bez recepty) - mamy piękny zestaw wyciszający (bez otumanienia) i wspomagający sen w nocy. Oczywiście, trzeba go zażywać 3-4 tygodnie, zanim pojawią się naprawdę odczuwalne efekty. Chyba, że wystąpią objawy niepożądane (bardzo rzadko) - to odstawić. Zgaga / reflux - można spróbować 1/3 łyżeczki sody rozpuszczonej w szklance wody. Tworzy środowisko zasadowe, które gasi kwasy żołądkowe. Można również spróbować zmielić siemię lniane, kopiatą łyżkę zalać ciepłą wodą i zostawić na klika minut. Wytworzy się kisielek, który ma doskonałe właściwości osłaniające oraz łagodzące na błonę żołądka. WAŻNE: zioła wchodzą w reakcje z lekarstwami, wzmacniając lub osłabiając ich działanie. Aby tego uniknąć, należy zrobić minimum godzinę przerwy pomiędzy zażywanymi lekarstwami a ziołami.

Odnośnik do komentarza
Gość basiabasia70

Chyba nikt tu już nie zagląda :( . Dałyście mi nadzieję, że nie tylko jak przechodzę takie piekło. Jeśli jesteście na innym forum dajcie proszę znać. Bardzo potrzebuję waszego wsparcia, bo nie mam nawet z kim pogadać :(

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Hej BasiaBasia, jakoś kiepski miałam czas i mało zaglądałam, choć uwielbiam gadki z Sulpicyją ;-)))) Znów mam fatalny okres: wszystko boli, głowa napiernicza, kark ciągnie, barki bolą, słabo mi w okolicy serca, niedobrze mi w brzuchu i ryczę już z tego znów, i mam dzień umierania tzn, w takie złe dni chcę już po prostu umrzeć. Pewnie Sulpicyjka się odezwie! A u Ciebie Basiu? Też d....a? ;-) Pisz, będę zaglądać. :-)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×