Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Uderzenia gorąca, potliwość, napady zimna i osłabienie a menopauza


Gość MagdaC

Rekomendowane odpowiedzi

Gość klimababa

Chyba nie ma na to skutecznych środków, trzeba próbować przetrwać jakoś. Codziennie jest źle, mijają tygodnie, miesiące, lata. U mnie już czwarty rok leci i nic nie lepiej. Zwłaszcza kiedy coś się *dzieje* bardziej niż zwykle, wtedy bardzo mi się pogarsza. Nie radzę sobie z *życiem* w ogóle. Jest tu jeszcze ktoś?

Odnośnik do komentarza

Hej Klimababa i inne Panie. Czasem tu zaglądam, bo faktycznie nie ma gdzie pogadać, a czasem taka ochota się powyżalać, zwłaszcza komuś, kto wie, o co chodzi. Ja się męczę od marca. Mam wrażenie, że to są jakieś etapy. W sumie jest lepiej, a i ja staram się nie narzekać. Teraz mam jakiś *etap* zatrzymywania wody- tak to nazwałam- czyli: przestaję się pocić, ale przy tym tyję. Do tego też ta niechęć do wszystkiego, jakieś poczucie bezsensu, a dokładnie to huśtawka, choć z przewagą *dołów*. Jakby to miało trwać latami....ech...

Odnośnik do komentarza

Witam! Niestety u mnie klimakterium to etapy.Chyba wszystkie przeszłam-wszystko przeżyję ,ale najgorsze niestety dla mnie to są lęki.Niewiadomo gdzie dopadnie i bardzo mnie wyczerpują Jpsychicznie.Do wszystkiego idzie się przyzwyczaić a do tego dziadostwa nie mogę.Najgorzej jak złapie w autobusie i to przeważnie na długim przystanku albo w korku.Kiedyś byłam gotowa iść do kierowcy i powiedzieć żeby mnie wypuścił.Leków żadnych nie biorę i nie będę brała.Biorę tylko witaminy.

Odnośnik do komentarza

Witaj Asia. Przestraszyłaś mnie tymi lękami, mam nadzieję, że mnie to nie dopadnie. Na razie tylko jakieś stany depresyjne, ale to i bez menopauzy dopada. Ja tez nie biorę terapii hormonalnej, ale gdybym pracowała, to nie dałabym sobie rady bez przyjmowania hormonów, nie ma szans, musiałabym. A że nie pracuję, to w każdej chwili mogę się położyć, czy nawet głupi prysznic brać co parę godzin. Biorę tylko fitohormony i dużo witamin, suplementów. One mi pomagają, bo jak sobie eksperymentalnie pozwolę nic nie przyjmować przez kilka dni, to zaraz się mocno pogarsza.

Odnośnik do komentarza

Hej, ja się jednak lepiej czuję, co napawa mnie nadzieją, że to dobiega końca. Przede wszystkim przestałam się do wszystkiego przyklejać, a to dla mnie naprawdę duuuża poprawa, jak przyjemnie wreszcie :). Uderzenia też dużo słabsze. Jak Wy się czujecie?

Odnośnik do komentarza
Gość loczek51

Witajcie, mam 51 lat od 2 miesięcy problemy zdrowotne, nie mogę spać w nocy ciśnienie mi skacze 160/100 puls 105, mam zawroty głowy, ogólnie słabo się czuję, duszno mi w ciepłych pomieszczeniach, odstawiłam palenie ze względu na to, że gdy zapale kręci mi się w głowie, morfologia idealna, tsh ft3 ft4 bez problemów, anemii nie mam, ekg holter echo serca bez zastrzeżeń, dostałam od kardiologa tylko beta bloker na to ciśnienie, co robić? czy to menopauza ? jak polepszyć komfort życia ? jakie badania wykonać gdzie się udać? dziękuję z góry za odpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Gość ninka 55

Loczku, ja Ci nie doradzę, nie znam się. Mi na początku też ciśnienie i puls bardzo wzrosły. Ale po jakichś dwóch tygodniach zaczęły wracać do normy. Jeśli to menopauza, to chyba jedynym wyjściem jest przeczekać. Można się wspomagać suplementami, trochę wtedy lżej. Nataliia, Twoja mama powinna przyjmować jakieś tabletki na menopauzę, choć te bez recepty słabo pomagają. Nie wiem, jak terapia zastępcza. I jeśli bolą stawy, to suplementy przeciw chorobom stawów.

Odnośnik do komentarza

Witam...chciałabym sie dowiedziec jakie suplemety diety sa najlepsze przy menopauzie - z którą męczę sie od dwóch lat - ze skutkiem raz lepszym raz gorszym-przetestowałam juz na sobie ze cztery rodzaje tabletek ze srednim skutkiem, najgorsze sa bolace stawy i poty,bezsennośc Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Hej, no proszę, jednak ktoś tu jeszcze zajrzał! Bardzo mnie to cieszy! Niestety nic mi nie lepiej, któraś z was pisała o lękach. Też mnie wykańcza lęk i poczucie beznadziei, bezsensu, takie myśli, że już wszystko jest do dupy i nie będzie normalnych dni. Fizycznie właściwie horror: nie wiem, czego nie mam. Wszystko doskwiera, dowala, nadwrażliwość na pogodę, na żarcie - człowiek stał się takim trochę *kaleką* życiowym. Wszystkiego się boję - wyjazdów, pracy, każdej sytuacji, masakra. W upał zdycham i dostaję ataku paniki, podczas choroby jakiejś wirusowej też, w zimę marznę albo dostaję napadu potów, za chwilę znów zimno. Może jednak będziemy się trochę wyżalać na bieżąco? Na jednym z zagranicznych forów, które obserwuję, dziewczyny dają czadu codziennie, czytam je i, *o matko*, robi mi się lepiej na duszy, bo one też tak mają: prawie wszystko! I wtedy myślę sobie: nie jestem wariatką, to jednak meno może tak dowalać! ;-)

Odnośnik do komentarza

Witaj...ja mam totalne odjazdy w nocy nie śpię, po kilka wybuchów, spocona cała mokra za chwile zimno wrecz lodowato,rano wstaje i jest mi zimno masakra ubieram się do pracy, przy malowaniu kolejny wybuch i znów cała mokra W pracy zalewam się potem - dosłownie i ciągle mam jakieś niedobre mysli o chorobach o smierci..masakra. Nigdy nie myslałam ze będę przez to tak przechodzic.Mam koleżanke która leczy sie u psychiatry i jest na prochach tak jej menopauza dała we znaki

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Hej Megan, fajnie, że jesteś, pomarudzimy sobie chociaż we dwójkę ;-) Ja już nie powiem, ile prochów mi wciskał psychiatra, tylko, że zamiast pomóc jeszcze bardziej dawały popalić. Ja też mam mega kłopot z potami, które mnie zalewają np. kiedy wchodzę do sklepu, natychmiast robię się mokra, jest mi słabo i... musze wyłazić, a tam na zewnątrz z kolei muszę być dobrze ubrana, bo zimno. Wszystko stało się we mnie takie wrażliwe: żołądek, jelita, głowa... masakra. Zmiana pogody - bum, fatalne samopoczucie, podenerwowanie - bum bezsenność, pełnia - bum, nie śpię znów, coś się dzieje wokół - bum ataki paniki, niepokój i beczenie. I tak to już trwa i trwa. Nic nie biorę, żadnych leków, psychotropów, wypróbowałam już chyba wszystko, było tylko gorzej. Powiedziałam sobie - albo dam radę jakoś przeczekać, albo zdechnę [ też dobrze!

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Hej Natalio, przepraszam! Odwiedzam inne fora, bo tutaj pomór ;-) Tak, mam to drżenie wewnętrzne, ale teraz po latach nie zawsze, wiesz. mam je głównie w momentach takiego niepokoju, pobudzenia. Przedtem na początku miałam je potwornie nasilone i prawie cały czas. A mam Twoja od kiedy jest w meno? Początek? Obiecuję, będę na bieżąco wpadać tutaj. Ile mam ma lat i jak się zaczęło? A nie che sama tu wpaść?

Odnośnik do komentarza
Gość Nataliiia

Jak fajnie Klimababko, ze jestes:) to od początku. Mama ma 50lat. 5 lat temu jej się zaczęło. Nagle fatalne samopoczucie. Z niczego. Jazda po wszystkich możliwych lekarzach, wyniki wszędZie ok mama zdrowa jak ryba. Miała tak silne to drżenie wewnętrZne,ze prawie chodziła po ścianach. Przy tym mdłości, brak apetytu mówi,ze czuła się jakby miała grupę. Dreszcze zimno,mrowienie w glowie i takie uderzenia krwi od głowy prZez całe ciało po nogi. Próbowała różnych naturalnych preparatów,może na początku ciut pomogły ale potem nic. Mama była już tak wyłączona,ze kazała ginekolog ja ratować. Gin zaczela łagodnie i dała jej najpierw sam progesteron w maleńkiej dawce. Po jakimś czasie wszystko się uspokoił,mama czuła się super do tego stopnia,ze po 5 latach odstawila te tabletki. I po kilku miesiącach zaczęło się znowu.

Odnośnik do komentarza
Gość Nataliiia

Ja nie dowierzalam,ze to menopauza. Nie myślałam,ze można się tak fatalnie czuć. Myślałam że ti może nerwica,tarczyca ale wszystko na to wskazuje,ze menopauza. Z tym,ze mamie zadko jest gorąca. Jej bardziej zimno a typowe uderzenia kojarzą się z goracem. Ale moja mama uwielbia ciepło to może dlatego :)

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Hej Natalio, mnie też zwaliło się *nagle*. Wiesz co jest w tyhc dolegliwościach najgorsze? że trwaja i trwają i trwają. Już czasem mówię sobie: do cholery, nie dam rady dłużej... a potem jakaś lepsza nocka, lepiej przespana i znów człowiek to ciągnie, ale tak na serio, to mam naprawdę dość. Teraz strasznie mi daje popalić chyba żołądek, boli czy pali mnie w nadbrzuszu, przełyku i gardle, ma uczucie opuchniętego gardła, pewnie jakiś refluks, wiesz, to ciągłe *coś* sprawia, że nie chce się żyć. To wewnętrzne dygotanie mam nadal bardzo często i zaczynam je kojarzyć chyba z wyżową pogodą. Jestem mega płaczliwa! Stałam się też okropnie wrażliwa na warunki pogodowe - pełnia, ciśnienie w górę itd. Ech, najgorsze, że to tyle trwa. Moja matka męczyła się około 10 lat! Pozdrawiam Was obie serdecznie! :-)

Odnośnik do komentarza
Gość klimababa

Hej Natalio, ja tez nie mogłam uwierzyć i wciaż mi trudno, że tak może dowalać menopauza i to tak długo. Pewnie, że mogą być takie uderzenia albo napadowe stany *niewiadomoczego*, bo jak to określić. Nagle robi mi się źle jakoś, wszystko mnie zaczyna łupać, albo mi nagle zimno a zaraz jestem potem spocona i zdejmuję sweter, boszszsz. łeb mnie boli prawie stale, teraz mam kłopot z żołądkiem... albo nudności albo coś tam jeszcze, albo pobudzenie jakieś i płaczliwość z byle powodu, albo znów dół i poczucie, że to wszystko nie ma sensu. makabra. Nie ma dnia bez czegoś tam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×