Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Zapinka przy otworze owalnym


Gość ona2333

Rekomendowane odpowiedzi

Echo przezprzełykowe jest precyzyjniejsze, niż echo przeklatkowe, dlatego sądzę, że możliwe jest zarośnięcie się ubytku. Ile czasu minęłó między jednym a drugim badaniem? Ile lat ma pacjent? Czytałam o zarośnięciu się takich ubytków u dzieci.

Odnośnik do komentarza
Gość nauczycielka

Witaj! straciłam *władzę * w ręku i słabiej widziałam [ zrobiono tomografię i wyszedł udar ogólnie czuję sie nieźle, wszystko się unormowało tylko to oczekiwanie na termin zamkniecia dziury ...no i te zastrzyki w brzuch i dodatkowo mimo wszystko strach też jest ..bo wiadomo

Odnośnik do komentarza

Niestety podczas menstruacji nie robią zabiegów i w związku tym czas oczekiwania się wydłuża , gdyz ja sie okazuje nie moga cię potem przyjąć na tą sama chorobę wcześniej niż na 15 dzień takie przepisy, a jesli cos wypadnie i nie ma tego co robi zabiegi termin mija , a potem następny tydzień i tak można w nieskonczoność czekać bo znowu np menstruacja itd. kobiety mają przechlapane

Odnośnik do komentarza

Witam,jestem po zabiegu zamkniecie PFO-przetrwałego otworu owalnego. W kwietniu przebyty udar kryptogenny (nie znaleziono przyczyny)-mam 27 lat. zabieg przeprowadzono u mnie 3 dni temu w Szpitalu wojskowym we Wrocławiu. Zabieg przeprowadzono w znieczuleniu ogólnym,pierwsza doba po zabiegu była najgorsza,ponieważ nakłuto tętnice w pachwinie i trzeba leżeć ok.12 h nieruchomo,aby nie doszło do zakrzepu. Zapinka w sercu w ogolę nie wyczuwalna.Gorsze dolegliwości bólowe dotyczą żyły,przez którą przeprowadzono zabieg,ale do wytrzymania. Chętnych zapraszam do pisania na adres: marta_tomaszewska_wro@wp.pl- odpowiem na wszelkie wątpliwości.

Odnośnik do komentarza

Mam ubytek w przegrodzie międzyprzedsionkowej 16 mm, typu ASD II. Za dwa dni będę miała zabieg-zamknięcie przeskórne zapinkami Amplatza. Nie ukrywam, że się boję. Nie będę miała znieczulenia ogólnego. Proszę niech mi ktoś napisze o tym zabiegu. Tak pisałam niespełna tydzień temu. JUŻ JESTEM PO ZABIEGU!!! JESTEM BARDZO SZCZĘŚLIWA! ODPISZĘ KAŻDEMU, KTO SIĘ CHCE DOWIEDZIEĆ CZEGOS WIĘCEJ. POZDRAWIAM WSZYSTKICH Z CAŁEGO SSEERRCCAA!!! mARTO, ODEZWIJ SIĘ DO MNIE!

Odnośnik do komentarza
Gość margolatka

Witam Przeszłam właśnie zabieg przezskórnego zamykania ubytku ASDII poprzez założenie zapinki Amplatzer*a. Dzieliłam wasze obawy i lęki a było ich mnóstwo;) obecnie będąc już po zabiegu mogę zapewnić iż były one tylko nadmiernym bagażem dla naszej psychiki. Strasznie się bałam, szukałam informacji na necie, oglądałam filmiki, wyobrażałam sobie jak to będzie... Ten stan, biorąc pod uwagę że czeka się na sam zabieg, trwał około miesiąca. Do tego dochodziły opowieści dziwnej treści od rodziny, znajomych czy koleżanek z pracy. Owszem naturalne są obawy i wątpliwości czy też strach jednak nie ma też co się nakręcać :] Tak ogromnie mnie to przerażało, będąc już w szpitalu ostatnią noc miałam nie przespaną, a gdy przed zabiegiem przynieśli mi tabletkę na *rozluźnienie* to miałam wielką ochotę zrejterować i wypisać się na własne żądanie. I wiecie gdy leżałam już na stole i w myślach powtarzałam kocham cie.... sądząc że słowa to już mogą być te ostatnie pamiętam tylko ze przyłożyli mi do twarzy maskę tlenowa i zamknęłam oczy a potem usłyszałam proszę się obudzić i było po wszystkim :) Strach ma wielkie oczy :] Ubytek wielkości 17 mm;źle znosiłam badanie echa przełykowego *TEE* więc zabieg na moja prośbę odbył się w znieczuleniu ogólnym.Koleżanka która poradziła sobie lepiej na badaniu i zabieg miała mieć w znieczuleniu miejscowym, już na sali wymiękła i uprosiła lekarzy aby zrobili jej ten zabieg bez tego echa właśnie i konieczności połykania przewodu. Lekarze się zgodzili. Choć nie bez oporów ale jednak :] Nie pisze tego by was wystraszyć tylko chcę uświadomić że oni zdają sobie sprawę z naszego strachu, i nawet już w trakcie zabiegu macie prawo do łez czy paniki. Pamiętajcie oni tam są a więc cały zespół specjalistów który w razie najmniejszego zagrożenia zareaguje błyskawicznie. I zawsze możecie poprosić o znieczulenie ogólne-zawsze. A nawet właśnie bez badania tee choć przyznam iż to bardzo komplikuje sam zabieg gdyż ogranicza dokładność wykonania przez brak wyraźnego obrazu. Bez głowicy usg zostaje tylko rentgen a jaki tam jest obraz wiadomo. Dlatego wydaje mi się iż lepiej jest poprosić o znieczulenie ogólne gdzie po prostu nic nie pamiętasz niż w znieczuleniu miejscowym walczyć z niechęcią i paniką gdy nie możemy się zmusić do połknięcia przewodu. Pierwszy dzień po zabiegu nie wolno się ruszać w szczególności nogą gdzie na miejscu wkłucia w pachwinie jest założony docisk. Docisk ściągają różnie po 6, po 8 a u mnie po 12 godzinach. Miałam także podłączonego *Holtera* na 24h, taki mały zgrabny aparacik wielkości zasilacza od komputera, monitorujący prace serca za pomocą elektrod przyczepionych do klatki piersiowej (podobnie jak na ekg). Pod wkłucie podłączają pompkę z taka wielka strzykawką, która dozuje nam co parę minut dawkę heparyny - mi podłączono ją raz na 12h a następnie tylko na 4h. Wszystkie te aparaty są odłączane po kolei po upływie 12h i dalszych. Nie zawsze można od razu wstać i chodzić po ściągnięciu docisku, ale zawsze można ubłagać *pigułę* by odłączyła nas od pompki i puściła na minutkę tam gdzie król piechotą chodzi ;] U mnie wyglądało to tak, że docisk 12h i leżenia plackiem dodatkowo 12h wiec w sumie 24h nie wstawałam. Koleżanka obok docisk miała 8h i leżakowała jeszcze 4h, w sumie po 12h mogła już powoli spacerować. Jak widać każdy inaczej znosi ten sam zabieg :) Gdy już wstałam i zaczęłam chodzić to w sumie było już z górki :) Wiadomo pierwsze godziny to osłabienie i zmęczenie ale z każdą chwilą jest lepiej. Zamiast pompki z lekiem wieczorem dostawałam zastrzyki w brzuch. Nic strasznego :) zastrzyki wykonywane *kleksanami* podobnie jak i cukrzyków a samego momentu wkłucia wręcz nie czuć. Zabieg odbył się w piątek a we wtorek otrzymałam wypis :] Dziś jest czwartek :) Przyjmuje leki na rozrzedzenie krwi - i tak przez pół roku. Właśnie byłam pierwszy raz na pobraniu w celu ustalenia stężenia leku we krwi, wszystko po ty aby uściślić czy wciąż przyjmować taką samą ilość tabletek czy może trzeba zwiększyć dawkę czy też ją zmniejszyć. Prawidłowa wartość stężenia to przedział między 2.0-3.0 i do tej wartości trzeba dążyć. Pobieranie krwi przynajmniej na początku będzie raz w tyg; Krew oddawałam rano o 8 a po 15 mam zadzwonić do lekarza po wynik. Lekarz określi na podstawie wyniku czy dalej mam zażywać np 2 tabletki dziennie. I co jest sprytne i w moim przypadku ;) ten sam lekarz wypisze mi od razu skierowanie na następne pobranie i zostawi je w rejestracji przychodni; gdzie będzie czekać na mnie aż przyjdę za tydzień na kolejne wyniki a gdzie nie będę musiała już się rejestrować do lekarza tylko od razu do zabiegowego :] Jeśli chodzi o dietę to jedyne informacje jakie uzyskałam są następujące: normalnie można jeść wszystko jednak jeśli najdzie nas ochota na większe porcje czyli lubimy dokładki a nawet odgrzewane danie z dnia poprzedniego musimy unikać warzyw kapustnych (kapusta, kalafior, brokuły, kapusta pekińska itp) i cytrusów niestety (pomarańcze, mandarynki, grapefruity itp). Wygląda to tak iż w momencie gdy zgotujemy sobie bigos i zjemy jedną porcję na obiad to nic się nie stanie, jednak gdy nagotujemy sobie cały gar bigosu i zjemy go na obiad i kolację i jeszcze odgrzejemy dnia następnego to możemy już sobie zaszkodzić niestety. Podobnie jest z cytrusami, gdy zjemy pomarańcz czy dwie mandarynki co któryś dzień to bez obaw, jednak jeśli przepadamy za tymi owocami i zamierzamy skonsumować całe np 1kg zakupionych mandarynek w przeciągu jednego dnia, również sobie zaszkodzimy. W momencie gdy nie umiemy odmówić sobie przyjemności lepiej tych produktów unikać. Jeśli w końcu uda mi się znaleźć bardziej konkretne informacje w formie wykazu produktów zakazanych na pewno podzielę się wiedzą ;) Pozdrawiam serdecznie :]

Odnośnik do komentarza

Witam. Niestety zabieg został przełozony. Kolejny termin to początek listopada. Tylko się zastanawiam czy w ogóle dojdzie do niego, bo wg moich obliczeń będę miała w tym terminie menstruację. Co będzie w takiej sytuacji? Jak Ty Tusiu czujesz się w sumie już 2 miesiące po zabiegu? Jakie zalecenia? pozdrawiam AJ.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie. Także jestem z wadą VSD, ubytek przez ostatni rok ok. powiększył się niestety i prawdopodobnie będzie mnie także czekał taki zabieg, mam nadzieje. Mam w związku z tym parę pytań, właśnie jeśli chodzi o okres, czy będzie to przeszkodą, jeszcze nie mam co prawda wyznaczonego terminu, nie wiem nic konkretnego, ale chciałabym wiedzieć co w takiej sytuacji, druga rzecz to czytałam że ta zapinka skłąda się z części metalowych, a nie wiem czy przypadkiem nie mam uczulenia na metal, zwykła klamerka od paska powoduje że mam zsypaną skórę krostami, pewnie trzeba to bedzie zgłosić lekarzowi? Dieta pewnie lepsza będzie lżejsza na początek właśnie, a mam pytanie co jeżeli chodzi o mycie się, i jak z dźwiganiem, wiadomo że przeciążać się raczej też nie można ale jakie są ograniczenia? Przepraszam że tak dopytuje ale chciałabym się przygotować jak najlepiej do tego zabiegu, pewnie zadaje głupie pytania. Mam 24 lata, i na serce to moja pierwsza operacja. Troszeczke zbyt nerwowa jestem, więc chyba skorzystam z porad i poprosze lekarzy o znieczulenie ogólne, lepiej niech wszystko sprawdzą sobie na spokojnie niż ja bede im w tym przeszkadzać. :) Nigdy nie miałam robionego echa przezprzełykowego . Pozdrawiam serdecznie i dużo zdrówka życzę :)

Odnośnik do komentarza

Hej. Dzwoniłam do szpitala i pytałam co z okresem. Potwierdzili, że nie wykonują zabiegu podczas trwania okresu. Jak dostaniesz termin sprawdzić trzeba z kalendarzem kiedy mamy te dni i wtedy dopiero ustalać termin :( Madzia zgłoś lekarzowi swoje podejrzenia do uczuleń. Lepiej aby teraz zrobili Ci jakieś testy czy badania.

Odnośnik do komentarza

Witam 

Przeszłam zabieg na serce w 2019roku wszystko w porządku parasol spełnia swoją funkcję.

Czasem mam wrażenie że mam arytmie nie sprawdzałam tego. W gorszych chwilach życiowych stres nerwy odczuwam serce. Na codzień nawet nie wiem czy bije jak by go tam nie było muszę się porządnie wczuć żeby poczuć zazwyczaj to lekceważye.

W rodzinie były odnotowane zgony spowodowane zawalem serca .

Teraz moje pytanie jest następujące 

Czy mogę używać prądów galwanicznych przy zabiegach SPA 

Przed zastosowaniem należy skonsultować z kardiologiem aczkolwiek mieszkam na wyspach I cała ta pandemia nie ułatwia kontaktu z lekarzami... 

Może jest w śród Zgromadzonych kardiolog? 

Mogę liczyć na odpowiedź...

Z Góry wszystkim dziękuję za uwagę! 

Pozdrawiam serdecznie xxx

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×