Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo Was proszę. JEsli ktoś to brał napiszcie wszystko co się wiązało z leczeniem nim : skutki uboczne, kiedy minęły i czy minęły, jak się czuliście podczas przyjmowania tego leku - czy nasilał lęki czy nie, czy czyliście dyskomfort ze strony serca, żołądka, głowy, czy Wam pomógł, i w jakim czasie. Wszystko. To dla mnie bardzo ważne. Z góry dziękuję za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Gość LKKJNKL

Ja kochana dostalam kiedfys cital (a nie bylo ze mna jeszcze tak zle) w 3 dniu dostalam okropnego ataku i od tamtego czasu moje zycie to koszmar. codziennie mialam ataki, balam sie w domu sama zostac. nigdy wiecej lekow. zaczelam pic najpierw 2 rzy dziennie meliske a teraz pije tylko jedna. jest o niebo lepiej. nie mam juz atakow paniki. czasem czuje sie zle ale to pikus. NIGDY ZADNYCH TABLET

Odnośnik do komentarza

Ech. Mam podobnie. Jako takich ataków lęku nie miałam, ba! Przez 4 dni zanim zaczełam brac ten lek było w porządku, nie miałam żadnych lęków, wysypiałam się, brałam tylko polowke leku z ktorego wychodziłam, czułam się świetnie. Poszłam do lekarza, dostałam leki, łasnie ten asertin miedzy innymi. Nastąpił atak i obecnie boje się wyjsc z domu. Wychodze jak musze, ale nie sama. Boję się, nie spię w nocy a wszystko dokąd wzięłam leki. Ze mna jest tylko taka roznica, ze bywało ze mną naprawdę źle, ale z dnia na dzien wydaje mi się moj stan się polepszał a teraz wszystko runęło. Nie wiem czy to czasowe, czy moze faktycznie nie brac tego leku. Dlatego chce posluchac jak on działa, czy mogę na niego liczyc i decydowac się na to zeby przecierpieć 2 tygodnie skutków ubocznych wiedząc ze pozniej będzie o niebo lepiej. Dzięki za odpowiedź :)

Odnośnik do komentarza

Szczerze mówiąc to brałam to przez 5 dni i nie wytrzymałam. Działało mi na serce - może to wydać się dziwne, bo praktycznie ten lek nie powinien mieć takiego działania, ale jak go brałam, od 1 dnia miałam ataki serca - trochę to skomplikowane. Nie winiłam za to leku, ale gdy go odstawiłam, wszystko przeszło. Został lęk tylko, który nie daje mi spać, ani funkcjonować normalnie w dzien :(

Odnośnik do komentarza

Nie wiem właśnie co mam robić. Wytrzymałabym to wszystko gdybym miała pewność że to ma sens, ta męczarnia, ze po 2 tygodniach mi przejdzie, że już nie będzie lęku, nie będzie bólu, a jesli nawet to że będę umiała sobie z nim radzić. Dlatego pytam. Jutro jeszcze zamierzam porozmawiać z lekarką na temat tego leku, ale chce poznać tez opinię ludzi którzy to brali.

Odnośnik do komentarza

Schiza, pisalam o tym wielokrotnie. Ty nie zdazylas sprawdzic nic, bo 5 dni w antydepr. to jest nic. Nie ma sensu pytac, bo kazdy ma inne reakcje, ale ogol ma podobnie - czytalas ulotke? Kazdy antydepresant daje efekt pogorszenia nastroju na poczatku, ostnieje nawet ryzyko samobojstwa u niektporych i wlasnie dlatego wlacza sie uspokajacze - Ty dostalas Afobam. Nie bedzie lepiej jezeli sie nie zaprzesz. Jezeli moze Ci to pomoc - ja przy Lexapro przez pierwszy miesiac mialam zawroty, swiat mi wirowal, lomotanie serca trwalo i ze 3 miesiace, zanim sie wyciszylo. Nigdy nie przyszlo mi do glowy odstawiac lek. Teraz, przy Zolofcie (inna sub. aktywna) nie dosc, ze mam ciagle objawy nerwicy, to mialam mdlosci, bole zoladka, watroby, jadlowstret. Teraz przy zwiekszeniu dawki bywa mi niedobrze, zawroty la[pia co jakis czas. I biore i malo tego, dawke sie zwieksza. A jak sie okaze, ze nie ma efektu to zmienie albo wlacze inny lek dodatkowo. To ma sens. Poza tym sa rozne antydepresanty. Mozna brac inny, ale zawsze na poczatku jest gorzej.

Odnośnik do komentarza

Hexe, dasz mi jakieś namiary na siebie? Może i masz rację, może powinnam się zaprzeć i odczekać, tylko jak to pogodzić z pracą? uczelnią? Tak jest ciężko :( Chciałabym, jeśli pozwolisz, być z Tobą w kontakcie. Wiem, z poprzednich lat, ze o wiele łatwiej jest znosić trudy jeśli się jest w kontakcie z osobą, która dobrze rozumie co czujemy no i przede wszystkim, ktora potrafi podtrzymac na duchu, uspokoić dobrym słowem - a aktualnie moi bliscy na kazdą moją uwagę reagują typowym *Daj już spokuj*. Z jednej strony rozumiem, ale z drugiej, czuje ze jestem z tym sama a to mi nie pomaga :(.

Odnośnik do komentarza

Miałam. Na początku, jak mysleli ze cos mi jest, ze mam cos z sercem albo coś gorszego. Obecnie, gdy *wiadomo* powszechnie ze mam nerwice, to każdy to olewa. Moja mama co prawda załatwia mi wyzyty u lekarzy, ale to chyba tylko po to, że ma nadzieje, ze w koncu przestane narzekać. Pozatym mam chłopaka, ktory też już wariuje, wspiera mnie, ale wariuje sam z ta moją nerwicą, dlatego, aby go bardziej nie stresować - a ma wiele swoich problemow - nie wszystko mu mowie. Róznie bywa, ale przeważnie moje *ataki* o ktorych mowie w domu sa komentowane *Oj już przestan! Za robote się weź* a ja wracam do pokoju i płaczę, bo nie mogę sobie poradzić sama ze soba. Z jednej strony rozumiem to zachowanie, moze tez mają dosyc, ale taka reakcja daje mi poczucie ze jestem z tym wszystkim sama. Chodze do psychologa, ale to mi jak narazie niewiele daje. Potrzebuje osob zaufanych, ktorzy mają to samo co ja, ktorzy chetnie wysłuchaja i chcą być wysłuchani. :(

Odnośnik do komentarza

Schiza, moge podac adres @. Co do rodziny, znajomych - niestety, wiele osob jak slyszy, ze ktos ma nerwice, depresje, to uwaza, ze to jest nic. To blad. Zaburzenia nastroju i lekowe sa grozne, nieleczone doprowadzaja do zalaman, wycofania sie z zycia spol. i zawodowego, moga doprowadzic do samobojstwa, a takze do chorob somatycznych. Biedy, bo traci sie prace. Kiedys rozmawialam z mila, starsza lekarz, chyba medycyny pracy (nie pamietam). Ona opowiadala, ze na studiach miala fantastycznego profesora, ktory mowil im (a bylo to 50 lat temu), ze nerwica to podstepna sila, ze ludzie na nia cierpiacy moga byc fizycznie zdrowi i zyc 100 lat, ale mecza sie okrutnie i nalezy im wspolczuc i pomagac. O.

Odnośnik do komentarza

Hexe popieram w 100 %. Kielce, mam 23 lata,w sumie to niedługo 24 ;) studiuje i pracuję, teoretycznie. Wydaje mi się, że tutaj nie ma co pisac historii swojego życia dlatego jak coś schiza877@gmail.com napiszcie, jesli chcecie, napewno odpiszę. Przyjaciółki, mam, oczywiście. Ale każda już patrzy na mnie jak na wariatkę, nikt nie rozumie moich lęków i tego że nie ma ochoty życ z takimi ciągłymi objawami bolu serca, głowy itd... Wysłuchac wysłucha, ale co ją to obchodzi. Każdy ma swoje sprawy, a tym bardziej mnie nie wesprze skoro tego nie rozumie.

Odnośnik do komentarza

Schiza77.witam Cie ,.Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia kobiet...No własnie tu masz racje,kazdy ma swoje sprawy,ludzie mysla tylko o sobie a nie o innych,a przeciez to nic nie kosztuje poswiecic odrobine czasu ,i pomoc osobie potrzebujacej.Jestes dzielna osoba ,skoro pracujesz,studiujesz i jeszcze walczysz z ta paskudna choraba.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×