Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 22 lata, mój początek z nerwicą miał miejsce jakieś 4 lata temu. Żyłam sobie w miarę spokojnie jak każda nastolatka aż do pewnego momentu gdy wieczorem położyłam się spać poczułam ogromny niepokój, lęk tak silny i zarówno obcy mi, że nie wiedziałam kompletnie co się dzieje do tego doszedł natłok myśli , bicie serca tak ogromne, że trudne do wytrzymania a później bezsenność i ciągle te myśli co się dzieje... aż nagle wpadła mi głupia myśl , miałam tak dużo tych myśli i nagle zaczęłam ,,monitorować** swoje myśli przez co nie były one swobodne, leki, bezsenność minęły zostało jednak monitorowanie własnych myśli. Trwało to rok, odeszło z dnia na dzień , tłumaczyłam sobie ten epizod w życiu , że dostałam szoku toksycznego gdyż w ten czas połączyłam tabletki antykoncepcyjne z antybiotykiem. Później tak w skrócie miałam spokój zdarzały mi się nawroty a bardziej lęki żeby coś takiego już mi się nigdy nie przydarzyło, nawroty były dosłownie kilku dniowe zawsze w nawrotach czułam się nieswojo i bałam się że czepne się innej myśli i będę myśleć o tym w kółko bywało tak ale te myśli trwały bardzo krótko góra tydzień potem wszystko wracało do normy;) Następnie miałam drugi potężny nawrót, miałam bardzo stresującą prace, bolał mnie żołądek jak do niej szłam i w sumie boli do dziś, ale ja jestem osobą która jest naprawdę silna i nic co takie przyziemne dotyczące życia mnie nie przytłacza zawsze mam silę na wszystko i z wszystkim sobie doskonale radze, poza jednym wyjątkiem nie radze sobie z ta nerwica, jest silniejsza i frustruje mnie to, że takie pierdołowate myśli są wstanie zawładnąć człowiekiem. Wracając do drugiego nawrotu to miał on miejsce pół roku temu, i wtedy to co się ze mną działo to jakaś masakra wszystko mnie przerażało jak usłyszałam coś w telewizji dotyczącego np stanu psychicznego od razu przysposabiałam sobie, że to np mnie może spotkać ogólnie bezsenność leki czyli generalnie powtórka z rozrywki jak byłam nastolatką co miałam ten pierwszy atak. Poszłam do psychiatry przepisała mi leki. pomogło. Po 2 tyg wracałam do siebie a później było tylko lepiej wszystko było bardzo dobrze czułam się silna tak jak wcześniej a nawet bardziej , czułam się tuż za bogiem byłam z powrotem bardzo szczęśliwa a poza tym byłam pewna, że tą nerwice mam już za sobą. Wzięłam dużo obowiązków na siebie studia dzienne , zaliczenia, w tym czasie miałam dwie prace jedna z nich była 80km od miejsca mojego zamieszkania i dojeżdżałam do niej , poza tym prawo jazdy i obrona licencjatu. Dzień przed obroną dopadło mnie coś dziwnego czułam się nie spokojna , że coś jest nie tak. od tego momentu z ta myśl nie dawała mi spokoju olewałam ją robiłam swoje ale ona i tak się pojawiała, budziłam się z tą myślą itd, zawładnęła moim życiem. nie mam lęków , bezsenności wszystko jest ok to nie taki nawrót jak miałam kiedyś (na pewno tabletki mi w tym pomogły ze nie jest gorzej bo biorę je do dziś) ale ta myśl ciągle się pojawia a mianowicie myśl ze coś jest nie tak, tak jakby coś ci mówiło martw się, a ja wiem ze wszystko jest tak , tylko to jest silniejsze i szlak mnie trafia ze taka pierdoła znów zawładnęła nad moimi myślami, rozczarowałam się bo byłam pewna ze mam ta nerwice za sobą a tu proszę:( teraz jest jakby lepiej mniej myślę o tym ,,że coś jest nie tak** ale trwa już to 3 miesiące i jestem w szoku że tak się długo utrzymuje a przecież się leczę wcześniej pół roku temu miałam naprawdę konkretny nawrót i wszystko minęło bardzo szybko. a teraz? niby nie jest źle ale ciągle coś siedzi we mnie...ja już nie wiem czy to ja sama sobie to robię ale przecież było dobrze a jestem ciągle tym samym człowiekiem wcześniej po prostu odchodziło, najgorsze jest to ze mam silny charakter a wobec tego jestem cholera bezradna...psychiatra zmieniła mi tabletki i od prawie miesiąca je biorę i jest na pewno trochę lepiej. Chciała bym usłyszeć wasze opinie. Ale sie rozpisałam, nie uśnijcie tylko hihih

Odnośnik do komentarza

Podstawa, to uspokoić samą siebie i swoje nerwy. Też mam nerwicę, mam 20 lat, kochającego męża, 2-miesięczną córeczkę... A jednak choroba dopadła też mnie. Nie możesz się załamać i pogrążyć w złych myślach, bo to Ci nie pomoże. Ja mam ataki nawet 3 razy w ciągu dnia, ale podczas każdego z nich staram się być spokojna, opanowana, wtedy przechodzi szybciej. No, i podstawa u mnie, hydroksyzyna, duża stołowa łyżka, tak profilaktycznie. Nerwicy nie wyleczy żaden lekarz, musisz sama z nią walczyć i nie poddawać się !!

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie, Tak jak napisali Przedmówcy - postaraj się obniżać napięcie nerwowe. Każda metoda relaksacyjna jest do tego odpowiednia (spróbuj ćwiczeń relaksacyjnym oraz treningu autogennego Schultza). Warto także zacząć uprawiać sport. Jak długo bierzesz już leki? Zazwyczaj zaczynają one działać po 2 - 4 tygodniach. Jeśli po tym okresie nie odczujesz żadnej zmiany, powiedz o tym swojemu lekarzowi. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich jestem tutaj nowa,moja nerwica zaczela sie w 2010 r i jest do teraz . dopadla mnie w autobusie , zaczelam robic sie blada cala sie trzeslam a potem dostalam nogi jak z waty nie wiedzialam co jest ze mna,postanowilam wysiasc na kolejnym przystanku i dojsc o wlasnych silach do domu a bylo to jednak nie mozliwe ,ledwo doszlam do najblizszego sklepu i tam zadzwoinilam po pogotowie. Wzieli mnie do szpitala i wtedy stwierdzono u mnie zaburzenia nerwicowe lekowe po przeprowadzonym wywiadzie z psychiatra . zapisano mi cloranxen i on mnie podniosl na nogi na poczatku nic nie moglam jesc nic zrobic plakalam i na sile bralam leki nie jadlam .jestem wdzieczna lekarzowi ze te tabletki podniosly mnie na nogi pomalu dochodzilam do siebie. po tym czasie balam sie wychodzic sama z domu wychodzilam tylko z kolezanka kolo bloku by przezwyciezyc ten lek dzieki niej to podnioslo mnie na nogi. chodzilam do psychologa ale przy mojej trojce dzieci to troszke ciezko mi bylo chodzic na umowiona wizyte i przerwalam terapie. Do terz mam leki boje sie czasami wyjsc z dziecmi na spacer lub isc do sklepu ,ale sa dni ze sama daje rade po prostu jej sie nie poddaje jestem zdania co ma byc to bedzie wszedzie moze to dopasc kazdego miewalam mysli samobojcze potem balam sie wychodzic na balkon a mieszkam na trzecim pietrze nie raz mysle ze mi sie cos stanie jak maz w pracy bedzie a co z dziecmi zrobie. Kochani ja sie lecze biore aktualnie pramolan i jest mi lepiej ten lek nie uzaleznia. pije 3 x dziennie meliske i jest dobrze,mam dni ze czuje sie zle jak kazdy przy nerwicy ze boje sie i dopadaja mnie rozne mysli ale mowie sobie ze to tylko nerwica. Pozdrawiam was Kochane Nerwuski musimy se dawac rade.

Odnośnik do komentarza

Hej:) Czytałam na tej stronie wiele opisów osób, które jak piszą mają nerwicę. Też żyłam z tą świadomością przez 4 msc. Moje objawy: -uczucie słabości - drętwienie rąk - szybkie bicie serca -wrażenie, że umieram, ucisk w klatce piersiowej -strach przed samotną podróżą autobusem, wyjściem z domu itp. Brałam leki uspokajające i co na chwilę pomogły. Ostatnio kolejny atak i postanowiłam się tym zając raz a dobrze, mnóstwo wizyt u specjalistów, setki badań i Pan Doktor, który powiedział, aby stwierdzić u Pani nerwicę, należy na początek wykluczyć wszystkie pozostałe choroby. Więc jeśli nie robiliście żadnych dodatkowych badań, nie byliście u kardiologa, neurologa- WYBIERZCIE SIĘ PROSZĘ:) ! Przyczyną Waszych objawów może być bowiem błahostka, a bez badań nigdy jej nie zlokalizujecie.

Odnośnik do komentarza

Witam Kochani męczyłam się z nerwicą ponad 4 lata , doszłam do tego , że zdominowała ona całe moje funkcjonowanie , nie brałam leków i niechodziłam na psychoteraię ,samam postanowiłam z nią wygrać. Byłam już na samym dnie i nie widziałam wyjścia z sytuacji mialam zamiar udać sie już do lekarza po jakieś tabletki , aż natknełam się na Dzienniczek św . Siostry Faustyny , dopiero to mi uświadomiło , że nie ja tylko cierpię ale także miliony luydzi na świecie i może to ma jakis cel??? Zrozumiałam , że nie muszę już sie nieczego bać bo jest ze mna Chrystus fizycznie i duchowo , zrozumiałam , że on oddał za nas swoje życie abyśmy my mogli żyć szczęśliwie , nie chce juz marnować swojego życia aby ciągle się zamartwiać chce żyć szcześliwie i w zgodzie z Chrystusem....wierzę w niego a to oznacza ze nie musze sie nieczego bac bo on zawsze jest przy mnie on jest miloscia i dobrem .Uczucie leku , strachu , depresji nie pochodzi od niego od niego pochodzi tylko dobro i spokoj jak wlasnie teraz czuje . Za każdym razem kiedy zle sie czuje badz jestem smutna zaczynam sie modlic do Chrystusa ( Litania do Milosierdzia Bożego ) tak jak Jezus nakazał siostrze Faustynie . Kiedy zaczynam sie modlić wszystko wraca do normalnosci spokoj napelnia moje ciało i już wiem , że nerwica niegdy nie wróci . Musicie przestać sie bać bo nie ma czego wyobrazcie sobie że umieracie a tam po drugiej stronie jest po prostu raj i wielka miłość i szceście , wiec czego tu się bać ???? Módlcie się a Chrystus odpowie na wasze prośby ....Ja wygrałam z pomocą Chrystusa !!! Wam też sie uda!!!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich! Nie wiem czy dobrze trafiłam pisząc ten wątek ale stwierdzono u mnie nerwicę lękową, chciałabym o tym z kimś porozmawiać podzielic sie z tym kimś, a wiem że tutaj to z pewnością można liczyć na zrozumienie. Mam 24 lata i mam na imie Beata. Proszę o jakakolwiek odpowiedż. Pozdrawiam P.S Nigdy nie korzystałam z forum dzisiaj sie własnie zarejestrowałam, więc jesli żle trafiłam to przepraszam....

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam na imie monika mam 32lata. Od poltora roku choruje na nerwice ale dowiedzialam sie na forum niedawno ze ja mam. Lecze sie od 3tygodni lekiem xetanor 20 rewelacji jeszcze nie czuje ale mam nadzieje ze z tego wyjde. 8lat temu tez mialam nerwiice lekowa i wyszlam z niej lecz teraz mnie dopadla drugi raz poniewaz zaczelo nawalac mi serce i po roku biegania po prywatnych gabinetach i wielu badaniach dowiedzialam sie ze mam niedomykalnosc dwoch zastawek, wyciek na sercu. Dostawalam silne napady tachykardii. To mnie zabilo nerwica tak mna zawladnela ze nie moglam normalnie zyc.w koncu poszlam do psychiatry 3tyg temu i sie lecze. Jezeli chcesz to pytaj o co chcesz podziele sie z toba moimi doswiadczeniami z tym chorubskiem. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Od dwóch lat nieustannie przyjmuje co rusz nowe wynalazki w postaci leków mających na celu uspokoić pracę serca. Zupełnie nie rozumiem dlaczego leczenie nie przynosi rezultatu..Czuję się bezradna.. Nie mam już nawet koncepcji jak z tym walczyć..Leki z grupy betablokerów znacznie obniżają mi ciśnienie, uniemożliwiając tym samym normalne funkcjonowanie..Towarzyszą mi lęki, zawroty głowy, poczucie ogromnego zmęczenia, napady afazji itp. Jestem tym już najzwyczajniej wykończona..:( Tak funkcjonować się nie da... Czasem mam tak zaciśnięte gardło,że z ledwością mówię - piskliwym głosem. Drgawki mnie nie opuszczają...Tętno kilka razy w ciągu dnia sięga 160..Jeśli tak dalej będzie moje organy zaczną pracować nieprawidłowo..i będę wąchać kwiatki od ziemi:( Wystarczy mi,że mam torbiele w głowie, które nie dają o sobie zapomnieć... Czy ktoś z Was poradził sobie sukcesywnie z tą chorobą? Jeśli tak proszę o odpowiedź w oparciu o rozwiązanie jakie zastosowaliście w walce z tą siłą wyższą:/

Odnośnik do komentarza

Moje objawy to,od poczatku dusznosci,problemy z oddychaniem,hiperwentylacja,uczucie ze zemdlje,ze umre,ze mam zawal,lek przed ludzmi,przed autobusami,przed sklepami,nawet smieci wyniesc to problem,nie wypuszczam tel z reki jakbym miala na pogotowie dzwonic,jak go gdzies poloze i zapomne gdzie to wielka panika,ciagle mierzenie temp i cisnienia,budzenie w nocy z biciem serca jakby mialo wyskoczyc,uczucie ze zatrzymuje sie serce co jakis czas,biegunki,zaparcia silne,na zmiane,mam rowniez zespol jelita drazliwego,bole glowy,uczucie temperatury,zimno,dreszcze,dretwienie konczyn,ust,jezyka,duszenie sie,gula w gardle,nudnosci,przewracanie,bulgotanie w brzuchu,sennosc w dzien,bezsennnosc wieczorem,bole pecherza i setki innych

Odnośnik do komentarza

Z badan mialam 2 razy kolonoskopie,3 razy gastroskopie(tu refluks i zapalenie blony sluzowe),2 razy tomografie glowy,tomografie jamy brzusznej,setki razy badanie krwi i moczu,badanie na bolerioze,hormony tarczycy,rezonans glowy,przesiwetlenie kregow szyjnych,badania laryngologiczne,usg jamy brzusznej,badania ginekologiczne,aspat,alat,test na hiv,echo serca,kilkukrotnie ekg,badanie plynu mogowo rdzeniowego,przeswietlenie pluc kilka razy.Nadal czuje sie zle i wmawiam choroby czy ktos z Was tam mial i wyleczyl sie?Bo naprawde brakuje mi juz sil,rodzina przez to dowraca sie odemnie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×