Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nawrót arytmii, migotania i trzepotania po ablacji


kuka

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem po trzeciej ablacji i przez ok. 6 tygodni po zabiegu czułam się znakomicie, nie wiedziałam, że mam serce. Niestety, wróciła arytmia, migotania, trzepotania. Wprawdzie napady ustępują po zażyciu Rytmonormu, ale martwię się, że kolejny zabieg nie dał oczekiwanego efektu. Czy ktoś miał podobne doświadczenia, czy jest nadzieja, że wróci poprawa, czy czeka mnie kolejny zabieg? Może mógłby się jakiś specjalista wypowiedzieć ile ablacji można mieć i czy jest nadzieja na całkowite wyleczenie. Za każdym razem miałam ablację okrążającą żył płucnych (metoda Carto i Lasso).

Odnośnik do komentarza

Witam.Ja jestem po 1 ablacji którą miałam w 2000 roku w ŚCHS w Zabrzu.ja kilka dni po zabiegu dostałam arytmii ale jak sie okazało po zabiegu może ona sie jakiś czas jeszcze ujawniać.Było tak kilka dni i 8 lat miałam spokoju,świetne samopoczucie i zycie bez leków.Po 8 latach zaczęła mi sie ujawniać arytmia.Bardzo się z nią męczyłam,było wzywanie pogotowia i pobyty w szpitalach.Przeszłam rózne badania między innymi stymulację przezprzełykową.Ale badania wychodziły znakomite a ja sie dalej źle czułam serce szalało.Nie kwalifikowałam się do kolejnego zabiegu gdyż lekarze kardiolodzy stwierdzili ,że mi go nie zrobią bo serce jest organicznie zdrowe,wyniki sa ok a oni z wykonanych badań nie mają żadnego punktu zaczepienia żeby taki zabieg wykonać.Bali sie robić bo nigdzie nie mieli udokumentowanej przez wyniki drogi dodatkowego przewodzenia i by mi to serce tylko niepotrzebnie poparzyli i poźniej byłby rozrusznik.Walczyłam z tym ponad 2 lata,zamknęłam się w sobie,dostałam nerwicy.Od kilku miesięcy zaczęłam życ na nowo,zaczęłam wychodzić itp...powiedziałam sobie ,,DOSYĆ**.Zmieniłam stosunek nastawienia do tej arytmii ,przestałam panikować w momencie jej wystepowania ,zaczęłam z nia walczyć.I jakoś ide ku dobrej drodze.Oczywiście mam dni lepsze i gorsze,występuje ta arytmia,jestem dalej zreszta juz 11 lat pod kontrola kardiologa ,zażywam leki i ważny dla serca magnez i potas .Ja miałam ablację wykonywaną przez w prowadzenie w tętnicę szyjną i udową 4 elektrod i znalezli drogę dodatkowego przewodzenia i wypalili prądem o częstotliwości radiowej.

Odnośnik do komentarza

Wszystkiego byłam świadoma w czasie zabiegu -było to znieczulenie miejscowe.Słyszałam ze wykonują już ablację pod pełną narkozą.Kuka z tego co się orientuje to są osoby które przeszły już po 5 - 6 ablacji.Po takim zabiegu nigdy nie wiemy czy nie nawróci arytmia.Ciesz się że jak weżmiesz lek to ci przechodzi.Bo ja miałam problem mi nawet leki teraz nie pomagały.Teraz biorę ich końskie dawki a tez całkowicie mi ich nie wyeleminują.Taki już nasz urok arytmiaków:)trzymaj się ciepło:)pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dzięki Ewka za słowa otuchy! Oczywiście staram się udawać, że nie wiem o co chodzi i po prostu żyję i działam. Martwi mnie tylko fakt, że po tym trzecim zabiegu jest gorzej. Lekarz wykonujący go dawał mi 70% pewności, że będzie ok i przez pierwsze tygodnie wydawało się, że sukces pewny. Na razie da się jakoś żyć, a jeżeli mój kardiolog stwierdzi, że trzeba ablację powtórzyć, to znów się jej poddam. Grzechu, Co masz na myśli pisząc o naturalnych metodach i odpowiedniej diecie? Na czym to polega?

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich którzy są po ablacjach, ja miałem trzy. Po pierwszej idrugiej było fatalnie, a po trzeciej 7 miesięcy spokoju.Właśnie mija 1,5 roku od ostatniego zabiegu i różne arytmie nie tylko migotanie przedsionków sie pojawiają, ostatnio mam częstoskurcz zatokowy złapał mnie po próbie z nowym lekiem **Multaq** który ponoć jest rewolucją w leczeniu migotek ale nie dla mnie, biorąc go czułem się fatalnie. Obecnie odstawiłem wszystkie leki oprucz Sintromu i czuję się już od trzech tygodni prawie b. dobrze. Jeżeli ktoś chce spróbować Multaq, oczywiście po konsultacji z kardiologiem to mogę poczęstować tym co mi zostało (suwenir na zdrowie). Kuracja miesięczna to 420-500zł ale jeżeli kogoś stać niech bierze ja mogę oddać na próbę 30 tabletek które mi zostały. Dawkowanie tego leku to 2x po 1 tabletce w/g instrukcji.

Odnośnik do komentarza
Gość Tomasz 52 lata

Witam pierwsza ablacja pod narkozom prawie 6godz trwala 2 dni w szpitalu .Jak dlamnie tragedia pierwsze 3 dni po ablacji tylko plytkie odechy przy glembokim odech czulem jak by mi ktos gwozdzie wbijal w serce po tygodniu czuje sie lepiej zaczolem chodzic .wracam powoli do zdrowia lekarze dajom 60%

Odnośnik do komentarza

Witam ,pierwsza ablacje przeszedłem w 2019 i robili ja fachowcy od kafelek . Niestety nie dokończyli bo jak się okazało zabrakło im wiedzy … mam anomalie żyły płucnej…  spartolili sprawę . Potem na konsultacjach  przepisywali na zmianę to rytmonorm to bisocard . Odstawiłem ich porady w diabły . Ostatnio dostałem się do fajnego prof. od ablacji  . Powiedział ze nadaje się do ablacji operacyjnej bo zwykła to daje mi tylko 50% ale zrobil i od 01.września jestem po . Mówił ze mam ma poprawę 2 do 3 miesiące .  Mam migotanie i trzepotanie przetrwałe. ..niestety . Pierwsze 3 dni jak bym oddychał przez worek , potem coraz lepiej do dziś .Rano coś walnęło i wróciła arytmia w formie przerywanej . Mam nadziej ze przejdzie . Co mogę powiedzieć dla tych co bedą ja robić pierwszy raz . Głowa do góry , świat się nie zawali . Jak nie wyjdzie do dobra dieta , sport oczywiście w granicach naszych możliwości i kuracja . Biorąc leki na rozrzedzenie  krwi mamy szanse uniknąć udaru. I do przodu . Pozdrawiam wszystkich . Zobaczymy co będzie za 3 miesiące …. 

Odnośnik do komentarza
Gość Tomasz 53 lata
W dniu 29.11.2020 o 13:14, Gość Tomasz 52 lata napisał:

Witam pierwsza ablacja pod narkozom prawie 6godz trwala 2 dni w szpitalu .Jak dlamnie tragedia pierwsze 3 dni po ablacji tylko plytkie odechy przy glembokim odech czulem jak by mi ktos gwozdzie wbijal w serce po tygodniu czuje sie lepiej zaczolem chodzic .wracam powoli do zdrowia lekarze dajom 60%

Witam po 11 miesiacach arytmia wraca ale inna czestoskurcz trwa 1 dzien na tydzien I coraz cześciej niechce isc znowu na stuł  co robic  

Odnośnik do komentarza

Masz prawo do obaw i prawo czuć się rozgoryczony. Słyszałam, że dość często trzeba ablację powtarzać. Jednak najlepiej skonsultować się z kardiologiem. Może z innym niż do tej pory? Czasem warto zasięgnąć opinii u dwóch innych. Może zmiana leków pomoże? A ablacja to ostateczność. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×