Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Śmierć z powodu niewydolności naczyniowwej


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Panie leszkowa37 i zofia50141. Przesledzilam rozmowe Pan i pozwolilam napisac pare slow : Moja Mama zmarla 3 tygodnie temu. Miala operacje na serce. Operacja sie udala ale nerki i watroba byly za slabe. Gdy uslyszalam o tym nie moglam w to uwierzyc. Bol i rozpacz rozrywaja serce... Mama jest opiekunka i ostoja dla kazdego. Mama zawsze Cie przyjmie i uchroni przed zlem. Do Mamy zawsze sie zwracasz kiedy jest Ci zle, kiedy masz problem i kiedy po prostu chcesz porozmawiac. Ja juz tego nie zrobie. Wierzylam,ze operacja sie uda. Nawet mnie tam nie bylo. Mieszkam za granica. Plan byl taki, ze przyjade po operacji, zeby odebrac Mame ze szpitala i pomoc Tacie w opiece nad nia. Mama przed operacja powiedziala *Ty mnie stad odbierzesz i juz wszystkim sie zajmiesz*... Zajelam sie... ale pogrzebem. Mame widzialam tylko w kaplicy na cmentarzu. Wygladala pieknie, na jej twarzy widnialo ukojenie i spokoj!Nie bylo widac choroby ,bolu i cierpienia przez jakie przechodzila ostatnio. Powinna miec ta operacje 10 lat temu!!!! Tak powiedzial lekarz,ktory Mame operowal! Ja sie pytam gdzie byli Ci lekarze??? Mama chodzila do poradni kardiologicznej od lat i co??? Jak juz byla slabiutka i bardzo chora oni sie ockneli!Do kogo mam miec pretensje? Do kogo ten zal? Analizuje wciaz wszystkie Mamy wypisy ze szpitali,wyniki badan od 2006 roku! Juz wtedy miala powiekszone serce! I nikt nic nie zrobil! Sa momenty, ze chce mi sie krzyczec, to tak bardzo boli, ze nie jestem w stanie sobie z tym poradzic! Musze funkcjonowac, chodzic do pracy, dbac o dom... Jednak tak bardzo tesknie...Czuje Mame kolo siebie. Co wieczor blagam ja zeby mi sie przysnila... Sni mi sie czesto, jest zadowolna a ja pieszcze te chwile w mojej glowie jak najpiekniejszy skarb!Smierc ukochanej osoby zmienia zycie czlowieka juz na zawsze....

Odnośnik do komentarza

Justyna7925 Napisz jaką operacje miała mama na serce i gdzie .Prześledziłaś nasze wypowiedzi i co tu można dopisać ,Z leszkową jesteśmy w przyjaźni cały czas Piszemy do siebie ,Pogodziła się ze śmiercią mamy Ja tez jestem pod opieką poradni wada jest opisana i czytałaś, i boje się tej operacji i tak sobie żyję .Musisz się wziąśc w garść i jest to jeszcze za świeże a czas zrobi swoje Ja też pochowałam 2 miesiące temu męża i dochodzę do siebie i jest to bardzo trudne Mam doły to sobie wtedy popłacze i jest mi lżej .Tęsknimy za naszymi kochanymi bliskimi bedziemy tęsknić jeszcze długo Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość elllaaa

Moja 66-letnia mama nigdy na nic się nie skarżyła nie była u lekarza z dobre 10 lat a 14.01.2012 miała zawał i po koronografii strwierdzono że musi mieć operację wszczepienia bajpasów . Operacja odbyła się 14.02.2012 o godz.8.00 a koło 21.00 się wybudziła i bardzo dobrze się czuła . Na drugą dobe po operacji zostala przeniesiona z oiomu na salę po operacyjną . Kolejne dwa dni były coraz lepsze bo czuła się bardzo dobrze sama już siadała a nawet spacerowała wokół łóżka , kryzys przyszedł na czwartą dobę gdzie od rana nie czuła się najlepiej i męczyły ją nudności i wymioty . Wczesnym popołudniem zaczeła słabnąć a lekarze doszukiwali się przyczyny tej sytuacji . po różnych badaniach na sali pooperacyjnej postanowiono że wróci na oiom żeby lepiej ją monitorować . Gdy odwiedziłam ja kolejnego dnia rankiem miała już sondę w nosi bo wymioty się utrzymywały i przestawała mieć czucie w nogach jak różnież została podłączona pod hemodializę bo nerki przestawały funkcjonować ale mimo wszystko lekarze byli dobrej myśli i powiedzieli nam że to zespół małego rzutu i powinno być wszystko dobrze . Gdy tego samego dnia wieczorem dzwoniłam na oiom żeby się dowiedzieć jak się czuje powiedziano mi że jest na sali operacyjnej bo udrażniają jej żyły w nogach . Po dwóch godzinach powiedzieli że wszystko w porządku i nogi się ukrwiły . Następnego dnia rankiem gdy do niej zajechałam już mało co kontaktowała i wołała mamusię ....Zmarła kolejnego dnia .... Przyczyną zgonu była miażdzyca uogólniona oraz zamartwica jelita .... Jedynym pocieszeniem dla mnie jest to że nie cierpiała i miała do końca wspaniałą opiekę lekarzy jak również pielęgniarek Zabrzańskiego Centrum Chorób Serca ...Pracują tam wspaniali ludzie ..

Odnośnik do komentarza
Gość justyna792

Witam Pani Zofio. Mama miala operacje wymiany zastawki mitralnej 3go stopnia I baypassy. Operacja byla w Katowicach.Prosze mi wybaczyc,ze nie odpisalam od razu,ale troszke to trwalo zaczym doszlam do siebie.Bardzo wspolczuje utraty meza. Tylko czlowiek,ktory utracil bliska osobe jest w stanie zrozumiec ten bol.Mama bardzo cierpiala,byla taka slabiutka I obolala,straszna chudzinka. Teraz wiem,ze juz nie cierpi,ze jest szczesliwa. Przysnila mi sie I powiedziala,ze musze sie pogodzic z jej smiercia,ze wtedy bedzie jej latwiej... I tak sie zaparlam,ze juz nie moge tak rozpaczac,ze musze to dla niej zrobic! Ona by za mna w ogien skoczyla. Pani Zofio prosze walczyc o swoje zdrowie najmocniej jak sie da. Gdyby moja Mama w pore sie leczyla pewnie by tu jeszcze byla...pozdrawiam. Jesli chce Pani wiecej wiadomosci na temat choroby mojej mamy to prosze napisac

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×