Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Osłabienie przy nerwicy u nastolatki


Gość Pauline

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Moj przypadek jest dosc niecodzienny i ciagnie sie juz ponad rok, wiec postanowilam podzielic nim sie z Wami, bo nie mam pojecia co robic dalej.. Mam 16 lat, jakies 3/4 lata temu nabawilam sie nerwicy lekowej poprzez zmiane otoczenia w trakcie przejscia z podstawowki do gimnazjum. W klasie mialam kompletnie nowych ludzi , a ze od kilku ladnych lat zmagam sie z okropna rzecza, jaka jest tradzik , latwo bylo rowiesnikom sie do tego przyczepic, co zreszta tez sie stalo. I tak z wesolej dziewczyny z podstawowki, umiejacej sie kazdemu odgryzc zrodzilo sie moje drugie ja - zastraszona dziewczynka, chowajaca sie na przerwach po katach zeby tylko sie ktos do mnie nie przyczepil. Wysmiewana bylam strasznie, ciagle siedzialam sama w lawce i doswiadczalam naprawde wiele przykrych rzeczy z ich strony, az po prostu ktoregos dnia przestalam chodzic do szkoly. Od tego czasu mialam przydzielone zajecia indywidualne, ktore przebiegaly bez problemu, az do ubieglego roku.. W pazdzierniku rok temu gdy wstalam od komputera zaczelam sie po prosru dusic. Nie wiedzialam co sie dzieje, myslalam ze umre, jezyk po prostu stanal mi kolkiem, zaczelam sie ze wszystkimi zegnac, koszmar.. Poszlam na pogotowie, gdzie stwierdzili mi czestoskurcz i wlasnie nerwice. Dostalam leki, po ktorych czulam sie juz jak kiedys i bylo wszystko ok. Byly to bodajze pramolan i propranalol, nazwy moglam poprzekrecac, bo pozniej juz je zmienialam.. I od tego momentu zaczyna sie cos dziwnego. Otoz w listopadzie rok temu gdy wstalam z lozka bylam cala oblana zimnym potem, czulam sie fatalnie, nie wiedzialam o co chodzi, wiec zmierzylam temperature. Termometr pokazal 33,2 w co nie moglam uwierzyc, ale drugi o dziwo wykazal to samo.. Poszlam wiec z tym do lekarza, ktory to olal i jak zwykle zwalil wszysto na nerwice. Wiec co mi pozostalo, uwierzylam w to i to olalam.. Ale sytuacja powtarzala sie dalej, budzilam sie w srodku nocy z mega dreszczami z zimna i zawsze temp byla podobna. Latem za to w nocy strasznie sie pocilam i bylo mi cholernie goraco, wrecz duszno, a jak mialam okres to juz w ogole ladawalam na pogotowiu co kilka dni, a najwyzsza temperatura jaka wtedy mialam bylo 35,1.. No ale OK, jak nerwica to nerwica, rowniez probowalam nie zwracac na to uwagi.. Jednak do tego objawu zaczelo dochodzic kolejne, POTWORNE oslabienie. Bylo mi slabo niemal non stop, przez co musialam calkowicie ograniczyc sie do siedzenia lub lezenia.. Po tym dostalam skierowanie na badania. Badana mialam krew (wszystko ok, jedynie troche obnizony magnez, i troche za duzo OB, bo az 17, ale z racji tradziku, ziarniny ropnej na palcach u nog z ktora tez sie juz jakis czas zmagam, prochnicy na zebach i troszke poniszczonych zabkow przez zaniedbanie sie przez te cale akcje i problemach z gardlem to raczej mnie nie niepokoi..), mocz tez ok, echo serca ok, ekg ok, tomografia glowy ok, tarczyca ok.. po tym zglupialam juz totalnie. Od tej pory rodzice zaczeli mnie kompletnie olewac, bo przeciez niby wszystko wskazuje na to ze jestem zdrowa.. Ale bylo wciaz tylko gorzej. Do tego wszystkiego co juz mialam, doszlo ciagle niskie cisnienie, czesto mroczki przed oczami, zawroty glowy, postepujace oslabienie, mdlosci i wiele wiele wieeele innych.. No ale wciaz probowalam jakos z tym zyc i wmowic sobie na sile ze nic mi nie jest.. I nadal jako tako mi sie udawalo lecz gdy pewnego dnia poszlam na miasto zaczelam nagle sie potwornie pocic. Zrobilo mi sie slabo i zemdlalam na ulicy. Obudzilam sie juz na pogotowiu, gdzie jak zwykle potraktowano mnie jak swira i dostalam tylko lek na uspokojenie po czym i tak mi nie przeszlo. Od tego czasu w ogole juz nie wychodze na dwor, bo po prostu nie chcialabym tego, aby sie to powtorzylo.. Od tego rowniez czasu przestalam miec lekcje indywidualne bo czulam sie juz tak zle ze nie bylam w stanie w nich uczestniczyc, przez co zarwalam rok i mam teraz problemy z sadem, ale to juz inna sprawa.. Objawy nie przeszly mi do dzis, mimo brania lekow na nerwice, na uspokojenie, wizyt u psychologow, psychiatry, nic.. Ja po prostu naprawde czuje ze cos jest nie tak.. Odkad to wszystko sie zaczelo zaczelam rowniez dostawac mniej obfite okresy, trwajace 1-2 dni, co rowniez mnie niepokoi.. Na szyi tez zauwazylam ze mam bardzo duzy, gruby, twardy i nieruszajacy sie oraz niebolacy przy dotyku wezel chlonny, z ktorym tez mam problemy, bo bywaja takie nocy, w ktorych budze sie i tak mnie on rwie, ze automatycznie czuje ze mam zdretwiala pol szyi i nie moge ruszyc glowa z bolu.. Nie wiem co jest z tym grane, ale wiem jedno, ze do lekarzy nie mam co juz chodzic, bo bylam u bardzo wielu i kazdy mnie po prostu olewal wiedzac ze mam nerwice i wszystko na to zwalajac. Tak sobie mysle ze moze to byc przyczyna hormonow, bo mam dosc nadmierne owlosienie, szybko zaczelam dojrzewac i rosnac no i piersi mam dosc duze jak na moj wiek. Martwi mnie rowniez to, ze od jakiiegos miesiaca po prostu ciagle chce mi sie spac, moge spac 10 godzin, 20, 30, i tak chodze cale dnie jak zombie i spie naweet na stojaco.. Wiem, ze to wszystko napisalam dosc chaotycznie, no ale godzina zobowiazuje.. ;p Podsumowujac.. Zdaje sobie doskonale sprawe z tego, ze nerwice mam i tego ukryc sie nie da, z natury rowniez czesto panikuje i przesadzam, ale z tym co sie obecnie ze mna dzieje nie potrafie sobie poradzic.. Czuje sie okropnie, nie pomaga mi nic, mam zarwane przez to zycie towarzyskie, szkolne, mam przez to same problemy i czasem naprawde czuje sie juz mega bezsilna.., Bardzo prosze Was o pomoc, lub chociaz o nakierowanie co z tym wszystkim zrobic, badz co moze mi byc odtracajac na chwile nerwice na bok.. Z gory dziekuje.. ;*

Odnośnik do komentarza

Cześć. mam 16lat, zmagam się z podobnym problemem. od roku występują u mnie napady kołatania serca.. biorą się znikąd.. siedzę sobie i nagle serce zaczyna bić 160, ciśnienie skacze, cała się trzęse, robi mi się duszno, a po otworzeniu okna po jakimś czasie zaczynam trząść się z zimna.. momentami boję się że umieram. napady te zdarzają się co dwa miesiące i też strasznie rozwalaja mi życie bo ciągle boję się że będzie mi słabo. byłam u wielu lekarzy, kardiologów nie kardiologów, zrobili mi szereg badań, wszystko wskazuje na to że jestem zdrowa, ale objawy nadal występują. stwierdzono że to na tle nerwowym, ale nie przepisali mi żadnych leków.. syrop z melisy już dawno przestał pomagać.. co robić?! :(

Odnośnik do komentarza
Gość Ania 17

Hej przeczytałam twój tekst dokładnie i ci współczuje bo widzę że życie cie nie oszczędza , mam swoją małą koncepcje na to co może ci być moja mama ma wiele wspólnego z medycyną więc uważam że na pewno jest też to sprawą tego że nie wychodzisz na podwórka, słońce jest naturalnym regulatorem nastroju , dobrze wpływa na samopoczucie co jest udowodnione po drugie to omdlenie o którym mówiłaś wiesz że mogłaś mieć jakiś skrzep w tętnicy bądź żyle i to tamowało ci dopływ krwi do mózgu i dlatego straciłaś przytomność powinnaś sie zbadać czy nie masz za dużej krzepliwości krwi nie wiem czy masz nadwagę czy nie ale u osób otyłych jest to częste. Albo jakiś kózek czy coś uciska ci tętnice i mało krwi ma dopływ a krew przewozi tlen i składniki odżywcze dlatego jest ci słabo i jeszcze twoje niskie ciśnienie to już wogóle Nie muszę mieć racji ale lepiej zrób badanie. Pozdrawiam trzymaj się ;)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×