Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dziwny posmak w ustach przed śmiercią po wymianie zastawki i bajpasach


Rekomendowane odpowiedzi

Witam :( moja mama zmarła w piatek o 17.09 . Nie pomogła rechabilitacja . Zmarła w 23 dobie po zabiegu :( Jestem zalamana i nie wierze lekarzom którzy tak ładnie mi mówili . Ale dziękuję wszystkim za dobre słowa i porady . Dodam że mama już chodziła i nic nie wskazywało na takie zakończenie :( TByla teraz w sanatorium . Dalej nic dodać nic ująć . Pozdrawiam Moja mama była po wymianie zastawki mitralnej i bajpas.Dwa dni przed śmiercią czuła silny posmak pasty do podłogi w ustach . Nawet powiedziała że woda ma taki smak i że pewnie się zatruła . Proszę o opisanie takiego problemu bo pierwszy raz się z takim czymś spotykam . Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zarówno używane leki, jak i (najbardziej) zmiany w organizmie, zmieniają smak, każdy chory to spostrzegł, ale żeby ocenić zagrożenie trzeba posiadać wiedzę i wielkie doświadczenie - tylko wysokiej klasy specjalista jest w stanie ocenić niebezpieczeństwo i podjąć właściwe działania, leczenie, ratunek - nie wymagajmy od lekarzy zbyt wiele, wszak oni uczą się do końca, do naszego końca i do swojego _____________________ Każdy najbardziej wyspecjalizowanym lekarzem swojego zdrowia

Odnośnik do komentarza

Jak to nie wymagajmy od lekarza zbyt wiele? Miałeś kiedyś kogoś lub sam byłeś w sytuacji zagrożenia życia? Wysokiej klasy specjalista powiadasz. Jeżeli lekarz nie jest wysokiej klasy specjalista to już wolę leczyć się sam, albo pozostać w stanie takim jakim jestem do końca życia. Wiedz, że ludzie z tego forum mają problemy z układem krwionośnym. Układ krwionośny powoduje, że możesz żyć. Jest jednym z najważniejszych układów ludzkiego organizmu i czymś takim powinni zajmować się właśnie wybitni specjaliści, a nie jakieś niedouki. Piszesz, że każdy jest najbardziej wyspecjalizowanym lekarzem swojego zdrowia, to jeżeli mam wadę serca, mam wziąć brzeszczot, zawór od kranu i super gluta, żeby jakoś funkcjonować. Piszę to, bo właśnie należy od lekarzy wymagać jak najwięcej tylko się da. To bowiem pomoże nam ustalić czy mamy do czynienia naprawdę z wysokiej klasy specjalistą.

Odnośnik do komentarza

Do Smyka . Chciałabym dodać że moja mama przechodziła tylko rehabilitację czyli w ramach sanatorium bo w Ciechocinku nie było miejsca . Nie wyobrażam sobie gdyby tam zmarła bo to byłby podwójny szok dla mnie . Tym bardziej że tak zaufałam lekarzom że postarałam się o przyspieszenie tej i tak nie potrzebnej moim zdaniem operacji !!! Mam uczucie że w te święta była by z nami a tak prezent dla niej wrzuciłam jej do grobu !! Jeżeli jakkolwiek lekarz nie czuje się na siłach by leczyć z całkowitą odpowiedzialnością i nie potrafi traktować rodziny poważnie to niech się nie pcha .

Odnośnik do komentarza

Pani leszkowa37 to nie jest Pani wina. Pani chciała dobrze dla mamy, żeby żyła i się więcej nie męczyła. Moim zdaniem zrobiła Pani dobrze, bo im szybsza operacja tym mniejsze ryzyko śmierci w wyniku przeciążenia serca, które i tak pewnie było umęczone. Nie powinna się Pani obwiniać w żadnym stopniu. Bóg tak chciał, a jego wola jest najważniejsza. Pozdrawiam billymarks!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Do was Byłam dzisiaj u swojego kardiologa mam ciężką wadę serca która może powinna być zoperowana Ale według kardiologa na razie da spokój . I nie wiem czy dobrze robię ,bo według innego medyka sprawa jest pilna Ale ja czuję się dobrze i nie wiem co robić bo jak iść na poważną operację do Anina jak samopoczucie moje jest dobre Męczę się tylko bardzo ale chodzę i to dużo I rozumiem Leszkową że chciała dobrze dla mamy ,bo gdyby wiedziała co ją spotka nie zgodziła by się na operację mamy Ja tez mam taki dylemat Nieraz ciężko mi z tym bo zwyczajnie po ludzku nie wiem co robić pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Kochani mam nadzieję że Wam święta przebiegły w jak najlepszym zdrowiu . Mi w trakcie kolacji wigilijnej zmarł teść i to na dodatek na niewydolność serca :( Nie wypowiem się już na ten temat bo sama dostanę zawału . Pierwsza mama potem teść ! Leżał w szpitalu i dostał zapalenie płuc . Nie wiem jak stanąć na nogi ...To za dużo na moją głowę ... Pozdrawiam Was bardzo

Odnośnik do komentarza

Witam! Moja żona lat 31 jest zakwalifikowana do reoperacji zastawk mitralnej :/ Powodem jest dysfunkcja protezy mitralnej spowodowaną *łuszczką* , pole powierzchni zmniejszone do 0.8 cm2, RVSP oszacowano na 50 mmHg, Echogenna krew w lewym przedsionku, w znacznie poszerzonym uszku. Składamy kondolęcje Pani... :/ Jednak mamy pytanie do ludzi (lekarzy) czy wada żony jest rzeczywiście tak wielka i pilna że trzeba reoperować?! Bo na przyszłe święta chcieli byśmy być w komplecie :D a wiadomo że każda operacja tym bardziej reoperacja niesie ogromne ryzyko :( Moge dokładniej opisać przypadek żony ale chyba zasługuje na oddzielny temat bo w okresie 8 lat od wszczepienia zastawki przeszła pare groźnych incydentów powiązanych z zasstawką poczynając od udaru niedokrwiennego mózgu po OZW troponinododatnim!

Odnośnik do komentarza

Dzięki za zaineresowanie! Żona posiada sztuczną zastawke *Medtronic Hall 27mm* wszczepioną w 2002roku. Wileu lekarzy (w tym profesorowie) badało żone przez wiele lat i wszyscy zastanawiali się co jest nie tak :/ Dopiero pewien profesor przeprowadził wywiad przyłożył słuchawkę i powiedział * z grubsza wiadomo o co chodzi* , miesiąc wcześniej była na kontroli w poliklinice i stwierdzili że jest wszystko OK! Profesor nawet się pytał czy ostatnio słuchał ją jakiś kardiolog!? Z uśmiechem stwierdził (jest to nasza interpretacja słów) że są lekarze i lekarze! Potem zabrał żone na echo a po godzinie na echo przełykowe które sam wykonał (trwało ponad godzinę)

Odnośnik do komentarza

Piko z tego co wiem to różnie wypowiadają się lekarze czy profesorowie . Moja mama miała wymianę zastawki mitralnej i niby nic więcej . Natomiast po operacji jak wcześniej opisywałam było super . Nic złego się nie działo . Tylko przestała jeść jakby nie miała apetytu . Prowadzona przez najlepszego profesora w Bydgoszczy nie miałam żadnych wątpliwości . Nam profesor powiedział że mama ma zaledwie 3 % ryzyka więc to nie wiele i tak się stało . Była pełna życia i energii . Tylko na rehabilitacji po prostu jej nie odbarczyli !! Lekarz który powiadomił mnie o agonii mamy powiedział przez telefon że *nie wszystko zostało powiedziane i wyjaśnione * Więc jeżeli mogę coś Wam radzić to skonsultujcie wszystko z innym lekarzem nie tylko jednej postawionej diagnozy . Jeżeli to może dać większą pewność to najlepsze co można zrobić . Pozdrawiam i dziękuję za słowa wsółczucia .

Odnośnik do komentarza

Przepraszam to znowu ja . Dodaję że mama miała jeszcze bajpas ale nie wiem czy to w czymś komuś pomoże . Natomiast teść miał wadę zastawki mitralnej i nic mu nie zrobili . Po prostu zostawili samemu sobie bo płyn po odbarczeniu miał kolor marchewki czyli rak , I w taki sposób dostał zapalenie płuc i zmarł w wielkich męczarniach . Dlatego po takim przeżyciu i widoku osoby bliskiej duszącej się i podaniu choćby tlenu na moją prożbę nie bardzo wiem co pisać aby choćby w najmniejszym stopniu Wam pomóc . Po śmierci mamy nie dostaliśmy nawet normalnego wypisu z opisaniem powodu śmierci !! Ale to już nie ważne dla mnie . Myślę że najlepsza jest w takich przypadkach konsultacja i porównanie diagnozy albo decyzji podjęcia jeśli chodzi o operację .

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×