Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak żyć i funkcjonować normalnie z nerwicą lękową


Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz co egzaltazja serca mam wrażenie że każdy to rozumie i radzi sobie z tym tylko nie ja... nie przeszkadza mi to ze piszesz dużooo :) teraz to ryczeć mi się chce z bezzilności i bólu głowy.. nie daję rady.. albo ja tak to widzę, bo wiesz co ja tylko czekam czy to cholerstwo mnie złapie czy nie i takie są moje dni. Budzę się i myślę czy głowa nie boli i czy mnie złapie a tu tyle spraw do załatwienia i trzeba zmierzyć sie ze światem.. szukam też sobie zajęcia już nie leże a jak leże to słucham muzyki lub czytam książke czy gazete babską, wiec moge powiedzieć że postęp jest ale to i tak chyba za mało??? może ja za szybko chcę to gówno pożegnać? może jestem nadgorliwa? juz sama nie wiem....

Odnośnik do komentarza

I wiecie co ja ostatnio to mam takie lęki : boję sie śmierci kogoś z moich bliskich , ostatnio babci, i tego że mi się coś stanie , zesłabnę, zaboli mnie brzuch jak coś zjem wiec jem z myślą o bólu .. i czy to nie jest durne? nigdy nie myślałam że mi sie to przydaży? taka silna babka, ze wszystkim zawsze sobie radziłam a tu nerwica - wróg mój.. i wiecie zaczęłam bloga i już mi sie nie podoba więc kupie zeszyt i bede pisać jakby pamietnik nerwicy...

Odnośnik do komentarza

Tak jest w nerwicy, kazda fizyczna niedyspozycja, ktora w normalnym stanie bylaby zlekcewazona, alebo potraktowana normalnie - jak bol glowy, bo cisnienie i odwilz, bol brzucha, bo zjadlas cos tlustego - urasta do mega problemu. Na tym sie skupiamy i w kolko to mielimy. Dzis mnie zaczyna rozbierac grypowo i tez juz mialam z tego powodu jazdy.

Odnośnik do komentarza

Dokładnie tak jest - każdy tak miał lub ma, ja w pierwszych miesiącach miałam dni kiedy nie mogłam nic jeść, żywiłam się kiślem, kiedyś po *normalnym* jedzeniu bolał mnie żołądek co urosło w moich oczach do mega problemu, serce mi biło za szybko, mdliło mnie, uciskało itd, potem bałam się jeść bo bałam się, że zwymiotuję itd. koło się zamykało, w pracy byłam słaba do granic po prostu z głodu..., tak jak pisze hexe każdy objaw który dla innych jest zwyczajną dolegliwością dla nas jest dramatem, też tak miałam... a potwierdzenie, że inni też tak to czuli odnalazłam właśnie we wspomnianej książce, bo każdy ma raz gorszy raz lepszy dzień, może to smieszne ale odkąd troche już przepracowałam niektóre rzeczy to nawet okres nie jest tak straszny jak kiedyś :) a do tej pory bez atbletek przeciwbólowych to ani rusz normalny jest na przykład wyższy puls przy infekcji, a jak miałam jakąś infekcję i puls miałam 85 to już bałam się co to, dlaczego, że mi urosnie bardziej, że żadna tabletka na serce mi nie pomoże i tak na okrągło, duzo czasu zajęło mi zrozumienie podstawowych rzeczy, a od dawna chodzisz na terapię ? od pierwszych objawów ?

Odnośnik do komentarza

Zaczęłam terapie jakieś 2 lata temi ale to trwało tylko kilka spotkań bo mi przeszło i zyło mi sie dobrze, był spokój . Teraz w listopadzie mnie dopadło (miałam duzy stres zwiazany ze smiercia w rodzinie) że tydzien leżałam prawie bez jedzenia, o jednej kromce chleba dziennie z wymiotami i biegunka wiec poszłam do lekarza rodzinnego i dostałam hydroxyzyne doraźnie bo ja nie chce żadnych tapsów na nerwy , przestało mnie telepać wiec na necie znalazłam psychiatre i udałam sie do niego (kolejny psychiatra stwierdził że nie potrzebuje leków i ulzyło mi) wiec polecił mi psychoterapeutę, poszłam i zaliczyłam juz 4 spotkania , jedno na tydzień. Od lutego prawdopodobnie przejde tez na terapię grupową. Napewno bedzie ciekwawie i mam nadzieje że owocnie :) .Mimo że brakuje mi już sił nie poddaję sie walczę

Odnośnik do komentarza

Witajcie,czy moge tu dołaczyc???Nie chce biegac po wszystkich forach ,skoro ,sa tu osoby z ktorymi juz ciutke sie *znam*(egzaltacja serca i hexe)gosi nie znam jeszcze,witaj! Całą Waszą trojkę ,jak czytam ,to tak jakbym czytała o sobie!!Nie chce zanudzac ,...ja tez walcze z nerwica od jakiegos czasu!!% lat temu sie zaczeło ,przeszłam terapie długa,helingerowska i leki antydepresany anafranil.Był super skutek,szybko sie pozbierałam.Ale głupia byłam bo myslałam,ze na zawsze!! tymczasem rok temu był nawrot,i tak sobie trwam z nia przy boku,niedawno tu na forum pisałam ,jak sobie swietnie radze po przeczytaiu kasiazek,ale uleciał moj optymizm.Bo sa nadal dni ciezkie i lzejsze!!pojdełam terapie w tym roku ale na 3 miesiace,przerwałąm,cos mi nie pasowało,brałam doranie xanax lub betabloker propranolol.Teraz jedyne co to od wrzesnia nie mam napadow paniki ,ale ogolny lek siedzi we mnie nadal....nie wiem jak mi ataki mineły...przestałam sie ich chyba bac ..nie wiem...nie ma poki co.Na ta chwile jest tak,czytam WAS....nie biore nic bo lekarz powiedział nie trzeba i wyszłąm ucieszona.ALE czasem musze wziasc choc validol!! Od 9 lotego podchodze po raz 3 do terapii,bardzo sie boje...ale musze...koniecznie... ciesze sie ,ze jestescie.....bardzo...:0 miło mi Was poznac,bo....Jak patrze wokuł to mi strasznie żle,inni ludzie ciesza sie zyciem,baluja,smieja sie...a ja patrze na nich i mysle ,ze jestem trendowata...do niczego,ze mam to dziadostwo...jedyna....zle mi bardzo ale bede zagladał tu do Was tylko bo TU czuje sie dobrze,tzn Jestescie dokładnie jak ja,to co piszecie....to wszystko czuje w sobie,wszystko przeszłam lub przechodze,mam wiedze ...ale nie umiem samam...nie umiem ,potrzebuje pomocy...

Odnośnik do komentarza

Justa, nie wierz w to, ze caly swiat jest zdrowiutki i uchachany, a my jakies porabane. W pierwszej depresji zaczelam rozmawiac z ludzmi wokolo szczerze i nagle okazalo sie, ze paru kolegow sie leczylo i bralo antydepresanty. Nie mialam o tym pojecia. I do dzis jest tak, ze przy okazji dowiaduje sie, kto aktualnie sie leczy, kto jest na terapii. W 90% przypadkow to sa ludzie, ktorzy sa zdrowi fizyczmie, maja prace, dach nad glowa, jakies zycie i nie wrocili z Iraku. Fakt, rozmawianie o tym co nas toczy daje ulge i oparcie. Ja zauwazylam, ze czesc otoczenia dezertruje, kiedy jest gorzej, tak juz jest. Nasze zaburzenia to test na przyjazn i kolezenstwo. A takze na test kto nas naprawde kocha w rodzinie.

Odnośnik do komentarza

Jejku hexe...dziekuje,wiesz...w moim srodowisku ,nie ma zbytnio ludzi ,ktorzy maja nerwice,mał kto,albo nikt o tym nie mowi,Ja jestem z tym sama....choc ten rok mnie duzoooo nauczył.Jak wrociła mi nerwica lękowa,to tak mnie zaatakowała ,ze szok...wyladowałam w szpitalu pod kroplowka,od tego momentu koniec,po 3 ataki w nocy,tableki i do rana wegetacja!!Teraz odpoł roku,jest jakby inaczej,nie wiem gdzie sa napady???Ale nadal walcze....z ogolnym złym samopoczuciem,tez oczywisci pełno badan przerobiłam...wszystko...Nawet teraz to mam tak,ze boje sie wziasc psychotropa..daje rade bez..ale mam w kazdej torebce!!!Jedyne co to ksiazki dodały mi otuchy i mysle,jak juz sie lęk pojawi....nie boje sie ciebie ,bądz sobie lęku i czekam....ale chorenie to cieżkie!!!!!wolała bym isc w kamieniołomy!!:)Ale coz....moze tak maj ambitne ,wrazliwe osoby!!Albo małe biedne osóbki,zabubione gdzies...Nie wiem,ciagle pytam,dlaczego ja?Patologie pija i nic im nie jest!!!

Odnośnik do komentarza

Smiertelnych wirusow troche jest, ktory konkretnie?:) Serio, odpusc. To jest jak ze studentami medycyny, na 3. roku maja wszystkie choroby, bo kazdy objaw im sie zgadza. Ja nie powinnam nawet ogladac seriali typu Dr House, a b. lubie. Naprawde ludzie maja problemy. A nawet jak ci wokolo nas nie maja - no to co. My mamy. Dlaczego? najczesciej to kwestia dziecinstwa. I niektorych przezyc potem.

Odnośnik do komentarza

Wiesz...moja znajoma była na anrtach i wyobraz sobie,złamała sobie reke i wyszło jej,ze ma wirusa,zołtaczke,ta najgorsza!Nie wie teraz czy dentysta czy kosmetyczka..masakra...dobrze,ze ja jestem szczepiona,najchetniej zaszczepiłabym sie na wszystko,tez duzo chodze po stomatologach od roku,bo zamierzam załozyc aparat ortodontyczny i tez sie boje jak to przetrwam,wszystkiego sie juz boje...:(

Odnośnik do komentarza

Justa, na wir. zotlaczki typu C nie mozna sie zaszczepic :) nie ma na to szczepionki. Mozesz sie zaszczepic na A i B. A na C mozna sie zbadac na nosicielstwo. Pamietaj, ze w stresie i napadach leku goraczka potrafi wzrastac. Ja mam czesto 37. Dzis mnie bralo grypowo, ale szczepilam sie, wiec moze odpusci, na razie jest lepiej. Tez mnie to deprymuje i tez sie boje.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×