Utrata nerki po implantacji stent graftu

[Gość Emi36]

Witam. U mojego męża po pięciomiesięcznej *wędrówce od lekarza do lekarza* zdiagnozowano tętniaka i rozwarstwienie aorty zstępującej rozpoczynające się od łuku przez aortę piersiową i brzuszną aż do tętnic udowych. Lekarze w Katowicach - Ochojcu zgodnie orzekli, że miał ogromnego farta. Podjęli decyzję o zabezpieczeniu aorty stentgraftem. Ale niestety - *coś kosztem czegoś*. Zawał lewej nerki - takie było ryzyko. Po zabiegu nerka funkcjonowała. Mieliśmy nadzieję, że jednak przepływ krwi, choć mocno ograniczony, będzie wystarczający. Nie na długo. Po miesiącu od operacji mąż dostał tak silnego napadu bólu w lewym boku, że wezwałam pogotowie. Wyniki badań nie pozostawiły cienia wątpliwości - nerki nie da się uratować. Minęło około 36 godzin od pierwszego ataku bólu. Mąż jest w szpitalu po takiej dawce leków przeciwbólowych, że trudno z nim nawiązać kontakt. Lekarz powiedział mi, że jedyne, co teraz mogą zrobić, to podawać mu środki uśmierzające ból, z morfiną w ostateczności włącznie. Jak długo może to trwać? Co teraz z nerką, która jest martwa? Jak długo mąż będzie tak cierpiał? Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi.... Może jest ktoś, kto ma za sobą takie przeżycia? Może choć w małej części potrafiłby mi powiedzieć, co może nas jeszcze czekać.... Najgorsza w tym wszystkim jest bezsilność, kiedy patrzy się na cierpienie ukochanej osoby...

[Gość ania05]

Wiem że to forum jest po to żeby zadawać takie pytania ale czy nie prościej spytać lekarza co planują z męzem i ile to będzie trwało?Na chłopski rozum mogą usunąc nerkę jeśli nie funkcjonuje .U nas w kraju jest jakaś moda żę lekarze nie rozmawiaja ani z pacjentem ani z rodziną i wydaje się być to w porządku .W innych cywilizacjach lekarz pierwsze co robi to wszystko wyjaśnia .Nie uogólniam oczywiście ale w większości przypadków tak jest .Myślę ze powinnaś iśc do lekarza i żądać wyjaśnień co sie dzieje i co zamierzają bo to że mu podają przeciwbólowe to żadna informacja .