Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Długotrwała i wygrana walka z nerwicą lękową


Gość sylwia82

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałam się podzielić moją długotrwałą walką z chorobą.Mam 28 lat i choruję na nerwicę lekową od 10roku życia,czyli już całe 18lat.Zaczęło się w szkole podstawowej i doskonale pamiętam swój pierwszy atak na lekcji w-fu.Potem było już tylko gorzej,ataki najpierw 2-3razy w tygodniu,a potem już codziennie,strach paraliżował moje życie.Przeszłam chyba przez wszystko,wyszukiwanie w sobie najróżniejszych chorób,zaczynając od guza mózgu(bo niby skąd te zawroty głowy?),chorobach serca(ciagły ból w klatce piersiowej)Ciągle chodziłam po lekarzach,robiłam najróżniejsze badania,które nic nie wykazywały.Wszystkie pieniądze wydawałam na specjalistów,na siłę chciałam aby ktoś w końcu znalazł przyczynę moich dolegliwośći.Myślę,że wtedy byłoby mi łatwiej gdyby ktoś znalazł jakąś chorobę.Myślę,że diagnoza nerwicy lękowej jest chyba najgorsza bowiem na nerwicę nie ma leku,można wygłuszyć objawy lekami,ale przede wszystkim musimy sami walczyć ze swoją psychiką.Oczywiście pomoc specjalisty psychiatry jest jak najbardziej wskazana,kiedy choruje dusza trzeba szukać specjalisty,takiego,który pomożę,a nie tylko zapisze leki po których bedziemy otępieni.Ja miałam szczęście,trafiłam do cudownej Pani psychiatry,która dobrała mi minimalne dawki leku,który wygłuszył objawy.Muszę zaznaczyć iż trafiłam do niej po 10 latach zmagania się z chorobą i to w fazie kiedy już byłam na totalnym wyczerpaniu chorobą,wtedy kiedy już nie miałam siły jeść,chodzić,mówić,nie mogłam funkcjonować.Nasze pierwsze spotkanie z Panią doktor wyglądało w ten sposób iż weszłam do jej gabinetu i łzy zaczeły mi po prostu lecieć ciurkiem,spojrzałam na nią i jedyne co potrafiłam powiedzieć to jedno zdanie*niech mnie Pani ratuje*.Nie rozmawialismy za wiele,słowa były zbędne,na drugi dzień trafiłam do niej na oddział dzienny i tam chodziłam przez trzy tygodnie codziennie.Miałam dobierane leki,dostawałam magnez dożylnie.Początki były straszne.Pierwszy tydzień,kiedy lek zaczynał działać,moje samopoczucie pogorszyło się,zawroty i drętwienie głowy,to było straszne,jednak takie było działanie leku,musiało się pogorszyć,aby potem lek zaczął przynosić pozytywne rezultaty.Potem poczułam się lepiej i świat nabrał barw.Niestety nerwica jest chorobą podstępną,wiem,że tak naprawdę nigdy nie będę zdrowa.Nerwica tylko czeka aby zaatakować,wiele razy powracała ze zdwojona siłą.Wiele razy traciłam nadzieję..ale po 18 latach nauczyłam się z nią żyć co wcale nie oznacza,że jest mi łatwo.Wiele zawdzięczam mojej Pani doktor,postawiła mnie na nogi,dzieki niej moje zycie ma sens,urodziłam dwójke wspaniałych, zdrowych dzieci,wyszłam za mąż i prowadzę swój sklep.Nigdy bym nie pomyślała,że uda mi się żyć normalnie,że uda mi się ułożyć swoje zycie tak abym była szczęśliwa.Mam ogromne wsparcie od rodziców i teściów oraz mojego męża,mam satysfakcjonującą pracę.Wiele przeszłam i z pewnością mogę powiedzieć iz naprawdę nie wolno się poddawać w walce z tą chorobą,bo ona tylko czeka kiedy my sie poddamy i wtedy atakuje ze zdwojona siłą.A tak naprawdę z nerwicy się nie wychodzi,można ją zaleczyć,lekami najnowszej generacji zminimalizować ataki do minimum,aczkolwiek musi nam pomóc wyspecjalizowany lekarz.Nie wstydzmy się kontaktu z lekarzem psychiatrą,to taki sam człowiek ja my,potrafi nam pomóc.Z chęcią pomogę osobą borykającymi się z podobnym problem nerwicy lękowej.Jeśli macie jakieś pytania z chęcią na nie odpowiem,bowiem wiem jak wygląda życie z nerwicą i jakie potrafi być ciężkie.Nie pozwólmy zdominować się tej chorobie,walczmy o prawo do normalnego życia,nie traćmy nadziei,a na pewno się uda:)

Odnośnik do komentarza

Witam. wczoraj gdy znalazłam to forum poczułam się troszkę lepiej na chwile wiedząc już co mi jest i że nie tylko mi sie to przytrafiło. Mam 22 lata w maju urodziłam zdrowego slicznego synka i wtedy się zaczęło oczywiście myślałam że to depresja poporodowa i wszystko z czasem wruci do normy jednak teraz wiem że to nie to. Panicznie boję się śmierci nie potrafię o tym nie myślec nawet przez chwilę gdy tylko mnie cos zboli boję się że zaraz umrę boję się tego że dostanę raka zawału wylewu itd nie potrafię normalnie funkcjonowac chciałabym jak kiedyś cieszyc się zyciem przciez mam dziecko i o nim powinnam myślec. Chodziłam do różnych lekarzy nawet do psychiatry mówili że to nerwica dostałam leki atarax jednak przestałam je brac nikt ze mną nie porozmawiał nawet psychiatra u którego byłam prywatnie nie porozmawiał ze mną tylko dał leki. Mam 22 lata a czuję się jak staruszka jakby życie ze mnie uchodziło niewiem już gdzie mam szukac pomocy aby cieszyc się zyciem to poprostu koszmar.

Odnośnik do komentarza

Do sylwi 82 chetnie bym sie ciebie porawdziła w wileu kwestiach nerwicy ale wolała bym nie na tym forum czy mozna złapac z toba jakis inny kontakt może Nk ..........powiem ci tylko że 15 lat przechodze juz ten oszmar i mam juz dosyc najbardziej dokucza mi serce , które jest zdaniem lekarzy zupełnie zdrowe a w moich odczuciach jest zupełnie inaczej ...............

Odnośnik do komentarza
Gość Karol23

Witam mam naimię Karol mam 23 lata, chciałem opisac jak wyglądała moja walka z nerwicą lękową na która chorowałem 5 lat, w ciagu tych pięciu lat zażywałem tylko przez dwa dni leki na samym początku był to afobam w dawce 1/4 tabletki dziennie lek odstawialem po 2 dniach, moim zdaniem leki nie pomagaja tylko nasilaja problemy z nerwica nasuwa sie pytanie jak z tego wyjsc nie wystarczy tylko chciec jest najwazniejsze oczym w danym momencie czlowiek mysli czyli gdy widzialem ze cos sie dzieje nie tak zawsze mazrzlem o pieknym domu motorze itp moje myslenie bylo zawsze takie samo gdy nerwica zaczynała przejowac nademna kontrole dopiero po trzech latach takiego myslenia w sytuacjach naprawde gdy mialem sie juz poddac jechac do szpitala ja zawsze myslalem otym samym przynajmniej sie staralem bylo bardzo cięzko ale sie udało dodam ze tez duzy wplyw miala psychoterapia na ktora uczęszczałem przez rok moim zdaniem nerwice mozna wyleczyc w 100% nawet i w 200% lecz tzeba odroznic lęk od strachu bynajmniej w moim przypadku tak bylo bałem sie ale robilem wszystko na odwrot klaustrofobia balem sie jezdzic autobusem i wielle innych dolegliwosci. Zauważcie ze w wale z nerwica jest tak ze ona wywoluje lęk nie strach lęk sie pojawia od sytuacji lub sam z siebie w sytuacjach jest tak ze wywołuje klaustrofobie aragofobie itp z tego co ja pamietam nigdy sie nie balem zamknietych pomieszczec lecz nagle sie boje czlowiek w sojej podswiadomosci ma zapisane nigdy sie nie balem czemu teraz tak jest i wystepuje lęk przed strachem nie lęk przed lękiem zrozumienie tego jest chyba naistotniejsza sprawa, tajk samo jes z bulem garda czy uciskiem czy kłuciem w klatce dla zdrowego człowieka pokuje i przestanie a w nerwicy jest tak kuje jest strach podswiaomosc mowi przeciez nigdy nie tego nie balem i nagle dziwne uczucie i lęk strach a lęk radze odożnic te dwie sprawdy + pozytywe myslenie bo z tego tak łatwo sie nie wychodzi a jaj jestem przykłdem ktoremu sie tu udało bardzo Chętnie pomoge naprowadzic kogos jak mniej wiecej to zrozumiec i jak sobie z tym poradzic oto moj emal Czarny23@op.pl

Odnośnik do komentarza

Ja żyję z problemem nerwicy chyba całe życie, już jako dziecko gdy byłam chora, tzn zwykłe przeziębienie - płakałam i pytałam mamę czy umrę, bałam się że coś stanie się mojej mamie itd. pamiętam że siedziałam na fotelu i płakałam że umrę i mnie zakopią, później długo (tak mi się wydaje) miałam spokój, cały okres dorastania aż do narodzin synka. Teraz to już horror!! Przeżywam istny koszmar, codziennie, panicznie boję się choroby, umierania, każda dolegliwość powoduje u mnie niesamowity strach przed śmiercią, nie mogę oddychać, jeść itd. Mam fajną rodzinkę, dwoje dzieci, strasznie boję się że zachoruję i zostaną sami, co będzie z moją córeczką i synkiem, oni tego nie zniosą, a ja nie zniosę bólu. Może znajdę tu bratnią duszę która przeżywa to samo..

Odnośnik do komentarza

Widzisz Darek Ty juz wiesz ze sie nie wyleczysz a ja jestem innego zdania, ciekawe jak by to wygladalo jak bys stracil pamiec a zreszta ty decydujesz o czym w danym momencie chcesz myslec w nerwicy jest ciezko ale naprawde sie da zmienic myslenie przynajmniej w stopniu dobrego samopoczucia, pomysl troche o sobie i sie zastanow sam czy lepiej jest miec nerwice czy np raka nie miec reki czy nogi byc alkocholikiem lub inny chorub ktore w pszypadku raka medycznie sa nie wyleczalne a jedna zdazaja sie cuda i człowiek jakos z tego wychodzi z nerwicy tez sie da wyjsc z kazdej sytuacji jest jakies swiatełko ale Ty juz sam wiesz ze nie ma wyjscia Pozdrawiam i mam nadzieje ze kiedy CI sie uda.

Odnośnik do komentarza

Witam, ja mam nerwice od 6 lat, powiem szczerze, że nie idzie z nią wygrać tzn, najlepszym lekarstwem jest praca która nie pozwala na chwilkę zająć się czymś innym, po chwili zaczynają się czarne myśli,nasłuchiwanie pracy serca, mroczki przed oczami... przerabiałem to wszystko już wiele razy.Kilka wizyt pogotowia w domu... byłem przekonany że to zawał lub niewydolność serca przeważnie same czarne scenariusze. Tylko zawsze pozostaje minus praca, a potem powrót do domu i sie zaczyna.Osobiście nienawidzę tej choroby mam dość uczucia że zaraz umrę, które nie wiem skąd się bierze,drętwienia rąk, ciężkich oddechów hmm mogę trochę tego powymieniać jednakże trzeba pamiętać żeby sie nie poddać nie wiem jak ale sobie to wmawiam i jakoś egzystuje ... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam.Mam na imię Emila mam 28 lat.Po 6 latach zdiagnozowano u mnie nerwice lękowa,objawy trwały latami lecz raz były raz nie,teraz kiedy *ataki*nasiliły się stwierdzono u mnie ta okropną chorobę.Prosze czy ktoś z Was moze mi pomóc doradzic jak sobie z tym radzicie?Moze jakieś cenne rady pozwolą mi jakos pokonać tą chorobę,podtrzymać na duchu.Jak narazie nie dociera do mnie ze jestem chora.Dostałam leki od psychiatry (paroksetyna)i SOS xanax.

Odnośnik do komentarza

Emi84: wiem jak ta choroba potrafi wykończyć człowieka. Ja nie zgodzilem się na kurację psychotropami od lekarza i zadziałałem na własną rękę i postanowiłem, że przeprowadzę sobie kurację magnezową, bo prowadząc niezbyt higieniczny tryb życia (mnóstwo kawy, alkohol, czasami papierosy, do tego wysiłek fizyczny) mogłem się tylko domyślać jakie mam ubytki i po kilku miesiącach brania magnezu w duuużych ilościach poczułem się dużo lepiej, rusz też tyłek na dwór, do ludzi, piękna pogoda, weź może rower i rusz na wycieczkę dalszą, każdy najmniejszy sukces poprawia nam nastrój, sprawia, że na chwilę zapominamy.

Odnośnik do komentarza

Hej.Dzięki za odpowiedz.Wiem że najlepiej było by nie brać tych leków ale ja tez długi czas brałam magnez i witaminy ale nie było lepiej.Czuję sie okropnie dzis byłam w sklepie i jak zwykle panika ze zaraz upadne,zemdleję albo umre.Kręci mi sie w glowie i wogole jak by mnie ktos potraktowal mlotkiem.Wyniki mam dobre.Jak narazie tylko sie boje czuje lęk,niepokój.A spacery wiem jakie sa dobre ale nie mam ochoty ua siły wcale.:(a ty jak sie czujesz i czy juz wyszles z tego paskudztwa?

Odnośnik do komentarza

A ja nie zgadzam się z tym że nie da się z tym wygrać.DA się ,ja choruję na nerwicę natęctw,męczące myśli,lęki itp.Ani razu nie prosiłam psychiatrów,psychologów o pomoc nigdy nie brałam leków.Pomógł mi dziurawiec uspokoił,wyciszył, poradnik samopomocy Roberta L. Leahy*a *Lekarstwo na zmartwienia* (niesamowita pomoc), oraz blog http://moja-nerwica.republika.pl. Prowadzi go mężczyzna który na to dziadostwo także chorował i wyzdrowiał ponad 10 lat temu a teraz pomaga zrozumieć,wygrać i pokonać tę chorobę. Polecam. Ja dziś roku czuję się o wiele lepiej niż półtora roku temu gdy wszystko się zaczęło. Musicie wierzyć w to że wyzdrowiejecie i chcieć tego bo bez tego nie wygracie,a uwierzcie,że można i naprawdę da się pokonać nerwicę musicie tylko się jej przeciwstawić,powiedzieć stop i wziąść swoję życie we własne ręce. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Od 2 lat cierpię na nerwicę lękową. W krótkim czasie od rozpoczęcia choroby straciłem w życiu włąściwie wszystko co trzymało mnie przy życiu. Ale nie poddałem się i walczyłęm z chorobą. Już teraz radzę sobie z atakami paniki, depresja minęła. Daleki jestem od stwierdzenia, że ta choroba jest nieuleczalna. Jeżeli chodzi o leki to nigdy ich nie brałem, ale to kwestia indywidualna. To co mi pomogło w zwalczeniu choroby to jej akceptacja. Dlaczego ktoś niepełnosprawny może mieć swoje ograniczenia, a osoba z nerwicą musi wszystko robić perfekcyjnie? Trzeba podemować ryzyko, ale też nie umniejszać swoich problemów. Jeżeli chodzi o akceptację choroby u mnie wyglądało to tak: Wkącu po wielu atakach paniki, kiedy byłem już tak wyczerpany chorobą, że czułem się jakbym miał z 90 lat zrozumiałem, że nic mi nie da walka z nimi. Początkowo po prostu podczas ataku myślałem o życiu, które wtedy prowadziłem i zdawałem sobie sprawę, że jeżeli ono ma TAK wyglądać to wolę umrzeć, niż kolejny dzień myśleć tylko o śmierci. Teraz poprostu podczas ataków, które już są rzadkie mówię w myślach coś w stylu: Nic mi nie grozi, to są objawy zaburzeń z napadami lęku, na które cierpię. Akceptuje je i pozwalam sobie na nie. To co mi pomogło w nerwicy to strona szoffer.pl, dobrze jest też przeczytać na przykład jakąś książkę na temat tej choroby. Łatwiej jest jeżeli można sobie wszystkie te IRRACJONALNE objawy wytłumaczyć racjonalnie.

Odnośnik do komentarza
Gość bianka1

Jestem załamana moja sytuacją juz pomału nie daje rady . 10 lat temu byłam z synkiem u ortopedy na badaniu bioderek miał pół roku no i lekarz stwierdził jak na mnie spojżał że mam cos z kregosłupem zaproponował że mnie troszke ponastawia i tak też zrobił . Pojechalismy do domu a nastepnego dnia rano nie mogłam wstac z łózka jak wstałam to poleciałam przez cały pokój i wyladowałm na ścianie . Mąż bardzo sie przestraszył ja zreszta teżi od razu telefon do tego lekarza on załatwił wizytę na neurologi w szpitalu więc od razu pojechalismy niekt nic nie stwierdził , wszystko ok amnie musiliprowadzic bo nie mogłam iść . Dostałam tabletki Torecan i do domu . Od tego czasu minęło 10 lat a ja codziennie mam to samo raz jest gorzej raz lepiej ale zawroty sa ciągle . jestem po badaniu rezonasu magnetycznego opis jest na cała kartkę A4 takie zmiany zwyrodnioenia , osteofity , ucisk na korzenie , zakończenia nerowe . Kilka razy miałm takie zdarzenie że najpierw poczułam mocne ścisnięcie z tyłu głowy pózniej zaczęło sie to rozchodzicna skronie w oczach pojawiła siebłyski światła uszy zrobiłay sie bardzo wyczulone na hałas wszystko widziałm za mgłą zaczęła drętwieć połowa najpierw twarzy nos ucho bark reka cała jedna strona az wreszcie chciałam cos powiedzieć i nie mogłam mój umysł wiedział czego chce ale usta nie potrafiłay wypowiedzieć słów . Przyjechało pogotowie zabrali na neurologie tam dale 3 kroplówki i di domu . Nie mogę siedziec przed kompem ,nie moge szyć , nie moge robic nic siedząc ze chylona głowa bo od razu karuzela . nawet jak zamknę oczy to wszystko w głowie wiruje . Czy jest tu ktoś kto wie co to jest , ludzie jesliktos wie cos na ten temat prosze wręcz juz błagam o pomoc . Na maj mam rehabilitacje ale lekarz cos mi wspomniał o wstrzykiwaniu cementu między kręgi że to mogło by mipomóc . Prosze o kontakt osoby cos na ten temat wiedzące ....

Odnośnik do komentarza
Gość bianka1

Nareszcie ktos tu zajzał ale dlaczego ten wątek ucichł , dlaczego tak mało osób tu zagląda ludzie zajzyjeci i powiedzie coś w tym temacie ja dzis rycze jak małe dziecko . Byłam dzis na wizycie z moim wynikiem z rezonasu szyjnego u neurochrurga i byłam przekonana że to szyjny bom wszyscy lekarze tak sugerowali nawet psychiczniejuz szykowałam sie na operacjęktórąmi proponowali . Dzś lekarz neurochirurgo wysłuchał najpierw moich dolegliwości pózniej postawiał diagnozę którą ma potwierdzić kolejny rezonanas magnetyczny ale tym razem głowy . I wiecie co mi powiedział że to SM . cała drogę do domu 80 km płakałam i nie potrafię pozbierać myśli , włsnie te drętwienia które mam mrowienia raz w jednej części ciała raz w drugiej zaburzenia widzenia mowy to świadczy jego zdaniem o stwardnieniu rozsianym . Nie potrafie dzis normalnie mysleć jestem totalnie roztrzęsiona nie wiem co dalej bedzie , co robić ? CZy tu ktos zagląda ?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×