Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Walka z nerwicą natręctw myślowych


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich. Dla osób mających nerwicę natręctw o podłozu religijnym zamieszczam informację, która moze lepiej pomóc zrozumieć te lęki. --------------------------- Po długich rozważaniach nad istotą mojego zaburzenia doszłam do wniosku, że w moim przypadku jest to nerwica eklezjogenna połączona z nerwicą natręctw. Wg regułki: *Nerwica eklezjogenna to nazwa grupy zaburzeń psychicznych wytwarzanych przez religie i kościoły (z gr. ecclesiae - kościół, gignomani - być wytworzonym). Ze względu na to, że źródłem nerwicy kościelnej są głębokie przekonania religijne pacjenta, choroba ta jest bardzo trudna do leczenia.* źródło: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6191 (gorąco polecam tę stronkę jest tam wiele informacji, które mogą pomóc wielu osobom w zrozumieniu swojego postępowania) zapraszam również na mojego bloga → http://nerwusek.blog.pl/ Jest to zaburzenie, którego podstawą jest religia oraz nakazy i zakazy religijne. Elementy wiary są sprzeczne z niektórymi obszarami struktury osobowości każdego chorego, powodują wystąpienie objawów nerwicowych, najczęściej jest to forma lękowa. Na którejś stronce przeczytałam, że występują częściej w tych religiach, gdzie życie religijne jest bardzo zrytualizowane i w których nakazy i zakazy mocno ingeruję w życie codzienne ludzi. Aby pojawiła się nerwica eklezjogenna *nie wystarczy* sama wiara religijna. Elementy religijne bądź dogmatyzmy religijne muszą dodatkowo natrafić na specjalną osobowość, która będzie podatna na ten konfliktu. Długo w swoim życiu zastanawiałam się co właściwie mi jest. Nigdy nie byłam u specjalisty, natomiast rozmawiałam z pedagogiem przez GG który wręcz nakazał mi zgłosić się na wizytę. Nawet poszukałam specjalistów w moim mieście, ale jakoś nie wyszła mi ta wizyta. W młodości miałam zupełne inne objawy nerwicy (typowe objawy NN) Od jakiegoś czasu przybrały one inna formę. Zaczęły wiązać się z religią i z wszystkim co jest związane z nią. Czułam ciągły przymus czytania Pisma Świętego, nie chcę pisać,że nie chciałam go czytać ale "schizy" mnie bardzo zmuszały do czytania, co wzbudzało we mnie lęk i strach. Każde zdanie przeczytane wzbudzały we mnie dodatkowy lęk gdyż myślałam, że te słowa są prawdą dosłowną i nawet nie zastanawiałam się czy to wierze czy nie tylko się tego bałam. Myślałam że muszę wszystko zostawić i nie wiem pójść do zakonu czy coś takiego, aby wyrzec się swojego dotychczasowego życia. Oczywiście bardzo tego nie chciałam. Zależało mi na studiach i na przyszłości tzn na założeniu rodziny. I tak przez około pół roku mnie męczyły te myśli. Prześladowały dzień w dzień. To było potworne, nie mogłam żyć, bałam się cokolwiek zrobić tzn. bałam się zgrzeszyć do takiego stopnia, że bałam się zjeść coś dobrego, ubrać się ładnie. Nie potrafiłam normalnie funkcjonować a tu sesja się zbliża. Oczywiście mega ogromne wyrzuty sumienia nie pozwalają mi ściągać na żadnych kolokwiach, testach więc na wszystko się uczyłam, co było niesamowitym wysiłkiem (bo jak wiadomo na studiach nie wszystkie przedmioty są "przydatne" :-P ) Czułam przymus dawania jakiejkolwiek jałmużny itp. Odczuwałam nacisk żeby w ogóle wszystko oddać biednym. I tak mijały mi miesiące do wakacji. Jedyną ucieczką był komputer i jak coś ciekawego znalazłam to zapominałam o schizach, oczywiście na krótko. Pisałam na innych forach do księży aby mi coś poradzili ale ich odpowiedzi były mało "zaspokajające". Pisali żeby się udała do psychologa, który mi powie co i jak ze mną. Mówili też żebym stosowała zasadę AGERE- CONTRA, ale tez się tego bałam więc nic nie zrobiłam. Przez ten cały czas troszkę moje "schizy" się uspokoiły ,ale nadal są praktycznie codziennie i to coraz nowe :/ W chwili obecnej nie lubię chodzić do kościoła gdyż już nawet nie symbole wzbudzają we mnie lęk (co kiedyś było) teraz to już boję się, że jak np. zawieje wiatr to jest jakiś znak albo jakiś prąd mnie przejdzie to też jest jakiś znak i przez całą msze wstrzymuje oddech aby nic nie czuć. Potem w domu jestem jakaś nieprzytomna i zamulona. Ten sposób jest skuteczny gdyż nie mam "schizów". Bardzo często nie mam ochoty na nic Wg. Dwighta W. Cumbee przyczynami nerwic eklezjogennych są: 1)chorobliwe poczucie winy 2) niemożność sprostania naukom kościelnym bez względu na wysiłki 3) strach przed piekłem i wiecznym potępieniem 4)brak wsparcia we wspólnocie kościelnej 5)religijny seksizm (Depresion as an ecclesiogenic neurosis, "The Journal of Pastoral Care", 4/1980). ----------------------------- Pozdrawiam. Chyba wszystkie wymienione czynniki są źródłem mojego lęku, który nadal trwa. Sama sobie staram z tym poradzić, ale bardzo mi ciężko. Jak na razie nadal studiuję i nawet moje życie osobiste zaczęło się rozwijać więc to mi przynosi szczęście i nadzieję, ale nie wiem czy długo tak będzie. Ponoć możliwe jest wyleczenie gdy się zostanie ateistą i przyjmie racjonalizm a odrzuci dogmaty religijne, tylko jak się wierzy to jak to zrobić?

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Zapomniałam w poprzednim poście zamiescić obiecany fragment artykułu. Z problemami rodzinnymi jest też silnie związana DZIECIĘCA I MŁODZIEŃCZA NERWICA NATRĘCTW . Dzieci nią dotknięte odczuwają przymus powtarzania niektórych czynności- np. mycia rąk, wielokrotnego sprawdzania już wykonanego zadania ( zamknięcia drzwi, zakręcania kurków od wody i gazu, ułożenia książek ). Miewają również natrętne wyobrażenia spraw i sytuacji, KTORE UWAŻAJĄ ZA NIEPRZYZWOITE . PRAWIE KAZDE DZIECKO Z NERWICA NATRĘCTW MA W SWOIM OTOCZENIU DOROSLEGO , PRZESADNIE KONTROLUJACEGO WSZYSTKO , ZE ZGORSZENIEM PRZYJMUJACEGO NAJMNIEJSZE ODSTĘPSTWO OD OD SUROWYCH NORM MORALNYCH LUB RELIGIJNYCH. Dziecko albo buntuje się przeciwko tej kontroli ( np. powtarzające się bluźnierstwa i wulgarności ), albo próbuje zasłużyć na miłość dorosłych,NADMIRNIE KONTROLUJAC WLSNE UCZUCIA I ZACHOWANIA . W leczeniu tej nerwicy niezbędne jest UDZIELENIE POMOCY CALEJ RODZINIE . Zwykle bowiem tyran i despota dręczący całą rodzinę sam jest neurotykiem z nerwicą natręctw, tylko nie leczonym. ------------------ Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Znalazłam cos prostego na temat natręctw myślowych, więc zamieszczę te informacje tutaj. Moze to komus pomoze w zrozumieniu siebie i w radzeniu sobie z natręctwami lub nawet pomoze ich uniknac, wiec postanowilem cos w tym temacie napisac, to co sobie gdzies tam w glowie poukladalem. Natrectwa zwiazane sa z jakims rytualem i warto na to wlasnie zwrocic uwage. Dlaczego? Bo rytual w natrectwach bierze sie z dzieciecego magicznego myslenia i jest czynnoscia *zapetlajaca czas*. Wiem, dziwnie to brzmi, moze trudno jest to zrozumiec lub zaakceptowac, ale tak wlasnie sie dzieje i ktos zaczyna spelniac taki *magiczny* rytual, by *zapetlic czas*. W jakim celu? Czemu to ma sluzyc? Co nam to daje? Natrectwa pojawiaja sie w wyniku lęków. Jest cos czego sie boimy, czy to osoby, czy zdarzenia, czy jakiejs rozmowy, czy koniecznosci podjecia jakiejs decyzji .... i zaczyna sie zabawa z natrectwami, czy to z natretnymi myslami, czy to natretnymi czynnosciami. Tak naprawde nie jest istotne to, ze jest w nas lek, ze mamy brudne rece, ze dotykamy klamek itd - to tylko objaw, tak naprawde boimy sie z czyms skonfrontowac, czasem z czyms malym, czasem z czysm wiekszym, czasem z czyms z dalekiej przeszlosci, czyms mocno wypartym, a czasem z czyms co nas czeka, co ma sie zdarzyc lub co mamy dopiero zrobic. Proby kontrolowania natrectw i powstrzymywania sie tak naprawde najczesciej nakrecaja natrectwa i zwiekszaja odczuwany przez nas niepokoj (ale ten zwiazany z natrectwem, a nie ten z ktorym nie chcemy sie skonfrontowac i ktorego nawet nie zauwazamy) i dane zachowanie sie wzmacnia ... lub zmienimy zachowanie na inne i natrectwa zaczna przybierac inna forme. Jakie jest rozwiazanie? Warto zastanowic sie co daje nam dany rytual i to cale *zapetlanie czasu*, bo bez zadnych watpliwosci daje. Niby nie jest zadna magia i nie maja mocy zmieniania rzeczywistosci, ale dzieki nim po pierwsze skupiamy sie na czyms zupelnie innym, o wiele latwiej zmagac sie z tym czy wystarczajaca ilosc razy mylem rece, niz np odbyc jakas trudna dla nas rozmowe czy tez powiedziec komus to co nas meczy, a po drugie powtarzanie ciagle tej samej czynnosci odsuwa w czasie to czego chcemy uniknac lub czego sie boimy, odsuwa myslenie o tym, a myslenie jest juz pewna forma kontaktu z tym czego sie boimy, tak samo odsuwa to w czasie sama sytuacje przez to, ze nie mozemy tego zrobic, bo zajeci jestesmy czyms innym, zreszta sama choroba uniemozliwia nam dzialanie. Co mozna zrobic? Zaczac siebie obserwowac, zaczac obserwowac wlasne emocje, wlasne leki, nauczyc sie radzis sobie z emocjami. Tutaj nalezy szukac rozwiazan (poza farmakologia), a nie w marnowaniu energii na walke z samymi natrectwami. To nie oznacza, ze z natrectwami nie nalezy w ogole walczyc i dac sie im poniesc, ale wiadomo, sa to czynnosci przymusowe i trudno jest z nimi tylko walczyc. Dla mnie wiekszy sens ma akceptacja natrectw, proba unikania takich zachowan i nie wchodzenia w nie jesli jest to dla nas mozliwe, oraz znalezienia innych metod radzenia sobie z lekami, obserwowanie swoich lekow i jesli nie dotyczy to czegos naprawde wielkiego, to mona probowac sie konfrontowac z tymi lekami pomalutku (np lek dotyczy pojscia do jakiegos urzedu, albo wyjscia z domu do lekarza czy na terapie). ............... Natrectwa tez moga tez dotyczyc czegos innego, moga byc sposobem na kontrolowanie swojego zycia, na danie sobie pewnego rodzaju poczucia stabilizacji, bezpieczenstwa, tego ze nad czyms panujemy. To zdarza sie szczegolnie u osob, ktore doswiadczyly czegos, co zburzylo ich swiat, sprawilo ze ich zyciu zabraklo takiego kregoslupa na ktorym mogliby sie wspierac. Dzieki natrectwom typu ukladanie wszystkiego w kosteczke itd stwarzaja sobie pozory poukladanego zycia, ich zycie nie jest juz takie jak w ich rodzinie, w ktorej nic nie dawalo im poczucia bezpieczenstwa i nie bylo w nich stabilnosci. W sumie i tu, w takim przypadku, pewnie gdzies tam chodzi rowniez o to, ze ktos unika konfrontacji z czyms co trudne. --------------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Te krótka informację znalazłam na jednej ze stron. a również szukałam pomocy i wielu osób mi ją dało. Byłam u psychologa, psychiatry, lekarza rodzinnego. Oprócz tego odwiedzam strony dotyczące nerwicy natręctw i kupuję książki z tym związane. Jest kilka rzeczy, których się dowiedziałam i które mi osobiście pomagają, a mianowicie: - nie jestem z moim problemem sama, wiele osób ma tą chorobę, - nie jestem w stanie kontrolować moich myśli, nie mam na nie większego wpływu, natomiast to co potrafię kontrolować to moje zachowanie, - nie powinnam próbować *zatrzymywać* myśli, wtedy wracają z większym natężeniem, czyli powinnam pozwolić na obserwację całej myśli, bez większych emocji, - zapisywać kiedy pojawiły się myśli, czego dotyczyły, jakie emocje wywołały, jak zminimalizowałam te emocje, jak sobie poradziłam z tą myślą (to bardzo pomaga!), Polecam dwie fajne książki: *Opanować lęk*, Bronwyn Fox oraz *Potęga teraźniejszości*, Eckhart Tolle. Oprócz tego każdy z nerwicą natręctw powinien pomyśleć o terapii poznawczo-behawioralnej (niestety, ale w Polsce jest to, szczególnie dla ludzi z poza Warszawy, mocno utrudnione). ----------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Zamieszczam post z pewnego forum.Moze sie tu przyda. Nie jestem żadnym ekspertem w stosunkach damsko-męskich ale mam metodę na pozbycie się natrętnych myśli. Jeśli ci nie pomoże zmiana sposobu myślenia o niej za pomocą metody opisanej powyżej spróbuj tego. Twoja reakcja na nią jest niczym innym jak tylko schematem myślowym którego nauczył się twój mózg. Wcześniej zawsze gdy ją zobaczyłeś myślałeś o niej intensywnie. Mózg nauczył się tego procesu. Cała zabawa polega na tym żeby nauczyć umysł na ten bodziec (ona) reagować inaczej. Za każdym razem gdy o niej pomyślisz zauważ to i powiedz *stop*. Wtedy zaczynasz myśleć np. o tym co zrobić sobie na obiad. Najlepiej niech będzie to coś co cię wcale nie interesuje. Twój umysł szybko wyczyści się z tego co cię nie interesuje. Gdy znowu zaczniesz o niej myśleć powtarzasz proces. I tak kilka razy. Po jakimś czasie mózg nauczy się nowego sposobu myślenia o niej. Proste :lol: . Możesz to też zrobić w transie. Wtedy wyobrażasz sobie sytuację gdy o niej myślisz. Widzisz siebie jak o niej myślisz. Wtedy wyobrażasz sobie siebie że myślisz o czymś innym. I tak robisz kilka razy. Ta metoda działa lepiej. Pozbyłem się dzięki temu schematu myślowego którym się dobijałem. W sumie nie był taki zły ale mi bardzo przeszkadzał. * -------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Nadze natręctwa nie biora się z powietrza.Często stoja za nimi jakies konflikty wewnętrzne, nierozwiązane sprawy z przeszłościi, poczucie krzywdy itd. Przytoczę jedną wypowiedx z pewnego forum. ----------------------- Też borykam się z natrętnymi myślami (ale na dzień dzisiejszy głównie z jedną - (czuję ogromny żal do siostry mojego męża - kiedyś nie traktowała mnie dobrze i ja ciągle to pamietam natrętnie powraca mi ta myśl) mimo iż nasze stosunki trochę się poprawiły. Ale tak jak mówisz chodzi o to aby móc umieć sobie wybaczyć i innym. Bez wybaczenia nie ma uzdrowienia. To jest cholernie trudne ale musimy się starać. Zgadzam się równiez z tym, że musimy sobie bardziej ufać. Ja często rozmawiam sama ze sobą w spokoju i ciszy, uczę się zaufania do siebie, pytam siebie samą jak sie czuję, zwracam się do siebie w pozytywnych słowach. To mi pomaga a przede wszystkim UCZY MNIE TO SZACUNKU DO SIEBIE I ZAUFANIAuczy . My osoby z natręctwamiMUSIMY MYSLEĆ POZYTYWNIE (nawet wtedy gdy nie zawsze nam się udaje). Powiem Wam szczerze, że natręctw można się pozbyć właściwie całkowicie. Mnie się udało 7 lat żyć bez nich- niestety teraz wróciły a to tylko dlatego, że znowu się zatraciłam, nie zwracałam uwagi na to co jest dla mnie ważne, co w życiu jest ważne, często dotykały mnie systuacje stresujące a ja zamiast dalej pracować nad sobą *wszczepiłam* w siebie tyle złości i negatywnych emocji, że w końcu coś we mnie wybuchło. Ale wiem jedno, skoro raz udało mi się pokonać te myśli (a właściwie zrozumieć samą siebie dzięki tym myślom) to uda się i drugi raz. Potrzeba tylko włożyć w to dużo pracy. Nie jest to proste ale warto. ----------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Kolejny post, który moze się tu przydać. z lękiem to róznie bywa, raz jest raz nie ma..nie biore narazie zadnych psychotropow jak bedzie potrzeba,pojde do psychiatry,mam juz nagraną Panią ktora, podobno moze mi pomoc..ale poki co..wspomagam sie lekami naturalnymi neospasmina..+staram sie akceptowac mój lęk..to wtedy on znika..staram sie akceptowac moje negatywne mysli , to wtedy nie nawracaja.tylko przelatuja..Staram sie te natrstne mysli bagatelizowac, nie wierze w nie..i mimo iz powoduja u mnie wyrzuty sumienia, staram sie nimi nie przejmowac..nie zajmowac sie nimi, nie analizuje ich..Tak naprawde wiem,ze musze znimi zyc i je zaakceptowac, a wtedy moj wrog sie oswoi! Najgorsze co moze byc to walka z nimi!!One wtedy wracaja z podwojna siła! Tak naprawde trzeba zdac sobie sprawe, ze to sa tylko mysli i tyle!! ______ Nasze WIELKIE JA(czyli my prawdziwi), jest silniejsze niż nasze Małe Ja(czyli, nasze lęki i nerwice) i ciągle w to wierze!! Dzieki trudnym doświadczeniom stajemy się silniejsi! --------------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Ponownie coś interesującego. znalezione w sieci sposoby na natrętne mysli *Obserwować. Dać przepłynąć. Nie dawać się wciągać w łańcuchy skojarzeń i wspomnień. Przeszłość już była, warto docenić to, co było dobre, ale nie ma co tracić energii na przeżywanie tego raz jeszcze we własnej głowie. Bo życie płynie dalej i dzieje się tu i teraz. Warto sobie o tym wciąż przypominać. Warto konfrontować się z rzeczywistością zamiast tkwić we własnym umyśle. Nie warto zbytnio uciekać w robienie przeróżnych "rzeczy", bo myśli uderzą potem ze zdwojoną mocą. A przy tym wszystkim...traktuj siebie dobrze i z wyrozumiałością. Jeśli czujesz potrzebę odpoczynku i odcięcia się - zrób to, zrelaksuj się tak, jak najbardziej lubisz. Ważne by cały czas być świadomym tego, co się dzieje.* [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:55 pm ] *Niepotrzebnie się starasz oczyścić umysł - kiedy myślisz *Pozbądź się wszystkich myśli* automatycznie zaczynasz myśleć jakiej to myśli chcesz się pozbyć - w ten sposób sprawiasz ,że się ona pojawia - a odgonić ją nie tak łatwo. Ty nie myśl *Muszę oczyścić umysł* tylko poprostu to zrób.. Oczyszczanie umysłu nie polega na odpędzaniu myśli ale na nie zwracaniu na nie uwagi. A jeżeli pojawi sie z nikąd jakaś myśl to pod żadnym pozorem nie analizuj jej ani nie myśl *Nie! Znowu jakaś myśl! Muszę się jej pobyć* - w ten sposób sprawisz tylko ,że zamist odejść stanie się silniejsza. Próbuj sobie odliczać od 100 do 0 i się na tym skupić, gdy przyjdzie jakaś myśl, to ją olać i liczyć sobie dalej. Aż do skutku* ______ Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Zamieszczę pewien interesujacy post, który wskazuje, co kryje sie za naszymi natretnymi myslami, zachowaniami. Magia a nerwica natręctw facebook Jakie macie zdanie na temat nerwicy natrectw. Jest to takie dziwne schorzenie, w ktorym chory musi wykonac jakąś czynność. Przy czym przymus pochodzi w wnetrza. Chory wie, że rytualy, ktore odprawia sa irracjonalne, jednak lęk jest silniejszy. Co tam chory. Ja mam to gowno. Wyglada to tak, ze jezeli o czymś pomyślę, o czymś nieprzyjemnym, o czymś co chcialabym uniknąć muszę wykonac jakąs czynność, np dotknać, usiąść, wejść czy wyjść tymi nie innymi drzwiami, jadać to nie tamto. Wlasciwie to nie wiem skąd wiem co mam zrobic, czyli jak odczarowac. Nawet mnie wydaje się to glupie, ale strach przed nie zrbieniem czegoś jest tak silny, ze trudno jest się powstrzymac. Ilośc rytualow zalezy w sumie od stanu emocjonalnego, im gorzej tym wiecej magii. Nie byloby w calej dziwnosci nic dziwnego, gdyby nie to, ze kilka razy postanowilam udowodnic sobie, ze to glupota i te rzeczy, ktorych chcialam uniknac zdarzaly sie i nie byly to sytuacje do przewidzenia, np pomyslalam sobie, ze kiedy zjem rybę to cos się stanie. Zjadlam, wieczorem moj ukochany oznajmil mi, ze znika bo jest wsciekly, zostawil mnie z natlokiem emocji bez slowa wyjasnienia. Wrocil, jednak to przyklad, ze o ironio się sprawdza. Myślę sobie, ze to ma chyba cos z samosplniajacej sie przepowiedni. Widzicie analogie miedzy odprawianiem rytualow i tym co robie? Chodzi chyba o nastawienie i czarnowidztwo, ktorego mam w nadmiarze. Moze macie jakas propozycje jak moglabym nastawic sie na myslenie pozytywne, bo czarne mysli przychadza same i sa jak natretne muchy. Dziwne tez to, ze te rytualy odprawiam tylko zeby się cos nie stalo, rzadziej by cos bylo, czyli la pozytywnej sprawy. ---------------------- Czy ktos wchodzi na ten watek, czy pisze go tak sobie a muzom.Pytam tak z ciekawości, gdyż juz kiedyś na innym forum mi zarzucono, ze watek ma nie byc tylko jednostronny. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Kolejne ciekawe informacje z tej samej strony. hahaha chodzilam, leczenie polegalo na tym ze raczejpracowalismy nad emocjami, samo odprawianie moich rytualow skwitowal zartem, ze nie ma badan naukowych potwierdzajacych skutecznosc i leki. Radze sobie bez lekow, funkcjonuje normalnie, skonczylam studia, mam niezla prace i dziwne przsądy, w sumie to cos w rodzaju spuwania przez ramie kiedy widzi sie czarnego kota, tyle ze mam tego wiecej. Moze moja innosc polega na tym ze jestem bardziej wrazliwa niz ogol i trochę rozchwiana emocjonalnie, ale to chyba nie az takie odchylenie. Poidejmujac ten temat chocilo mi raczej o to jak to jest ze sie sprawdza to czy tamto kiedy zlekcewaze potrzebe. dodatm tylko, ze to zlo ktore sie przytrafia kiedy zlekcewaze potrzebę jest trudne do przewidzenia i sa to sprawy roznej wagi ------------------- właśnie takim myśleniem sami przyciągamy do siebie *śmieci*, mam podobnie to znaczy nie w takim nasileniu ale jak coś pomyślę lub nie daj Boże powiem (haha szczególnie coś złego) to się sprawdza, są to pierdoły ale....nie ma wątpliwości jest to nerwica natręctw i może lepiej jak ktoś by ci pomógł, bo chyba strasznie się z tym męczysz? ------------------------ a próbowałaś w drugą stronę? ja zrobię to czy tamto to stanie się coś dobrego? potrzeba wykonania czegoś okupiona jest duzym nakladem emocji, szczegolnie kiedy staram sie z tym zawalczyc, pojawia sie strach i w glowie jakas mysl. Tak jak w rytualach, tam tez chodzi o wizualizacje i wczucie sie w sytuacje ktora chcemy przywolac. Długotrwała nadpobudliwość i nerwowość może powodować tworzenie sie nietypowych i niechcianych szlaków skojarzeniowych, objawiających się właśnie jako natręctwa. Czysta psychologia niewiele pomoże, jeśli komórki nerwowe są zagłodzone brakiem magnezu. Psycholog rzadko Ci o tym powie, bo jest ukierunkowany na inne metody niż dietetyczne. czasami tak, ale dziwne, ze taki przymus mam raczej dla tych negatywnych rzeczy, np w pracy przechodze tylko jedna bramka i nie wsiadam do konkretnej windy po to by nie bylo zle, jak ja to nazywam, i dodatkowo by cos tam. Lubie tez kupowac rzeczy, jakieś ciuchy kiedy wiem, ze mam sie spotkac z kims na kim bardzo mi zalezy (glupio ulokowalam uczucia), bo ufam, ze dana rzecz ladowana jest wtedy pozytywna energia, natomiast jak cos kupie i pozniej cos sie wydarza tego dnia lub gdy mam ta rzecz, to juz ogarnia to zla energia i kiedys zlekcewazylam to, ubralam cos cego nie powinnam i pozalowalam tego. Dziwne jest to ze rozmawialm kiedys z moja kosmetyczka i ona tez miala takie zabobony. ------------------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Nie wiem, cz zamieszczałam te informację, czy tez nie . Sensacyjne odkrycie naukowców. Za nerwicę natręctw może odpowiadać wadliwie działający układ odpornościowy, a nie mózg, jak do tej pory sądziliśmy Nie potrafisz wyjść z domu bez kilkukrotnego wracania się i sprawdzania, czy zamknęłaś drzwi? Myjesz ręce kilkadziesiąt razy dziennie? Jeśli tak, to najprawdopodobniej masz nerwicę natręctw. Ta choroba polega na przymusie wykonywania pewnych czynności. Najczęściej chory robi je wbrew sobie, jednak nie potrafi przestać. REKLAMY GOOGLE * Nerwica Pokonaj ją Teraz Zmniejsz Napięcie Stres za 5 minut Poznaj sekret spokojnego Umysłu www.mind4you.pl/4stress * Czujesz sie przygnębiony? Bóg chcę ci pomóc. Musisz go tylko poprosić. Szukajacboga.jesus.net/depresja Do tej pory za tę dolegliwość obwiniano mózg, a najskuteczniejszą formą leczenia była psychoterapia. Najnowsze badania sugerują, że za nerwicę natręctw odpowiada wadliwie działający układ odpornościowy. Badacze przeprowadzali doświadczenia na myszach dotkniętych podobną przypadłością. Gryzonie ciągle czyściły swoją sierść, aż na ciele tworzyły się rany. Naukowcy odkryli, że za tym zachowaniem stoi gen kodujący pewne białko. Za wytwarzanie tego białka odpowiadają komórki układu odpornościowego. Produkuje je szpik kostny. Okazało się, że przeszczep szpiku od zdrowych myszy sprawił, że natręctwa u chorych gryzoni ustąpiły. Oczywiście u ludzi przeszczep szpiku nie wchodzi w grę jako terapia, bo to operacja zbyt poważna. Ale być może dzięki odkryciu przyczyn choroby, uda się stworzyć skuteczne leki przeciwko nerwicy natręctw. --------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich Zamieszczę tu pewne informacje znalezione na stronie poswięconej natręctwom myslowym i radzeniu sobie z nimi. ----------------------------- Punktem wyjścia jest założenie, że wszyscy od czasu do czasu miewamy natrętne myśli. U dzieci często pojawia się rytuał, w którym najpierw pojawia się myśl, na przykład "kto nadepnie na linię ten kocha świnię"; po czym unikają one chodzenia po szparach na chodniku. Można się również spotkać z sytuacją, kiedy niedawno zasłyszana piosenka natarczywie gra w naszej głowie i choć wcale tego nie chcemy - nucimy ją bez przerwy. Większość z nas wyrasta z rytuału omijania linii chodnika i nie zwraca większej uwagi na inne natrętne sytuacje. Jednak osoby z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi nie potrafią wyzbyć się natrętnych myśli i czynności przymusowych. Im bardziej przygnębiająca jest treść obsesji i im większy wywołuje ona lęk, tym trudniej komukolwiek się przed nią bronić, niezależnie od tego czy jest to osoba chora czy nie. Jeśli chodzi o wyjaśnienie istnienia natrętnych rytuałów, to podejście poznawczo-behawioralne mówi, że "przejściowe złagodzenie lęku w wyniku rytualnego zachowania wzmacnia to zachowanie" . Dlatego osoba chora nie potrafi sobie radzić z natrętnymi myślami na przykład odwracając uwagę czy redukując obsesyjną myśl i zaczyna szukać sposobów zastępczych. Próbuje zastosować działania zabezpieczające, aby unieszkodliwić złe myśli. Albo osłabia niedobrą myśl, używając do tego myśli akceptowanej. Kompulsywne rytuały dostarczają krótkotrwałej ulgi, wzmacniają jednak skłonność do sprawdzania, mycia, szukania uspokojenia, ponieważ prowadzą do redukcji lęku. Rytuał ma działanie wyłącznie "kosmetyczne". Obsesja pozostaje nienaruszona. Ilekroć powróci natrętna myśl, trzeba wykonać czynność rytualną. W przeciwnym razie nie będzie ulgi. Zaletą teorii behawioralno-poznawczej jest to, że wyjaśnia, dlaczego obsesje i kompulsje się utrzymują, skoro już raz się pojawiły . --------------------------- Teoria psychoanalityczna Zgodnie z tym podejściem, natrętna myśl stanowi obronę przed myślą jeszcze mniej pożądaną i bardziej nieuświadomioną. Ten proces obronny obejmuje przemieszczenie i substytucję. Chodzi o to, że pewna niebezpieczna i nieuświadomiona myśl grozi wtargnięciem do świadomości. Sytuacja ta rodzi lęk. Jednostka broniąc się przed nim, nieświadomie przemieszcza ów lęk, usuwając go z pierwotnej, przerażającej myśli i lokując w czymś zastępczym, mniej przykrym. Ten proces obronny jest podporządkowany żelaznej, wewnętrznej logice; a myśli, którymi zostaje zastąpiona nieświadoma myśl, nie są arbitralne. Teoria psychoanalityczna wyjaśnia, kto zareaguje natrętną myślą na ukryty, rodzący konflikt lęk i jaką on przyjmie postać. Jeżeli potężne, odrażające pragnienia oraz konflikty zostaną wyparte i przedostaną się do świadomości, powstaje ryzyko natrętnych myśli, a uruchomienie mechanizmów obronnych w postaci przemieszczenia i podstawienia przynosi doraźną ulgę. Treść obsesji symbolizuje ukryte konflikty . ---------------------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Dla tych, którzy chca się podszkolic w kwestii przyczyn i sposobów radzenia sobie z nn, zamieszczam namiary na strone, na której wypowiada sie czterech fachowców na ten temat. www.nerwica-natrectw.info/pytania.html Chcialam przytoczyć fragmenty wypowiedzi tych specjalistów, ale nie moge ich skopiowac. Kazdy zainteresowany musi osobiście przyjrzec sie tej stronie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Ponieważ nerwicy natręctw doświadczają coraz młodsze dzieci, przytocze na ten temat informacje z watku: ://www.nerwica.com/zaburzenie-obsesyjno-kompulsyjne-t22829.html Witam serdecznie...jestem nowym użytkownikiem forum. Dzisiaj u mojej 7letniej córki zdiagnozowano zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Dziwne zachowania zauważyłam u małej 3 tygodnie temu. Zaczęło się od zbierania patyków, liści, napychania kieszeni wszystkim, co znajdzie na drodze. W przeciągu 21 dni doszło fotografowanie wszystkiego, płacz, wstrzymywanie oddechu, zbieranie śliny w ustach, zaciskanie pięści itp. Jestem załamana i nie wiem, co mam robić. Znalazłam cudowną panią psycholog( Bogu niech będą dzięki), która od następnego wtorku obiecała popracować z córką. Czekanie na ten dzień wydaje mi się wiecznością. Nie wiem, jak wytrzymam i co mam robić do tego czasu :( Może ktoś ma jakieś pomysły???? I jeszcze jedno, przeszłam piekło po pierwszej konsultacji z innym psychologiem, który na dzień dobry zarządził leki( nie widząc nawet mojego dziecka), po czym po dłuższej rozmowie stwierdził, iż to ja powinnam się leczyć u psychiatry, bo za bardzo przeżywam zaburzenia córki!!! Nie znam matki, która nie przeżywa i nie martwi się stanem zdrowia swojego dziecka, ale ok, niech będzie... -------------------------- Jedyną radę jaką mogę dać to taką z własnego doświadczenia - NIE ZABRANIAJ DZIECKU WKONYWANIA NATRĘTW , bo jedyne co spowodujesz to wzrost poziomu lęku, który wiąże się z możliwością pojawienia się zachowań agresywnych czy złości. Niestety raczej nie widzę innych możliwości pomocy, bo walka z nerwicą polega głównie na takim racjonalizowaniu myślenia i zachowania, poznawaniu siebie i psychologicznych mechanizmów obronnych, no i trzeba to robić samemu przy pomocy psychologa/psychoterapeuty. ---------------------------------- to obwinianie się jest niepotrzebne (nawiasem mówiąc moja matka również tak robiła na początku). Mimo że dzięki terapii mam pewien wgląd w siebie nie jestem psychologiem i nie jestem w stanie powiedzieć co jest przyczyną. To wyjdzie w praniu jeśli wyślesz córkę na terapię. Nerwicę jako taką oczywiście da się wyleczyć lub wyleczyć na tyle, by prowadzić w miarę normalne życie. Ja mam nerwicę tak od 2007 roku, leczę się od kwietnia 2009, aż do lutego tego roku nie było żadnych efektów (byłem na samych lekach). Od lutego chodzę na terapię behawioralno-poznawczą i jestem tak gdzieś w 70% wyleczony. Wg. mnie skutecznie pomóc sobie może jedynie twoja córka... Mam jeszcze pytanie - czy jest aż tak źle? Ile czasu twojej córce zabierają te natręctwa? Non stop je wykonuje? -------------------------------- Początkowo ograniczało się to do zbierania patyczków na spacerze, liści, mchu w lesie itp. i kitrania ich w domu. Było ok, tylko kolekcja się powiększała:) Teraz, jak wróciłyśmy z wakacji to się nasiliło i dochodzą codziennie nowe rzeczy: trzyma ślinę w buzi non stop przez cały dzień, nawet jak proszę, żeby połknęła, zaraz zbiera nową, całuje swoje zabawki po sto razy, za każdym razem wychodzi z pokoju i wraca do kolejnej, ma pięści zaciśnięte przez jakieś pół dnia, a wstrzymywała oddech dzisiaj z 30 razy:(Nie wiem już co mam robić...jak proszę, tłumaczę to od razu płacze i jeszcze bardziej się denerwuje... -------------------------- Kluczem do wyzdrowienia w tym przypadku jest jak największa wiedza o zaburzeniu. --------------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. W wątku *Nerwica lekowa-jak z nia walczyć * w tym dziale zamieszcze fragment pewnego postu z dzisiejszego dnia , bo moze byc tu pomocny --------------------- A tak nawiasem to przypomnialo mi sie to, co mi mówił psycholog. Bo te *natretne mysli* nie dawały mi spokoju i psycholog znalazl na to sposob. Kazał mi prowadzić pamietnik, tzn znalezc wieczorem pol godzinki i *wyczyszczac glowe z tych mysli* a jak juz wszystko z niej wyrzuce to jak te mysli nadchodza to mam mowic STOP i myslec o czyms pozytywnym. W duzym stopniu mi to pomaga, ale to wymaga konsekwentnosci z naszej str., bo trzeba pisac regularnie. Piszę od 2 m-cy ale widze efekty i teraz pisze rzadziej bo troche zmienilam myslenie -------------------------- Ja tez mam zapisane mnóstwo zeszytów, gdyz dzięki takim zapiskom , wyciągamy myśli z glowy. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Natręctwa Jezu jak ja tej choroby nie nawidzę! Kiedyś przyszła i zmienia mi życie w piekło :P. Moim zdaniem właśnie trening umysłowy jest najlepszym sposobem pokonania tej choroby. Tak wiem , jest to ciężkie. Wiem jak irracjonalne może być walka z tą nerwicą. Podam mój przykład: nie lubię asymetrycznych rzeczy. Skarpety , sznurówki itd. Umiałem przez takie pierdoły mieć naprawdę ostre załamania. Pewnego dnia , w weekend , przesiedziałem cały dzień na opracywaniu sposób na każdy z możliwych problemów. Wprowadzałem je w życie. Starałem poprostu nie patrzeć się na to co mnie irytowało. Trzymałem głowę zawsze wysoko , skupiałem się na czymś. Starałem się jak najwięcej ćwiczyć. Widzę , że przez nn poprawiłem swoją kondycję , oceny też stały się lepsze. Powoli ją neutralizuje , nie mogę odkręcić tego zaworu... Gdybym pokazał jak bardzo te natręctwa wsiąkły w mój umysł , ludzie nie akceptowali mnie. Mi taki trening pomógł . Nie wiem jak wam. Tymbardziej , że mój problem może wydawać się absurdalny , jest on cholernie złośliwy. Nie wiem , czy Bóg istnieje. Jeśli tak , to mam nadzieję , że wszyscy chorzy na to głupie badziewie , wyzdrowieją. Jeśli mógłbym jakoś tą chorobę wyleczyć to oddał bym naprawdę, naprawdę , naprawdę dużo...

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Szofu, na wątku z Nerwicy się wychodzi zamieścilam dzis pewien tekst, któremu wiele zawdzięczam. Jest bardzo prosty a technika BŁOGOSLAWIENIA W w nim opisana jest mi bardzo pomocna w Życiu.Jestes facetem, więc sam oceń jego przydatnośc lub nieprzydatnośc dla Ciebie, ale ja na mojej liście rankingowej sposobow na nerwice BŁOGOSLAWIEŃSTWO stawiam na pierwszym miejscu .Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. W czwartek , 14.07. godz.13.30 w programie PLANETA bedzie powtórka programu, który ogladałam dzisiaj pt *Uzdrowić umysł*, w którym byla mowa, jak przy pomocy tzw. terapii NEUROPLASTYCZNEJ mozna nauczyc się panowac nad myślami natrętnymi.Efekty tej terapii sa naprawde bardzo korzystne, dlatego polecam tym , którzy mają dostęp do tego kanału o obejrzenie go.W dalszej części programu była mowa o skutecznym leczeniu przy pomocy tej metody traum, skutków udarów i schizofrenii.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość jagoda30

Witajcie.Też zmagam sie z myślami natrętnymi.Mam problemy z zaufaniem ludziom z brakiem pewności siebie i ostatecznie z nienawiścią:-( Jestem z natury osobą dość wrażliwą wyrozumiałą nie wiem co się dzieje.Często mam zamęt w glowie w pracy ciężko mi sie pracuje .Rozmawiałam z psychologiem jednym ,drugim ,ale na razie sama musze dawać rade bo nikt do mnie dobrze nie trafia.Nie chce zwariować ,nie chce stracić co mam czyli chłopaka ,siebie .Mam ataki paniki i przeraża mnie fakt ,że często łykam tabletki na uspokojenie ale uzależnijące ,inne słabo mi pomagaja zwłaszcza w pracy .Jak się nie zatracić ,macie podobnie ?Zamęt w głowie ,poczucie bezwartowości ?Poza tym staram się żyć .Rozmawiać ,pracować ,gotować itd.Chce wrócić do siebie ,być sobą,walcze .Dobrej nocki

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Jagodo, na tym watku jest sporo naprawde pomocnych w radzeniu sobie z lękiem i myślami natretnymi informacji.Musisz tylko wybrać takie, które przemawiają do Ciebie i zacząc je stosowac w praktyce. Tak jak NARZEKANIE JEST NAWYKIEM tak negatywne myslenie tez jest takim nawykiem.Ja oduczałam sie negatywnego myslenia, swiadomie skupiając sie na Radości, Miłości itd. , co nie było łatwe, gdyż umysł nawykowo zbaczał w stare sciezki myślowe.Ale praktyka przynosi efekty. Chce powiadomić Wszystkich , ze dziś na kanale Planeta o godzinie 12.20 bedzie leciała powtorka programu *UZDROWIĆ UMYSŁ*, o którym wspominalam wczesniej. Jest w nim mowa o tzw.terapii neuroplastycznej skutecznej w leczeniu myśli natrętnych, tzw.traum, skutków udaru oraz schizofrenii( to w końcowej części) .Poniewaz mozna dowiedziec się z tego filmu naprawdę pomocnych informacji doradzam przygotowania sobie czegos do zapisywania.Pozdrawiam. i

Odnośnik do komentarza

Witam,widzę że nawet jest tu Sufur.Nie sądziłam że tu zawitam,ale jak juz wiem że to choroba to dużo pracy przedemną.10lat jestem maniaczką na punkcie czystości równego kolorystycznego układania ,wąchania itd. bo jak tego nie zrobię to....będzie pech,coś nie wyjdzie itd. Zabieram sie do poczytania tego wątku

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Zamieszczę post pewnej osoby, która na swoj sposob poradzila sibie z myslami natretnymi 2009-04-20 09:44:52, użytkownik: nightflier napisał: Hej ja miałem nerwicę na tle religijnym, poradziłem sobie sam zapisując natrętne myśli w zeszycie i uświadamiając sobie ich absurdalność, po kilkunastu tygodniach miałem już czysty umysł. Można tez na wieczór melise popijać. Oczywiście czasem mam jeszcze jakieś przykre wyobrażenia ale nie biorę sobie tego do serca, nawet już nie chce mi sie doprow Pozdrawiam.adzić tego do końca, nie mam motywacji Razz Pare miesięcy temu napisałem do psychologa tak na wszelki wypadek by rozwiać pare wątpliwości bo ponoć bez psychologicznej terapii tego się nie leczy, może kiedyś na takową sie wybiorę ale póki co wystarcza mi świadomość że wszelkie przykre wyobrażenia to żądne realne zagrożenie i tyle Smile A w ogóle to każdemu kto ma takie problemy radze zastanowić się nad tym w co wierzy bo na tle religijnym naprawdę niezłego świra można dostać ... -------------------------------.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Ponieważ znalazłąm dodatkowe informacje na temat radzenia sobie z nerwica natręctw, zamieszczam je, może sie komuś przydadza. Według najnowszych badań medycznych nerwica natręctw,to już nie choroba społeczna,ale cywilizacyjna,która dotyka coraz to więcej osób. Składa się na nią wiele czynników,między innymi duży wpływ na natręctwa ma stres,który jest nieodzownym elementem współczesnego życia. Ponadto dużą rolę odgrywa też to,że ludzie czują się obecnie niedowartościowani,przez swój niski status społeczny,który pomimo postępów gospodarczych i tak jest,w większości przypadków,bardzo niewspółmierny do innych. Właśnie poprzez takie niskie mniemanie o swojej osobie,wytwarzają się w psychice pewne myśli i kryteria oceniania własnego *ja*,które w ostateczności prowadzą do nerwicy natręctw. -------------------------- Psychoterapia Osoby cierpiące na nerwicę natręctw nie powinny się łudzić, że poradzą sobie z problemem same. Niestety to się prawie nie zdarza i w takich przypadkach niezbędna jest pomoc psychoterapeuty. W literaturze wymienia się trzy sposoby leczenia: psychoanaliza, terapia behawioralna oraz kognitywna. Wszystko to brzmi dość skomplikowanie, dlatego warto przyjrzeć się bliżej każdej z powyższych metod. Psychoanaliza nierozerwalnie łączona z nazwiskiem Freuda pozwala odkryć przyczyny nerwicy, które często są wypierane przez pacjenta i spychane do jego nieświadomości. Wykonywane rytuały są racjonalizowane jako skuteczna obrona przed lękiem, ale tak naprawdę prowadzą do jeszcze głębszych zaburzeń psychicznych. Terapia behawioralna z kolei polega na wyuczeniu nowych, prawidłowych nawyków i pozbyciu się natarczywych kompulsji. Może to wyglądać na przykład tak, że terapeuta każe pacjentowi dotknąć klamki, czy podnieść coś z podłogi a następnie powstrzymać się przed umyciem rąk. Ostatecznie przecież nie używamy mydła za każdym razem, gdy otworzymy drzwi lub coś nam upadnie. Ostatnią metodą jest terapia kognitywna, której celem jest wyeliminowanie negatywnych myśli wzbudzających w nas poczucie zagrożenia i powodujących niską samoocenę. Pacjent uczy się, jak blokować natarczywe myślenie oraz jak afirmować własną osobę i doceniać swoje sukcesy. Warto jednak pamiętać, że we wszystkich tych metodach najważniejsza jest zasada: gdy zaczynają nas dręczyć niechciane myśli, nie oszukujmy się, że wszystko jest w porządku! Źródło: Janusz Krzyżowski, Natręctwa, obsesje i kompulsje, Warszawa 2003, [s. 7-16, 123-135]. ------------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×