Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Walka z nerwicą natręctw myślowych


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich. Znalazłam w necie post o wygranejj walce z nn. Myślę, ze się Wam przyda. *Mam 34 lata, z NN zmagam się od ok. 15 lat. !5 lat cierpienia i *zmarnowanego* czasu. Na początku nie wiedziałam, co mi jest. Czułam w sobie napięcie i niepokój, godzinami w myślach powtarzałam różne rzeczy (np. co się wydarzyło, co ktoś powidział, co mam zrobić i co już zrobiłam). Stale porządkowałam mieszkanie. A potem je nieustannie sprawdzałam. Wstawałam z drobiazgowym planem (np. WC, kawa, otworzyć okno, itd.) który nieustannie w myślach sprawdzałam. Koszmar. Na przestrzeni lat to się zmieniało. Czasem dominowało myślenie, czasem porządki i poprawianie, sprawdzanie. Nasiliło się w najlepszym okresie mojego życia - wyszłam za mąż, mieliśmy dobre warunki, miałam dobrą pracę.... a ja musiałam ciągle w myślach powtarzać jakieś sekwencje - tak aby nikt nie przeszkodził, nie przerwał, po kilkanaście, kiladziesiąt razy, do tego sprawdzanie i poprawianie porządku, sporządzanie i sprawdzanie planów.... to mi dało do myślenia, wcześniej sądziłam, że napięcie wynika ze złych okoliczności zyciowych, a tu wszystko dobrze, a ja się męczę... pogrzebałam w internecie, poczytałam o NN i wówczas tylko tyle. Urodziłam córeczkę i dalej planowałam, sprzątałam, myślałam (zamist odpocząć, bawić się, cieszyć). Napięcie i powtarzanie myśli rozrosło się do tego stopnia, że MUSIAŁAM COŚ PRZEMYŚLEĆ prawie nieustannie (kosztem czasu z rodziną, rozmowy, zabawy). I wtedy zapragnęłam to zwalczyć. Metodę *ściągnęłam* od alkoholików (u nich dotyczy to alkoholu, u mnie myśli) - przetrwać minutę (bez myślenia), godzinę, dzień. Małymi krokami. Bo gdy chciałam TO przerwać *na zawsze* to wpadałam w panikę i poddawałam się pokusie, że chociaż jeszcze raz pomyślę, na jednym się nie kończyło itd. A tak odsuwałam tylko na minutkę. I następną. I tak na tygodnie, miesiące, lata. UDAŁO SIĘ!!!! Mam wolną głowę od 5 lat. Sukces. NN pozostało, ale w postaci czynnosci - planowanie, porządkowanie. No i napięcie, niepokój. Po urodzeniu drugiego dziecka napięcie tak narosło, że chodziłam rozdrażniona, zaczęłam na nich wrzeszczeć, i wtedy po raz pierwszy poszłam po pomoc. Do psychiatry. Bo wystraszyłam się, że jestem *psychiczna*. Psychiatra zapewniła mnie, że nie mam choroby psychicznej i zaleciła psychoterapię u psychologa. Chodziłam do swojej psychoterapeutki 1,5 roku (śr. 2 x mies.). Natrętne czynnosci prawie wygasły. Miałam 6 mies. przerwy i zaczęłam chodzić ( i chodzę obecnie) na terapię indywidualną psychodynamiczną. Moja psychoterapeutka tłumaczy mi, że te objawy są wynikiem moich tłumionych emocji, które zamiast wyrażać na zewnątrz to kieruję do środka i napięcie staje się tak nieznośne, że aby je rozładować to wtedy pojawiają się *mechanizmy obronne* w postaci czynności rozładowujących lęki. A tak naprawdę to powinnam sobie uświadomić co jest moją *traumą* i wyrazić ją. Tylko że u mnie jest to związane z osobą mojej mamy i za nic nie mogę się przełamać aby POCZUĆ złość do niej. Ja WIEM, że miałam złe doświadczenia - bicie pasem, groźby o oddaniu do domu dziecka, przyzwolenie na złe zachowania poza domem (brak mądrej opieki rodzicielskiej w okresie dorastania), ale tak jestem zblokowana, że nie CZUJĘ emocji - byłam wychowywana w przekonaniu, że mamusia jest święta nic złego nie można powiedzieć, trzeba kochać, szanować, troszczyć się, mówić same miłe rzeczy. W dodatku mama leczy się na schizofrenię, ma za sobą próbę samobójczą, boję się, że mogłabym ja spowodować u niej jakieś załamanie. Rozpisałam się strasznie, ale w nadziei, że może komuś coś się z tego przyda. Podsumowując - myśli pozbyłam się odsuwając je małymi kroczkami. Leków nigdy nie brałam. Natrętnych czynności pozbyłam się w trakcie psychoterapii (omawiając moje emocje z przeszłości). Czuję jeszcze w sobie często napięcie i niepokój - ale nie mam przymusu robienia czegokolwiek!!!! Wiem, że moje złe samopoczucie wynika z krzywd doznanych kiedyś a nie z konieczności zrobienia *czegoś* (sprzątania, planowania).Więc to ogromny sukces. Teraz wiem i chcę wam powiedzieć, że to może się udać. Ze może i wy pozbędziecie się natrętnych myśli lub natrętnych czynności. Wiem jakim cierpieniem naznaczone jest NN. Trzymam za wszystkich kciuki! To jest możliwe, uwierzcie w siebie! ______ http://www.nerwica.com/nn-moja-historia-walka-i-wygrana-t20382.html ... żeby poznać smak szczęścia, łez i klęsk i nie pytać wciąż jaki to ma sens. (...) niech nie kraczą nam że się kończy świat kiedy chce się żyć i to jeszcze jak! --------------------- .Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Hej mam pytanie czy myslami można zbokować sobie mózg bo mi sie tak wydaje i co pomysle o byłej i wogue cos co mi kojarzy sie to potem wycofuj mysli jak nie wycofam to mysle ze zwaruje albo i muzg siodzie czuje z karzdym dniem coraz gorzej miałem leki przepisne ale boje sie wole sam walczyc tylko porady proszę boje się ze umre i czuje jeszcze ja cfam czas te mysli to ze potem tak czuje ze nie jestem w ty siwecei i mam lek durzy panika ze nie cofłem dobrze czasu spowrote

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Damian, sam siebie nakręcasz. Nadajesz swoim myślom magiczną moc.Nie masz w sobie takiego luzu, przestrzeni. W jednej z ksiazek autor napisał ze słowo STRACH pochodzi z łacińskiego i oznacza ŚCISLE , CIASNO. Strach pojawia sie zatem wtedy, GDY ROZPATRUJEMU DANĄ RZECZ W ZBYT CIASNYCH KATEGORIACH, z perspektywy naszej ograniczonej swiadomosci. Przytoczę Ci zdania z pewnych tekstow, może Ci się przydadzą na ten czas.Generalnie doradzam Ci poszukanie dobrego psychoterapeuty. Nerwica natręctw jest uleczalna ale wymaga zmiany nawykó myślowych. *Kiedy przestaniemy bronić się przed lękiem - wtedy pozwolimy mu się pojawić i "zaprzyjaźnimy" się z nim. Może okaże się, że wcale nie musimy przed nim uciekać:)* *Psychiatra mi mówiła aby JAK NAJDZIE MNIE TAKA MYŚL żeby tłumaczyć sobie że to tylko nerwica i że JAK CZŁOWIEK JEST PRZEZIĘBIONY TO MA KASZEL i nie jest w stanie tego kaszlu powstrzymac tak jest i z ta nerwicą ŻE JAK MA SIĘ NERWICE NATRĘCTW TO MA SIĘ CHORE MYŚLI i TEŻ ICH SIĘ NIE DA POWSTRZYMAĆ.Tak sobie tłumaczę i TO POMAGA* *Jednak z pewnością pomaga ignorowanie tych myśli, nie analizowanie ich. Dobrze jest sobie uświadomić, że to tylko mysli. A myśli mogą być różne i nie trzeba się nimi w ogóle przejmować. To są tylko myśli, one nie mają znaczenia, one są nieważne. To, że coś pomyślę nie ma żadnego wpływu na to kim jestem, co uważam.* I* kiedy np. dopadają mnie jakieś głupie myśli to zazwyczaj mówię sama sobie: *To tylko nerwica. TE MYSLI TO TYLKO NERWICOWA REAKCJA NA MÓJ STRES. itp. To są tylko głupie niedorzeczne mysli, nie muszę na nie tracić czasu. Nic się nie stanie jeśli nie będę się tymi myślami zajmować, analizować, o nich myśleć. To tylko myśli, więc czy sobie coś pomyślę, czy też nie to nie ma wpływu na rzeczywistość. Ani mi, ani nikomu nic się nie stanie jeśli nie będę się tymi myślami zajmować, mogę je zwyczajnie zignorować*.* *moim najlepszym sposobem na natrętne myśli było po prostu olewanie ich, pomogła mi w tym właśnie psychoterapia i facetka powtarzająca mi że to tylko mysli które pojawiają sie żeby zepsuć mi samopoczucie i że nie są realne, więc to co robie to POZWALAM IM PŁYWAĆ PO GŁOWIE , ich moc słabnie, jak nie analizujesz i nie dyskutujesz; stosowałam też zapisywanie na kartce myśli, wypowiadanie i niszczenie jej, można też powtarzać sobie coś w myśli np. mam prawo być szczęśliwy/a, jestem wartościowa, jestem cudownym człowiekiem, czytałam też o metodzie z dwoma osobami np siedzisz z siostrą i dajesz jej znak że zaczynasz myśleć ona ma klasnąć w dłonie i krzyknąć NIE!, można też próbować sobie tłumaczyć np co sie stanie jeśli tego nie zrobie, jakie będą tego realne konsekwencje? konfrontować racjonalność z irracjonalnością myśli, czytałam też o takiej metodzie, żeby wsłuchać się w głos obsesji, czy te myśli mają nasz głos czy np ojca... i zmienić ten głos na jakiś śmieszny np dziecinny albo jakiejś postaci z kreskówki*. Polecam Ci też przeczytanie na stronie 5 tego wątku postoiw z dznia 11..o3 br i 13.03 br.W tym drugim znajdziesz informacje na temat LĘKU PRZED ZWARIOWANIEM. Mozesz też wydrukowac sobie informacje zawarte na tym wątku i na wątku WALKA Z NERWICA LEKOWA I MYŚLAMI NATRĘTNYMI, ktore Cie zastanowią i zrobic sobie z nich roidzaj podręcznego poradnika.Wiedza na temat myśli natrętnych pozwoli Ci w Tobie stworzyć taką przestrzeń, trochę luzu, żebys mógł zacząć racjonalniej myśleć. Poza tym załóż sobie taki dziennik nerwicy, gdyż wyjmowanie z głowy tych myśli i ich zapisywanie za jakiś czas pokaże Ci ich absurdalność.Mają władze nad Tobą i sieją w Tobie grozę gdy są w głowie i ich nie widzisz zapisanych na kartce. ja prowadziłąm takie zapiski , dlatego polecam je osobom doświadczającym nn. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jadwigaszpaczynska dzienkuje bardzo mam prożbe podasz jakiś kontakt do sb bo coś bym się zapytał cb :( wiem ze to tak jest mnije wiecej ale odczuwam takie cos ze jak nie odkrece sie wseni yslami i ogulnie powtarzając się to czuje ze mozg czy cos mi może stać sie zwłasza jak pomysle o jednej osboie nie chce nawet iini boj e sie mówić ze jak pomysle i nie wycofam mysli o nie do ze muzg tak czuej ie wkrecam se przestani abo cos stanie sie ze bedzie mi cos w głowie boje sie staram sie cos robic ale jak tylko pomyse to juz zacyna sie wszytko jedynie co by mogło do nie wie m czuje sie taki jak jak cofam sie w czasai yslami ze chwiami juz nie wruce do tego czasau albo zse muzg sie nie bedzie posłuszny co pommysle o niej czy o kims co mam uraz albo jazde do ze jak nie cofne idealnie ysli po mojemu to czuje taki metlik w łowie i wydaje mi sie ze muzg może zle dziaąs temu ze ona siedzi mi w gowie te mysli ze było zle cofniete prosże odp pozdrwiam proszse powiedzie mi czy jest takie cos ze myslami mozna se zblokwać muzg al co innego tylko to chce wiedziec alb jake badania eg muzgu albo cos inego

Odnośnik do komentarza

Nigdy tak nie miałem teraz o duch tygon mam od tod co ona mi powedział ze nie kocha wiem ze tego kwitu ale jakis uraz jest proszę:( tylko na jedno odp bo mnie meczy nie mam ni kogo sie poradzi mame zameczam wszytkich sb roskojarzony jestem i dni mi leca jak sekudy na prawde wsumie nakrecam sie juz tak od mieśoca cora bardziej ale może temu ze mało spie o grudnia 4 godzny przez laptopa i dziewczyne i może temu ta pogoda też

Odnośnik do komentarza

Witaj Damian. Na stronie męzczyzny, ktory wyszedł z nerwicy moja-nerwica.republika.pl sa dwa teksty, ktore powinieneś przeczytać , by lepiej zrozumieć temat myśli natrętnych.Są to teksty PODDAJ SWÓJ SKARB i STRASZNE MYSLI. Pozwolisz, ze po amatorsku odniose się do Twoich kluczowych obawa zawartych w tych zdaniach. CZY MYŚLAMI MOZNA ZBLOKOWAC SOBIE MÓZGczy bo mi sie tak wydaje i co pomysle o byłej i wogóe cos co mi kojarzy sie to potem wycofuj mysli JAK NIE WYCOFAM TO MYŚLĘ ŻE ZWARIUJE ALBO I MÓZG SIĄDZIE czuje z karzdym dniem coraz gorzej miałem leki przepisne ale boje sie wole sam walczyc tylko porady proszę BOJE SIĘ ŻE UMRĘ i czuje jeszcze ja cfam czas te mysli to ze potem tak czuje ŻE NIE JESTEM W TYM ŚWIECIEze nie jestem w ty siwecei i MAM LEK DUŻY PANIKA ŻE NIE COFNĄŁEM DOBRZE CZASU Z POWROTEM tak od mieśoca cora bardziej ale może temu ze mało spie o grudnia 4 godzny przez laptopa i dziewczyne , ze :ze chwiami juz nie wróce do tego czasu albo ze mózg sie nie bedzie posłuszny co pomysle o niej czy o kims co mam uraz jak nie cofne idealnie mysli po mojemu to czuje taki metlik w łowie i wydaje mi sie ze mózg może zle dziać temu ze ona siedzi mi w gowie te mysli ŻE BYŁO ŹLE COFNIĘTE prosże odp pozdrwiam proszse powiedzie mi czy jest takie cos ŻE MYŚLAMI MOŻNA ZBLOKOWAC MÓZG ze al co innego tylko to chce wiedziec alb jake badania eg muzgu albo cos inego ---------------------- Jeśli chodzi o ewentualne badanie mózgu, to jest badanie eeg, mozesz skontaktowac się z lekarzem rodzinnym , moze skieruję Ce do neurologa lub psychiatryi otrzymasz takie skierowanie, jeśli lekarz uzna je za konieczne. Ja przytoczę Ci pewne informacje , ktore mogą pomoc Ci ogarnąć ten mętlik w głowie, ktory powstal po rozstaniu się z dziewczyną, zakładając, że dobrze zrozumiałam treść Twojego wpisu. Dopiero po przytoczeniu tych ionformacji odniose się do tego co napisałeś. Ponizsze zdania pochodza z tekstu PODDAJ SWÓJ SKARB. *Co nerwica obrała sobie za cel? Jaki jest twój skarb, który starasz się chronić? *Wokół którego z nich kręci się twoja nerwica? Na pewno wokół tego, które jest dla ciebie najważniejsze. Strach (który sam tworzysz) atakuje właśnie ten skarb. Boisz się, że go stracisz. A ponieważ jest to strata dla ciebie nieakceptowalna, więc NAPINASZ SIĘ ZE WSZYSTKICH SIŁ ŻEBY GO BRONIC. Im bardziej się napinasz, tym bardziej się boisz, że stracisz swój skarb i TYM WIĘKSZE SĄ OBJAWY LEKU I NAPIĘCIA. Większe objawy postrzegasz jako większe zagrożenie i PETLA SIĘ ZACISKA. Porzuć swój skarb! Zracjonalizuj, zdystansuj się od niego. Przestań go bronić za wszelką cenę! Nie jest tego wart. Oddaj go darmo, a przestanie być godny nerwicowego ataku. Nie namawiam cię, żebyś wyrzucił swój skarb na śmietnik. Wcale nie. Chodzi mi tylko o to, ŻEBYS NIE BRONIŁ GO ZA WSZELKĄ CENĘ. Jeśli to takie wielkie wartości niech się bronią same. Żadne z nich nie definiują ciebie. Sam się definiujesz. Nie jesteś swoim życiem, zdrowiem, opinią innych, szczęściem, wiarą. Jesteś sobą! Jedynym i niepowtarzalnym. Nie potrzebujesz przymiotników, żeby być. Te wartości są tylko twoim bagażem. Nie wyrzekaj się ich ale nie dźwigaj ich za wszelką cenę. Uwolnij się. Porzuć zasłony i maski, które jak sądzisz cię określają. Boisz się, że się ośmieszysz publicznie, zemdlejesz, wezmą cię za wariata To jest tylko w twojej głowie! ZMIEŃ PUNKT WIDZENIAZ, a to co jest teraz dla ciebie nie do pomyślenia stanie się normalne Żeby wszystko było jasne: nie zemdlejesz i nie zrobisz z siebie wariata! Na pewno! Ale poddaj tę swoją twierdzę wokół której budujesz mury obrony. Dokonaj tego zabiegu myślowego! W TEN SPOSÓB PRZYŚPIESZYSZ ZMNIEJSZENIE NAPIĘCIA. ----------------------- to teksty PODDAJ SWÓJ SKARB i STRASZNE MYSLI. Pozwolisz, ze po amatorsku odniose się do Twoich kluczowych obawa zawartych w tych zdaniach. , ze :ze chwiami juz nie wróe do tego czasu albo ze mózg sie nie bedzie posłuszny co pomysle o niej czy o kims co mam uraz jak nie cofne idealnie mysli po mojemu to czuje taki metlik w łowie i wydaje mi sie ze mózg może zle dziać temu ze ona siedzi mi w gowie te mysli ŻE BYŁO ŹLE COFNIĘTE prosże odp pozdrwiam proszse powiedzie mi czy jest takie cos ŻE MYŚLAMI MOŻNA ZBLOKOWAC MÓZGze al co innego tylko to chce wiedziec alb jake badania eg muzgu albo cos inego ---------------------- Napisałeś, ze rozstałeś się z dziewczyna.Zapewne to rozstanie było dla Ciebie niespodziewane i stało się rodzajem traumy. Dlatego Twoja psychika tak na nie zareagowała i to być moze uaktywniło w Tobie te objawy o ktorych napisałeś w swoich postach. Doradzam Ci poszukanie sobie terapeuty. gdyż nerwica natrectw jest trudnym do lecznia zaburzeniem. . Nie wiem czy wcześniej doświadczałeś myśli natrętnych, czy dopiero po rozstaniu się z dziewczyną zacząłeś ich doświadczać. Nie wiem tez jak wiele czasu spedzasz przy komputerze, może po prostu za dużo i stąd brak równowagi pomiędzy życiem realnym a tym komputerowym. To zdanie, ze czujesz, ze nie jestes w tym świecie świadczy o takim objawie nerwicy, który nazywa się ODREALNIENIEM. Na stronie tego męzczyzny, na ktora podałam Ci namiary jest tekst ODREALNIENIE CZYLI UTRATA ZAUFANIA. Znajdziesz tam informacje na temat tego jak rozumiec ten objaw i co go wyzwala.Dzięki zrozumieniu, wiedzy bedziesz mógl sie uspokoic. Zwroć uwagę na te zdania, gdyż one wyjaśniają Twoj obecny stan psychiczny. *Strach (który sam tworzysz) atakuje właśnie ten skarb. Boisz się, że go stracisz. A ponieważ jest to strata dla ciebie nieakceptowalna, więc NAPINASZ SIĘ ZE WSZYSTKICH SIŁ ŻEBY GO BRONIC. Im bardziej się napinasz, tym bardziej się boisz, że stracisz swój skarb i TYM WIĘKSZE SĄ OBJAWY LEKU I NAPIĘCIA. Większe objawy postrzegasz jako większe zagrożenie i PETLA SIĘ ZACISKA.? Jesli by porównac mózg do komputera a umysł do internetu, to Twoje emocjonalne napinanie się powoduje, ze zaczyna Ci *dymić czacha *. Gdy napięcie w komputerze ( odpowiedniku mózgu*)jest zbyt duże, co się dzieje .Robi się zwarcie.I Ty swoim skupianiem się ciagle na tym samym, napinaniem sie robisz takie emocjonalne zwarcie w sobie. Musisz postarać się o trening autogenny Schultza lub coś, co Cie będzie relaksowac, p to, żeby wyciszyć móżg, uspokoić go.Musisz wybrać z tekstów takie zdania, które będa pomagały Ci wytłumaczyc to, co się z Tobą dzieje. Na przykład.O, podnosi mi się ciśnienie, wzrasta napięcie we mnie, musze je jakoś bezpiecznie rozladowac, żeby nie przekroczyło dozwolonej normy. Są strony JAK SIĘ NAUCZYĆ PANOWANIA NAD MYŚLAMI, EMOCJAMI.POzcytaj je. W tej chwili jesteś jak taki rozregulowany samochód.I musisz oddać go w rece mechanika ( terapeuty), a poza tym sam musisz stosowac autoterapie, uczyć się o sobie, o nerwicy , o zdrowych relacjach itd. Moge podać Ci numer gg, ale musisz wiedziec, że rozmawiam przez gg z wieloma osobami i sa to gównie osoby doświadczajace myśli natrętnych i napadów lęku.Mam poza tym zycie osobiste i działke. Dlatego doradzam Ci poszukanie sobie terapeuty, ktory bedzie Ci mógl poświęcic odpowiednią ilość czasu, a do mnie możesz pisac w trudnych dla Ciebie chwilach , po to zebyś jak najszybciej stanął na własnych emocjonalnych i intelektualnych nogach. Jeśli chodzi o branie leków w nerwicy natręctw, to musisz poczytać na ten temat odpowiednie wątki.Wiem, ze w momentach kryzysowych trzeba się podeprzeć lekiem.Ale niech o tym decyduje lekarz lub terapeuta , jeśli go znajdziesz, niech zabierze głos w tej kwestii. .Jestem amatorką-samoukiem w nerwicy natręctw, a fachowiec moze mieć wiedze, której ja nie posiadam.Mozesz tez zamieszcać swoje pytania na wątku, wówczas , w wolnej chwili coś zamieszczę, z czego bedziesz mógł skorzystać Ty i inne osoby doświadczajace tej trudnej lekcji.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Was wszystkich i Panią, Pani Jadwigo:) jeden post juz pisałam na kardiolo.pl. Ale w skrócie: dwa miesiące temu dopadły mnie mysli natretne że mogłabym skrzywdzić moje Dziecko, wiem w wyniku jakiej sytuacji one się pojawiły, mianowicie za duzo czytałam o głosnej sprawie z Sosnowca i po tygodniu czytania i analizowania dopadły mnie te mysli straszne .wtedy nie wiedziałam , że jest cos takiego jak nerwica natręctw i natretne mysli. Troche mi sie zrobiło lepiej jak zaczełam czytać różne fora i posty ludzi którzy na to cierpią albo już z tego wyszli. Było cięzko, miałam takie lęki (pierwszy raz z życiu) że myślałam ze to choroba psychiczna. Moje Dziecko jest dla mnie największą miłościa życia, jest mym skarbem najwazniejszym na swiecie, czasem mowili mi ludzie ze za bardzo go rozpieszczam. Wiec tym bardziej myślałam że wdarła sie do mnie choroba psychiczna, psychoza itd. Tym bardziej, że mój mąż pracuje na nocki i zostawałam z Małym sama wieczorami z tymi moimi myslami i lękami.Było kur...wsko cięzko. Jak sobie przypomne to..wolę nie przypominac..:) ucisk głowy i uczucie ze wariuje:(Te natretne mysli są okropne. Poza tym mieszkam za granicą, nie byłam u zadnego lekarza. Jechałam na melisie;/ Jednak 3 tyg temu postanowiłam walczyc, nie wierzyłam że te potworne myśli mogą ze mna zrobic co chcą, jakim prawem? Czytałma bardzo dużo o sposobach walki z tym, z dnia na dzien bywało lepiej, od paru dni nie mam lęków i czuje ze wracam do normalności, jednak jeszcze mam takie dziwne uczucie w głowie,jakby cisze i pustke. Czy to normalne że po takim stresie długo sie do siebie dochodzi? Czy natretne mysli to w ogóle choroba psychiczna? Jak przestać się wszystkim przejmowac i wyobrazac sobie niestworzone rzeczy? Zawsze lubiłam ogladać thillery i dramaty psychologiczne. Pamiętam taką sytuacje kilkanaście lat temu.Oglądałam wiadomosci i mówili, że jakis nastolatek zabił Rodziców bo miał szlaban na komputer i na kieszonkowe czy cos w tym stylu. wtedy bałam sie ze mogłabym cos zrobic rodzicom, trwało to wtedy pare dni i zapomniałam na tyle lat. Obiecałam sobie zero wyzej wymienionych filmów, zadnego wgłebiania sie w sprawy kryminalne, nawet wiadomosci zadnych nie ogladam. Dodam ze z natury jestem osobą kochajaco dzieci, zwierzęta i wrażliwą na krzywde ludzką. Jestem odporna na nałogi, nie pale, nie pije w ogóle nic. Najwiekszym priorytetem jest dla mnie bycie Matką i Zoną. Dlatego nie wiedziałam co sie dzieje. Czy jest mozliwe całkowite pozbycie się tych myśli bez leków? Na dzien dzisiejszy jest fajnie, nie mam zadnych lęków. Czy od natrętnych mysli mozna zapasc w chorobę psychiczną? Wiem ze nie jest Pani lekarzem, ale może zna Pani proste odpowiedze na moje pytania. Wiem tez ze natretne mysli dotyczą tego na czym nam najbardziej zależy:Dzieci, Rodzina, Bóg-wiara, zdrowie, miłość. Dlatego tak bardzo sie ich boimy. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Witaj *ja 30* Rozumiem Tój lęk. Kazdy z nas ma w sobie taką WIEKSZA PODATNOŚĆ na coś.Na przykład dziecko z większa podatnościa na lek przed chorobami, gdy rodzice będa mówć mu, ze zachoruje lub umrze jedząc niemyte owoce lub inne pozywienie nieumytymi rękoma może nabawić sie natręctwa ciaglego mycia rak, z obawy przed bakteriami.Trzeba bardzo uważac co i jak próbuje się wpoić dziecku. Ty musiałąs mieć większa podatność na strach przed zrobieniem komuś krzywdy.Na pewno wzmocnilas te podatnośc oglądaniem filmów o tematyce kryminalnej itd. I ta cala sytuacja,, ktora opisalas uaktywnila w Tobie uśpione lęki.Ja tez lubilam czytać kryminały, ogladałam filmy sensacyjne itd. W momencie, gdy zaczęłam doświadczać objawów nerwicowych, obudziły się we mnie wszystkie zbierane od dzieciństwa strachy, cała ta negatywna wiedza na temat tej ciemnej strony zycia. Takie rzeczy dzieją się po to, zebyśmy musieli POSPRZĄTAĆ SIE OD ŚRODKA ze wszystkich śmieci przeszłości, ze wszystkich dziecięcych leków, strachów itd. Przytoczę pewne informacje na temat leku związanego z mozliwością wyrządzenia komuś krzywdy. *takie myśli zresztą przewijają się też zdrowym osobom w równowadze psychicznej, tyle, że nie natrętnie i i NIE PRZYWIĄZUJĄ ONE DO TEGO WAGI . nad myślami nie da się całkowicie zapanować, ale NAD DZIAŁĄNIAMI TAK. nie ma żadnych, ale to żadnych przykładów na to,żeby ludzie w nerwicy dokonywali czynów , ktorych nie chcą SAM FAKT, ŻE BOISZ SIE TYCH MYŚLI ŚWIADCZY, ZE NIE MASZ ZAMIARU ICH POPELNIĆ . ------------------------ Te zdania pochodza z kolejnego postu. Jeden raz pomyślana myśl NIE WYWOŁUJE TAKICH SKUTKÓW, jak myśli ciągle * myślane*, które stwarzają tzw.*koleiny * w umysle, w świadomości. --------------------------------- STRES ZACZYNA SIE od jednej negatywnej mysli.Jednej mysli, ktora wyrwała sie spod kontroli, a potem pojawiło sie ich więcej i więcej, az W KOŃCU UJAWNIŁ SIE STRES.* ------------------ Te informacje pochodza z mojego postu zamieszczonego na wątku WALKA Z NERWICĄ LEKOWA I MYŚLAMI NATRĘTNYMI ze strony 10. www.poradnikzdrowie.pl/eksperci/pytania/pomocy/57901/1/ Nikt pani nie powie, że to nieuleczalne. Fakt, bardzo przykre. Takie natrętne myśli, że zrobi się komuś straszną krzywdę, NIGDY NIE SĄ REALIZOWANE. Chory się boi, że może to zrobić w krótkiej chwili zamroczenia czy niepoczytalności, ale tak się nie dzieje NIGDY! Proszę spokojnie udać się do psychiatry, są na to leki. A najlepiej leczenie psychofarmakologiczne uzupełnić psychoterapią. Mieszka pani w Krakowie, tam o taką pomoc nie jest tak trudno. ---------------------- LEK PRZED ZWARIOWANIEM Od jakiegoś czasu odczuwam lęk przed zwariowaniem. Dostaje wtedy napadu paniki i podnosi mi się puls do 160, odczuwam także drżenie mięśni, mam mdłości i rozwolnienie. Boje się wyjść w takim momencie z domu. Muszę dodać, że mam lekką nerwice natręctw. Czy przy takim napadzie paniki można zwariować? Z takiego napadu lęków *zwariować* nie można. Takie lęki są bardzo częste u ludzi lękliwych, to duży dyskomfort ale nie skutkuje niczym złym. Pamiętać, że lęk nie oznacza pojawienia się psychozy. Pójść jednak do psychiatry. ----------------------- Przytaczam post z wątku METODA 1000 kroków z innego forum. Polecam Wszystkim przyjrzenie się tej metodzie, czytanie wątków na ten temat.Nawet przy pomocy fachowej terapii wychodzenie z nerwicy, depresjki zajmuje sporo czasu, gdyż trzeba dosłownie dokonać rewolucji w wojej psychice, trzeba zmienic podejście do wielu spraw, trzeba DOROSNĄĆ. Dlatego osobom zainteresowanym szybszym uwolnieniem się od swojej dolegliwości polecam AUTOTERAPIĘ, czyli AKTYWNE WŁĄCZENIE SIĘ W PROCES WYCHODZENIA Z ZABURZEŃ .Po prostu trzeba nauczyć sie odpowiedzialności za siebie, za swoje Zycie.A metoda 1000 kroków może byc dla chetnych rodzajem RUSZTOWANIA, o októre mozna się wesprzeć w trudnych chwilach. A to post zawierający informacje na temat tej metody. wtedy się uwolniłaś ,bo uwolniłaś się od emocji które wywołały wtedy u Ciebie nerwicę ,ale NIE NAUCZYŁAŚ SIĘ NA PRZYSZŁOŚĆ RADZIĆ SOBIE Z NASTĘPNYMI EMOCJAMI,które się zapewne jeszcze nie raz pojawią ,przecież nerwicą to choroba naszych emocji KTORE NIE POTRAFIĄ ZNALEŹĆ UJŚCIA i dlatego wychodzą tą drogą .tego się dowiedziałam z tej metody i faktycznie tak jest ,najpierw trzeba poradzić sobie z emocjami nagromadzonymi w nas dać im ujście ,a potemZAJĄĆ SIE SKUTKAMI UBOCZNYMI KTÓRE POZOSTAŁY typu lęki i objawy nerwicowe ,ja już to dobrze zrozumiałam ,ale długo zeby o tym pisać szczegółowo.Agunia na mnie ta metoda na początku nie działała wcale ,ale tak podobno miało być ,zmiana przychodzi dopiero po czasie ,no i tu też długo żeby opowiadać....,ale okazała się i to nawet większa i lepsza niż się spodziewałam.MAM ZDECYDOWANIE INNE PODEJŚCIE DO ŻYCIA NIŻ PRZED NERWICA ,po prostu nauczyłam się zyć chwilą i nie martwić o nic BEDZIE CO MA BYĆ CZY TEGO CHCEMY CZY NIE, ,a szkoda życia marnować na to żeby się czegoś bać ,bo jak ma się coś stać to się stanie i tyle...przytoczę tu jedno zdanie które dostałam w mailu od tej pani ,.....ZEBY ZACZĄĆ ZYĆ ,NAJPIERW TRZEBA DAĆ SOBIE POZWOLENIE NA TO ŻE SIĘ KIEDYS UMRZE...tzn jakoś to tak brzmiało .Dopiero po głębszym zastanowieniu się zrozumiałam sens tego zdania.Wiecie zanim jeszcze zaczełam chorować na nerwicę ,miałam w sobie wiele lęków ,oporów i obaw ,wielu rzeczy bałam się robić NO BO CO JAK MI SIE COŚ STANIE PRZY TYM -sobie myśłałam,A teraz sobie myślę tak ,że jeżeli ma się coś stać to się stanie choćbym nie wiem co robiła i jak tego nie chciała to to się stanie ,unikając wszystkiego i tak się nie ochronię bo jeżeli jest mi to pisane to ,po prostu stanie sie pomimo wszystko .WIĘC NIE WARTO SIĘ BAĆ ,bo wiesz możesz całe życie się bać że umrzesz na zawał ,nie wychodząc na krok z domu i co będzie na samym końcu? Potkniesz się wychodząc z wanny i będzie po tobie bo tak Ci było pisane , i nie stanie się wcale to czego się bałaś ...a życie jest krótkie i trzeba się zastanowić CZY WARTO TAK SIEDZIEC W SKORUPCE TRZESĄC SIĘ O WSZYSTKO i nie wychylając nosa choćby na chwilkę ,czy jednak wychylić ten nosek i zaczerpnąć trochę świeżego powietrza ..... czyli przeżyć swoje piękne chwile w życiu.... ------------------------ Takie zdania, informacje musisz sobie wdrukowywac do podswiadomości, dotad aż poczujesz się wolna od tych wszystkich lęków, obaw przeszlości, ktore w sobie zgromadzilas od narodzin.I doradzam Ci poszukanie sobie kompetentnego specjalisty, psychologa, który bedzie mial wiedzę na temat tak trudnych objawów. No i włącz sie aktywnie w swoje leczenie. W końcu to Ty myślisz w swojej głowie.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Panią. Kurde, pisałam przed chwilą długasny post i jakos nie zapisało;/ i wywaliło mnie z forum. No ale w skrócie. U mnie może być ,musze tylko jechac do lekarza żeby dał jakis leki na uspokojenie bo ostatnio mam nerwówke i ta napięcie przedmiesiaczkowe, nie wiem czy istnieje naprawde ale ja to zdecydowanie mam. Mam tez takie uczucie rozsadzajacej głowy. Moje natretne mysli juz mi tak nie dokuczaja, mam je gdzieś. Pani Jadziu, bo czytałam ze wiele ludzi z nerwicą choruje na depresje, ostatnio juz sobie ją wmawiałam bo miałam ciezki okres przez te natretne mysli i czasami naprawde nie miałam siły na nic. Czasem czuję że nie podniosłam sie jeszcze całkowicie do normalności ale mam nadz ze wreszcie wyjde z tych pozostałości natretnych mysli.Czy to długo trwa? Nie mam juz uczucia tego okropnego odrealnienia, i tych ucisków głowy i te mysli ucichły, choć jeszcze czasem chcą poczuć sie wazne, ale nie bedą nigdy. Czy mozna zwariować po wyjściu z natretnych mysli? Czy jeżeli człowiek sam sobie z nimi poradzi to znaczy że jest silny? I czy na nerwicę można wziąść zwykła tabletke uspokajającą czy juz tylko psychotropy? Bo zamierzam jechać do lekarza zeby mi przepisał jakieś środki uspokajające na przyszłość. Może Pani zna jakieś rady na to żeby nie brac wszystkiego do siebie i nie wyolbrzymiać wszystkiego.

Odnośnik do komentarza

I jeszcze coś, czy można mieć depresje i funkcjonować normalnie? spotykać się z ludźmi, zajmowac sie dzieckiem, jezdzic na zakupy? i czy zniszczoną psychike natrętnymi myslami, mozna całkowicie odbudować czy już zawsze bedzie zniszczona? Ja mam w ogóle taki charakter że np. obejrze w tv ze ktos jest chory, to ja juz od razu tez znajduje takie objawy u siebie i już mam raka, jak oglądam program o autystycznych dzieciach to od razu obserwuje moje Dziecko i boje sie ze bedzie autystyczne, kiedyś kolezanka mi opowiadała jak jakis facet z jej rodziny zaciął się przy goleniu i zahaczył o odstajacy pieprzyk na szyi, zrobił mu sie nowotwór, to ja od razu zielono-bordowa i kazałam mezowi zgłosić sie do lekarza żeby wyciął swoją brodawke, jak mówia w wiadomosciach że jakis Rodzic zrobił krzywde dziecku to od zastanawiam sie jak tak mozna i co ten czowiek ma w glowie zeby zrobic cos takiego, i od razu się boje ze ja mogłabym zrobic cos takiego (stad moje ostatnie okropne mysli, ktore zniszczyły mnie dogłebnie). Jak przestać brac wszystko do siebie i przestac sie zastanawiac i analizowac, i przypisywac wszystko sobie. Jezeli mam sie za siebie wziąść to musze koniecznie to zmienic, to podstawa. Jak zmienic swoje mysli, swój charakter?

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. *Ja 30*,jeśli chodzi o to uczucie rozsadzające Ci głowe, ja też go doświadczalam. Napisalam sobie coś takiego na ten temat. Kiedy ci czacha zaczyna dymić, udaj się do swej WEWNĘTRZNEJ SWIATYNI, skup się nz ZDROWIU, NA MIŁOSCI, doświadczysz wtedy cudownej lekkości. To dzięki praktykowaniu medytacji odnalazłam w sobie taka wewnętrzna przestrzeń, WEWNĘTRZNĄ SWIĄTYNIE, w której odczuwalam wolność od napięcia, od napierających na mnie myśli i emocji. W tej przestrzeni miały dla siebie dosyć miejsca i mogłam sie im przygladać. Jeśli chodzi o praktykowanie medytacji, sa strony na temat MEDYTACJI UWAZNOŚCI, MEDYTACJI TRANSCENDENTALNEJ -bardzo popularnej , medytacji chreścijańskiej.Obejrzyj na you tube film pt *WYCISZENIE*, który jest jednym z odcinków filmu dokumentalnego pt *WNIKAJĄC W TAJEMNICE UMYSŁU*. Jeden z kolegów z gg sam zaczął praktykowac medytację chrześcijańską i przysłał mi taką wiadomość. *każda rada z zamiarem dobra i miłości jest wskazana... wszyscy jesteśmy ludźmi więc dlaczego nie maił bym wysłuchać czy przeczytać rady mojego brata? Mam jednego Boga - Jezusa Chrystusa. Jego miłość za każdym razem kiedy o niej pomyslę.... zwala mnie z nóg W ten weekend dotarło do mnie ostatecznie że każdy objaw - odrealnienie, stres, lęk, sny.... poty, zawroty głowy.. pytania egzystencjonalne oraz wiele innych........... TO TYLKO LĘK Lęk (myśli) który podważa to co prawdziwe i stara sie odciagnąć mnie od życia od dzisiaj mówię *spadaj - idź poszukaj lepszego zajęcia niż zawracanie mi głowy jakimis pierdołami*. Długo zajęło mi zrozumienie tego że to lęk a nie objawy mojego pogorszenia zdrowi Długo także szukałem pomocy i cudownego środka na to wszystko. Teraz wiem że szukałem niemożliwego i walczyłem z nerwicą.... a kiedy odpowiada się na chorobę to ona czerpie z tego siłę. KOniec - koniec szukania i walki. Akceptacja i życie - to się teraz dla nie liczy :) ----------------------------- Postaraj się o ksiązke drJona Kabat Zinna *Życie piękna katastrofa*,który przy pomocy medytacji leczy pacjentów w klinice stresu. Dlaczego byś miała zwariowac po wyjściu z natrętnych mysli.To skupianie się na nich sprawia, ze wypadamy z *normalności*, więc gdy się od nich uwolnisz bedzie to dla Ciebie korzystne. Oduczanie się nerwicy, lęków, myśli natretnych musi trochę potrwac.Najpierw siejesz w głowie MIŁOŚĆ

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Ucięło mi część wiadomości. Posyłam jej dalsza część. Najpierw siejesz w głowie MIŁOŚĆ< ,,RADOŚĆ , ZDROWIE itd przez wystarczająca ilośc czasu, żeby mogły się dobrze zakorzenic w podswiadomości. Wówczas zaczynają żyć własnym życiem i nie musisz już się tak starac,MYŚLENIE POZYTYWNE STAJE SIĘ TWOIM N AWYKIEM.W taki sposób ja pracowałam nad wydeptywaniem kolein NOWEGO, ZDROWEGO MYŚLENIA. Na pewno jeśli człowiek sam sobie poradzi z natręctwami, moze uważac się za silną osobowość, ale jest to bardzo trudna i wyboista droga. Tabletki uspakajające mają to do siebie, ze uspokajaja, więc wzięcie takiej tabletki w momencie niepokoju jest czymś normalnym. Jeśli chodzi o pytanie jak nie brać wszystkiego do siebie i nie wyolbrzymiac, to jest to powieśc rzeka. Na tej stronie i na moim wątku w dziale nerwica lekowa *Walka z nerwica lękowa i myślami natretnymi* znajdziesz mnóstwo rad jak się nauczyć zdrowszego podejścia do Zycia, jak się nauczyć dystansu emocjonalnego itd. Polecam Twojej uwadze posty zamieszcone pod datami 19.04.godz.8.23 oraz 12.02.godz.7.34. Z obu tych wątków wynotuj sobie zdania, które Cie uderzą, zastanowią, wydrukuj sobie teksty, z których stwórz sobie podręczny poradnik. Czytanie w necie to nie to samo co czytanie z tekstu. Ja zawsze podkreślałam sobie zdania, które mnie uderzyły podczas czytania.Wiedziałam, ze bede musiała do nich wracac, gdyż mają dla mnie jakiś przekaz. No i taki poradnik możesz mieć zawsze przy sobie, w kazdej chwili możesz z niego skorzystać. Mozna odbudowac psychike *zniszczoną myślami natretnymi*.Ja tez doświadczałam depresji, a mimo to dziś czuje sie osobą szczesliwa niezaleznie od warunków.Mozna nauczyć się *nerwicy, depresji itd* i można się ich -moim zdaniem- oduczyć.Oczywiście pisze to jako amatorka w tym temacie, ale bazuję na moim osobistym doświadczeniu. Jak zmienić swoje myśli, swój charakter? Juz Ci na to pytanie odpowiedziałąm wcześniej. Na pewno dobrze byłoby zebyś poznała lepiej swój swiat wewnętrzny.W tym celu zaprowadź dziennik nerwicy. Mysli *wyjęte * z głowy i zapisane na papierze podlegają naszemu ogladowi, nie sa już tak bezkarne jak wtedy , gdy latają po głowie bez kontroli z naszej strony.Coś z nimi mozesz wtedy zrobic.Przyjrzeć sie im, ocenic itd. Przyjrzyj sie swoim lękom, słabym stronom i pracuj nad ich zrozumieniem, skąd się biora i nad ich przemianą. Napisałam kiedyś coś takiego. Za każdym lękiem nerwicowym, stoi konkretny lęk zyciowy. Przed życiem, smiercią, odrzuceniem, przed szkołą , pracą, ośmieszeniem. Zastanów sie , jaki jest ( sa) wiodace lęki w Twoim zyciu i zacznij je oswajać dzięki stosownej wiedzy na ich temat, dzięki udziałowi w terapii, dzięki autoterapii. Na pewno jest to lęk przed śmiercią ( stąd te obawy przed zachorowasniem Twoim czy bliskich), przed ośmieszeniem sie ( stąd lęk przed zwariowaniem, bo wtedy jest się śmiesznym, jest to obciach, trzeba się leczyć w psychiatryku itd. ).Dzięki zdobyciu stosownej wiedzy, dzieki zrozumieniu tego co dzieje się wewnątrz Ciebie, bedziesz mogła coś z tym zrobic. NERWICA to brak naszej DOROSŁOŚCI, DOJRZAŁOŚCI na pewne tematy życiowe. Gdy się podszkolisz na tematy, co do których odczuwasz lęk, zmniejszy się on do rozmiarow, w ktorych bedziesz umiala z nim zyć. Ja swoj lek przed śmiercią oswoiłam dzięki czytaniu opisów doświadczeń osób, ktore przezyly śmierc kliniczna.Z wymyślania chorób wyleczył mnie prawdziwy rak.NIE MA TEGO ZŁEGO, CO BY NA DOBRE NAM NIE WYSZŁO. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam. Pisałam jakiś miesiąc temu, można by powiedzieć że mia lam troche spokoju i dobrze się czułam. Ale od dwoch dni znowu myśli takie okropne, że zrobie krzywde mojemu partnerowi z przecież tak bardzo go kocham. Skąd to wogóle mi przychodzi do głowy i dlaczego. W nocy się obudziłam i siedziało mi to w głowie aż taki ucisk czułam, ale zaczęlam sie modlić i zasnęłam. Ze mną to jest tak że jak juz coś mi się w głowę wkreci to wyjść nie może. Staram się z tym godzić i mowic w duchu do siebie i niby nawet mówić do tych myśli że jesteście głupie, mam was gdzies, ale mija troche czasu i znów mi się to przypomina. i to akurat uderza w to co jest dla mnie wżne i co lub kogo kocham. A ludzie pewnie postzrgają mnie normalnie, czasem żartuję, normalnie chodzę do pracy a w głowie to co mi sie dzieje to jakaś masakra. szok. i dlaczego to jest w mojej głowie. Jak z jedną sobie myślą jakos daje rade to co innego mi przychodzi i jeszcze wyobraźnia moja też

Odnośnik do komentarza

Cześć Kami4257. Tak to jest własnie z tymi koszmarnymi myslami, potrafią zrobić masakre z umysłem. U mnie jest lepiej, czasem nawet normalnie jak zawsze, ale jak tylko przypomnę sobie o tych koszmarnych miesiącach to znowu sie dołuje i zadaje sobie pytanie:jak takie gówno mogło tak zapanować nade mną i niszczyć mi życie przez tyle czasu. Jak u mnie sie zaczęło w lutym, to w ogóle nie wiedziałam co sie dzieje, nigdy w życiu nie słyszałam o czyms takim jak nerwica natretnych mysli. Znalazłam w necie informacje dopiero po ok.1,5 miesiaca meczarni. Ale zanim sie za to porzadnie wziełam, musiało potrwac troche czasu, bo najpierw bardzo dużo czytałam, gdy tylko miałam chwile siedziałam na necie i czytałam, godzinami. Udało mi sie zlekcewazyc te mysli, i nagle pewnego dnia poczułam taką dziwną pustke i cisze w głowie.Najpierw sie przestraszyłam, juz myslalam ze naprawde bez dwóch zdan wariuję! ale pozniej pomyslałam sobie ze może umysł tak sie zachowuje bo wypedziłam te myśl i co najwazniejsze te poczucie niepokoju i lęku, bo te usciski głowy i telepania wnetrzności sa najgorsze. Do dziś czuje codziennie ból głowy, ale mam nadz ze minie niedługo, na szczescie nie mam juz tych ataków obreczy na głowie. Ktos tu napisał ze natretne mysli dotykają ludzi z bogatą i wrażliwą wyobraźnią, z tego co piszesz to taką masz. Ja tez:) potrafie sobie wyobrazić miliony rzeczy, ja nawet nie musze sama sie zmuszac do wyobrazania, moja wyobraznia sama sie uruchamia bardzo szybko:) a że całe zycie ogladałam straszne filmy, thillery, horrory to nie dziwie sie juz teraz, dlaczego to są takie obrazy a nie inne. Człowiek chodzi zdołowany przez te myśli i obrazy w glowie, a jeszcze jak dojdą problemy zycia codziennego to juz czasem w ogóle brak sił, ale tłumacze sobie ze takie problemy to nie problemy, ze miliony ludzi ma gorzej i jakos pomaga. Najwazniejsze to nadzwyczajniej w swiecie olać te mysli, niech se bedą a my dalej róbmy swoje, wiem co mowie, kazdy Ci to powie kto przez to przechodził. Ja kazdego dnia walcze, i czasem juz mi sie wydaje że *jestem czysta* kiedy nagle niespodziewanie znowu to samo;/ ale juz sie tym nie przejmuje. Ty tez tak zrób, olej to dziadostwo.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Myslę , ze ten tekst przyda sie na tym watku. Pytania i odpowiedzi na temat nerwicy,lęku i natręctw * Dodane przez Paolo Jones 1 września 2010 - w kategorii Wygrana - nerwica ocd lęk natręctwa - 469 obejrzeń Witam, zamieszczam *wywiad* przeprowadzony ze mną przez antroop, która pisze pracę na temat zaburzeń lękowych Pyt wstępne: Co robisz teraz?jak wygląda Twoje życie? Kończę studia na dziennikarstwie, pracuję dodatkowo na pół etatu, o lękach i natręctwach właściwie zapomniałem 1.Kiedy i w jakich okolicznościach pojawiły się u Ciebie stany lękowe? Jak miałem 13-15 lat pojawiły się natręctwa, zapisywanie sobie wszytkiego na karteczki, gdybym tego nie zrobił nie miałbym "czystej głowy", cały czas bym o tym myślał;zapisywanie dawało poczucie ulgi; wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to natręctwa; potem doszły stany lękowe, fobia społeczna; nerwica wegetatywna (głównie sztywność stawów skroniowo-żuchwowych) 2.Czego się bałeś? Na początku nie zdawałem sobie sprawy, że czegokolwiek się boję, objawy fizyczne lęku traktowałem jako objawy jakiejś fizycznej choroby, ewentualnie urazu mechanicznego; z perspektywy czasu-bałem się przede wszystkim ludzi, ale fobia była tyko jednym z 3 problemów-inne to natręctwa i dokuczliwe objawy fizyczne 3. Jak objawiał się lęk? Najgorszym objawem, jeżeli chodzi o sam lęk, była derealizacja-uczucie jakby się miało zaraz zemdleć (do czego nigdy nie doszło), odłączenie od świata zewnętrznego, wszystko było jakby za mgłą, występowała przede wszystkim w większych skupiskach ludzi; poza tym-potliwość i roztrzęsienie 4. Jakie emocje towarzyszyły lękom? Co czułeś w momencie ataku lęku? Jeżeli strach, to taki pierwotny, że aż nie wiesz co dzieje się wkoło;przede wszystkim chciałem uciekać jak najszybciej, aby taki stan się zakończył 5.Co lęk hamuje? Teraz, po odbyciu terapii poznawczo-behawioralnej, wiem, że lęk hamuje stopniowa ekspozycja na dany bodziec i przyzwyczajanie organizm do niego; czyli należy przetrzymac krytyczny moment i potem lęk się obniża; po paru, parunastu próbach wogole się nie pojawi; poza tym, aspekt poznawczy, czyli uswiadomienie sobie czemu tak się boimy i uświadomienie sobie, że boimy się irracjonalnie; pomocne jest też początkowe zaakceptowanie objawów, należy przestać zwracać na nie uwagę, by przerwać błedne koło nakrecania się; powinniśmy jak najlepiej poznac mechanizm naszych zaburzen-wtedy będziemy wiedziec jak z nimi walczyc (mechanizm mysl-uczucie-działanie), ale też uświadomić sobie, że nie możemy być perfekcyjni; pomóc mogą też bardzo ssri, a doraźnie(najwyzej 3 tyg-miesiac) benzo (np. na początku brania ssri, kiedy to objawy lekowe mogą się zwiększyć) 6. W jakim stopniu stany lękowe wpływały na jakość Twojego życia codziennego? W ogromnym, większość dnia myślałem irracjonalnie, co z nimi zrobić. Wielkim problemem było to, że fobia połaczona była z natręctwami, co w dużym stopniu utrudniało leczenie. Gdy powiedziano mi, bym się przełamywał, nie było to dla mnie czymś niewykonalnym-problemem było to, że natręctwa powodowały, że zastanawiałem się ciągle, czy już wystarczająco się przełamałem czy jeszcze nie 7. Jak stany lękowe wpływały na relacje z innymi ludzmi? (np. czy chętnie opowiadałeś o swoich dolegliwosciach?) Prawie nikomu o nich nie mówiłem. Po pierwsze trudno zdrowej osobie to zrozumieć, po drugie wstydziłem się, nie wiedziałem, co się ze mną dzieje, czułem się inny 8. Czy korzystałeś z pomocy specjalisty? Jezeli tak, to kto to był? Dlaczego taka osoba, dlaczego taka nie inna forma terapii? Jakie efekty? 2 letnia psychoanaliza nic mi nie dała;tak samo-rady, abym wziął się w garść; przede wszystkim musiałem wiedzieć, co się ze mną tak naprawdę dzieje i co realnie można z tym zrobić. Odpowiedzi na te pytania udzielił mi doświadczony psychiatra (zwolennik leków i przełamywania się) oraz z drugiej strony terapia poznawczo-behawioralna (tłumaczenie mechanizmów zaburzeń, oduczenie się perfekcjonizmu, czarnowidztwa, odciągnięcie uwagi od objawów). Na pewno ważne były też dwa tygodnie w moim życiu, kiedy to po braniu za dużej dawki ssri lęki się nasiliły do stopnia, kiedy nie mogłem z domu wyjśc; to mi uświadomiło naocznie, że zawsze może być gorzej z naszymi lękami (brzmi trywialnie, ale czasem takie obiektywne spojrzenie na lęki-w czym nam przeszkadzają a w czym nie, dużo daje). Teraz jestem zdrów, po 10 latach cierpienia żyję całkowicie normalnie, zapomniałem ,że kiedykolwiek byłem chory, wpadając w "wir życia" (ale byłoby to niemożliwe, gdybym wcześniej nie brał leków i nie dowiedział się wszystkiego, czego się dowiedziałem na terapii). Po tym "wpadnięciu w wir życia" człowiek zaczyna dostrzegać, że i tak wcale nie jest tak łatwo (wczesniej cale jego życie to praktycznie objawy były) ale o ile lepiej zmagac się z życiem niż z irracjonalnymi lękami...Po etapie "wyzdrowienia" przychodzi etap akceptacji swiata, siebie , niedoskonalosci-walki ze swoimi realnymi slabosciami i stawiania czola prwadziwym zyciowym problemom. 9.W jaki sposób zdawałeś sprawę z irracjonalnosci lęków? Przez uświadamienie sobie, że to moje myśli, emocje i ciało błędnie odbierają daną sytuację; jeżeli zmienię myślenie, zmieni się cały dalszy ciąg przyczynowo-skutkowy. Ale to wyższa szkoła jazdy, bez leków dla mnie początkowo zbyt ciężkie to było. Lepiej czasem zacząć "z drugiej strony" (aspekt behawioralny), czyli są myśli,dalej uczucia, dalej objawy fizyczne spowodowane tymi uczuciami, ale to tylko ode mnie zależy, co zrobię z tymi objawami, czy je "oleję" czy nie, czy będę się ich wstydził czy się im przeciwstawie. Wszystko oczywiście łatwo brzmi, ale bez leków i terapii często się nie da tego samemu stosować. 10. Jak podchodziłeś do swoich dolegliwosci (np. czy traktowałeś to jako chorobę czy cżeśc Twojej osobowosci itd. jak postrzegałeś, a jak wolałbys postrzegac swoje lęki?) Kiedyś traktowałem to jako chorobę, teraz jestem pewien, że ogromną rolę odgrywa biologia, czynniki osobowościowe. Ja od zawsze charakteryzowałem się osobowością anankastyczną, a przez to, że nie wiedziałem, że ją posiadam i nie wiedziałem, jak sobie z nią radzić urosła do rozmiarów nerwicy. 11. Jak postrzegasz swoje otoczenie, ludzi, a jak samego siebie? Osobowość anankastyczna odznacza się perfekcjonizmem, z którym należy nawet niekoniecznie walczyć, ale nauczyć się z nim żyć. Trzeba przyzwyczaić się, że subiektywnie postrzegamy nasze osiągnięcia niżej od innych i będziemy chcieli być najlepsi ze wszystkich. Musimy nauczyć się to kontrolować, spojrzeć na wszystko obiektywnie i przekuć w pozytyw. --------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość skrupulatyzm

Witam, może powtórzę coś, co już ktoś powiedział, ale co tam. Jeżeli ktoś cierpi na nn o podłożu religijnym, to polecam tę stronę: http://mission.liguori.org/newsletters/scrupanon.htm (po ang.) lub książkę *Skrupulatom na ratunek*. Skrupulackiego sumienia nie leczy się bynajmniej ateizmem :) jak ktoś tu powiedział.To by była bzdura. Skrupulatyzm bowiem, wbrew pozorom, nie pomaga w zwiększeniu gorliwości/pobożności, tylko wręcz ją zabija. Więc lekarstwem na religijną nn jest właśnie powrót do prawdziwej, mądrej praktyki religijnej. Tak jak w przypadku innych odmian nn trzeba robić dokładnie odwrotnie niż nakazują nam natrętne myśli. Bardzo dobrze jest też znaleźć stałego spowiednika -- i słuchać się go :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Znowu miałam 2 tyg spokoju i od troche przedwczorajwróciło, ale zawsze jak wraca to wchodze tutaj i czytam i pisze o tym i troche mi lepiej że nie jestem z tym sama. dzięki dla ja30, że napisałaś. Tyle w tej tv jest informacji zlych, ludzie sie mordują i dzieci własne, ja mam też coś takiego że staram sie juz nawet nie oglądać, ale jak gdzieś mimowolnie słyszę to jakos wkręca sie to w moją głowę i już mam jakies wyobrażenia, czy każdy człowiek jest zdolny do takiego czegoś, a może ma to ukryte w sobie i nawet nie wie i za chwilę zaczynam się bać, co ja myśle. Wiem że te myśli trzeba olewać, ja sie staram i nie raz sobie powtarzam, że a mam je gdzieś, ale czasem po prostu tak się zagłębię w nie że ciężko potem sie odkręcić i wrócić na normalny tor i żyć jak gdyby nic. Ale często widzę że np to co myśle a robię jest różne. i myśle że tu jest różnica jak np. powiem sobie w głowie * rozbij teraz szklankę* a nie robie tego. A teraz czytam co napisałam i wogóle myśle sobie o Boże...... jakie ja mam dziwne rozmyślania........

Odnośnik do komentarza

Kami4257 jak cie czytam to nie musze nic już pisac bo mam wszystko to samo,i rozumie cie w stu procentach to jest jakas masakra ,jestem teraz na axyvenie bo juz nie dawałam rady ale nie wiem czy to dobry pomysł z lekami 1,5 roku walczylam bez lekow ale teraz juz nie dawalam rady te mysli,lęki i płacz i brak pamięci dlatego poszlam po tabletki do lekarza tylko teraz nie wiem bo musze jezdzic autem a narazie biore tabletke 4 dzien i nie nadaje sie do jazdy cos mi sie dzieje z oczami,nie potrafie ocenic odleglosci,nie mam uwagi i koncentracji wszystko jakies takie jakbym byla obojetna na wszystko i na zagrozenie tez nie wiem co robie poprostu i nie wiem czy po paru dniach mi to przejdzie ,moze ktos mial tez tak i powie czy mu przeszlo czy nie dal rady jezdzic.

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Ze mną jest tak, że ogolnie funkcjonuje normalnie. Po mnie ogóle nie widać że w głowie mam jedną wielką *masakrę*. Staram sobie radzić sama, czytam te wszystkie posty i staram soe zrozumieć i ogolnie rozumiem na czym ta choroba polega. Wiem że to choroba duszy, że to wsztstko co mamy w glowie od dzieciństwa zapisywało się w naszej głowie. Wiem że to tylko głupie myśli nic nie warte i staram się ich nie bać. Ale z drugiej strony one dalej się pojawiają. Płacze ze szczęścia, lub jak ktoś jest szczęśliwy. Ale cokolwiek bym nie widziała lub przeczytała i jak są to jakieś złe rzeczy, które pokazują w wiadomościach że coś się stało, ktoś kogoś zabił, to wiecie to tak we mnie wchodzi i czuję taki niepokój i to jest jak gwoździe wbijane w umysł, że tu człowiek chce spokoju a tu jedna taka wiadomość i już mój spokój zostaje zburzony. I zastanawia mnie to, dlaczego to się pojawia w mojej głowie, a jeszcze dochodzi wyobraźnia i skojarzenia i koniec. I mam tak że jeśli mam jakąś myśl i powiedzmy że ona mnie straszy, to jeśli ktoś mi poda odpowiedź i ja w to uwierzę to jest mi lepiej.

Odnośnik do komentarza

Też mam myśli że zrobię komuś krzywdę, jak jestem koło jakiegoś dziecka lub mojego partnera, ale jakoś mi lepiej jak przeczytałam że ludzie z tym tego nie zrobią, bo to jest ten lęk przed tym. Ale i tak mi się to przypomina i nasuwa, i w pracy siedzę i pracuję robię co do mnie należy a w głowie myśli mnie nachodzą i wyobrażenia i straszą. Ale staram się uśmiechać i nawet żartuję z koleżankami z pracy i czasem nawet zapoinam o tych myślach całkowicie, ale znów się przypominają... jak mnie to wkurza...

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Kami, nie znam innego sposobu jak ten, który mnie pomagał, czyli uczenie sie pozytywnego myślenia, sianie w głowie RADOSCI, MIŁOŚCI , ZDROWIA,SPOKOJU, ODWAGI itd. Tak jak NARZEKANIE JEST NAWYKIEM tak i RADOŚC MOZE STAC SIE NAWYKIEM i w moim przypadku tak właśnie jest. Ale naprawdę trzeba nauczyc umysł chodzić nowymi sciezkami myślowymi, to musi troche potrwac. Przypomne fragmenty z tekstu PODDAJ SWÓJ SKARB ze strony moja-nerwica.republika.pl Co nerwica obrała sobie za cel? Jaki jest twój skarb, który starasz się chronić? Życie, zdrowie, pozycja i opinia otoczenia, szczęście własne, rodzinne, głęboka wiara? (Do grupy chronienia swojego szczęścia zaliczyłbym również przypadek, gdy boisz się że zrobisz komuś coś złego. Komuś kogo kochasz. Napinasz sie, żeby nie mieć takich myśli. Nie, nie sugeruję, żebyś zaakceptował, że zrobisz coś czego nie chcesz. To nie jest w twojej dyspozycji. Zaakceptuj za to,ZE BĘDZIESZ MIAL TAKIE MYSLI "Tak będę prześladowany przez złe myśli. Niech tak będzie. Nie będę się przed tym napinał." -------------------- Kazdy z nas ma inny skarb, ktory próbuje chronić. Dla jednego najgorsza rzecza jaka moze mu sie wydarzyć jest strach przed zwariowaniem, ośmieszeniem się w oczach innych ludzi. Dla Ciebie najgorszy jest lek przed wyrządzeniem krzywdy osobom bliskim. Takie mysli nie biora sie z powietrza. Oglądamy kryminały, horrory, filmy o przemocy. Brakuje nam dreszczyka emocji , więc go sobie fundujemy. Ale gdy mamy słabsze okresy w Zyciu, wtedy ta wiedza w naszych głowach staje sie balastem, zwraca sie przeciwko nam. Dlatego musisz umieć takie myśli akceptować, wyrażac zgode na ich obecnośc, bo same nie wzięły się w Twojej głowie. Musisz zrozumiec, że gdy walczysz z takimi myślami, budujesz tamę na drodze ich przepływu, wtedy zbiera sie ich coraz więcej za tamą.Musisz pozwalać im być, przepływac przez Twoj umysł, nie stawiaj im oporu, wtedy sie wyczerpią. Ja sobie powtarzałam zdanie BOJĘ SIE , ALE TAK TEŻ JEST W PORZĄDKU. Mozesz sobie mówić MAM MYŚLI NATRĘTNE, ALE TAK TEŻ JEST W PORZĄDKU. Taka akceptacja tego rodzaju mysli, traktowanie ich jak gdyby byly NORMALNE na dany czas, może Ci pomóc zachować namiastke spokoju do czasu az nauczysz swój umysł chodzenia nowymi, pozytywnymi ścieżkami myślowymi. Sianie pozytywnych mysli, na okragło, konsekwentnie sprawia, ze myśli natrętne, negatywne zostają wyparte z cemtrum umysłu na peryferie. Pilnowanie porządku w głowie sprawia, że myśli negatywne, natrętne nie maja dla siebie przestrzeni, by mogły wniknąc.Ale taki rodzaj dzialania podejmujemy , gdy już w jakis sposób nauczymy się PANOWAC NAD SWOIMI MYŚLAMI, EMOCJAMI, gdy nie czujemy sie wobec nich tylko bezradni. Moge się z Tobą podzielic moim dzisiejszym amatorskim rozumieniem myśli natretnych i sposobami radzenia sobie z nimi, ale wytłumaczyć to sobie samej musisz Ty. Informacje jak sobie radzić z lękiem i natrętnymi myslami myslami sa zamieszczonena tym wątku i na wątku WALKA Z NERWICĄ LEKOWĄ I MYŚLAMI NATRĘTNYMI, więc nie będe ich tutaj przytaczać.Zrób sobie z nioch podręczny poradnik, bo warto mieć przy sobie taką ściagę. Dora, nie mam informacji na temat leku, ktory bierzesz i skutków ubocznych jego zażywania. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Znalazłam forum z ktorego pochodza informacje na temat myśli natretnych, ktorych fragmenty zamieszczam poniżej. *Mam do was pytanie , może ktoś będzie wiedział , JAK POZBYC SIE NATRETNYCH MYSLI ? Od jakiegoś czasu mam myśli dotyczących serca w stylu : atak serca , zawał serca , śmierć i jak pojawiają się te myśli to odrazu lecą na ciało , czuje ucisk w klatce piersiowej, przyśpieszone bicie serca , jakies kłócie w klatce. Mieszkam ze swoją babcią , KTORA CZĘSTO MÓWI MI O SWOICH CHOROBACH ,że miał kilka zawałów w życiu i teraz jej sie zdarzają ataki różne i mówiła mi ,że mój ojciec jak był mały też miał problemy z sercem i miał operacja i wydaje mi sie ,że od słuchania tych wszystkich bzdur teraz mam takie myśli ,że to jest rodzinne czy coś , mam 24 lata i sie troche w to wkręciłęm i ne wiem jak z tego wyjść. --------------------------- Pierwsze odczucie jakie mam po przeczytaniu Twojego postu to, że O CZYM MYŚLISZ, to doświadczasz. Prosta zasada a jakże ignorowana. Sam zobacz na sobie jak to działa.MYSLISZ O CHOROBACH I MASZ ICH ODCZUCIA , myślisz o lęku i masz lęk, myślisz o zawałach i czujesz symptomy. JESTEŚ JAK W KLATCE WŁASNYCH MYŚLI, teraz cokolwiek robisz z umysłem, robisz to na bazie własnych leków. To zły pomysł. Ponieważ zamiast doświadczać rozumienia, doświadczasz własnych leków. To, co czujesz nie jest prawdą,JEST WYTWOREM MYŚLI I EMOCJI Z TYM ZWIĄZANYCH . To, jak podchodzisz do problemu utwierdza Cię tylko, że masz problem. TO, CZYM SIE ZAJMUJESZ, ROŚNIE. Tak działają zasady, niezależnie od ludzkich wierzeń. Nie wiem czy potrafię Ci pomóc, nie wiem czy ktokolwiek potrafi z tego forum ale mam pewien pomysł.ZMIEŃ SWOJE MYŚLENIE , podejście w Twoim życiu do Twojego życia. Co mam na myśli? Zaprzestań walczyć z czymś, co nie istnieje a zacznij zajmować się prawdą. Im więcej myśli kierujesz w stronę tzw. problemu, tym widzisz go większym. Zajmij się życiem, pasjami, realizacją marzeń, pozytywną stroną życia, być może masz kobietę - nią się zajmij. Uprawiaj jakiś sport, zacznij chodzić na pływalnię itd. Wiesz co Ci się dzieje? słabniesz,BO ODDAJESZ SWOJĄ ENERGIĘ SŁABOŚCI , niemocy, beznadziejności, lękowi. Cały Twój post jest tym przesączony - nieważne czy mi wierzysz.IM MNIEJ ENERGII M ASZ W SOBIE ZAINTESTOWANEJ W RADOŚĆ TYM WIECEJ MASZ JEJ W SMUTKU , tak to działa. Poprzez ruch (sport), kontakty z ludźmi radosnymi, pozytywnymi treściami, realizacją marzeń, pasji itd., zmieniają się w Tobie energie a więc zmieniasz się Ty cały! Posłuchaj mnie i wypróbuj a sam się zdziwisz jakie to proste i oczywiste* ------------------ Tyle cytat. Od siebie moge dodać, ze zgadzam się z informacjami zawartymi w drugim fragmencie. Pod wpływem ksiązek L.Hay, P.Mulforda, J.Murpk,ego ,mimo iz nadal doświadczałam lęków i myśli natrętnych, zaczełam *siać* w swojej głowie pozytywne myśli, afirmacje, autosugestie.Niespecjalnie wierzyłam w jakis efekt, ale po jakims czasie naprawde zaczęłam doświadczać zmiany na lepsze energii w moim życiu. Gdy pojawiały sie myśli negatywne, natretne, nie walczyłąm z nimi, tylko świadomie skupialam się na fajnych zdaniach, ktore odwracały moja uwagę od tego rodzaju mysli.To było jak PRZESTAWIANIE ZWROTNIC MYŚLOWYCH Z NEGATYWNOŚCI na POZYTYWNOŚĆ.TRENING CZYNI MISTRZA, więc po jakims czasie coraz latwiej było mi przestawiac te zwrotnice. Osobiście przekonalam się o prawdzie, ZE NA CZYM SIE SKUPIAMY, TO POMNAŻAMY. Od kiedy skupialam się na sianiu RADOŚCI, MIŁOŚCI negatywne myśli, ktore wcześniej byly moją codziennościa, NAWYKIEM, coraz rzadziej sie pojawialy.Nawet mysli natretne, ktore można porównac do uporczywych chwastow myślowych rowniez stawaly się tłem, odchodziły na peryferie, skad nie napieraly na mnie tak jak w ostrej fazie nerwicy. Przytoczę fragment z opowieści męzczyzny , ktory wyszedl z nerwicy, ktory być moze juz kiedys przytaczalam, choć nie pamiętam czy na tym wątku, gdyz jego przeslanie jest bardzo podobne. *No dobrze skoro to takie proste TO CZEMU TAK TRUDNO Z NERWICY WYJŚĆ? Czemu PO ZROZUMIENIU PRZYCZYN NERWICY NIE MIJA ONA OD RĘKI? Przecież nie chcemy się bać. Nawet rozumowo wiemy, że nie powinniśmy. Dzieje się tak dlatego, że NASZ ORGANIZM WSKUTEK CIĄGŁĘGO NAPIĘCIA UWRAŻLIWIL SIE I PRZYZWYCZAIL DO PEWNYCH REALKKCJI. Wąska ścieżka pomiędzy postrzeganiem zagrożenia, a układem *walcz - uciekaj* ZMIENIŁA SIĘ W AUTOSTRADĘ. Nasze myśli ciągle biegną w jednym kierunku.KONCENTRUJEMY SIE NA ZAGROŻENIU. Ciągle pobudzane neurony w autonomicznym układzie nerwowym iskrzą nieustannie. Nawet jeśli przerwiemy pętlę strachu to zajmie nam miesiące, zanim je uspokoimy. ZANIM AUTOSTRADA OPUSTOSZEJE I ZAROSNIE KRZAKAMI. Mózg ma genialną funkcję zapominania, trzeba jednak na to trochę czasu.NAWYKI ZMIENIAJĄ SIE POWOLI . (Zwłaszcza jeśli trochę zżyliśmy się z chorobą i czasem nam z nią wygodnie? Jak w tym kawale o niedosłyszącym dziadku, który nigdy nie słyszy próśb o pomoc przy pracach domowych, szybko jednak reaguje gdy ktoś szepnie o nim per *stary głuchy piernik*.) ------------------------ Z opowieści tego męzczyzny podchodzi to zdanie, które już cytowałam, ale z uwagi na jego wagę, przypomne je. *ZDARZAJĄ SIE PODOBNO PRZYPADKI, GDY LUDZIE WYCHODZA Z NERWICY TYLKO PRZEZ ZROZUMIENIE,ALE TO RACZEJ RZADKOŚĆ. .* --------------------- Moze i rzadkośc , ale wyjątki potwierdzają regułe. No i bez zrozumienia mechanizmu nerwicy nie da się z niej wyjść. TYLKO WROG POZNANY, OSWOJONY, ZROZUMIANY przestaje nas straszyc, byc dla nas groźny.Choć jak nieraz pisalam, ja dziś nerwicy nie uważam za wroga, gdyż wiem jak wiele dzięki niej się nauczylam, zrozumialam, uświadomiłam. W historii osoby , ktorej fragment postu zamieściłam na początku wazne sa zdania informujące o tym, ze ona zostala jakby *zarażona* przez swoją babcię lękiem o życie.Osoby z nerwica mają w sobie bardzo wiele takich wzrców przejętych od osób ze swojego otoczenia.Z pomoca psychoterapii można rozpoznać takie wzorce i uwolnic się od nich, dlatego doradzam udzial w terapii, z fachowym specjalistą. Zachowan, reakcji pro-nerwicowych można się nauczyć i mozna się ich oduczyć.Ale to musi zając trochę czasu, najwazniejsze jest zrozumienie, jak ten mechanizm wyuczonych nawyków działa w nas. Przytaczałam na innych wątkach to zdanie przypisywane Hiobowi TO CZEGO SIE BALEM , PRZYWOŁALEM.Czyli to na czym sie skupiamy, przywolamy.. Ja dopisałam sobie jego ciąg dalszy TEGO, CZEGO SIE NIE BAŁAM, NIE PRZYWOŁALAM.Ale zrobilam to dopiero wtedy, gdy naprawde dotarło do mnie jaką SIŁĘ SPRAWCZĄ MAJĄ MOJE MYSLI. Moze sie czasem powtarzam, ale pewne zdania musza nas uderzyć swoją oczywistością.Nie da sie wyjśc z nerwicy bez zrozumienia roli jaką w jej powstaniu odgrywa sposob naszego myślenia. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich:) U mnie może być, te natretne straszne myśli mam w nosie i jakbym miała napisać ich nasilenie to na początku ,w skali 1 do 10 miałam 100:) a teraz może ze 2, wiec nie jest źle:) są dni kiedy nie mam w ogóle ani jednej. Jest tylko jedna sprawa, w dupie z tymi natretnymi myślami, bo się ich już nie boję, ale pozostałości po tych prawie 3 miesiącach walki odczuwam do dziś. Wiem,że gdybym zaczęła szukać informacji wczesniej, i czytac tyle ile czytałam ostatnio, to bym wczesniej sie tego syfu wyzbyła. Pozostałości to telepanie w środku, taki dziwny niepokój w środku. Jaki lek jest dobry na uspokojenie? w ogóle jaki lek jest dobry na te natretne mysli bo chciałabym sie zaopatrzyć w razie W. Czy hydroksyzyna pomaga? Prosze o odpowiedź. Liczę na to że ktoś mi odpisze jaki lek poleca na uspokojenie i na to aby te mysli zniknęły. I czy jest jakiś lek który mozna wziasć tylko w razie pojawienia się np. jednodniowego tych koszmarnych mysli? Bo chciałabym mieć pod reką żeby wziąsć w razie W a nie codziennie (prosiłabym o nazwe leku który polecacie) Jednak czasem sie pojawią te koszmary i wtedy znowu mam wk...wa.No mam nadz ze w koncu sie tego pozbede na dobre. Trzymam za wszystkich kciuki:) buziaczki

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×