Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Walka z nerwicą natręctw myślowych


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich! Dziekuję Wam za to, że można jeszcze uwierzyć w to , ze może da się tych okrutnych myśli pozbyć, tego ciągłego przerażenia i jakieś dziwnej niemocy. mozna zwariować z tym wszystkim ale znalazłam Was panią Jadwigę! i jak czytam to widzę promyczek nadziei, że moze jeszcze kiedyś wyjdę z tego bagna a tkwię w nim już baardzo długo. Wczoraj w nocy prawie nie spalam, bo nie mogłam- snu może ze dwie godzinki było i siedziałam i czytałam. Dziś wzięłam nerwomix i kąpiel cieplą i troche mi lepiej. Prosze o wsparcie, takiego mi wlaśnie mi trzeba. Chcialabym wiedzieć, ze nie tylko ja ma cos takiego a kiedyś myślalam, ze zwariowałam od natrętnych myśli. Żle się czuję dziś i wczoraj też źle sie czulam. Nie radzę sobie zbytnio z tym bagnem ale staram się Czytałam ksiązkę POKONAC LĘk Naucz się życ odważnie Lavinia Plonka polecam tylko ćwiczenia trzeba by bylo nagrać na płytę albo niech ktoś czyta. ja polecam

Odnośnik do komentarza

Jeszcze jedno może komuś się przyda. Nie wolno się bać. Strach zabija umysł. Strach to mała śmierć niosąca ze sobą calkowitą zagładę. Stawię mu czoło. Pozwolę by przewalil się nade mną i przeszedł przeze mnie; a kiedy już minie, obrócę na niego wewnętrzne oko, by dostrzec jego ścieżkę. A kiedy już strach minie, nie będzie juz nic. Zostanę tylko ja! Litania przeciw strachowi z powieści Franka Herberta Diuna Ja cały czas prowadzę walkę... i ten mój strach, lęk wiąze się z nerwicą lękową i nerwicą natręctw myślowych

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystklich. Katarynko, na tym wątku i na moim wątku *Walka z nerwica lękowa i myślami natretnymi* zamieściłam to wszystko co uwazam za pomocne w radzeniu sobie z nn.Mozna *nauczyć się * nerwicy i można się jej oduczyć.Oczywiście potrzeba na to troche czasu, bo zmienić nawyki myslowe nie jest łatwo a to one nas utrzymuja w *chorobowym* stanie.Sa takie strony JAK SIĘ NAUCZYC PANOWAĆ NAD MYŚLAMI I EMOCJAMI.Wiedza to podstawa w pracy nad sobą, nad dojrzewaniem emocjonalnym, ointelektualnym i życiowym , a trzeba dorosnąć, stać sie samodzielnym zeby poradzić sobie z chorymi przekonaniami, ktorych nasza głowa jest pełna. Polecam Ci przyjrzenie sie stronie moja-nerwica.republika.pl. Na pasku opowieści pod wyzdrowieć przyjrzyj sie takim tematom jak STRASZNE MYSLI, PODDAJ SWÓJ SKARB, OSTATECZNE WYZDROWIENIE, BEZ NAWROTÓW. W dziale LISTY poczytaj sobie wypowiedzi osób, ktorym tamta strona pomogla. Przytoczę cytaty z ksiazki na która namiary podane są w tekście. Znalazlam je na jednym z wątków tego forum. *To, jak myślimy, warunkuje to, kim jesteśmy; i dopóki nie przestaniemy myśleć w określony sposób, dopóty tacy będziemy. Ci, którzy pragną osiągnąć niewiele, niewiele też muszą poświęcić; ci, którzy pragną osiągnąć więcej, muszą poświęcić więcej; a ci, którzy chcą osiągnąć bardzo dużo, poświęcą również bardzo dużo. Jesteśmy tym, O CZYM MYŚLIMY PRZEZ CAŁY DZIEŃ. Warunkiem dobrego życia jest zdrowie. ZDROWIE POWINNO BYĆ W MYŚLI I MOWIE CZŁOWIEKA. Kiedy myślisz o sobie, zawsze miej przed oczami wyrazisty obraz swojego idealnego JA. Oto, co powinieneś postawić sobie za cel: każdego ranka iść do pracy wypoczętym i pełnym wigoru. Zdrowie osiągniemy jedynie wtedy, GDY W MYŚLACH ZASTĄPIMY CHOROBĘ ZDROWIEM, słabość ; siłą, dysonans ; harmonią, a błędne koncepcje ; prawdą; KIEDY NASZE MYŚLI BĘDZIE WYPEŁNIAĆ MIŁOŚĆ, a nie nienawiść; kiedy będziemy krzewić w sobie myśli konstruktywne zamiast destruktywnych, niszczących. NIE MA FIZYCZNEJ HARMONIIN, dopóki w umyśle gości choroba. Nigdy nie wygłaszaj ani nie powtarzaj opinii o swoim stanie zdrowia, która nie byłaby zgodna z twoimi życzeniami. NIE ROZMYŚLAJ O CHOROBACH ANI NIE WNIKAJ W ICH OBJAWY. Jak twierdzą lekarze, nie osiągną doskonałego zdrowia ludzie, którzy stawiają autodiagnozę,USTAWICZNIE KONCENTRUJA SIE NA SOBIE , obserwują swój stan zdrowia i CIĄGLE WYPATRUJĄ NAJMNIEJSZEGO OBJAWU CHOROBY. Niektórzy ludzie ZAWSZE MYŚLĄ I MÓWIĄ O SWOICH DOLEGLIWOŚCIACH. ROSKOSZUJĄ SIĘ OBJAWAMI, przypatrują się im, obserwują je metodycznie, wyglądają ich, AŻ WRESZCIE OTRZYMUJA TO, CZEGO SIE SPODZIEWALI. Zdrowe myślenie jest największym panaceum na świecie. Wielu ludzi nie tylko upośledza własną sprawność, ale podtrzymuje w sobie chorobę,STAN PÓŁINWALIDZTWAlub braku mocy poprzez ciągłe rozpamiętywanie negatywnych sugestii. ZDROWIE I WERWA NIE ZAGOSZCZĄ W TWOIM ŻYCIU, jeśli będziesz ciągle ględzić o swojej słabości i użalać się nad sobą z powodu kiepskiego stanu zdrowia. Pierwszym krokiem do uzdrowienia jest natychmiast przestać się bać tego, co stanowi jedynie przejaw. Drugi krok; to zdać sobie sprawę, że przejaw ten jest niczym więcej JAK WYTWOREM DAWNEGO SPOSOBU MYSLENIA, któremu teraz zabraknie sił.* 05:46:01 http://www.dobreksiazki.pl/b12020-zyskaj-zdrowie-i-energie-zyciowa.htm ---------------------- Obiema rękoma podpisuje sie pod tymi cytatami.Dzięki ksiązkom Mulforda, L.Hay, J.Murphy,ego zaczełam siac w głowie radośc, Miłośc, zdrowie itd. gdy doswiadczalam jeszcze lęków i myśli natrętnych. Niespecjalnie wierzyłam, ze to mi moze pomóc, ale co mialam do stracenia. Za jakiś czas naprawde zaczęłam doświadczać takiego luzu, przestrzeni w glowie. To plus medytacja, którą wciąz praktykowalam zaowocowałó coraz lepszym samopoczuciem, zaczeła się we mnie budzić radość.Wiedzialam, że jestem na dobrej ścieżce i trzymałam sie jej. Na you tube znajdziesz kilka odcinkow filmu WNIKAJĄC W TAJEMNICE UMYSŁU.Polecam Ci obejrzenie odcinka WYCISZENIE.Dowiesz sie jak dzieki stosowaniu medytacji w klinice stresu w Nowym Jorku( choć nie tylko) wiele osób zaczeło zdrowiec.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Poniewaz wiem z osobistego doswiadczenia, że LĘK ZNIKA GDY MU SIĘ STAWI CZOŁO LUB SIE GO OSWOI ( czyli zdobedzie wiedzę na jego temat), dlatego podaję namiary na stronę na ktorej mozna znaleźć sporo dobrych informacji na temat CZYM JEST LĘK, JAK POWSTAJE, JAK SOBIE Z NIM PORADZIĆ.psychologia.wieszjak.pl/lek.../286283,Lek-i-nerwica--vademecum-.html Przytoczę z niej dla zachęty trochę informacji. Lęk i nerwica mogą znacznie utrudniać życie chorego. Na szczęście można skutecznie z nimi walczyć! Jak zatem zwalczyć lęk i nerwicę? Jakiesą szanse na wyleczenie? Jak rozpoznać symptomy lęku i nerwicy? Jak z nimi żyć? Czy nerwica natręctw jest groźna? Oto lęk Człowiek boi się różnych rzeczy, np. kontaktów z innymi, pewnych sytuacji, a także bodźców wewnętrznych. Jakie znamy typy lęków i czym różni się lęk od strachu? Polecamy: Czym jest lęk? Poznaj lęk Przyspieszony oddech, bezdech lub też trudności w złapaniu oddechu, niecierpliwienie się, niemożność znalezienia sobie miejsca, bladość lub rumieniec, suche usta to tylko niektóre symptomy lęku. Poznaj ich więcej i dowiedz się skąd się biorą! Polecamy: Jakie są fizyczne symptomy lęku? Jak uwolnić się od lęku? Skoro już wiemy czym jest lęk i skąd się bierze, czas dowiedzieć się, jak się go pozbyć. Czy można wyleczyć lęk? Jakie są na to sposoby? Polecamy: Jak się pozbyć lęku? Czy masz nerwicę? Po czym poznać, że my lub ktoś nam bliski ma nerwicę? Jakie znamy sytuacje nerwicorodne? Na jakiej podstawie lekarz stawia diagnozę? Polecamy: Jakie są objawy nerwicy? Uwaga, nerwica Jak na co dzień walczyć z napadami nerwicowymi? Prezentujemy kilka sposobów, które pozwolą się nieco zrelaksować osobom cierpiącym na tę chorobę. Polecamy: Nerwica - to jest napad! Przyczyny nerwicy Zaburzenia lękowe, potocznie określane jako nerwica, mają niezwykle złożoną przyczynę. Jakie są więc źródła nerwicy? Polecamy: Jakie są przyczyny nerwicy? Nerwice natręctw Dlaczego nerwice natręctw są groźne? Jak je wyleczyć? Czym dokładnie są? Polecamy: Obsesje i kompulsje, czyli nerwica natręctw Leczenie nerwicy Uważa się, że najskuteczniejszą formą leczenia zaburzeń nerwicowych jest łączenie terapii farmakologicznej z psychoterapią. Jak więc wygląda leczenie nerwicy? Jak duże są szanse na wyleczenie tej choroby? Polecamy: Jak leczyć nerwicę? --------------------------- Przytoczylam wcześniej te zdania, które przypomnę z uwagi na ich KOLOSALNE ZNACZENIE dla naszej psychiki. Zdarzają się podobno przypadki,GDY LUDZIE WYCHODZA Z NERWIY tylko przez zrozumienie, ale to raczej rzadkość ( wazne jednak, ze są takie przypadki-mój przypisek) GDY SWIADOMOŚC KONCENTRUJE SIE NA CZYMŚ , TO ROWNIEŻ POWIĘKSZA TO. Czyli odnoszac to do lęku, nerwicy GDY KONCENTRUJEMY SIĘ NA OBJAWACH, POWIĘKSZAMY JE. Trzeba objawy ODŻYWOTNIC, dosłownie *zagłodzić* nerwice, przestać ją dokarmiac swoją uwagą, enwrgią , strachem.Gdy zaczęłam skupiac się na radości, zdrowiu, Miłości, gdy zaczęłam odwracać uwagę od pro-nerwicowego myslenia, wtedy , za jakiś czas zaczęlam doświadczać luzu,radości. Jeszcze krotki fragment ze strony podanej na wstępie. 1. Optymistyczna prognoza pogody Musisz wyjść z domu, przejechać kilka przystanków tramwajem lub autobusem. Zaczynasz myśleć, czy atak paniki znów się pojawi, czy sobie poradzisz, co powiedzą inni etc. Co więcej, zaczynasz widzieć swoją podróż w czarnych barwach i po chwili zyskujesz niemal pewność, że coś złego się wydarzy. Zamykasz za sobą drzwi mieszkania i już tylko czekasz na niespodziewany atak. Z takim podejściem wprowadzasz własne ciało i umysł w stan napięcia i niepokoju. Nietrudno o samonakręcanie panicznej spirali. Wychodź z domu z myślą, że wszystko się uda! Nie ma powodu do paniki. Załóż na nos różowe okulary i pamiętaj, że pozytywne myślenie przyciąga pozytywne zdarzenia! 2. Atak przez ośmieszenie Nie zwracaj uwagi na symptomy, które wysyła organizm, a Ty ochoczo interpretujesz jako pierwsze objawy nadchodzącej katastrofy. Staraj się wszystko obrócić w żart i w duchu zwyczajnie wyśmiać. Postaw też na racjonalność: jeżeli robi Ci się gorąco, to nie dlatego, że dzieje się z Tobą coś złego - w autobusie razem z Tobą podróżuje kilkanaście/kilkadziesiąt innych osób i w tak małej przestrzeni szybko robi się ciepło i duszno. Serce zaczyna przyspieszać? Skup swoją uwagę na czymś innym. Zobacz jakiego koloru torebkę ma kobieta w zasięgu Twojego wzroku, ile ma zamków, kieszonek i z czym kojarzysz ten odcień. Pomocny jest także odtwarzacz mp3 z ulubioną muzyką, książka, czasopismo. Koncentruj uwagę na tym, co znajduje się wokół Ciebie - odpędzisz tym samym irracjonalny strach. ----------------------- Jak rozluźnić mięśnie? Progresywne rozluźnianie mięśni jest prostą techniką, stosowaną do powstrzymania lęku przez rozluźnianie poszczególnych partii mięśni. Jej skuteczność została potwierdzona dziesiątki lat temu przez Edmunda Jacobsona, lekarza z Chicago. W 1929 r. opublikował on swoją książkę "Progressive Relaxation", która stała się klasykiem. Polecamy: Ćwiczenia na bolący kark Opisał w niej technikę głębokiego rozluźniania mięśni, która w jego ocenie nie wymagała ani wyobraźni, ani siły woli, ani tym bardziej siły sugestii. Bazuje ona na założeniu, że ciało reaguje napięciem mięśni na myśli wzmagające niepokój. To pobudzenie mięśni wywołuje z kolei jeszcze większy niepokój i wpędza organizm w błędne koło stresu. Jeśli powstrzymasz napięcie mięśni,POWSTRZYMASZ ROWNIEŻ WZROST NIEPOKOJU. Doktor Jacobson miał powiedzieć: "Nie może być mowy o zaniepokojonym duchu w rozluźnionym ciele". ---------------------- Mam nadzieję, ze te informacje techniki, pomoga Wam podjąc próbę zmierzenia się z lękiem.Na podanej stronie jest więcej informacji pomocnych w radzeniu sobie z lękiem , z myslami natretnymi itd.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam! Pani Jadziu dziękuje za te informacje wszystko spisuję i w miare mozliwosci i wolnego czasu będę korzystać. Dzis czuję się lepiej. Nawet zjadlam kolację,bo ostatnio nic nie mogłam jeść,myslę, że nawet będe spała calą noc. Mam synka 1,6 roku i meza dla których chciałabym byc zdrowa. Czesto placze, bo nie daję sobie rady wlasnie z natretnymi myslami. odczuwam przy tym ogromny strach i lek. płaczę - jest mi lepiej na chwilę i tak w kółko. Nerwice mam od dzieciństwa juz bardzo długo a w 2004 r zaczeło się pogłębiać doszly natrętne mysli inne gorsze itd. Nie dają mi zyc. Wiem, ze bardzo chciałabym z tego wyjśc. Budzic sie z usmiechem na twarzy i codzienną radoscią a tak nie jest. Juz nawet popadłam w zakupocholizm- jak czuję przygnebienie lekkie lub mi cos nie pójdzie -kupuję chociaz jakis drobiazg. Czuję sie w tedy źle, mam wyrzuty sumienia itd. Obwiniam się mam bardzo niska samoocenę. Ciagle mi się wydaje, ze jestem gorsza od innych, ze o mnie źle myslą, boję się krytyki, nowej pracy i jutra, które bedzie. Ciagły ucisk w brzuchu i klatce piersiowej często. Chce byc szczęsliwa!!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Katarynko, dla mnie od dłuższego czasu nerwica nie jest *chorobą*, tylko objawem BRAKU NASZEJ DOJRZAŁOSCI.Zamieściłam na ten temat w ostatnim czasie fragmenty z ksiazki prof.Aleksandrowicza, E.Woydyłło,fragment z opowieści męzczyzny, który wyszedł z nerwicy itd.Kazdy kto chce może sobie to przemyślec.Przytoczę jeszcze pewne informacje do przemyslen, ktore moim zdaniem zawierają odpowiedxźna Twoje pytania. ---------------- *Czy zastanawiało Cię kiedyś jak to się dzieje, że ludzie, którzy na ogół dobrze sobie radzili w życiu, osiągali sukcesy w różnych sferach - PO ZACHOROWANIU NA NERWICĘ - stają się automatycznie ludźmi bezproduktywnie , MARNUJACYMI SWÓJ CZAS I MOŻLIWOŚCI ? Cały wszechświat bazuje na zachowaniu równowagi. Tak też jest u człowieka zdrowego, DOPÓKI TEM MA POD STOPAMI * GRUNT *". Panuje w nim stan równowagi. KIEDY ZACZYNA SIE U NIEGOI NERWICA, równowaga zostaje zachwiana. Mimo czasem niewyobrażalnie dużej ilości środków zaradczych i bogactwie czynników mających właściwości pomagające zachować stabilność - RÓWNOWAGA PSYCHICZNA NIE JEST OSIĄGANA. Człowiek cierpiący na nerwicę - ZAMIAST ROZWIJAĆ SIE* IŚĆ NAPRZÓD , budować - koncentruje się na tym, ZBY STAN RÓWNOWAGI PRZYWOŁAĆ . Przecież kiedyś było tak pięknie. "Może warto - myśli - WRÓCIĆ DO TAMTEGO STANU ?" Nie jest to jednak możliwe. Nerwica powoduje, że człowiek stawia niepewnie kroki, próbuje się czegoś chwycić - jak gdyby tonął pośrodku morza - STARA SIĘ STŁUMI LEK - tym samym AKCEPTUJC JEGO ISTNIENIE i *IDĄC Z NIM NA UKŁAD * . BŁĘDNE KOŁO TWORZY SWOISTE WIĘZIENIE , z którego bardzo trudno wyjść, ponieważ jeden czynnik potęguje prawdopodobieństwo pojawienia się kolejnego. Człowiek taki - mimo upływu lat - STOI W MIEJSCU Jak gdyby czas się dla niego zatrzymał. Jak gdyby stał w miejscu , KRECĄC SIE TYLKO W KÓŁKO W POGONI ZA RÓWNOWAGĄ EMOCJONALNA . Za prawdziwymi uczuciami. Za harmonią ducha. Im bliżej - tym dalej. Często zdarza się, że EKSTREMALNE SYTUACJE ŻYCIOWE - wymuszają na człowieku WYRWANIE SIĘ Z BŁĘDNEGO KOŁA, bo wtedy człowiek musi ruszyć się z miejsca.* Ten fragment pochodzi z początkowych stron wątku *Z nerwicy sie wychodzi*, na którym zamieściłam mnóstwo postów osób , które poradziły sobie znerwica na swój sposób.Ucz sie od nich. ------------------- Mozesz płakać jak DZIECKO ( to postać az analizy transakcyjnej) albo zacząc działąć jak ktoś próbujący DOROSNAĆ, gdyż nerwica wzywa nas do osiągnięcia dojrzałości życiowej, emocjonalnej i intelektualnej odpowiedniej do wieku jaki mamy fizycznie. Sa fajne strony na temat JAK PODNIESC SAMOOCENĘ, JAK PRZESTAĆ SIE OBWINIAC itd.Nerwica pokazuje Ci na jakim polu, w jakiej sferze życia musisz dokonać zmian. musiz stać sie swoją nauczyucuielką, psycholożką ( co nie znaczy, ze nie doradzam Ci korzystania z fachowej pomocy).Po prostu oprócz fachowej TERAPII doradzam Ci AUTOTERAPIE.Objawy w ciele o ktorych piszesz sa objawem Twojego ogolnego dyskomfortu, rozstrojenia się.Musisz po prostu przy pomocy odpowiedniej wiedzy POUKŁADAC SIE NA NOWO, zrozumieć swoje emocje, myśli. W tym celu załóż ten dziennik nerwicy, który doradzam, gdyż mnie to rozpisywanie siebie od środka bardzo pomagało.Nie mam dziś wątpliwości, ze sama próba wzięcia w swoje ręce steryu życia, robienie czegoś w tym kierunku zmienia w nas energię na lepsza.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Ze strony zwierciadło.pl przytaczam tekst o wyuczonej bezradności, gdyż ma on bardzo wiele wspolnego z nami, neurotykami. Wyuczona bezradność to nic innego jak utrwalenie przekonania o braku związku przyczynowo - skutkowego między własnym działaniem a jego konsekwencjami. Lubię wrzuć na bloga Anna Kasica-Bogucka | brak komentarzy Kwestię wyuczonej bezradności pod koniec lat 60. badali młodzi naukowcy: M. Seligman i S. Maier. Doszli oni do wniosku, że ludzie uczą się bezsilności i bezradności, by potem długo (albo już na zawsze) w niej tkwić. Myśląc obrazkami, wyuczona bezradność to bezrobotni, którzy nie szukają pracy, bo uważają, że i tak nic nie znajdą; to bezdomni, którzy nie pragną zmiany losu, chyba że ktoś zrobi to za nich; to ofiary przemocy pogodzone z własnym losem, bo nie widzą najmniejszej drogi wyjścia z łańcucha doświadczanej przez nich nienawiści. Po jakimś czasie wyuczona bezradność staje się wygodnym sposobem na przetrwanie w społeczeństwie, choć tak naprawdę cofa, zatrzymuje w rozwoju, obniża samopoczucie i niszczy ego. Jest stanem wyuczonym, przykrym i dokuczliwym, który utrudnia normalne, pełne realizacji i satysfakcji życie. Dla niewolników wyuczonej bezradność, w większości pesymistów, każda porażka urasta do rangi życiowej katastrofy, a najmniejsza przeciwność losu traktowana jest jak dramat. BEZRADNOŚĆ JEST WYUCZONA, ZATEM MOŻE BYĆ I ODUCZONA. Każda interpretacja zachowania może być usprawiedliwianiem własnej niemocy i apatii, ale także stać się wyzwaniem i celem, do którego chce się zmierzać. Co zrobić, by oduczyć się wyuczonej bezradności: * Zmiana myślenia "nie da się tego zrobić" na "ryzyko próby jest mniejsze niż jej nie podjęcie", "nigdy mi się to nie udaje" na "teraz nie wyszło, ale może uda się następnym razem", "nigdy nie zrozumiem" na "muszę się jeszcze douczyć", etc. * Utrzymać wewnętrzną kontrolę i wzmacniać się pozytywnymi stwierdzeniami. "Myślę, że jestem dobrym człowiekiem" dotyczy przekonań innych, ale "żyję według Dekalogu" wyraża przekonanie o nas i pozostaje pod naszą kontrolą. * Zamienić negatywne przekonania na przekonania pozytywne. Naszą codziennością sterują nawyki myślowe, często nieuświadomione, a więc zamiana ich w pozytywne powoduje, że szybciej trafiają do podświadomości. To ja kreuję przekonania: "nigdy mi się nie udaje" na "nie udało mi się tym razem". * Uświadomić sobie, że wyuczona bezradność to stan wewnętrzny, a "to, co w nas siedzi" jest sprawą tylko naszego umysłu. * Jeśli wyuczona bezradność jest owocem wychowania przez rodziców, to nie zmienia to faktu, że teraz to my kierujemy "naszym wychowaniem" i to do nas należy chęć zmiany. * Zamienić pesymistyczny sposób wyjaśniania różnych niepowodzeń na optymistyczny. Ten drugi pomaga dłużej cieszyć się zdrowiem, a w sytuacji choroby, skuteczniej z nią walczyć. Optymiści nie mówią: "problemy są nierozwiązywalne" ale "są wyzwaniami, lepiej być częścią rozwiązania niż częścią problemu". Nie traktują niepowodzeń jako problemu życiowego i nie wyciągają wniosków typu: "jestem do niczego, nie mam sensu, i tak się nie uda" tylko "jutro się postaram, spróbuję ponownie, nie poddam się po jednej nieudanej", etc. ----------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Kochani czytam wasze porady ,proszę was o pomoc Moja corka jest dwa miesiace po rozwodzie ma nerwice z natręctwami i depresja. W nocy śpi 4 godziny biorąc lek 10 mg na-sen w dzien nie spi tez. Wszystkim obwinia siebie ma zle mysli boi sie zostac sama w domu W kwietniu ma wizyte u psychiatry..Wasze wypowiedzi sa bardzo krzepiace moze mi pomozecie bardzo proszę

Odnośnik do komentarza

witam. ja równiez borykam sie z jedna dręczącą mnie myślą. kiedyś obejrzałam film ale nie cały bo nie dałam rady o egzorcyzmach. od tamtego czasu pojawia mi się myśł w głowie która mnie wręcz straszy że ja tez chcę mimo że tak nie jest, ja jestem osobą wierzącą i niby zachowuje sie normalnie tylko ona czasem mi sie przypomina i wtedy zaczynam się bać że dlaczego ona wogóle mi się przypomina. czy ja jestem normalna chyba nie. jakbym jakiejs normalnej osobie o tym powiedziala to by sobie pomyslala ze nienormalan jestem. modlę sie do boga chce aby znikła z mojej głowy. pomocy !!!

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Mama 12, mozesz wydrukowac z tego wątku i z watku WALKA Z NERWICA LEKOWA I MYŚLAMI NATRETNYMI te teksty, które zawierają rady JAK SOBIE RADZIĆ Z NATRĘTNYMI MYŚLAMI, córka moze sobie z nich zrobić taki rodzaj podręcznego poradnika. Polecam jej poszukanie dobrego psychologa, gdyz nerwica natręctw jest wyleczalna, ale tez jest trudna do leczenia. W myslenie natrętne nie można się wkręcac , kiedy sie za nimi podąża człowiek gubi sie jak w dżungli. Sa strony na temat JAK SIĘ N AUCZYC PANOWAC NAD MYŚLAMI ( emocjami). Doradzam wpisanie w google tematu NA CZYM POLEGA ZAPĘTLANIE MYŚLI, dzieki wiedzy mozna zacząc ogarniac ten temat. Posyłam fragment na ten temat z jednej ze stron Jak spojrzymy (do podanego wyżej linka) na efekty uszkodzeń płata czołowego możemy tam znaleźć m.inn.: schematyczność myślenia, *zapętlenie*, uporczywe nawracanie do jednej myśli, nieakceptowalne zachowania społeczne; zachowania agresywne, zmiany osobowości. Do czego zmierzam? W wielu przypadkach nie zdajemy sobie sprawy, że to nie kierujemy naszym życiem, ale żyjemy w sposób nieswiadomy, dajemy się ponieść różnym emocjom. Objawem jaki często obserwuję u różnych ludzi (a szczególnie mężczyzn) jest zapętlenie myśli. Na czym to polega? To zależy od osoby i jej lęków. Schemat wygląda tak, że osoba MUSI coś zrobić, coś kupić, powiedzieć i nie ma na to wielkiego wpływu. Nie kontroluje tego w przejrzysty sposób. Może to być cokolwiek: wiercenie setnej dziury w ścianie, klikanie wkoło tego samego na komputerze, odwiedzanie co chwila tej samej strony internetowej, albo zapętlone nucenie wkoło tego samego ale takie obsesyjne, czy oglądanie wkoło tego samego filmu na Youtube, czy też obsesyjne chodzenie za jakąś dziewczyną/chłopakiem. Czyli jak jest w głowie zapętlenie to i na zewnątrz coś *zapętlasz* i z zapętlenia może nas wyrwać *sukces*, np. zapętlona myśl, żeby coś komuś udowodnić, że moja racja jest lepsza od jego racji, ulga przychodzi gdy ten ktoś się przekona do mojej racji a przynajmniej tak mu się będzie wydawało. *Sukces* rozumiany jako rozwiązanie zapętlenia, czyli może on być niszczący dla otoczenia. To, np. że ktoś stale patrzy na świat poprzez pryzmat gadzich istot, trolli, teorii spiskowych czy negatywnych energii, które stale atakują może być również schematem (i czesto jest) takiego zapętlenia. Zwłaszcza jeśli przeradza się to w rodzaj obsesji, a już gorzej jak wyniknie z tego *święta wojna*. Na pewno utrudnia to zdrową komunikację z taką osobą, dopóki nie uświadomi sobie, że jak każdy z nas jest uwarunkowana i jak każdy z nas ma do wykonania pracę nad sobą. I jeszcze jedno spostrzeżenie: im bardziej zaciekle bronimy swych racji, swego świata, staramy się ukształtować innych na swoje podobieństwo, tym więcej strachu posiadamy wewnątrz. Jeżeli człowiek świadomie zauważa problemy ze swoim mózgiem i rozumie je to jest już o krok od wyzdrowienia. Natomiast najtrudniej jest tym, którzy są zupełnie tego nieświadomi. Najłatwiej jest zauważyć te schematy podczas oczyszczania zarówno fizycznego jak i psychicznego. ------------------------------ O PĘTLI STRACHU mozna przeczytać na stronie moja-nerwica.republika.pl. Przytaczam pewien fragment ze strony poswieconej wizualizacji w pracy nad programowaniem podswiadomości na nowo. Nakręć się pozytywnie dzięki wizualizacjom Obraz jest właśnie tym programem, który do podświadomości dociera najskuteczniej. Wydaje ci się, że nie masz wyobraźni i nie jesteś zdolna do *nakręcenia* nawet jednej klatki? Nieprawda.To wcale nie jest takie trudne, bo tak na dobrą sprawę W TWOJEJ GŁOWIE CAŁY CZAS TRWA PROJEKCJA JAKIEGOS FIILMU. W wizualizacji chodzi o to, by był to ten konkretny, określony obraz, nakręcony na zadany temat. POŚWIĘĆ NIECO CZASU NA NAUKE KONCENTRACJI, umiejętność ta pomaga bowiem w utrzymaniu obrazu przez dłuższy czas - najprościej opanować ją podczas następującego ćwiczenia: połóż się na łóżku i staraj się nie myśleć o niczym ani na niczym nie koncentrować uwagi, poprzestań tylko na obserwacji przepływających myśli, emocji. Pierwszym krokiem DO REALIZACJI TWOICH MARZEŃ poprzez ich wizualizację (czyli trzymając się nadal terminologii filmowej poprzez wyświetlenie ich na ekranie podświadomości)JEST NAUKA POZYTYWNEGO MYŚLENIA O SOBIE. Nie dziw się temu, to oczywiste. Spróbuj przywołać w wyobraźni sytuacje, w których TO TY JESTEŚ DUSZA TOWARZYSTWA, tryskasz dowcipem, na wszystko masz celną ripostę. I JEŚLI UDA CI SIĘ WGRAĆ W SWOJĄ PODSWIADOMOŚĆ tzw. program pozytywnego myślenia, reszta pójdzie jak z płatka. --------------------- Wiem , ze wiekszośc osób doświadczających natretnych myśli ma niską samoocene., mysli katastroficznie. Mysle , ze ten sposób może być pomocny w przestawieniu umysłu na lepsze tory. KAMI, informacje które podalam powyżej moga być pomocne równiez Tobie.Gdy zrozumiesz proces dzialania myśli natrętnych , gdy zaczniesz je badać jak naukowiec,postawisz się NAD NIMI, nie będziesz już tylko ich ofiara. Przeczytaj informacje na tej stronie :www.racjonalista.pl/kk.php/s,6191 . Ta strona dotyczy tak zwanych nerwic eklezjogennych, a swoją mozesz tak nazwac.Moze to pomoze Ci zdobyć informacje, ktore pomogą Ci ogarnąć ten trudny temat. Czy korzystałas kiedykolwiek z pomocy psychloga ? Wiem , ze w ramach kościoła działają tez psychoterapeuci, moze zwróć się tam o pomoc w zrozumieniu , jak się uwolnić od tej przypadłości.Psychoterapia plus autoterapia powinny przynieść jakis pozytywny efekt. Doradzam Ci tez załóżenie dziennika nerwicy i rozpisywanie swojego natręctwa. W ktorymś z postów przytoczyłam informację osoby, ktorej terapeuta doradził taki sposób postępowania z myslami natrętnymi.Dzięki ich rozpisywaniu, mozna oswajac sie z nimi, traca swoją groze,.Dopóki sa tylko w głowie nic nie mozesz z nimi uczynic, czujesz się bezradna.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. KAMI , zapomniałąm na Twój użytek przytoczyć pewien fragment z tekstu PODDAJ SWÓJ SKARB.Myslę, że może Ci byc pomocny, żebyś do tego fragmentu mogla odnieśc swoje objawy.Poza tym przeczytaj cały ten tekst, gdyż znajdziesz w nim informacje pomocne dla Ciebie.Znajdziesz go na stronie moja-nerwica.republika.pl , na pasku opowieści pod WYZDROWIEC. --------------------- Wiara. Gdzieś wyczytałem, nie jestem teraz w stanie znaleźć gdzie, przypadek głębokiego cierpienia zakonnicy, która bała się, że utraci wiarę. Wiara była dla niej największym skarbem, wspartym zresztą wszystkimi życiowymi decyzjami. Jej napięcie rozwiajało się wokół tej wartości. Cierpiała katusze bo w napięciu lękowym nachodziły ją bluźniercze myśli i poczucie opuszczenia przez Boga. Nie wyobrażała sobie życia bez wiary. To było to najgorsze co mogło ją spotkać. Skazanie na wieczne potępienie. Napinała się więc z całych sił, żeby nie mieć złych myśli o Bogu, a wręcz przeciwnie odnaleźć zagubioną do niego miłość. Oczywiście im bardziej się starała tym większe było w niej napięcie i więcej miała natrętnych, diabelskich myśli. Życie jej było koszmarem bo była przekonana, że dobry Bóg osobiście weźmie te jej bluźnierstwa napędzane panicznymi uczuciami... Różne skarby ludzie sobie gromadzą i różnych wartości czują się w obowiązku bronić. --------------------- Czasem samo głebokie zrozumienie czegoś pozwala nam się od tego uwolnić. Pozdrawiam. Co nerwica obrała sobie za cel? Jaki jest twój skarb, który starasz się chronić? Życie, zdrowie, pozycja i opinia otoczenia, szczęście własne, rodzinne, głęboka wiara? Wokół którego z nich kręci się twoja nerwica? Na pewno wokół tego, które jest dla ciebie najważniejsze. Może nie jednego, może kilku na raz. Może zresztą masz jeszcze inne wartości, poza tymi które wymieniłem, których absolutnie nie możesz się wyrzec. Wartości, które stanowią twój skarb, z którego nie możesz zrezygnować. Strach (który sam tworzysz) atakuje właśnie ten skarb. Boisz się, że go stracisz. A ponieważ jest to strata dla ciebie nieakceptowalna, więc napinasz się ze wszystkich sił, żeby go bronić. Im bardziej się napinasz, tym bardziej się boisz, że stracisz swój skarb i tym większe są objawy lęku i napięcia. Większe objawy postrzegasz jako większe zagrożenie i pętla się zaciska.

Odnośnik do komentarza

witam pani jadwigo i dziekuję za szybką odpowiedz. rzeczywiście moim takim skarbem jest wiara. ogolnie jestem osobą przed 30stką. kiedyś mająć 20 lat nic kompletnie mi nie dolegało. teraz możnaby powiedzieć w ostatnich latach stałam się wręcz nadwrażliwa. jak ktoś płacze ze szczęścia, jakiś piękny film jest czy komuś coś dobrego się przytrafiło to łzy mi lecą strugami. ogólnie powierzchownie wyglądam na silną osobę i taką też jestem postrzegana, ale w głębi duszy miękka. nawet mnie to wkurza. są dni że czuję się cudownie, wręcz wolna od tych wszystkich złych myśli. a nie raz jak mi się właśnie coś przypomni to koniec. znowu ciężko tzw się odkręcić i wrócić na normalny tor.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Kami, doradzam Tobie i wszytskim doświadzajacym nn uwazne przeczytanie informacji zawartych na stronie:nerwica-natrectw.pl/moja-historia Przyjrzyj się historii Joanny zamieszczonej w MENU tej strony oraz pozostałym tematom. Przytocz e z niej pewne fragmenty na temat przyczyn powstawania natręctw. Dokładne i bezsprzeczne przyczyny zaburzeń obsesyjno - kompulsyjnych, podobnie jak w przypadku większości zaburzeń psychicznych, nie są do końca wyjaśnione. Wiadome jest natomiast, że wpływa na nie wiele czynników, głównie wynikających z genetyki, biologii, a także środowiska otaczającego danych ludzi. Niekiedy na stan chorobowy wpływa sytuacja rodzinna. W przypadku wpływu rodziny rozwój choroby związany jest głównie poprzez zbyt surowe wychowanie, które kładzie nacisk na nadmierną skrupulatność, zachowywanie czystości i nakaz przesadnego dbania o higienę i porządek. Wówczas pojawia się pewne przyzwyczajenie, które wręcz nabiera form swoistego rytuału podczas wykonywania najprostszych czynności codziennych. Po pewnym czasie, jeśli dziecko zaniecha pewnego obowiązku, do którego jest zobligowane np. przez rodziców, pojawia się u niego lęk związany z późniejszymi konsekwencjami. Dlatego wykonuje daną czynność, a to przynosi ukojenie. TAK DZIAŁĄ NAJPROSTSZY MECHANIZM ZWIĄZANY ZE SPOŁECZNĄ PRESJĄ, która uaktywnia w nas pewne, często bezwarunkowe, zachowania i wywołuje określone reakcje. Przyczyną może być także deficyt opieki rodzicielskiej w najmłodszych latach oraz NIEOFREAGOWANE URAZY Z PRZESZŁŚŚCI czyli tzw. traumy, a również stresy przewlekłe. Przeżycia traumatyczne przeżyte w wieku dorosłym również mogą wpływać na rozwój i przebieg choroby. ---------------------- Ten fragment pochodzi z historii Joanny, której fragment już kiedyś przytoczylam na tym wątku lub na moim *Walka z nerwica lękowa i myślami natrętnymi*. Później zaczęły się obsesyjne myśli. Np. dręczyłam się pytaniem: *Czy jestem głupia?*. Myślę, że to dlatego, że mój ojciec mówił często , że *baby są głupie*, albo przejawy emocjonalności traktował jako głupotę, niezrównoważenie itp. I tak sobie wczoraj uświadomiłam, że ta myśl dręczyła mnie ok. 10 lat. W tym czasie przeprowadzałam różne argumentacje: np. zawsze dobrze się uczyłam, bardzo dobrze zdałam maturę, dostałam się na studia w innym mieście, więc chyba nie jestem głupia? Ale mój własny ojciec potrafił mi powiedzieć, że jestem głupia, więc gdybym nie była, to by mi chyba tego nie powiedział. Poza tym czasem lęk przed tym, że okażę się głupia paraliżował mnie, gdy miałam coś powiedzieć np. na studiach i wtedy rzeczywiście może wyglądało to trochę niezręcznie, czy głupio, co interpretowałam jako potwierdzenie, że chyba jednak jestem głupia. Robiłam sobie testy na inteligencję, podpytywałam ludzi, co na ten temat sądzą, a gdy mówili mi, że uważają, że nie jestem głupia, to i tak im nie wierzyłam i się zadręczałam. Na takiej samej zasadzie od lat przeprowadzam argumentacje na różne tematy. Miałam na tapecie grzech, seksualność, co na ten temat mówi Kościół itp. - niekończące się dyskusje, które prowadziłam albo w głowie, albo z innymi. Mam też za sobą okres dewocji, codziennie Msza św., modlitwy trwające np. 2 godziny, dopiero po jakimś czasie, po ok. 5 latach zrozumiałam, że to nie jest prawdziwa wiara i pobożność, tylko wykorzystywanie wiary jako kompulsji, na takiej zasadzie, jak sprawdzanie kurków, czy żelazka, żeby uniknąć lęku. Tak jak argumentowanie bez końca, żeby pozbyć się lęku. Miałam też i mam nadal rozpamiętywanie przeszłości, czyli *przeżuwanie*, przypominałam sobie ze szczegółami, co zrobiłam i wydawało mi się, że gdzieś tam w życiu może popełniłam błąd, może jestem nie w tym miejscu, w którym powinnam być? I to dlatego czuję taki lęk i niepokój. Może np. powinnam była zostać zakonnicą, a nie wyjść za mąż? ------------------------ Zeby poradzić sobie z takim *przeciwnikiem* jak natręctwa trzeba miec wiedze jak powstają, co je w nas uaktywniło, jakie sytuacjhe przyczyniają się do ich pwostania a jakie postępowania pozwalają się od nich uwolnić. Uważam , ze informacje zawarte na tamtej stronie mogą być pomocne w rozpracowaniu tej lekcji życiowej. To namiary na strone na której jest film poświęcony nerwicy natręctw. www.jestem.pl/.../nerwica-natrectw-przyc.. ------------------------ Znam się na dobrych informacjach na temat nerwic.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam! Proszę o pomoc czy do psychologa i do psychiatry można isc na nfz czy jest tylko odplatne prywatne leczenie?. W tej chwili źle się czuję, mam lepsze i gorsze dni a nie mogę pozwolić sobie na płatne leczenie Nie wiem tez czy udac się na leczenie do psychologa czy lepiej do psychiatry a moze do obydwu? Chodziłam kiedys do psychologa ale bardzo krótko i chyba z malym skutkiem Biorę leki ziołowe ale zbytnio mi nie pomagają w lękach i natrectwach. Chciałabym zacząc jakąs terapię ale na nfz iwziąc leki, które pomogą uwolnić mi się od tego wszystkiego

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Zamieszczam trochę informacji na temat zwiazku pomiedzy nerwica natrectw a pedantyzmem( perfelcjonizmem) ,do osobistych przemyśleń. ------------------ Perfekcjonizm to dązenie do wykonywania każdej czynności -najlepiej jak sie tylko potrafi . A pedantyzm to ciągłe niezadowolenie z tego jak sie cos zrobiło i natretna mysl o tym , że mogłem jeszcze lepiej NP -uprasowac spodnie lub wyczyscic miejsce pracy . Perfekcjonizm kojarzę z obowiązkowością na najwyższym poziomie . A pedantyzm z natręctwem utrudniającym czasami życie . ----------------- powód? mamusia i tatuś wiecznie niezadowoleni, dlaczego nie piątka? dlaczego nie szóstka? dlaczego drugie miejsce? dlaczego Kasia potrafi a ty nie? A brat lepiej niż ty gra w piłkę... i ciągle mało.. nigdy nie jest dosć dobrze, surowość, krytyka, zbyt wysoka porzeczka, praktycznie brak pochwał, ciągłe poprawianie ble ble ble ----------------- Za dziecka i wczesnej młodości (okres szkoły podstawowej, gimnazjum i nawet początek liceum) nie było we mnie prawie nic z perfekcjonisty. Byłem w miarę elastyczny, zdystansowany, niczym się mocniej nie przejmowałem. Z rozrzewnieniem wspominam te czasy beztroski, psychicznej swobody i przyjemnego oddawania się swoim pasjom. Teraz to nawet swoich pasji nie udaje mi się realizować. Nie zaczynam czytać książki,BO BOJĘ SIĘ , że nie zrozumiem czegoś tam i SIĘ BĘDĘ TYM ZADRĘCZAŁ. Nie zaczynam się uczyć czegoś, bo może mi coś nie wyjdzie, nie będzie idealnie i będę się tylko frustrował. Aktualnie doszedłem do takiego stanu, że całymi dniami siedzę bezczynnie przed komputerem i nie robię NIC konkretnego. Jakaś psychiczna blokada, opór przed podjęciem jakiegokolwiek działania, BO TO DZIAŁĄNIE MOZE SIĘ OKAZAC NIEWYSTARCZAJACO IDEALNEbo . Mój perfekcjonizm zaczął błyskawicznie rosnąć jakoś tak po ukończeniu 16-17 roku życia. Teraz mam 22 lata i przekroczył on znacznie dopuszczalny poziom. To są właśnie dWA OBLICZA PERFEKCJONIZMU:) Paradoksalnie potrafi on wywołać dwa, wydawałoby się skrajnie odmienne zachowania. Nikt z zewnątrz nie przypuszczałby, że prokrastynator-leń, który wszystko, co się tylko da, odwleka w nieskończoność i zawala wszystkie swoje obowiązki JEST NISZCZONY PRZEZ TĘ SAMĄ CHOROBĘ, co ambitny, zmotywowany człowiek pracy, który nie ma czasu dla siebie, bo obsesyjnie dąży do pełnego i jak najlepszego wykonywania swoich zadań. Ciekawe tylko co powoduje, że jedni perfekcjoniści przechylają się w jedną stroną, a inni w drugą... Podejrzewam, że chodzi tu też POZIOM LEKU WEWNĘTRZNEGO - pracoholik jest w mniejszym stopniu przepełniony lękiem i ten lęk ma też pewnie nieco inny charakter niż w przypadku prokrastynacji. Chodzi też pewnie o nawyki ukształtowane w dzieciństwie, wychowanie i całą masę innych czynników. Ja tam mimo wszystko wolałbym być pracoholikiem. Osobowość co prawda też zaburzona, ale przynajmniej miałbym pieniądze, osiągnął jakiś tam sukces i miałbym zrobione wszystko wokół co trzeba. A tak to chowam się przed ludźmi ze wstydu, bo nie jestem w stanie zrealizować większości swoich zobowiązań na czas ------------------------ U mnie PERFEKCJONIZM DOPROWADZIL DO DEPRESJI i wiecie co... Teraz juz nie jestem takim perfekcjonistą ale została mi depresja. Jak radzić sobie z perfekcjonizmem? Otóż musicie sobie uświadomić czego tak na prawdę w życiu chcecie. Nawet perfekcjoniz ma swoją przyczynę. W moim przypadku było to odczuwanie braku akceptacji u ludzi. Byłem wstydliwy. Dużą rolę odegrała u mnie fantazja. Widziałem ludzi którzy imponowali innym wokół i chciałem być taki. Jaki? Wyidealizowałem sobie pewnych ludzi i postanawiałem sobie być idealnym bo myślałem że to jedyna droga do akceptacji przez innych ludzi. I to cała przyczyna mojego perfekcjonizmu. By wyjść z niego trzeba uświadomić sobie czego się chce w życiu. Świadomie pewnie o tym nie wiecie ale perfekcjonizm to wasz podświadomy sposób dążenia do celu. Jeśli takie i inne rzeczy sobie uświadomicie to sami znajdziecie sposób na życie i pokonanie perfekcjonizmu. Psycholodzy są pewni, że NATRECTWO MOZE POJAWIC SIĘ W REAKCJI NA STRES, ale w obronie przed pewnymi myślami. - Jeżeli jakaś myśl kłóci się z systemem wartości danej osoby, to próbuje ją ona wyrzucić z głowy - wyjaśnia Hanna Lemańska-Węgrzecka, psycholog. - Na przykład kobieta ma obsesję na punkcie męża swojej przyjaciółki, chciałaby go uwieść. Wie, że pozwalając sobie na to, czego pragnie, unieszczęśliwi wiele osób. Wtedy jej mózg zastępuje jedną obsesyjną myśl inną, bezpieczniejszą. Może to być m.in. obsesja na punkcie mycia zębów. Natręctwa leczy się psychoterapią, często połączoną z lekami, przepisywanymi przez psychiatrę. Wielu chorych próbuje też autoterapii. Katastrofy nie będzie -------------------------- Taki *fałszywy* perfekcjonista stara się być najlepszy we wszystkim tylko dlatego, żeby nikt przypadkiem nie pomyślał, że jest gorszy, bo czegoś nie może albo nie potrafi. Dążenie do doskonałości nie jest więc dla niego celem samym w sobie, a jedynie narzędziem manipulacji lub OBRONY NEUROTYCZNEGO *ja*. Celem takiego pseudoperfekcjonizmu jest uznanie w środowisku, a najważniejszą cechą odróżniającą go od perfekcjonizmu właściwego - *zewnątrzsterowność*, czyli podatność na krytykę i uzależnienie od oceny otoczenia. Człowiek uwikłany w tak zdefiniowany perfekcjonizm popada w rodzaj przymusu psychicznego, napędzanego lękiem. Próbuje być *naj*, stara się unikać błędów i nie odpuszcza w niczym ze zwykłego strachu przed zdemaskowaniem go jako przeciętniaka. Taka degradacja oznaczałoby dla niego kryzys psychiczny, związany ZAŁAMANIEM POCZUCIA WŁASNEJ WARTOSCI. I wtedy - zdaniem fachowców - zaczyna się problem. Jak zawsze w przypadku pułapek mentalnych, które WIKŁAJĄ OFIARĘ W PETA PSYCHICZNEGO PRZYMUSU. ----------------------- Kiedy ktoś bierze się za ścierkę, bo jest brudno, o takiej osobie mówimy - w zależności od miejsca i okoliczności: żona (w Polsce) albo housekeeper (w Ameryce). Natomiast SPRZATAJACY POSPRZĄTANE to ofiara nie tyle bałaganu i poczucia obowiązku, co osobowości noszącej w psychologii nazwę *anankastyczna*, a oznaczającej perfekcjonistę, chorobliwie uwrażliwionego na kwestie porządku. I wokół siebie, i tak w ogóle. -------------------- Osoby histerycznie skoncentrowane na walce (beznadziejnej skądinąd) z bałaganem tak naprawdę za pomocą froterki i odkurzacza PRÓBUJA ZAŁĄGODZIC LEKI ZWIĄZANE Z NIEPEWNOŚCIĄ I BRAKIEM BEZPIECZEŃSTWA. Porządek jest bowiem dla nich ZAPRZECZENIEM CHAOSU. Ład - bezładu. Rytuał składania ręczników, segregowania książek czy pastowania podłogi to zaś AKT SYMBOLICZNEGO PRZEJMOWANIA KONTROLI NAD TYM,CO NIEPRZEIDYWALNE wymykające się zasadom i regułom - jak samo życie. ------------------------ Pamietam to powiedzenie PAN BÓG UMIE NA PIĄTKE, NAUCZYCIEL NA CZWÓRKE A UCZEŃ NA TRÓJKĘ. Kto umie w ten sposób , z dystansem, podchodzić do pewnych spraw, jest elastyczny w stawianiu sobie realnych celów i rezygnowaniu z nich, gdy okazują się niemożliwe do osiągnięcia, będzie żył spokojnie.Ja dzięki nerwicy nauczylam sie nie wywierać na siebie presji i dzięki temu czuje się spokojna i szczęsliwa.Co nie oznacza, ze nie mam żadnych celów i nie jestem ambitna.Nauczylam się po prostu bycia REALISTKĄ .Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jadwigo witam... Bardzo ciekawe informacje...co do perfekcjonizmu i opisanych tu jego przyczyn -to jakbym czytał część swojej historii- którą notabene swego czasu* przerabiałem *na terapii..Można dość do realizmu ,który bardzo pomaga przyjmować co daje nam życie -ale jak jest tu napisane -trzeba cofnąć się sporo wstecz własnego życia....znać siebie i swoje możliwości...jak piszesz nie jest to związane ze ambicją i założonymi przez siebie celami-to są inne kwestie. pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Znalazłąm przed chwilą na pewnym forum te informacje, wskazówki, odnoszace się do tematu poruszonego w moim ostatnim poście.Może się komuś przydadzą. ---------------- Jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu pierwszym pytaniem, na które powinnaś sobie odpowiedzieć jest: *jak chcę żeby wyglądało moje życie, mój zwykły dzień?* Opisz tak samo szczegółowo, czego chcesz w zamian. Skoncentruj się na tym czego chcesz, a nie na tym czego nie chcesz. Możesz to np. narysować, możesz zrobić sobie listę, może to być cokolwiek, co będzie ci przypominać o tej wymarzonej wersji Twojego dnia... Drugie pytanie: *po co chcę coś zmieniać?* - niby oczywiste, ale zwykle nie do końca, pytanie trzecie: *po co jesteś perfekcjonistką? Co dobrego Ci to daje?* - odpowiedz sobie. pytanie czwarte: *jeśli zrezygnujesz z perfekcjonizmu, w jaki inny sposób możesz uzyskać te pozytywne rzeczy, które Ci daje - np. większą pewność siebie, czy poczucie bezpieczeństwa, czy cokolwiek innego pytanie piąte: ..... Pewnie się zastanawiasz kim ja w ogóle jestem i co to ma być? Jestem coachem, a to powyżej to taka symulacja sesji coachingowej. W rzeczywistości pytania wynikają z odpowiedzi. Coaching to taka partnerska rozmowa, skoro nie przepadasz za wizytami u psychologów, może odpowiadałaby Ci bardziej taka forma wsparcia. więcej o coachingu na moim blogu:www.psychologiaicoaching.blogspot.com ------------------- Sufur, Twoja wywpowiedź zwłaszca jej koncowa część , jest jak dla mnie zbyt enigmatyczna.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Sufur, to moje zdanie :Co nie oznacza, ze nie mam żadnych celów i nie jestem ambitna ma scisły związek ze zdaniem PAN BÓG UMIE NA PIĄTKE, NAUCZYCIEL NA CZWÓRKE A UCZEŃ NA TRÓJKĘ. Lubie byc jasno zrozumiana, dlatego uczyniłam takie zastrzezenie po to, zeby ktos czytający to zdanie o uczniu i nauczycielu nie pomyślał sobie, ze nie warto się w ogole starac, podejmowac wyzwań, skoro i tak sie dostanie TYLKO *trójkę. Osoby z nerwica natręctw biora pewne rzeczy zbyt dosłownie, brakuje im luzu, elastyczności , dystansu w odniesieniu do myśli, zdań itd.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam .. Wiadomo że lubimy być dobrze zrozumiani.....ja pisząc o cofaniu się do przeszłości i oczywiste znajdowaniu przyczyn obecnego stanu ;poznaniu siebie i swoich możliwości;a zarazem wyznaczaniu realnych celów ...nie zabieram nikomu ambicji.To tyle -chyba wtedy wyraziłem się dość jasno .....ja wychodzę z założenia *że trzeba oddać cesarzowi co cesarskie..* pozdrawiam...

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Zamieszczam fragment pewnego postu z wątku NAPADY PANICZNO LEKOWE Z AGORAFOBIĄ.Myslę, ze przyda się tutaj na pewno. ------------------ Tak sobie pomyślałam,że podzielę się z Wami fajnym tekstem,taką mantrą dla nas chorych na nerwicę.Tego tekstu koniecznie trzeba nauczyć się na pamięć i często go sobie powtarzać(trochę długi ale jak ja dałam radę to i Wam się uda ).Dostałam to od terapeuty kiedy to jeszcze chodziłam na terapię indywidualną i bardzo mi ten tekst pomógł w tym,że przestałam myśleć o nerwicy,jej objawach,skończyło się katastroficzne myślenie,którym to same się napędzamy aby dostać ataku lęku.Ok. to piszę a Wy przeczytajcie,skopiujcie i nauczcie się tego koniecznie.Trzymam kciuki aby i Wam on pomógł przestać myśleć o tym Naszym nękającym Nas paskudztwie :-) JAK ZAPOBIEGAĆ NAPADOM LĘKU : cz.1 1.Pamiętam,że choruję na nerwicę. 2.To jest choroba,która jest bardzo uciążliwa i bardzo ,,straszy*: może imitować choroby mózgu,serca,płuc..jednak w rzeczywistości tylko je udaje. 3.Moja nerwica z lękiem napadowym nie jest groźna dla życia! 4.Przeżyłam wiele napadów lęku,przetrwałam wiele dni i godzin dolegliwości nerwicowych i żyje, choć często wydawało mi się,że umrę,że coś mi grozi. 5.Wiem też to,że mój lekarz zdiagnozował nerwicę a badania nie potwierdziły żadnych innych ,poważnych chorób oprócz nerwicy. 6.Zdrowie leży w zasięgu moich możliwości psychicznych. 7.Potrzebuję cierpliwości i czasu aby pokonać lęk. cz.2 1.Oddychanie. a)Kiedy oddycham płytko i szybko to sama mogę wywołać napad lęku. b)Tak właśnie oddycham podczas napadu lęku.Nie dostarczam wtedy sobie tlenu. c)Pojawiają się objawy:mroczki,zawroty głowy,niepokój,osłabienie,nogi jak z waty,wrażenie,że zemdleję. d)Muszę pracować nad tym jak oddycham,szczególnie wtedy kiedy mam wyjść z domu,zostać sama w domu,podjąć jakieś wyzwanie,zmierzyć się z problemem. e)Jeśli nie zapanuję nad oddechem jak w punkcie ,,f * ,narażę się na przykre dolegliwości. f)Oddycham bardzo głęboko i bardzo wolno.Staram się rozluźnić spięte mięśnie.Między oddechami robię krótkie przerwy,powoli wydycham powietrze. cz.3 1.Mięśnie. a)Podczas ,, robienia sobie* napadu lęku, zawsze napinam mięśnie. b)Bym mogła swobodnie oddychać potrzebuję rozluźnić mięśnie. c)Staram się uświadomić sobie które partie mięśni napinam i rozluźnić je. cz.4 1.Katastroficzne myślenie. a)Żeby wywołać lęk napadowy,myślę: - zaraz coś mi się stanie -nikt mi nie pomoże -coś złego się ze mną dzieje -uduszę się -zemdleję -mam zawał itp. itd... b)Muszę być świadoma tego,że sama sobie te myśli sprowadzam tym samym wywołując napad lęku,dlatego muszę zamienić je na pozytywne myślenie zawarte w cz. 1 Prawidłowy sposób oddychania: -powietrze wciągać przez nos,przytrzymać możliwie jak najdłużej i powoli wypuszczać ustami -głęboko nabierać powietrza do płuc,policzyć do 10 i bardzo wolno,stopniowo je wypuszczać. -stosować na przemian,najlepiej powtórzyć ok 10 razy ----------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Osobom, które chca wyjśc z nerwicy polecam przeczytanie książki Karen Hornej NERWICA A ROZWÓJ OSOBISTY. Polecam tez przeczytanie informacji zawartych na stronie www.marynistyka.net/mierzejewska/neurotyk.html - Osobom, ktore boją się ATAKÓW PANIKI polecam informacje zawarte na stronie www.poradnikzdrowie.pl/.../ataki-paniki-co-robic-by-nie-ulegac-napadom-przerazenia_37537.html - Ze strony :www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=376 przytocze fragmenty ksiazki NERWICA A ROZWÓJ OSOBISTY **CZŁOWIEK MOŻE ROZWIJAĆ SIĘ NAPRAWDE TYLKO WÓWCZAS,GDY PRZYJMUJE ODPOWIEDZIALNOŚC ZA SAMEGO SIEBIE * [4]. Brak tego rodzaju odpowiedzialności wpływa nie tylko hamująco na rozwój człowieka, ale także na rozumienie sensu własnej egzystencji. Nie rozwijając się i żyjąc w *pustce sensu* człowiek popada w chorobę. Jego najgłębsze *ja* zaczyna naprawdę boleśnie cierpieć. W konsekwencji człowiek taki coraz bardziej traci zdolność do miłości i do troski o innych ludzi. Proces właściwego rozwoju jednostki zostaje zatrzymany, a człowiek przechodzi na pozycję negacji życia i świata. Żyje, przestając *naprawdę żyć*. --------------------- Niewątpliwie ogłoszone drukiem prace Karen Horney - wśród nich książka pt. Nerwica a rozwój człowieka - przyczyniły się w znacznym stopniu do właściwego zrozumienia nerwicy, skutków, jakie wywołuje ta choroba, oraz możliwości jej przezwyciężenia. Nerwica niszczy wszelki potencjał rozwoju człowieka. Utrudnia, a nawet wręcz uniemożliwia mu jego samorealizację. Powoduje to, że człowiek, mimo mijającego czasu POZOSTAJE KIMŚ NIEDOJRZAŁYM NA RÓŻNYCH POZIOMACH EGZYSTENCJI. Jego życie zaczyna przenikać pytanie: dlaczego w ogóle istnieję? Człowiek dotknięty nerwicą nie doświadcza spontaniczności i radości wydarzeń, jakie zdarzają się w życiu. Przeciwnie, *dla neurotyka błahe wydarzenie przeżywane jest jako katastrofa i jego życie staje się pasmem wytrącających z równowagi utrapień* Chcąc zaradzić jakiejkolwiek chorobie należy w miarę możliwości poznać jej przyczyny. Jakie są zatem źródła nerwicy?* ------------------------ Wśród nich istotne miejsce zajmuje atmosfera domu, w którym żyje dziecko. Brak właściwej atmosfery w domu rodzinnym zawsze odbija się najbardziej negatywnymi skutkami na osobie najwrażliwszej, a więc na dziecku. W dzisiejszym zabieganym świecie rodzice nie znajdują czasu na to, ażeby we właściwy sposób kochać swoje dziecko. *Mówiąc po prostu, - pisze Horney - dorośli bywają dominujący, przesadnie opiekuńczy, onieśmielający, skorzy do gniewu i nerwowi, nadmiernie wymagający, nadmiernie pobłażliwi, zmienni i niekonsekwentni, faworyzujący kogoś z rodzeństwa dziecka, obłudni, obojętni itd. Rzecz nie sprowadza się nigdy do jednego czynnika, zazwyczaj istnieje cała konstelacja wywierająca niepożądany wpływ na rozwój dziecka* [13]. Nie trzeba rozwijać wątku negatywnych konsekwencji, jakie powstają w wyniku przeżywania dzieciństwa w rodzinach skłóconych, rozbitych, dotkniętych nienawiścią. Wystarczy wspomnieć poczucie niepewności, niejasny lęk, nazywany przez Horney lękiem podstawowym, poczucie izolacji, bezradności, odczucia wrogości wobec otaczającego świata. Drugim istotnym źródłem nerwicy, na jakie wskazuje Horney, jest wyidealizowany, a więc nieautentyczny obraz siebie. Owo wyidealizowane własne *ja* w nerwicy otrzymuje status bardziej realnego, aniżeli *ja* prawdziwe* ------------------- Horney cytuje wypowiedź jednego ze swoich pacjentów, który stwierdził: *Gdyby nie rzeczywistość, wszystko byłoby ze mną w porządku* [17]. Neurotyczne cierpienie powiązane jest z brakiem jasnej i wyraźnej odpowiedzi na pytanie: jak naprawdę jest? Z jednej strony DUMA NIE POZWALA NEUROTYKOWI ZAAKCEPTOWAC PRAWDY O SOBIE TAKIM JAKIM ON NAPRAWDE JEST , z drugiej zaś nie jest on w stanie osiągnąć stanu na miarę swojego własnego wyidealizowanego wyobrażenia. Sprzeczność zaczyna wypełniać wnętrze neurotyka. Odtąd będzie on walczył w sobie z realnym obrazem rzeczywistości. Jego celem jest bowiem potwierdzenie idealności. Duma nie pozwala uczynić mu na tej drodze ani jednego kroku w tył. ------------------- Resztę tego interesującego tekstu można przeczzytać na wskazanej przeze mnie stronie. Ten ostatni fragment pochodzi ze strony poswięconej hipochondrii.Tez polecam poczytanie sobie takich stron, gdyż warto mieć wiedze, która pomoze zrozumieć powody uciekania w choroby. *Wyolbrzymiony lęk o własne zdrowie, rozczulanie się nad sobą i przekonanie o nękających licznych mniejszych dolegliwościach czy ciężkich chorobach, np. nowotworowych, to najbardziej typowe objawy hipochondrii. Problem dotyczy kilku, a według niektórych sondaży, nawet kilkunastu procent ludzi. Podobno wśród hipochondryków przeważają kobiety, a wśród przyczyn ich ucieczki do świata chorób SĄ NIEPOWODZENIA I BRAK SATYSFAKCJI Z ŻYCIA.* -------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×