Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Walka z nerwicą natręctw myślowych


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, dobrze są mi znane natrętne myśli, u mnie nasilały się podczas napadów lęków jak również podczas długotrwałego napięcia.Obecnie moje życie wróciło do normy, w 95% uwolniłam się od natrętnych myśli. U mnie skuteczny okazał się effectin dawka 150 mg, jestem w trakcie kontynuowania terapii bo tak naprawdę ona w bardzo dużym stopniu może pomóc wyjść z tego koszmaru. Myślę, że natręctwa myślowe, są najgorszą rzeczą jaką mogły mi się w życiu przytrafić.Potrafią zniszczyć życie i być tak okrutne, że do teraz nich sobie przypomnę to mam ciarki.Pozytywne jest to, że można z tego chociaż na chwilę wyzdrowieć. Bo teraz biorę leki a jak przestanę to nie wiem co będzie dalej, czy dam radę.

Odnośnik do komentarza
Gość jadwigaszpaczynska

Witam Cie Marciocho, witam Wszystkich. Na stronie terapeuty Tomasza Gocłowskiego znalazłam artykuł, który moim zdaniem moze byc pomocny w zrozumieniu mysli i zachowań natretnych.Podaje na niego namiary :www.terapia.az.pl/nn.html - Niestety nie mogłam skopiowac tekstu, zeby zamieścić dla zachety fragmenty, ale znam sie na dobrych informacjach na temat tego rodzaju nerwicy.Spróbuje *odręcznie* przytoczyć najwazniejsze fragmenty tekstu, po to, zeby później sie do nich odnieść poprzez moje osobiste doswiadczenia w tej kwestii. Jaka jest w(g tego autora różnica pomiedzy OBSESJAMi I KOMPULSJAMI: OBSESJE dotycza MYSLI, KOMPULSJE - DZIAŁANIA. CZĘSTO WYSTEPUJA ONE RAZEM. Obsesje w rozumieniu klinicznym charakteryzuja sie trzema specyficznymi cechami: a) sa niepozadane i wdzieraja sie do swiadomosci wbrew woli b )żródło obsesji tkwi wewnatrz człowieka a nie w sytuacji zewnetrznej c( obsesje bardzo trudno jest poddac kontroli. KOMPULSJA KONTROLUJACA jest próbą kontrolowania czy odwrócenia jakiegoś nieszczęścia.Na przykład natretny impuls dokonania jakiegos ohydnego czynu no.napastowania seksualnego dziecka JEST KONTROLOWANY RYTUAŁEM LICZENIA. Rytualny aspekt działań kompulsywnych (czesto o zabarwieniu magicznym) sprawiajacym wrażenie odczyniania) NAJPRAWDOPODOBNIEJ SŁLUZY MIEDZY INNYMI OBRONIE PRZED LĘKIEM.RYTUAŁY NIE SPRAWIAJĄ* ŻE ODCZUWANY LĘK ULEGNIE ELIMINACJI,, LECZ MOZE ON ZMNIEJSZYĆ SWOJA SIŁĘ. -------------------------- WAŻNYM ELEMENTEM RÓŻNICUJACYM NORMALNE ZACHOWANIA OD NATRETNYCH JEST PRZYMUS. Celem PRZYMUSOWYCH CZYNNOSCI jest zmniejzenie niebezpieczeństwa (np.zachorowania, zrobienia czegos złego- moj przypisek),obrona przed nim lub tez sprawdzenie, czy istnieje dane zagrozenie. W przypadku ODMOWY WYKONANIA CZYNNOSCI NATRETNYCH NASILA SIE LĘK I NAPIĘCIE. ZABIEGI W FORMIE MAGICZNEGO ODCZYNIANIA MAJĄ POMOC W REDUKCJI LĘKU. Tematyka mysli natretnych bywa bardzo różna: mozna zaliczyc do nich:katastrofy, zagrozenia, gwałt, agresje, seks i religie.Na przykład powtarzajace sie przekl;eństwa symboli religijnych u osoby wierzacej. W zaburzeniach obsesyjnych mozna doszukac sie motywu poczucia winy, nadmiernego poczucia odpowiedzialnosci na przyklad za wydarzenia, na które w zaden sposób nie mozna miec wpływu( lkleski zywiołowe, wypadki) i lęku przed poczuciem winy lub wręcz przed karą za niedopełnienie czegos,niegodny czyn, czy sprowadzenie jakiegos nieszczęscia na siebie lub innych. Tematyka mysli natretnych moze sie koncentrowac wokół ustawicznego sprawdzania siebie, czy dobrze zrobiłem.NORMALNA KONTROLA ROZRASTA SIĘ DO PATOLOGICZNYCH ROZMIARÓW.Wątpliwosci zmuszają chorego do ciągłego powtarzania czynnosci. Chory chcąc się odciąć od obsesji stara sie walczyc, IM BARDZIEJ TO ROBI, TYM SILNIEJ GO NACHODZĄ. Ludzie PODATNI NA ZABURZENIA OBSESYJNO0KOMPULSYWNE sa dokładni i zyja w sposób bardzo uporzadkowany.Sa zawsze punktualni.Zwracaja irytująca wręcz uwage na szczegóły i nie znosza brudu. Miewaja okreslony rodzaj stylu poznawczego, przejawiajac przy tym SZTYWNOŚĆ W MYSLENIU I KONCENTRACJE NA SZCZEGÓLACH.Stawiaja wysokie wymagania sobie i innym. Zasadnicza różnica miedzy osobami o OSOBOWOŚCI OBSESYJNO-KOMPULSYWNEJ a osobami CIERPIACYMI NA ZABURZENIA OBSESYJNO-KOMPULSYWNE dotyczy tego, NA ILE OSOBY TE LUBIA I AKCEPTUJA SWOJE OBJAWY.Ci pierwsi sa dumni ZE SWOJEJ STARANNOSCI I DROBIAZGOWOŚCI. W przymusach anankastycznych chory NIE CZUJE SIĘ PANEM SIEBIE, PONIEWAŻ NIE MOZE SWOBODNIE KIEROWAĆ SWOIM ZACHOWANIEM.SA TO OSOBY, które od NAJMŁODSZYCH LAT sprawiaja wrazenie skrepowanych różnymi normami, a ich PRAGNIENIA I DĄŻENIA ZAWSZE TŁUMIONE SĄ POCZUCIEM OBOWIĄZKU MYSLENIE MAGICZNE w nerwicy natręctw sprawia,że człowiek zyje w przeświadczeniu, jakoby pewne aktywnosci BRONIA GO PRZED NIEOKREŚLONYM NIEBEZPIECZEŃSTWEM, zas zaniechanie ich WYWOŁUJE UCZUCIE LEKU.Fakt, ze coś OBCEGO I NIE DAJACEGO SIE ZWALCZYC wysiłkiem woli OPANOWUJE SWIADOMOŚĆ , skłania chorego do MAGICZNEGO NASTAWIENIA. Zwykłe środki zawodza, LEKARSTWEM MOZE BYĆ JEDYNIE MAGIA. ----------------------------- Na tym zakończe ten post. W kolejnych postaram sie pokazac jak mozna wykorzystac te informacje do poradzenia sobie z objawami. Poza tym doradzam osobom, które mieszkają w poblizu miejsca zamieszkania Tomasza Gocłowskiego do skontaktowania się z nim w sprawie podjecia terapii.Wiem, ze jedna z kolezanek z innego forum nawiązała z nim kontakt.Namiary sa na podanej przeze mnie na wstepie stronie.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość jadwigaszpaczynska

Witaj Marciocha, witam Wszystkich. Z mojego watku o natręctwach myslowych wybrałam niektóre fragmenty, po to, zeby na poczatek zebrac w jednym miejscu takie jakby *streszczenia* dłuższych czasem postów, by łatwiej dotrzec do konkretnej rady, pomocnej przy mysleniu natretnym. ------------------------------ Potem jakaś terapia, hipnoza i psycholog.... POWIEDZIAŁA MI ZDANIE, KTÓRE UTKWIŁO MI W PAMIĘCI i KTÓRE STAŁO SIĘ * moim natręctwem* W DOBRYM TEGO SŁOWA ZNACZENIU... JAK NIE BĘDZIESZ CHCIAŁA, TO MYŚLI NIE BĘDĄ SIE POJAWIAĆ , TO ZALEŻY OD CIEBIE *....i ja uwierzyłam, ciągle sobie to powtarzałam, aż w końcu jakoś zaczełam żyć, początki były trudne....Czasami nadal jest trudno, ale daję radę! Wam też tego życzę!!!! --------------------------------- Mianowicie z pomocą psychiatry doszedłem do wniosku żŻE TE MYŚLI SA MOJE I ZE NIE SA NATRETNE.No i jak sobie radzę.Otóż myśli biją we mnie ale ja staram się nie zaprzątać nimi głowy,próbuję ich nie analizować.Ciężko idzie ale staram się.Po prostu na te myśli NIE TRZEBA MÓWIC CHORE, TO SA NASZE MYŚLI Pojawiają się one tak jak u zdrowych ludzi tyle że CI ZDROWI PUSZCZĄ MYŚL *po brzytwie *..Starajcie się puszczać myśli po brzytwie,nie przejmować się nimi.Wiadomo że będzie ciężko ale jest to sposób.Myśli pojawiają się różne te negatywne są sprzeczne z nami to nie przejmujmy się nimi tylko działajmy sobie,wykonujmy różne czynności w luźny sposób a chorobę miejmy na boku.Nie zaprzątajmy sobie głowy chorobą. -------------------------------- Chodzi o to żeby starac sie być *obok* tych mysli, zaakceptowac je i nie uznawać jako coś swojego, patrzeć na nie jak na padający wokół nas śnieg który osiada na twarzy, kurtce, ale nie wnika nam do środka, po prostu trochę przeszkadza nam iść, ale ze sniegiem jest tak zawsze:). --------------------------------- Pomaga ignorowanie tych myśli, nie analizowanie ich. Dobrze jest sobie uświadomić, że to tylko mysli. A myśli mogą być różne i nie trzeba się nimi w ogóle przejmować. To są tylko myśli, one nie mają znaczenia, one są nieważne. To, że coś pomyślę nie ma żadnego wpływu NA TO, KIM JESTEM., co uważam. Moje myśli nie mają wpływu na rzeczywistość, nie mogą nic zrobić ani mi, ani innym ludziom. Myśłi nie mają mocy aby coś zrobić, to nie magia. ---------------------------------------- Te myśłi to często obrazy, które mózg wymyśla po to ABY ZAKRYĆ PRAWDZIWA PRZYCZYNĘ LEKU ( też mysle podobnie-mój przypisek ). Często tak bardzo boimy się pewnych spraw, rzeczy, że nie jesteśmy w stanie stanąć z tym lękiem twarzą w twarz. Tak bardzo boim się ZOBACZYC PEWNE RZECZY ŻE AŻ POZWALMY*,ŻEBY MÓZG ABY MÓZG ZBUDOWAŁ JAKIS OBRAZ ZASTĘPCZY PRAWDZIWEGO LĘKU. Wydaje nam się, że boimy się tych naszych myśli bo są takie straszne, wydaje nam się iż przyczyną naszego lęku są włąśnie te nasze straszne myśli - obsesje ale tak naprawdę to nie mysli są przyczyną lęku. Te myśli to tylko objaw prawdziwych przyczyn istnienia w nas lęku. Często to czego się boimy wcale nie jest w rzeczywistości takie straszne jak się nam wydaje, jednak boimy się tej konfrontacji. Coś CO WYCHODZI NA ŚWIATŁO NAGLE OKAZUJE SIĘ BYĆ CZYMŚ ZUPEŁNIE NIEGROŹNYM. Dlatego uważam, iż istotnym elementem w leczeniu nerwicy jest terapia. Dobre metody raczenia sobie z obsesjami to w miarę możliwośći ignorowanie tych mysli, nie dyskutowanie z nimi, nie odpowiadanie na nie, nie analizowanie ich. Trzeba pozwolić im przemknąć po głowie NAWET JEŚLI BYŁYBY NAJSTRASZNIEJSZE . Nie wolno się na nich koncentrować, próbować usprawiedliwiać siebie skąd u mnie takie myłśi, one są nie ważne... I kiedy np. dopadają mnie jakieś głupie myśli to zazwyczaj mówię sama sobie: *To tylko nerwica. TE MYSLI TO TYLKO NERWICOWA REAKCJA NA MÓJ STRES. itp. To są tylko głupie niedorzeczne mysli, nie muszę na nie tracić czasu. Nic się nie stanie jeśli nie będę się tymi myślami zajmować, analizować, o nich myśleć. To tylko myśli, więc czy sobie coś pomyślę, czy też nie to nie ma wpływu na rzeczywistość. Ani mi, ani nikomu nic się nie stanie jeśli nie będę się tymi myślami zajmować, mogę je zwyczajnie zignorować*. OCZYWIŚCIE JESTEM SWIADOMA TEGO, CO SAMA SOBIE MÓWIĘ i w to wierzę, staram się zaufać własnemu rozsądkowi, wiedzy o świecie i ludziach. Chodzi mi o to, że czasem trudno mi te myśli porzucić bo wydaje mi się, że jeśłi ich nie będę analizowaćTO STANIE SIĘ COŚ ZŁEGO , jednak racjonalnie staram się zaufać sobie, wiedzy, że moje myśli nie są w stanie realnie nikomu zaszkodzić. I jeszcze jedna ważna sprawa jeśli się pojawiała we mnie myśl taka z cyklu filozoficznych: *a co jeśli?*, *jak to naprawę jest*... Takie mysli typu, wątpliwości, nurtujące mnie pytania itp. To przekonałam się, ŻE PUŁAPKA JEST W OGÓLE PRÓBOWAC NA TE MYSLI ODPOWIADAĆ . Jeśli tylko próbowałam na taką myśl odpowiedzieć to w konsekwencji tego rozmyślania coraz bardziej się pogrążałam, coraz bardziej odczuwałam lęk i coraz więcej rodziło się wątpliwości. Tworzyły się nowe wątki problematyczne itp. Zatem w takiej sytuacji, jak pojawią się takie myśli dobrze jest spróbować się powstrzymać od próby odpowiedzenia. Najlepiej od razu się tym przestać zajmować, nawet jak bardzo czuje się do tego przymuszonym. Oszczędzisz stracony czas, energię... Na pewno jest trudno to powstrzymać, ale pomyśl, że po co się tym zajmować, szkoda sił, tak naprawdę nie musisz nikomu, ani samej sobie nic tłumaczyć więc lepiej zignorować taką myśl. To takie uczucie, które można porównać do sytuacji KIEDY JAKAŚ OSOBA ZADAJE CI KONTROWERSYJNE PYTANIE i czujesz chęć aby odpowiedzieć, wszystko jej wyjaśnić jednak musisz tą osobę zignorwać, nie odpowiadać. Pomaga wtedy stwierdzenie, że przykładowo nie musisz tłumaczyć się kierowcy tramwaju z tego kim jesteś i TAK TEŻ NALEŻY POTRAKTOWAC TE MYŚLI Ponieważ ta myśl jest obca, niepotrzebna, nie musisz się przed nią tłumaczyć, wyjaśniać, analizować, nią zajmować.- ---------------------------- Mysle, ze na poczatek te *skrocone* fragmenty moga byc pomocne w momentach, gdy czujemy, ze nie damy rady.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie. Teraz chce sie podzielić moim dzisiejszym rozumieniem myslenia natretnego i radzenia sobie z nim. Przytocze moze takie moje *kamienie milowe* na mojej drodze radzenia sobie z myslami natrętnymi 1) W książce *Buddyzm codzienny* było takie fajne zdanie *Mysl jest tylko myslą i nie trzeba przed nią bic pokłonów*. Ja przełozyłam to na taki wierszyk: Mysl jest tylko sługą, choc ma się za pana, TAKA WŁADZA PRZEZ NAS, została jej dana ! Powtarzałam sobie to zdanie z ksiązki, gdy próbowały mnie dopaść natretne mysli. 2) Jest taka zasada PARADOKSU polegająca na tym, ze GDY BARDZO NIE CHCEMY O CZYMS MYŚLEĆ, NA PEWNO BEDZIEMY O TYM CIĄGLE MYŚLEĆ, Gdy dziecku sie powie, ze ma siedziec spokojnie, wtedy za nic nie usiedzi w spokoju. Jak to sie ma do mysli natretnych? Trzeba im pozwalac PRZEZ SIEBIE PRZECHODZIC, nie budowac tamy na ich drodze, bo wtedy gdy zbierze sie ich duzo, a tama sie przerwie zaleja nas wszystkie naraz.Jedna mysl naraz, jeden lek naraz - damy rade stawic im czoła, tylko je obserwujac nie próbowac ich analizowac, interpretowac, niech sobie przejda jak TACY UICEZTNICY POCHODU, KTÓRYM SIĘ PRZYGLADAMY Z OKNA. Gdy walczymy z myslami natretnymi, gdy próbujemy je powstrzymac, stłumic , lub analizowac itd.wtedy staja sie silniejsze.To podobnie jak z watkami w internecie.Których nie chcemy otwierac,m na które nie chcemy wejść, NIE KLIKAJMY NA NIE.Spróbujmy wytrzymac to parcie mysli na nas, ignorujmy je, myslmy o czyms innym, miejmy zawsze jakieś myślowe pozytywne koło ratunkowe pod reka (jakąś modlitwę, piosenke, afirmacje, autosugestie, zdanie itd) Po jakimś czasie takiego postepowania te mysli zaczna oddalac sie na peryferie umysłu, ale to musi troche potrwac, zanim umysł nauczy sie chodzic nowymi, pozytywnymi ściezkami myslowymi.TO MY SWOJA UWAGĄ POŚWIĘCANĄ TYM MYŚLOM doładowujemy je energetycznie, ozywiamy je.Trzeba odciąć im zasilanie energetyczne (nasze o nich myslenie, skupianie sie itd). 3)Pod wpływem rady psychoterapeuty Jacka Santorskiego ułozyłam sobie taki wierszyk -afirmację : Stworzyłam w sobie wolną przestrzeń, dla moich lęków, natręctw myslowych, by powiedziały, co je boli, zebym je mogła z Miłoscią uzdrowić Jacek Santorski radził takiej kobiecie, ktora twierdziła, ze nie lubi swojego lęku, zeby wyobraziła sobie, ze ma w sobie taką przestrzen, w której i lęk i jej niechęc do lęku moga przebywac razem i nie wchodzą sobie w droge.Ja odkryłam w sobie taka wewnetrzna przestrzeń dzieki praktykowaniu medytacji, która uratowała mi zycie. 4) Napisałam tez wierszyk-afirmacje na temat BŁOGOSŁAWIENIA LĘKU i MYŚLI NATRĘTNYCH *BŁOGOSŁAWCIE NIEPRZYJACIÓŁ SWOICH *, a dla mnie lek, nerwica, natręctwa to byli nieprzyjaciele. Na stronie 151 *w *Sekrecie* Rhondy Byrne jest fajnie wytłumaczone, dlaczego Błogosławienie tego, co nas boli jest dla nas korzystne .Doradzam kupno tej ksiązki bo przyda sie w wychodzeniu z nerwicy. Błogosławię każdą mysl, ktora w głowie mej powstaje, Błogosławię kazdy lęk, który mi popalic daje !. Musicie miec swiadomość, ze LĘK I MYŚLI NATRĘTNE ida ręka w rękę, wiec sposoby dobre na lęki sa dobre jesli chodzi o radzenie sobie z myslami natretnymi. Na tym na razie zakoncze te moje porady. Nastepnym razem spróbuje napisac ciag dalszy. moich przemyśleń na ten temat.Mozna je wykorzystac lub nie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Zamieszczę najpierw moje wierszowane przemyslenie na temat tej nerwicy( bo tak mi sie lepiej je rozpracowuje ), a potem spróbuje sie odnieśc do tego w punktach. Co budzi w nas lęki, natręctwa myslowe, ktore nam kradną zdrowie i spokój. zastanawiałam się nad tym trochę i doszłam do takiego wniosku Gdy małe dziecko straszy sie karą piekielną ,duchami, Bogiem, dziecko zaczyna sie tego bac, dziecko zaczyna odczuwac - trwogę. Rodzice często strasza dzieci, bo brak im jest cierpliwości, nie sa swiadomi jaki los, szykuja swemu dziecku w przyszłosci. Gdy taki lęk zapadnie w nas, uspiony nieraz jest przez lata, gdy zdarzy sie nam gorszy czas, wtedy potrafi sie zbudzić w nas. Z lęku przez *grzechem* nieczystosci, natretnie rece wciąz myjemy, w nadziei, ze w taki sposób brud ze swej Duszy - usuniemy Mozna tez rece myc natretnie ze strachu przed zarazkami, bo nam wmówiono taki strach, przed niemytymi - owocami. Gdy w naszym swiecie ładu brak, kiedy nie mamy się o co oprzec, wtedy natrętnie ukladamy, rzeczy, ubrania, by lęk odganiac Gdy ktos z nas zbyt podatny jest, na różne przesądy, zamawiania, kiedy dopadnie go w Życiu lęk, bierze sie za swe *czarowania*. By sie nie stało jakieś *zło*, musi wykonac rytuały, zrobic cos w okreslony sposób, żeby ochronic którąś z osób. Musi to zrobic iles razy, a gdy pomyli sie w liczeniu, musi zaczynac od poczatku, i tak zapada sie w cierpieniu. By ten zaklety przerwac krag, trzeba sie uczyc zdrowego myslenia, zasiac w swej głowie nowy program, ktory sam z siebie bedzie nas zmieniał. Nie walczyc z natręctwami wciąż, bo to dodaje im powera, pozwalac im przez siebie przejść, bo to natręctwom moc odbiera. Gdy rozładują sie w nas lęki, jeszcze w dzieciństwie nam wpojone, natręctwa same skończą sie, przez nas juz dłuzej nie karmione. Lęki sie zywią naszym strachem, uwagą na nich wciąz skupianą, gdy im stworzymy w sobie przestrzeń, zostaną w końcu - rozładowane. =========================== Nie mozemy obrazic Boga, cokolwiek w głowie - pomyslimy , więc niepotrzebnie sie potępiamy, kiedy pod wpływem choroby - bluźnimy! ------------------------------------------------------- Sprowadź swój lęk, do normalnych rozmiarów, spojrzyj na niego * trzeźwymi* oczami, osoby dorosłej nie dziecka małego, które sie w tobie boi lęku swego! Na tym kończ e te moje przemyslenia, gdy bede miała wolny czas, spróbuje napisac, jak ja to wszystko dziś rozumiem.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość jadwigaszpaczynska

Witam Wszystkich. Zanim przejde do moich rozważań na temat mojego rozumienia nerwicy natręctw w kolejnym poście, podpowiem Wam coś. Na watku *Nerwica -luźne rozmowy o życiu z choroba* Renka 30 poinformowała (17 listopada ), ze moze podesłać tym, którzy zechca ksiązke internetowa *Pojedynek z nerwica* Anny Polender, w której jedna z historii dotyczy uwolnienia sie od nerwicy natręctw.Ja bym doradzała kupno tej ksiązki, gdyz rady i informacje w niej zawarte pomagały mi radzic sobie z lękiem i z innymi objawami., a ksiązke mozna zawsze wziąc ze soba jako takie koło ratunkowe. Teraz przytocze informacje z pewnego artykułu, do ktorych sie bede chciała odnieść w moich rozwazaniach. Nerwica natręctw czasem przybiera łagodną postać, ale s ą też chorzy całkowicie zależni od rytuałów perfekcyjnego czyszczenia i układania przedmiotów w dążeniu do osiągnięcia symetrii i porządku. Przymusowe czynności – mycie rąk, liczenie, powtarzanie słów – mogą zdominować życie chorego. Impulsem wyzwalającym chorobę może być silny stres, ale także nieistotne wydarzenie, które nabiera wielkiego znaczenia tylko dla chorego. – Często, podobnie jak w depresji, trudno doszukać się momentu wyzwalającego nerwicę natręctw. Dawniej sądzono, że zapadają na nią tylko ludzie o specyficznej osobowości zwanej anankastyczną, czyli sztywną, perfekcjonistyczną, z zamiłowaniem do porządku. Ale takich osób jest dużo więcej niż tych z zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym, więc ten pogląd zarzucono – mówi prof. Maria Siwiak -Kobayashi, kierownik Kliniki Nerwic Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. --------------------------- Teraz przytocze fragmenty historii Antoniny,tej bohaterki z ksiązki *Pojedynek z nerwica*, która doświadczała natręctw myslowych.Oczywiscie tylko niektóre, pomijając niektóre lata jej zycia.Przytocze tylko te, które pomoga Wam zrozumiec, co przyczynia sie do wystapienia natrectw i czynności przymusowych.i jak sobie Antonina radziła z objawami. Rodzice moi byli bardzo surowi.Oboje bardzo religijni chcieli mnie wychowac w *bojaźni Boga* Stale wiec przypominali mi, jakie kary czekaja mnie po smierci.Ojciec realizował ideał silnego człowieka , ktory nigdy sie nie załamuje, nie ma wahań i nie okazuje swoich uczuc.Wie jasno jak ma postąpic, co jest dobre a co złe.Bo ludzie sa dobrzy albo xli.W całości, bez półtonów.Mnie natomiast dręczyły watpliwosci i ciagły brak pewności siebie. -------------------------------- Starałam sie kazda prace wykonac jak najdokładniej.Mimo to czesto byłam krytykowana, rzadziej chwalona. Od dziecka byłam bardzo wrazliwa.Przejawiało sie to w dużej lękliwosci.Wstydziłam sie odezwac przy kims dorosłym.Bałam się iść sama do sklepu po jakies sprawunki. ------------------------------- Pojawiły sie marzenia o miłości.Wreszcie po maturze pojawił sie ON.Przypisywałam mu różne wspaniałe cechy, które chciałam w nim widziec.Później okazało się, ze wcale ich nie miał.Zmusil mnie do kontaktu fizycznego, a kiedy to sie stało zerwałam z nim.Popadłam w taki stan przygnebienia, ze zrezygnowałam ze studiów.Rzeczywistość zniszczyła moje marzenia. --------------------------------- Mój nastrój stawał się coraz gorszy , byłam napięta , nieszczęsliwa.Nienawidziłam siebie.UWAŻAŁAM SIE ZA WIELKĄ GRZESZNICE.Czesto chodziłam do spowiedzi, ale nie czułam, się potem rozgrzeszona z grzechów. -------------------------------------- Potem trafiłam do pani( terapeutki-moj przypisek ). Juz w czasie pierwszych wizyt wszczepiła mi pani nieco optymizmu.Wykonywałam gorliwie wszystkie zalecone cwiczenia.I te rozmowy...Zaczęłam ODNAJDYWAC NOWĄ SIEBIE.TO BYŁO JAK OLSNIENIE. ZROZUMIAŁAM PRZYCZYNE TEGO NATRĘCTWA. Pod wpływem ciagłego POCZUCIA WINY , utrwalonego w dzieciństwie, w mojej podswiadomości wytworzyło sie przekonanie, o tym, ŻE RZECZYWIŚCIE JESTEM WINNA.I to przekonanie urosło do poczucia GRZESZNOŚCI.BRUD WEWNĘTRZNY symbolicznie zmywałam MYCIEM RĄK. To,ze mogłam zajrzec do głębokich pokladów mojej podswiadomości , było jak przeciecie wrzodu, po którym przychodzi ulga.Okazało się, ze potrafie NAWET SIEBIE POLUBIC.Uwierzyłam w siebie, uwierzyłam, ze jestem ZDROWA i *CZYSTA*. A MYCIE RAK ? Najpierw je zlekcewazyłam , przestało mnie dręczyć , potem wyraźnie zmniejszała sie jego czestotlkiwość.Ale najwazniejsze, że problem przestał MNIE UNIESZCZĘŚLIWIAĆ. Dzieki stosowaniu treningu autogennego Schultza zaczynam doswiadczać nastepujacych stanów : Juz na poczatku cwiczenia znika swiat zewnetrzny, przebywam w pustce.Po zakonczeniu wypowiadania autosugestii znika moje ciało, nie czuje go , znajduje sie w innej przestrzeni.Wiem tylko, ze jestem.Jest tylko mysl, a raczej odczucie, , ZE JEST MI LEKKO, DOBRZE, CZUJE SIĘ BEZPIECZNA.ŻYCIE JEST PIEKNE, DOBRE.Wypełnia mnie SPOKOJ, CUDOWNY SPOKÓJ .Tak to odczuwałam, choc trudno to opisac , bo wszystkie te uczucia i doznania trudno wysłowić. Teraz wiem, ze sama znowu potrafie cwiczyc, wprowadzac sie w stan, ktory przynosi ukojenie. Wiem, ze POTRAFIĘ ZAPANOWAC NAD SWOIM NASTROJEM i doraźnie ZLIKWIDOWAC NIEPOKÓJ. A mycie rąk ? Po powrocie do metod, które poprzednio wyprowadziły mnnie z tego natręctwa(bo później Antonina odpuściła sobie ich praktykowanie-moj przypisek), tym razem bardzo szybko opanowałam problem.Mycie rak teraz mi zupełnie nie przeszkadza.Śmieszy mnie to, troche bawi i wreszcie nudzi.Uważam, że metoda odprężenia i dystansu do objawów jest bardzo dobra.Wykreslam MYCIE RĄK Z OBJAWOW MOJEJ NERWICY. ------------------------------ Antonina nadal chciała kontaktowac sie z terapeutka, zeby utrwalic swoje nowe postawy.Chciała tez nauczyc sie zamieniac pojawiajacy się jeszcze lęk przed ludźmi zamieniac w zyczliwość. Zrozumiała tez, ze rozmowy na te tematy, ujecie w słowa nieuchwytnych pozornie rzeczy , uczuc pomaga poznac siebie. *Uwazam sie za zdrową.Przede wszystkim jednak czuję sie WEWNETRZNIE WOLNA.* ------------------------------------ Mam nadzieje, ze juz te przytoczone teraz informacje pozwola Wam zrozumiec, jakiego rodzaju wpływy z dzieciństwa mogły sie przyczynic do Waszych natręctw. Ale o tym bede chciała napisac w kolejnym poscie.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Weszłam na krótko, zeby zamiescić pare zdań swiadczacycg o tym, ze mozna wyjśc z nerwicy natręctw. Każda próba przeciwstawienia się kompulsjom i obsesjom powoduje kolejną falę lęku i frustracji. Chory wpada w błędne koło, a wyjście z niego będzie go bardzo wiele kosztować. W leczeniu nerwicy natręctw niezbędna jest pomoc psychologiczna. Jeśli zauważymy jej objawy u siebie lub swoich najbliższych niezwłocznie powinniśmy skoKażda próba przeciwstawienia się kompulsjom i obsesjom powoduje kolejną falę lęku i frustracjntaktować się z lekarzem psychiatrii. Zaleci nam on odpowiednią terapię, zwykle przy wykorzystaniu leków przeciwpsychotycznych. Terapia trwa około 2 lat, a jej efekty są bardzo zadowalające. Najnowsze badania wykazują, że odpowiednio wcześnie wykryta i leczona nerwica natręctw jest w pełni wyleczalna. Co ważne, nerwica to choroba jak każda inna i nie powinniśmy się jej wstydzić. Minęły czasy, kiedy osoby cierpiące na choroby i zaburzenia psychiczne były izolowane od reszty społeczeństwa. ------------------------ Chciałabym zebyscie zwrócili uwage na to zdanie : Każda próba przeciwstawienia się kompulsjom i obsesjom powoduje kolejną falę lęku i frustracji., gdyz ono posrednio podpowiada sposób skutecznego postepowania z lekiem i z natrectwami. NIE WOLNO IM SIE PRZECIWSTWIAC, budowac tam na ich drodze, gdyz wtedy zbieraja sie za tamą i moga nas *zalać*. Bezpieczniej jest je AKCEPTOWAC, pozwalac im jakby *przejść przez nas* -jeden lek naraz, jedno natręctwo naraz jest dla naszej psychiki do zniesienia, ale napór na nas lęków i natręctw, przed którymi zbudowalismy w sobie tame, moze zaowocowac koszmarem. I trzeba wiedziec, ze nasza AKCEPTACJA ( taka zgoda) na ich obecnośc w nas oznacza tylko zgode na to, ZE MAMY TAKIE MYŚLI, a nie na to, ze chcemy zrobic to, co nam mysli natrętne podpowiadaja.To, ze nasza głowa ( i nasza podświadomość) przypomina nieraz taki kosz internetowy pełen smieci nie jest dla nikogo tajemnica.Trzeba po prostu uznac fakt, ze mamy głowę pełną smieci, NIE WALCZYC Z TYMI ŚMIECIAMI, tylko przestać je siac, przestac sie skupiac na negatywnosci, stosowac pozytywne afirmacje , autosugestie przez wystarczająco długi czas, konsekwentnie, zeby powstały w naszym umysle NOWE POZYTYWNE ŚCIEZKI MYŚLOWE. Wtedy LEKI I MYŚLI NATRETNE odejda na peryferie unys łu, skad nie beda mogły Wam szkodzic.To my nasze leki i mysli natretne karmimy naszym strachem przed nimi.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Poniewaz znalazłam na innym forum pewien post, który moze sie Wam przydac, wiec go zamieszcze. ------------------------- Ja kiedys mialem mysl ze stracilem rodzine , wszystkich ze zostalem sam. Wizja byla przerazajaca, w swoich myslach stalem nad grobami tych ktorych kocham , plakalem , moje mysli mieszaly sie ze scenami z filmow melodramatow ( sprawdzcie czy aby wasze scenariusze nie sa aby podszyte jakims wczesniejszym obejrzanym filmem , czy moze bazuja na opowiesci o tragicznych przezyciach kogos bliskiego , lub jakims programem tv.) Kiedy walczylem z ta mysla kiedy blagalem Boga ze lzami w oczach zeby mnie nie karal, zeby nie zabieral mi moich bliskich, te mysli wraca lybardziej nasilone - gdyz blagajac boga sam jednoczesnie karalem sie w myslach ze on mnie oleje i zrobi mi na zlosc. Zauwazcie ze mysli natretne sa jakby podswiadoma proba ukarania nas samych przez nas samych za nasze wlasne poczucie winy. Myslimy sobie - no tak jestem zly , najgorszy , wszystko co zle spotka mnie i moich bliskich , zwariuje , oszaleje, stane sie piotworem. Kiedy MOJE MYŚLI O STRACIE UKOCHANYCH OSOB NASILIIŁY SIĘ, POZWOLIŁEM PRZEJŚĆ IM DO KOŃCA , bylo zle , bardzo zle , trwalo to z godzine , caly scenariusz, od choroby, przrz wypadek po smierc pogrzeb itd itd. Plakalem. ALE NIE WALCZYŁEM Z TYM . Po wszystkim powiedzialem sobie - to tylko mysli, nawet jesli cos takiego ma sie wydarzyc, nie ma sensu martwic sie tym zanim sie wydarzy. ZAWSZE KIEDY MAM MYŚLI POZWALAM IM PŁYNĄĆ - wtedy nie sa natretne, MYŚLI STAJA SIĘ NATRETNYMI, KIEDY NA SIŁĘ CHCEMY Z NIMI WALCZYC , natomiast kiedy pozwalamy im plynac NASZE PRZERAŻAJĄCE MYŚLI STAJA SIE ZWYKŁYMI MYŚLAMI, ot takimi smiesznymi fiksacjami zwyklych ludzi - powiem wam bo pytalem innych , ludzie maja tez dziwne mysli a jakie powalone to szok!!)))) ----------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Poniewaz znalazłam pewien suber tekst, wiec go zamieszczam. --------------------------- MI ta wiedza pomogła!!!!!Moze i wam pomoze..Pomaganie mi pomaga:) troche wiedzy nie zaszkodzi mi ta wiedza naprawde pomogła sobie wiele usswiadomomic i lepiej sie czuje chce wam zatem tez sie z wami podzielic i pomoc jakos!! *Natręctwa-Mysli lub czynnosci natretne-występuja jakby niezaleznie od woli!!Przymusowo!-mozga w roznym stopni zakłocac funkcjonowanie psychioczne i pogarszac samopoczucie.Pojedyncze niezbyt nasilone objawy tego rodzaju moga nie powodowac poczucia choroby, ani nie skłaniac do poszukiwania pomocy lekarskiej!.Uporczywe powtarzanie w myslach jakis słow lub melodii maja wprawdzie charakter przymusowy-ale podobnie jak fobie mogą wystepowac u osob, ktorych funkcjonowanie mozna uznac w całosci, za niezaburzone lub nerwicowe!!.Mysli- i czynnosci natretne moga stawac sie przykra dolegliwoscia bezposrednio i poprzez ograniczenia, jakie z nich wynikaja.Same mysli natrętne moga miec rozna tresc-agresywna,seksualna,lub blużnierczą.Odczuwane sa jako obce, SPRZECZNE ZE SWIADOMYMI INTENCJAMI!!CZłOWIEKA NIMI DOTKNIETEGO .mimo to nie jest on wstanie sie od nich uwolnic...ani opędzic!.MYSLI TAKIE POWIAZANE BYWAJA Z LEKIEM lub wyrzutami sumienia!lub jedno i drugie naraz!!!(jak u mnie),Mysli tez przeszkadzaja w normalnych czynnosci, w skupieniu się, nie pozwalaja tez na myslenie*o innych rzeczach*!!! ..Mysli tez wciagaja nas w pajęczą siec..bogate scenariusze..rozwazania..jeszcze kiedy mama wybująłą wybraznie moga sie rozwijac bez konca..W efekcie nasila sie poczucia sytuacji psychoicznej bez wyjscia,narasta niepokoj, rodzi sie przygniebienie i apatia!! ....Często występuje tendecja przeciwna do mysli , ktore nas dręcza...wystepuja tzw przeciwmysli.., majace funkcje zabezpieczajaca, badz słuzące jakby do walki ze *złymi myslami*...Lecz to nic nie daje. .... Lęk moze towarzyszyc pewny myślomm lub wyobrazeniom o pryzmusowym natretnych charakterze!.Pojawia sie przymusowo mysl, bedaca jakby impulsem do działąnia o przerazajacym charakterze! np, o zrobieniu komus krzywdy, jednoczesnie wystepuje lęk , ze *moga to zrobic*!!!.MYSLI TEZ ODCZUWANE SA JAKO COS OBCEGO-BEZSENSOWNEGO JEDNOCZESNIE TOWARZYSZY IM OBAWA, ZE MOZNA IM ULEC!!.w RZECZYWISTOSCI NIE MOZE SIE TO ZDARZYC, GDYZ TAKIE MYSLI, LUB WYOBRAZENIA, NIE SA IMPULSAMI DO DZIAłANIA-LECZ TYPOWO NERWICOWYM-PRODUKTEM WEWNETRZNYCH KONFLIKTOW!!ludzie ktorych takie mysli, nachodza obawiaja sie, ze straca kontrole nad soba i ze beda działac w sposob gwałtowny i nieopanowny!!CZESTO PRZYBIERA TO CHARAKTER OBAWY PRZED CHOROBA PSYCHICZNA!!,,,Na ogoł jednak te osoby te okazuja, ODWROTNIE, BARDZO DUZO OPANOWANIA, A NAWET ZAHAMOWAC!!.czesto maja one kłopot z wyrazaniem całkiem niegrożnych i niewinnych mysli oraz uczuc!!, podobnie tez bedac wstrzemiesliwe w działanianicj.W PEWNYM SENSIE MOZNA POWIEDZIEC, ZE IM STOSUNKOWO NAJMNIEJ GROZI TO, CZEGO W SWYCH FANTAZJACH SIE TAK BARDZO PANICZNIE OBAWIAJA!! NIE TRZEBA DODAWAC, ZE TEGO RODZAJU mysli sa b. uciazliwe!!..Ludzie nimi dotknieci stosuja tez pewnie srodki bezpieczenstwa,unikajaca np. sytuacji lub osob, z ktorymi wystepowanie, tych mysli, sie bierze!!!** przepisałam do dla was z ksiazki NERWICE-Michała Lapinskiego!! pozniej napisze o lęku przed choroba psychiczna! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:20 pm ] A TAK NA MARGINESIE MOZE NIC ODKRYWCZEGO NIE NAPISZE,ALE ATAKUJE NAS TO CZEGO SIE BOIMI!! GDYBYSMY PRZESTALI BAC SIE PEWNYCH RZECZY, TO MYSLI BY ULECIAłY SAME Z GłOWY:)A IM WIECEJ SIE BOIMI, TYM NATRETNIEJ SIE POKAZUJA:) JAKBY SAME*MYSLAłY* I CZUłY, ZE TRAFIłY NA PODATNY GRUNT!!! NIE PODDAWAJMY SIE!WIARA CZYNI CUDA PAMIETAJCIE.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Znalazłam troche ciekawych materiałów, które zamieszczę, bo sie moga przydać. Nerwica natręctw - jak z nią walczyć? Redakcja abcZdrowie.pl30 wrzesień 2010 Nerwica natręctw - jak z nią walczyć? Najważniejsza jest wiara, wiara w to, że w końcu się uda ją pokonać, że osoba chora przestanie w końcu obsesyjnie myć ręce czy czyścić sedes. Ale to nie wszystko. Objawy nerwicy pogłębiają się pod wpływem stresu dlatego warto, zapewnić chorej odrobinę relaksu każdego dnia. Nasze ciało mówi nam czego potrzebuje, wystarczy tylko się w nie wsłuchać, odczytać sygnały, które wysyła. Jeśli te sposoby nie działają należy poszukać pomocy u psychiatry. W przypadku nerwicy natręctw leczenie to farmakoterapia połączona z psychoterapią. Leki łagodzą objawy, rozmowy pomagają w całkowitym zlikwidowaniu problemu. Terapia pomaga zrozumieć przyczyny nerwicy i im zapobiegać. Ukryte emocje, pragnienia, trudne przeżycia z dzieciństwa to częste powody choroby. Czasem wystarczy, by zostały sobie uświadomione, a objawy mogą ustąpić. Autoterapia jest konieczna. Trzeba, osoba chora zastanowiła się nad swoim zachowaniem. Warto by zapisywała, jakie natręctwa się pojawiają i starała się skracać czas ich występowania. Takie zabiegi pomagają w uświadomieniu, że zaprzestanie uleganiu pewnym zachowaniom wcale nie prowadzi do katastrofy, że nic złego się nie dzieje. To pierwszy stopień do zdrowia. ------------------------ Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Kolejne dobre moim zdaniem informacje na temat nerwicy natręctw myślowych i radzenia sobie z objawami . Czynności przymusowe mają często charakter rytuałów lub stereotypowych i wielokrotnie powtarzanych zachowań. Mają zapobiegać jakimś niezwykłym wydarzeniom, które - jak obawia się pacjent - mogłyby nastąpić, gdyby zaniechał ich wykonania. Często te domniemane wydarzenia związane są z wyrządzeniem przez pacjenta krzywdy sobie lub komuś innemu. Człowiek cierpiący na nerwicę natręctw zdaje sobie sprawę z niedorzeczności swych nawykowych poczynań. Ocenia je krytycznie jako bezsensowne lub niepotrzebne, a jednak nie potrafi się od nich powstrzymać! Przez jakiś czas walczy ze sobą, próbuje się opierać, odsunąć od siebie uporczywie powracające myśli lub zaprzestać wielokrotnego wykonywania tych samych czynności - mycia wciąż rąk albo naciskania klamki. Próby te zwykle kończą się niepowodzeniem i tylko nasilają uczucie niepokoju i wewnętrznego napięcia, które rozładowuje dopiero ich wykonanie, i to tylko na pewien czas. ------------------------------- Pętla w mózgu Kolejne badania potwierdzają, że u osób cierpiących na obsesje i kompulsje wspomniane obszary działają nieprawidłowo. Zaburzona jest też neurotransmisja pomiędzy korą czołową a jądrami podkorowymi. Prawdopodobnie impuls nerwowy u chorych na natręctwa zapętla się, powraca, a w efekcie czynność czy myśl ulega powtórzeniu. --------------------------------- Obsesje i kompulsje są próbą obniżenia poziomu lęku, a sposób, który skutecznie redukuje lęk, ulega utrwaleniu. Zwrócono uwagę na specyficzne cechy lękowo-unikające wczesnodziecięcego przywiązania dzieci, które w dorosłym życiu cierpią na zespoły natręctw. Określone zachowania rodziców, na przykład silna kontrola i negatywne emocje sprawiają, że dziecko dąży do wyzbycia się swoich emocji, fantazji i impulsów, głównie poprzez kontrolę intelektualną nad nimi. To właśnie wychowanie decyduje o tym, jakimi schematami poznawczymi posługujemy się w spostrzeganiu i rozumieniu otaczającego świata. Błędne schematy powodują bezradność wobec tego, co niesie ze sobą życie. Uniemożliwiają skuteczną kontrolę sytuacji i siebie samego. Natręctwa są często wyrazem potrzeby sprawowania takiej kontroli, a zarazem zastępczym, pozornym sposobem uzyskiwania wpływu na swoje życie. Osobę z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi cechuje dążenie do bycia kompetentną i osiągającą sukces po to, by unikać dezaprobaty i podnieść zaniżone poczucie własnej wartości. Nieuniknione błędy i niepowodzenia w osiąganiu ideałów prowadzą do samokarania i potępienia. Obsesje i rytuały dają złudzenie kontroli, pozwalającej zapobiec niekorzystnym wydarzeniom. Niepokój związany z poczuciem chaosu w swoim życiu wymusza działania zastępcze, polegające np. na porządkowaniu przedmiotów, organizowaniu otaczającej przestrzeni. Skoro nie można uporządkować swojego życia, to przynajmniej można ułożyć książki na półce, ubrania w szafie. Natrętne rytuały są sposobem radzenia sobie z lękiem i napięciem stwarzanym przez konflikty i bezradność. Osoby z tak ukształtowanymi schematami poznawczymi i wynikającymi z tego konfliktami wewnętrznymi, nie radząc sobie z dolegliwościami, często decydują się na leczenie. -------------------------------- Celem psychodynamicznej terapii zespołu natręctw jest uświadomienie pacjentowi jego wewnętrznych konfliktów, kryjących się za objawami. Mogą to być np. tłumione emocje, ukryte pragnienia czy trudne doświadczenia z dzieciństwa. Gdy w trakcie terapii dawny konflikt zostaje rozwiązany, obsesje i kompulsje ulegają wygaszeniu. W leczeniu tych zaburzeń stosuje się również techniki behawioralne: zapobieganie reakcjom, ekspozycję oraz modelowanie. Przykładem może być terapia pacjentki, która miała obsesyjne myśli o zarażeniu i dlatego myła się po kilka godzin dziennie. Podczas terapii najpierw obserwowała, jak terapeuta celowo się brudzi (modelowanie), później terapeuta nakłaniał ją do wcierania w siebie brudu i kurzu (ekspozycja) i znoszenia tej sytuacji bez mycia się (zapobieganie reakcji). Po kilkunastu sesjach brudzenia się i wytrwania bez mycia, myśli o zarażeniu ustąpiły, a rytuały mycia znikły. W ramach autoterapii można samodzielnie wykonywać ćwiczenia. Na przykład sporządzać listę natrętnych rytuałów, obliczać czas, jaki zajmują, a następnie stopniowo skracać ich trwanie. Leczenie zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych powinien prowadzić psychiatra we współpracy z psychologiem lub psychoterapeutą. Za najskuteczniejszą metodę leczenia uznaje się farmakoterapię połączoną z terapią behawioralną. Podanie leku przygotowuje pacjenta do rozpoczęcia psychoterapii, zmniejsza jego napięcie, lęk, niepokój. Obecnie w terapii obsesji i kompulsji stosowane są powszechnie leki przeciwdepresyjne z grupy selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI), jak fluwoksamina czy paroksetyna. Neuroleptyki, takie jak olanzapina, risperydon, sulpiryd okazały się pomocne dla osób cierpiących z powodu uporczywych obsesji. Przeciwlękowe benzodiazepiny mogą łagodzić objawy, jednak istnieje ryzyko uzależnienia się od nich. W szczególnych przypadkach, gdy leki i psychoterapia zawodzą, stosuje się zabiegi neurochirurgiczne, polegające na przerwaniu szlaków nerwowych odpowiednich obszarów mózgu. Badania wskazują na około 60-procentową skuteczność leczenia chirurgicznego, jednak w opinii wielu specjalistów metoda jest zbyt inwazyjna. Nie sposób uniknąć ryzyka związanego z operacją, część pacjentów nie uzyskuje oczekiwanej poprawy, dlatego neurochirurgię określa się mianem terapii ostatniej szansy. ---------------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Wpisałam w google zapytanie na temat związku religijności z nerwica natręctw i na jednej ze stron znalazłam takie informacje. Grupa badaczy z różnych uniwersytetów w USA zajmując się tym problemem wyodrębniła 6 aspektów ZOK( zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego ) oraz opracowałą metodę ich diagnozowania: 1. Poczucie zwiększonej odpowiedzialność za niechciane/niepożądane myśli, 2. Przekonanie o ważności myśli (inaczej tzw. TAF (Thought-Action Fusion) czyli fuzja/złączenie myśli i działania (Shafran i koledzy, 1996)). Może się to przejawiać w przekonaniu, że (a) myślami można wpływać na świat zewnętrzny np.: "jeśli będą myślał o tym wypadku to on się wydarzy", albo w przekonaniu, (b) że myśl jest równoznaczna z zachowaniem, np.: "myśl o zdradzie partnera równa się zdradzie", 3. Przekonanie o ważności kontrolowania myśli, 4. Przecenianie zagrożenia - przekonanie o katastroficznych konsekwencjach intruzywnej myśli, np. myśl że mam zarazki na ręku rodzi obawę, że mogę umrzeć, 5. Brak tolerancji na niepewność, 6. Perfekcjonizm - przekonanie, że błędy lub niedoskonałości są nieakceptowalne. Jak sugeruje Rachman (1997), obsesje powstają przez interpretację takich natrętnych myśli/obrazów/impulsów jako mających katastroficzne konsekwencje. Skrajnie negatywna interpretacja wywołuje lęk, a ten z kolei motywację DO ZREDUKOWANIA GO POPRZEZ RYTUAŁY (kompulsje). Ponieważ mycie rąk, na krótko, zmniejsza lęk przed śmiercią na skutek infekcji zarazkami, cały proces zmniejszania lęku jest utrwalany.MYŚLI OBSESYJNE TRWAJA DOPÓTY, DOPÓKI SA TAK INTERPRETOWANE I ZANIKAJA, KIEDY ZMIENIA SIĘ INTERPRETACJA . ----------------------- Rachman (1997) - jeden z czołowych badaczy tego zaburzenia - sugeruje w swoim artykule, że DZIECIOM I DOROSŁYM MOŻNA WMÓWIĆ / NAUCZYC, ZE ICH MYŚLI MAJA OGROMNE ZNACZENIE - jak ma to miejsce w edukacji religijnej lub niektórych ideologiach. Zaburzenie może też być wywołane przez skrajny perfekcjonizm, zmiany neurologiczne w mózgu czy trudne wydarzenia życiowe. Niemniej, wszystko sprowadza się do tego JAK DANA OSOBA INTERPRETUJE TO, CO POJAWIA SIĘ W JEJ GŁOWIE. ------------------------- Zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne jest zaburzeniem psychicznym, którego silne objawy leczy się psychiatrycznie a pacjentów hospitalizuje. Mniej skrajne formy zaburzenia, bardzo mocno uprzykrzają życie. Osoby są bezbronne wobec lęku, któego doświadczają i myją ręce po 100 razy dziennie, sprzatają mieszkanie cały czas, potrafią wielokrotnie po wyjściu z domu wracać, żeby sprawdzić czy drzwi są zamknięte, gaz zakręcony a żelazko wyłączone. Obsesje o treściach religijnych mogą mieć dramatyczny charakter. Wyobraź sobie, że chrześcijanin ma intruzywną myśl, którą uważa za bluźnierczą. Potencjalnie, karą za posiadanie takich myśli może być piekło. Ile lęku taka osoba musi przeżywać? Starania kontrolowania prowadzą do kompulsji - dewocji. Ciągłe poczucie winy, że się grzeszy, niskie poczucie własnej wartości, że jest się nikim. Codzienne wizyty w kościele, różaniec w kieszeni odmawiany 3 razy dziennie itd itp. ------------------------ Mam nadzieję, ze te informacje pozwola Wam zrozumiec, w jaki sposób to jaką range nadajecie myślom wpływa na trwanie w stanie nerwicy natręctw. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Poniewaz znalazłam fajna strone poświecona tematowi STRACHU i w jaki sposób mozna sobie z nim radzic, dlatego zamieszczam fragmenty :www.akohard.kk.e-wro.pl/Ksiazka_html/strach.html CZY STRACH MOZNA POKONAĆ ? Podjęcie walki ze strachem jest zwykle skazane na niepowodzenie. Dzieje się tak dlatego, że stawianie oporu nadaje realność temu, czemu się przeciwstawiamy, i tylko to umacnia. Strach naturalny sam znika, gdy ustaje jego przyczyna. Jednak bywają również lęki z powodu będącego nieprawdziwym wymysłem lub nawet bez uświadomionej przyczyny, które utrzymują się bardzo długo i których nie da się przezwyciężyć ani skutecznie stłumić. Próby przełamywania istniejącego strachu, niezależnie od jego rodzaju, nie usuwają go, a wręcz przeciwnie, czynią to uczucie bardziej intensywnym. Nie można strachu pokonać przez stawianie mu oporu. Udaje się niekiedy wyprzeć go ze świadomości na pewien czas. Jednak długotrwałe wysiłki w tłumieniu strachu lub zaprzeczaniu mu prowadzą w końcu do jego wybuchu ze zwielokrotnioną siłą, często w postaci paniki. Jeśli strachu nie da się zwalczyć, to co można zrobić, aby go nie odczuwać, lub przynajmniej zmniejszyć jego poziom i przez to uczynić go bardziej znośnym? Po pierwsze - nie traktować go jako swojego wroga. W przypadku strachu naturalnego można zrobić jeszcze więcej: uczynić zeń swojego sprzymierzeńca, a nawet się z nim zaprzyjaźnić. Jest to przecież strach dla naszego dobra, więc dlaczego by go nie polubić? Po drugie, mimo że nie da się zwyciężyć samego strachu, można zmierzać do usunięcia jego przyczyn. Likwidacja powodów strachu prowadzi do jego wygaśnięcia. Gdy wynika on z realnego zagrożenia zewnętrznego, wystarczy skuteczne działanie w celu zmniejszenia ryzyka, zastosowanie dodatkowych środków ostrożności - i poziom lęku maleje. Całkowita eliminacja zagrożenia prowadzi do pełnego wyeliminowania niepokojów i obaw. Niestety, zdarza się dość często, że przyczyny lęku są nieznane, a lęk jest nieokreślony. Jeżeli nawet wiemy, czego się boimy, to często nie wiemy dlaczego odczuwamy strach. Tak więc aby pozbyć się strachu, trzeba niejednokrotnie najpierw rozpoznać jego powody. Najczęstszą przyczyną strachu patologicznego jest przekonanie o realności zagrożenia, które jest w gruncie rzeczy urojone. Fałszywa ocena sytuacji jest spowodowana błędnym zaprogramowaniem przez otoczenie: rodziców, nauczycieli, kolegów, różne subkultury, złych doradców, polityków, uznane autorytety, przywódców, itp. Duży wpływ na postrzeganie świata mają też środki masowej komunikacji: radio, telewizja, Internet, itp. Odpowiednie przeprogramowanie widzenia rzeczywistości jest czasem możliwe samodzielnie, niekiedy z pomocą ludzi mądrych i życzliwych; jednak najczęściej sięgamy po pomoc profesjonalistów - lekarzy, psychoterapeutów. Po trzecie ISTNIEJE JESZCZE PROSTSZA DROGA POZBYCIA SIĘ STRACHU, choć niewielu potrafi ją zastosować. Zdolność do jej użycia mają jedynie ludzie kreatywni, rozwinięci duchowo. Ich stany wewnętrzne nie są reakcją na wydarzenia zewnętrzne; SAMI DECYDUJA O TYM, CO MAJĄ ODCZUWAC . Zauważają, że chociaż nie można strachu pokonać czy skutecznie stłumić, to można go odsunąć od siebie jako nieprzydatne narzędzie w tworzeniu swojego życia. Po prostu NIE WYBIERAJA STRACHU - WYBIERAJĄ MIŁOŚĆ Odwaga nie polega na braku strachu. Nie bać się w obliczu realnego zagrożenia może tylko albo człowiek głupi i bez wyobraźni albo taki, który znajduje się na wysokim poziomie rozwoju duchowego. Ci, których zawód wiąże się z dużym ryzykiem, jak saperzy, kaskaderzy, itp., nie ukrywają tego, że się boją. Jedyną rzeczą, która ich wyróżnia jest to, że nie pozwalają aby strach nimi kierował. Potrafią zapanować nad sobą nie dopuszczając, aby destruktywne uczucia i związane z nimi emocje mogły im przeszkodzić w realizacji postawionego zadania. Nie boją się tylko ci, którzy znając zagrożenie równocześnie wiedzą, że nic im nie zagraża, nawet gdyby mieli stracić wszystko, łącznie z własnym ciałem. Tego rodzaju wiedza nie pochodzi jednak z tego świata i dotyczy, jak na razie, niewielu ludzi. Opieranie się strachowi bądź tłumienie go jest nieskuteczne. Można jednak zapanować nad wpływem tego uczucia na nasze życie, nie dopuszczając aby nami rządził. Najlepiej jednak ZASTĄPIĆ GO MIŁOŚCIĄ . STRACH SAM ODCHODZI , gdy przychodzi właściwe widzenie i rozumienie rzeczywistości w świetle prawdy. ---------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie! dawno tu nie zaglądałam,widze że pani pani Jadziu odwiedza tą stronkę;)jestem po 84 dniowej terapi na oddziale dziennym psychiatrycznym,jestem z tego pobytu bardzo zadowolona dużo mi pomogli i dużo zrozumiałam a co najważniejsze przeszłam detoks ostawiłam leki od których byłam uzależniona...oj było ciężko przez pierwsze dni myślałam,ze się wykończe. Teraz przyjmuję co innego i jestem b.zadowolona z tego leku a jest to Anafrani lek typowo na natręctwa!skutki uboczne też przez 2 tyg były tragiczne ale przetrzymałam i teraz jest o niebo lepiej!jedyny skutek który został to zaparcia.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Wpisałam w google zapytanie : CO WYZWALA NERWICĘ NATRĘCTW * i natrafilam na takie strony. Wczoraj zdobyłem się na odwagę i zastosowałem dziwną *terapię* mianowicie zacząłem robić wszystko żeby powiększyć swoje lęki i natręctwa a one się o dziwo zmniejszają.Robię zupełnie na przekór swojej chorobie jeśli ona mi mówi nie rób tego czy tego bo się coś stanie to ja właśnie to robię ,jeśli myśli mi mówią że mam zrobić to o to bo w przeciwnym wypadku coś się złego stanie to ja wtedy robię zupełnie co innego i się wręcz śmieje z tych natręctw.One nadal są ale na tyle jest ich mało że mogę prawie że się wyluzować !! Poza tym robię wszystko by się czymś konkretnym zająć staram się w ogóle nie myśleć i nie pozwalać sobie na zbyt duże chwile zadumy nad sobą.Jak na razie wszystko wygląda na to że to nawet skutkuje. Ps.Zimę miałem straszną rozwaliłem kolano i ponad 2 miesiące siedziałem w domu gapiąc się w przysłowiowy sufit a myśli natrętne myślałem że mi czachę przewiercą na wylot.Na szczęście coś się ruszyło i będę starał się robić w balona moją nerwicę przeciwstawiając się jej jak tylko mogę .Może za jakiś czas zupełnie to pokonam bo widzę że czym bardziej robię swej chorobie na przekór tym bardziej jest ok.Niedługo wiosna wtedy zawsze mam niewielką remisje często aż do października. -------------------------- Dalej wojuję z psychiką raz jest lepiej a raz gorzej ale od tego czasu nie miałem większego ataku paniki ani innych niemiłych doznań.Przy okazji zaleczyłem moją dolegliwość skórną co powoduje że niemal zniknęło moje natręctwo drapania i zdrapywania krostek.Dziś jest chyba przełomowy dzień na kilka godzin nerwica próbowała znów mną zatrząść ale udało mi się z tym jakoś wygrać.Powoli pokazuje swojej chorobie że to JA tu żądzę zaś ona ma w tym wypadku guzik do gadania wydaje mi się że takie postępowanie zabija nerwicę - choć nie jest to trudne pierwsze dwa dni = KOSZMAR choroba prowokuje organizm do objawów fizycznych u mnie nerwica pogorszyła trądzik i spowodowała dolegliwości trawienne zaburzenia rytmu serca uderzenia gorąca a nawet stany podgorączkowe i świąd całego niemal ciała oraz objawy alergii na dłoniach nie będąc NA NIC uczulonym.Przez pierwsze dwa dni nerwica próbowała mnie wystraszyć różnymi objawami fizycznymi ale ja wiedziałem że TO NERWICA a nie realne dolegliwości i po 2 dniach walki dolegliwości zaczęły powoli się cofać.Gdy zobaczyłem że to prawda że nerwica powodowała że przez 2 lata leczyłem się na coś co mi nie dolegało i trułem się lekami dostałem niesamowity zastrzyk energii pomyślałem sobie *o tym mendo nigdy więcej nie zrobisz mnie w konia *.Tak więc dalej się zmagam wydaje mi się że jest mi ciut łatwiej niż kilka dni temu.Obiecałem sobie że to ja przejmuje stery i nie będzie mną więcej rządzić jakaś głupia choroba a jak wiadomo siłą woli można góry przesuwać i ja swoją górę zacząłem pchać i wydaje się że już parę centymetrów ją przemieściłem. Nie jest to łatwe ale WARTO ! Ile to pięknych chwil zabiera Wam ta wstrętna choroba ile zdrowia zabiera wam karząc wam łykać psychotropy !! Ja powiedziałem niecały tydzień temu *DOŚĆ ALBO TY ALBO JA * mówię Wam nie ma innego wyjścia.Trzeba pracować nad sobą choć to boli trzeba starać się dojść do punktów które wyzwoliły w nas tą chorobę ja odkryłem już 2 takie punkty wiem że jest ich jeszcze kilka.Żadne leki wam nie pomogą trwale jeśli nie zajmiecie się sami sobą albo znajdziecie DOBREGO psychologa i z nim poukładacie klocki w Waszej głowie albo w przypadku braku środków lub w ogóle braku odp specjalisty sami te klocki musicie poukładać.Nie jest to proste ale WARTO ! I Pamiętajcie moi drodzy TO WY JESTEŚCIE PANEM I WŁADCĄ SWOJEGO UMYSŁU I CIAŁA !!! Nie pozwólcie aby cokolwiek przejęło nad Wami kontrolę.Dając się sterować nerwicy jesteśmy niewolnikami choroby tak jak alkoholik jest niewolnikiem wódki , a ludzie bywają niewolnikami dzisiejszego chorego wyścigu szczurów.Najważniejsi jesteście Wy oraz wszystko to co możecie dać innym wartościowym ludziom nie pozwólcie by choroba Wam to uniemożliwiała ! Albo WY albo ona innego wyjścia nie ma ! -------------------------- Moze to zabrzmi dziwnie, ale uwazam, ze przyczyna natrectw sa natrectwa, nie ma za nim zadnych *przyczyn choroby*, walka z natrectwami powoduje wzmocnienie kompulsywnych mysli, ktore powoduja dalsza walke z natrectwami, to bledne kolo, nigdy z tym nie wygrasz, bo to wlasnie tak dziala, im bardziej walczysz, tym jest gozej. Zaczelo sie pewnie niewinnie, gdzies w przeszlosci, kilka razy pomyslana mysl, pojawil sie lek i walka z mysla, ktora powodowala dalszy lek (no moze w wypadku natrectw nie ma leku - nie wiem) i wzmocnienie natrectw. Pani psycholog zle mowi. ----------------------------- Nie mowię o walce z objawami nerwicy, w moim przypadku z myslami natretnymi, bo z nimi nie da się walczyć. A z zachowaniami kompulsywnymi da i to jak najbardziej . Na tym polega terapia beahwioralna. A co do walki, to mialam na mysli problem powodujący wystąpienie nerwicy. Bo taki problem (powód) zawsze jest, nawet jesli nam sie na poczatku wydaje, że go nie ma. Ja dogrzebalam sie do pewnych rzeczy, jestem po 3 miesięcznej terapii na oddziale leczenia nerwic, jestem też w trakcie terapii indywidualnej. A prawdą jest, ze skupianie uwagi na objawach nerwicy jest typową forma ucieczki od problemu powodującego nerwicę. ------------------------- Powodem nerwicy jest nieumiejetnosc radzenia sobie ze stresem, zamiast ten stres rozladowywac, relaksowac, to my go gromadzimy i tlumimy, tak, ze staje sie podswiadomym nawykiem. Wiecej stresu, wiecej tlumienia i bledne kolo zaczyna funkcjonowac samo. To czy powodem stresu bylo to, czy inne wydarzenie nie ma znaczenia. To czy sie obetnie drzewo pila, czy siekiera tez nie ma znaczenia dla faktu, ze drzewo jest sciete ;-) Psychoanalizowanie do niczego nie prowadzi. ------------------------------ Nerwica rodzi się z wewnętrznych konfliktów oraz dużych stresów związanych z nieprzyjemnymi dla nas sytuacjami życiowymi i to że NIE POTRAFIMY się pogodzić z pewnymi sprawami .Jeśli uświadomimy sobie te nasze wewnętrzne konflikty i zamkniemy pewne sprawy które nas gryzą - nerwica zacznie znikać. Leki to tylko maskowanie problemu - to tak jak śnieg spadnie i zakryje psie kupki na trawniku i wszystko jest ok dopóki nie stopnieje wtedy śmierdzi jeszcze mocniej.Trzeba dojść do pewnych spraw POGODZIĆ SIĘ Z RZECZYWISTOŚCIĄ brać życie takie jak jest i nauczyć się czerpać przyjemności nawet z tzw. pierdół.Dopiero to sprawi że będziemy w stanie się uwolnić od choroby.To jest ciężka praca bo nikt nie lubi robić porządku z pewnymi od lat hodowanymi lękami ale innej drogi nie ma. Ps.Bez obrazy Gringo - ale z Twoim podejściem będziesz skazana/skazany na łaskę i niełaskę leków, ja nie zamierzam być więźniem ani nerwicy ani prochów dziś wiem że z tym da się wygrać tyle że na początku trzeba zrobić pewien *skok *na który widocznie nie wszyscy się tak łatwo odważają , ja zaryzykowałem i chyba się to mi opłaciło jak dotąd jest lepiej -------------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Na innym watku w tym dziale znalazłam ten post Ani.Na pewno się komus przyda. a miałam nerwicę natręctw przez wiele lat, lęki i różnego rodzaju problemy, byłam u wielu terapeutów i nic. Brałam leki, poddawałam się terapii. Aż znalazłam się prawie w szpitalu. Wtedy poznałam psychologa, który to wszystko zmienił.Pewien lekarz dał mi namiary do świetnego terapeuty z doświadczeniem klinicznym i wieloletnim kontaktem z tego typu zaburzeniami. I byłam u niego. Bardzo miły człowiek. Przychodziłam na terapię. Dziś jest wszystko w porządku, a ja znowu kocham życie. Nie załamujcie się. Można sobie z tym poradzić, na pewno!!!Dla zainteresowanych podaję namiary do tego psychologa. Nazywa się Dariusz Rudaś. Pracuje w Krakowie, prowadzi tam m.in. prywatny gabinet. Telefon do niego: 604 930 991 ( jak ma pacjenta, to nie odbiera, ale tak jest w terapii:) ). I jeszcze adres jego strony internetowej: www.gabinetpsychoterapii.krakow.prv.pl ---------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Jestem studentem, zawsze byłem osoba energiczną i optymistyczna. od Jakiegoś pół roku wydaje mi się ze dopadła mnie nerwica. Zrobiłem wszystkie badania (kardiolog, neurolog, krew itp) wszystko jest dobrze. Zaczęło się od duszności w lato, uczucie jakbym umierał, panika bicie serca za szybkie, pocenie sucho w ustach. pojawiało tylko się sporadycznie raz w tygodniu, od jakiś dwóch miesięcy jest to prawie dzień w dzień, ale objawy się zmieniły. Byłem u psychologów (mówili ze nic mi nie będzie) u psychiatry też byłem (powiedział mi ze nie potrzebuje brać leków, ale zapisał mi Afobam na wrazie co jakby mi było bardzo źle (nie brałem go nigdy, bo siego boję) Teraz nie mam duszności tak jak kiedyś tylko robi mi się słabo w miejscach z których nie do końca mogę wyjść w tedy kiedy bym zechciał (komunikacja miejska, długie kolejki w sklepach, zajęcia na uczelni) staram się nad tym panować ale to jest silniejsze, to mnie wyniszcza, czuję się beznadziejnie, myślę że jestem nienormalny. Drugą sprawą jest jeszcze takie coś że sprawdzam 10 razy czy woda nie leci z kranu czy gaz zakręcony, przechodzę przez próg prawą noga i to jest straszne takie jakbym był od czegoś zależny. Liczę na waszą pomoc

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Mysle, ze zainteresuje Was informacja, ktora znalazłam na forum :gazeta.pl zdrowie. --------------- Wiesz biorąc pod uwage że juz w Polsce wykonano zabieg chirurgiczny ktory wyleczył całkowice cżłowieka z nerwicy natrectw, nie mozna wykluczyc ze wcale nie jest to tak jak sie mysli dotychczas ze jest to choroba duszy. moze to byc choroba mózgu , organu ludzkiego ktory nie wytwarza odpowiedniej ilosc chemiczych substancji badz jakis jego obszar nie dziala tak jak nalezy. Ponoc u tego czlowieka wycieto 1cm szczescienny mozgu i po wszystkim. z czlowieka ktory nie mogl normalnie zyc po jednym dniu wyszedl ze szpitala zdrowy czlowiek. Oczywiscie w tym artykule byly pytania daleko idace czy bedzie sie tak leczyc w przyszlosci depresje i inne nerwice i lekarz powiedziala ze NA RAZIE SKONCENTROWANO SIĘ NA NERWICACH NATRĘCTW ale nie wiadomo co bedzie za kilka lat. Moze za kilka lat spotkam sie na oddziale chirurgicznych a potem pojdziemy na piwo bez lęków i nerwów ---------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich, Znalazłam interesujacy post osoby, ktora poradziła sobie z nerwica natręctw i podała namiary na siebie.Moze sie komus z Was przyda. A. napisał: 09-03-2009 18:53 mialam nn i udalo mi sie z tego wyjsc to moj meil jesli ktos chce porozmawiac niech pisze paktofonikaz@op.pl przestancie wykonywac te natrectwa to nie ma sensu nn dziala jak kolo w ktorym Ty siedzisz w srodku im bardziej powtarzasz natrectwa tym kolo jes szybsze a Ty nie mozesz z tego wyjsc chcocbys nie wiem ile razy powtarzal natrectwa sprobujcie nie wykonywac natrectw wiem to trudne ale sproboj sie przeciwstawic nn przerwac szalencze kolo jak nie bedziesz wykonywal natrectw to nie bedzie mialo co napedzac kola az wreszcie kolo z niknie ! napisalam z tym kolem zeby to jasniej zoobrazowac! tyczy sie to kazdego natrectwa po co je wykonywac? przeciez nic sie nie stanie jak np nie bedziecie wykonywac tych naterectw ktore sa w waszej glowie tylko dlatego ze jestescie chorzy na nerwice natrectw! zdrowi ludzie nie wykonuja czynnosci po 100 razy nie boja sie najoczywistszych rzeczy i nic im sie nie dzieje z tego powodu! trzeba zrozumiec ze natrectwa to choroba, i gdybyscie nie byli chorzy na nn to w myslach nie mielibyscie ze musicie wykonywac te natrene rzeczy! a co do natrectwa mysli dziala to podobnie! z tymze nie nalezy usilnie pozbywac sie tych natretnych mysli,chocby byly najgorsze poprostu pozowlcie im byc w swojej glowie i nie przejmujcie sie nimi ! przeciez kazdy z was ( tak przypuszczam) nie chcialby miec tych mysli w swojej glowie prawda..? one nie wyplywaja od was tylko od tego ze jest to objaw choroby! a co do obaw, lekow.. zastanowcie sie realnie czy rzeczy ktorych sie boicie to realne zagozenie..? czy ludzie zdrowi tez sie ich boja.. ? ZAPEWNIE NIE a dlaczego bo dalej to taki objaw choroby ktory ukazuje sie tez w ten sposob ze karze sie bac nawet w tedy kiedy wiadomo ze nic sie nie stanie! i tak jak ktos napisal zaufajcie Panu Jezusowi odmowcie akt strzelisty np rano i postarjacie sie nie przejmowac tymi myslalmi przez caly dzien ! zobaczycie ze jak sie uda choc raz wygrac z natrectwami czyli je zignorowac poczujecie sie lepiej ! zycze wytrwalosci i wiary oraz zdrowia ! --------------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Zamieszczę dwa posty z innego forum na temat radzenia sobie z myslami natrętnymi Moze sie przydadzą. A. napisał: 09-03-2009 18:53 mialam nn i udalo mi sie z tego wyjsc to moj meil jesli ktos chce porozmawiac niech pisze paktofonikaz@op.pl przestancie wykonywac te natrectwa to nie ma sensu nn dziala jak kolo w ktorym Ty siedzisz w srodku im bardziej powtarzasz natrectwa tym kolo jes szybsze a Ty nie mozesz z tego wyjsc chcocbys nie wiem ile razy powtarzal natrectwa sprobujcie nie wykonywac natrectw wiem to trudne ale sproboj sie przeciwstawic nn przerwac szalencze kolo jak nie bedziesz wykonywal natrectw to nie bedzie mialo co napedzac kola az wreszcie kolo z niknie ! napisalam z tym kolem zeby to jasniej zoobrazowac! tyczy sie to kazdego natrectwa po co je wykonywac? przeciez nic sie nie stanie jak np nie bedziecie wykonywac tych naterectw ktore sa w waszej glowie tylko dlatego ze jestescie chorzy na nerwice natrectw! zdrowi ludzie nie wykonuja czynnosci po 100 razy nie boja sie najoczywistszych rzeczy i nic im sie nie dzieje z tego powodu! trzeba zrozumiec ze natrectwa to choroba, i gdybyscie nie byli chorzy na nn to w myslach nie mielibyscie ze musicie wykonywac te natrene rzeczy! a co do natrectwa mysli dziala to podobnie! z tymze nie nalezy usilnie pozbywac sie tych natretnych mysli,chocby byly najgorsze poprostu pozowlcie im byc w swojej glowie i nie przejmujcie sie nimi ! przeciez kazdy z was ( tak przypuszczam) nie chcialby miec tych mysli w swojej glowie prawda..? one nie wyplywaja od was tylko od tego ze jest to objaw choroby! a co do obaw, lekow.. zastanowcie sie realnie czy rzeczy ktorych sie boicie to realne zagozenie..? czy ludzie zdrowi tez sie ich boja.. ? ZAPEWNIE NIE a dlaczego bo dalej to taki objaw choroby ktory ukazuje sie tez w ten sposob ze karze sie bac nawet w tedy kiedy wiadomo ze nic sie nie stanie! i tak jak ktos napisal zaufajcie Panu Jezusowi odmowcie akt strzelisty np rano i postarjacie sie nie przejmowac tymi myslalmi przez caly dzien ! zobaczycie ze jak sie uda choc raz wygrac z natrectwami czyli je zignorowac poczujecie sie lepiej ! zycze wytrwalosci i wiary oraz zdrowia ! -------------------------- Aliahh napisał: 27-10-2009 16:06 Jestem studentką psychologii witam wszystkich uczestników forum serdecznie:). Kiedyś chorowałam na nn, myśli natrętne powracają, ale kiedy o tym myślimy-usiłowanie pozbycia się jakiejś myśli prowadzi do jej hiperdostępności- czyli wyostrza tylko nasze chore myślenie. Kiedy np. chcemy się pozbyć natrętnej myśli o śmierci- prowadzi to do zdwojenia myślenia o niej. Działa na zasadzie błędnego koła. Wrogość wobec innych i siebie również nasila lęk i powoduje wyrzuty sumienia. Kochani to są tylko myśli, one same w sobie nie mogą nic złego uczynić, nie bójmy się ich, bo ten lęk w nas tylko narasta, nerwica się pogłębia. Zacznijcie myśleć, że te myśli są, ale to są tylko myśli. Bardzo wiele dobrego przynosi zmiana myślenia, np. jeżeli ktoś chorobliwie wkręca sobie, że jeżeli ktoś o nim coś mówi, to mówi tylko żle- niech pomyśli np. że ten ktoś chwali go za jakiś sukces, czy po prostu mu czegoś zazdrości, mówi o nim, bo cały czas o nim myśli;). Pomóc może też zajęcie się czymś co lubimy, bądź jakąś pracą, bo kiedy się coś robi nie ma czasu na głupie myślenie. Mi zawsze pomagał intensywny trening np. basen, siłownia. Sport podnosi poziom endorfin, znosi stres, a co za tym idzie- lęk i głupkowate myślenie;). Polecam jogę świetnie działa odpręzająco i relaksująco, masaż- nawet poproście partnera, by Was wymasował- to pozwoli się rozluźnić i poczuć bliskość kochanej osoby:). Do Pań, których partnerzy oskarżają i kontrolują- kochać takiego człowieka jest trudno, ale zrozumcie, że on za to nic nie może, to jest choroba- trzeba ją leczyć- psychoterapia + farmakologia. Nie obwiniajcie siebie moje drogie za to, że Wasz partner Was oskarża, bo problem jest w jego głowie- nie w Was. Życzę zdrowia trzymam za Was kciuki:). Jeśli macie ochotę odpiszcie na mój post, to nawiążemy jakoś kontakt:). Poza tym nie unikajcie ludzi, obecność serdecznych osób zmienia myślenie i znosi lęk oraz inne obawy:). ---------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Zamieszczę kilka postów K 23, bo dotycza nn, moze sie przydadza.Zmusząja do zastanowienia sie nad powodami korzystania z zachowań kompulsyjnych. ------------------- k23 masz jeszcze jakieś fajne strategie? przez k23 2010-08-01, 19:06 A na co strqtegii szukasz? Co Ty robisz ze zachowujesz sie kompulsywnie? Skad wiesz kiedy masz przestac poprawiac rzeczy? --------------------- przez k23 2010-07-24, 14:12 Leczy sie tak jak dobry jest czlowiek ktory z Toba nad tym prqcuje. Jak odwiedzasz jeszcze to forum to zastanow sie jaka jest roznica q tym sprawdzaniu rzeczy gdy robisz to po raz ostatni. Za 20 razem jednak zamykasz lodowe ostatecznie wiec pomysl co sie wtedy dzieje inaczej niz za poprzednimi i od tego momentu przenies to na 1 raz ------------------------ rzez k23 2010-07-26, 20:14 Wiec tak: to ze zamyka ta lodowke to kwestia pewnego umyslowego mechanizmu. Skads jednak wie ze po 20 stym ra,ie jest pewny i moze odejsc od tej lodowki. Pozostaje wiec pytanie: CO ROBI ZA 20stym RAZEM,ZE POZOSTAWIA LODOWKĘ W SPOKOJU , a nie zrobil tego poprzednio. Np kiedys na forum pisal chlopak ktory musial zamykac drzwi 3 razy. Za trzecim je jednak zamykal ostatecznie, wiec SKĄDS WIEDZIAŁ, ZE MÓGŁ JE ZAMKNĄĆ . I chodzi o to zeby ta rzecz z tego trzeciego razu przeniesc na pierwszy. ---------------------------- przez k23 2010-08-01, 16:17 I to poprawianie uwalnia od stresu? A jak pokaze Ci inne sposoby na stres ktore nie uwzgledniaja poprawiqnia to juz wtedy nie bedziesz poprawial? w poscie powyzej napisalem ogolna strategie osob z nqtrectwami, ale kazdy robi to inaczej. Ty mi wlasnie napisales co Ty robisz by to tak wygladalo. Wiec co bys potrzebowal by juz nie poprawiac? --------------------------------- przez k23 2011-01-11, 21:37 haha:) no meliska juz na poczatek to dobry krok, ale pojdzmy dalej:) z tymi myslami, mozesz sie pobawic. Jesli sa w postaci obrazkow, nic nie musi ich odciagac. Ty je mozesz odepchnac:P i tak sa w Twoim umysle, a nim wladasz Ty:P wiec pobawimy sie tak:) Przypomnij sobie te mysli, ktore wywolywały ten zly nastroj. Nastepnie zrob z nich szary maly obrazek i odepchnij go daaaaaaleeeeeeko az wybuchnie na sloncu. Zamiast niego wrzuc duuuuuuuuzy obraz tego jak dobrze sie czujesz i jak jestes zdrowa. Jak swietnie sie bawisz:) wyostrz ten obraz, dodaj kolorow, pojasnij:) powtorz ta sekwnecje z 10 razy potem powinno stac sie to automatyczne. Zrob to cwiczenie szybko:) i efekty powinny byc od razu do tego by poodkrecac to nakrecanie sie polecam cwicznie z tego filkmiku: http://www.youtube.com/watch?v=EVjGKD853 -------------------------------------- To sa informacje z forum commed z watku *Jeśli szukasz pomocy dla siebie lub kogoś, zajrzyj tu * , z działu Psychiatria. przez k23 2010-02-20, 18:06 W tym temacie co jakiś czas bede zamieszczał różnego rodzaju materiały i pomoce, które sprawdzaja się w usuwaniu róznego rodzaju myśli, przekonan i pomagaja uwolnic sie od nich. Jako pierwszy post dodaje zestaw schematów służacych do kasowania przekonan stworzony przez Katie Byron (Byron Kathleen Reid) nazwany The Work. Jest to skuteczna i bardzo prosta metoda terapii, która mozesz przeprowadzic sam wypełniajac poniższy formularz. Zamieszczam takze linki bys mogł zobaczyc jak działa to w praktyce: Po angielsku(w jej wykonaniu): http://www.youtube.com/watch?v=Iur3eWKynqE http://www.youtube.com/watch?v=fpbKmAIC16s http://www.youtube.com/watch?v=b-WQhpyQ4J4 Po polsku: http://www.youtube.com/watch?v=uzgGvS1qPso czesc 1 http://www.youtube.com/watch?v=b-Zr9LCdYxE czesc 2 http://www.youtube.com/watch?v=DFTnvNbDE2A czesc 3 Poniewaz za pomoca The Work rozwalisz kazde przekonanie temat ląduje w ogólnym dziale. Działaj:) ----------------- przez k23 2011-01-18, 17:56 czyli jezeli zamiast zajmowac sie ukladaniem ubran, poswieci ten czas na cos konstruktywnego jak np wiecej czasu spedzi z najblizszymi to wtedy jak myslisz, jak bardzo zmieni sie jego zycie? KTO MA KONTROLĘ NAD ŻYCIEM , ON CZY UBRANIA ?:) ------------------------- przez k23 2010-12-29, 21:10 proponuje Ci praktyke tego cwiczenia: - weź kilka głębokich oddechów brzusznych, - pomyśl o czymś miłym - np. zacznij przywoływać miłe wspomnienie lub też fantazjować - to nie ma znaczenia, co wybierzesz, - gdy poczujesz, że jest to dla Ciebie przyjemne - podkręć obrazy, powiększ je, dodaj im ostrość, szczegóły, kolory, głębię, dodaj dźwięki i pozwól sobie poczuć to całym ciałem, - trwaj w tym stanie jak najdłużej. przy dajmy na to tej, lub innej muzyce przy ktorej naprawde czujesz sie zrelaksowana i odprezona http://www.youtube.com/watch?v=IPif7KiGxW4 podaje ta bo brain sync jest naukowo udowodniony i automatycznie sprawia ze Twoj mozg pracuje w falach alfa wiec totalnego relaksu przez k23 2010-12-29, 21:51 zrob to cwiczneie teraz, i pracuj nad tym kazdego dnia. Dzieki temu stabilizujesz prace serca, rozluzniasz miesnie i cwiczysz dobre oddychanie. Twoje cialo zacznie zdrowiej zyc i zawsze bedizesz potrafila kontrolowac swoj nastroj i osiagac spokoj gdy tego zapragniesz. -------------------------- Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×