Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nawrót nerwicy lękowej


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Nina! Ja choruje od dziesięciu lat,raz jest gorzej ,raz jest lepiej. Ostatnio byłam w szpitalu, gdyż miałam tak silny napad lęku ,że zemdlałam kilka razy. Staram się jakoś żyć ,ale ta choroba dominuje nademną .Staram się nad tym zapanować, dlatego jak najczęściej spędzam czas z rodziną i znajomymi i to mi pomaga. Przekonałam sie że nie wolno się izolować od ludzi, a najlepiej mieć oparcie w bliskiej osobie .Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość monique1234

Witam wszystkich bylam na tej stronce juz nie raz wakcze z nerwica jyz oare lat.zaczne moze ode tego ze zazywam keku gladem i lyrica 75mg do tego doraznie xanir (xanax) ....od 4 tygodni pidjelam walke ze swoim cialem czulam sie wspanuale zaczelam chodzic na silownue zrzucilam 9 kg cuali sie zmuenilo i byli super jadlam tylko biake mieso wazywa i ryby ...leki przyjmowalam tak jak wczesniej ...od dwoch dni zaczelam slabnac zawroty gliwy ucisk puls 160 wymioty drzenie poty pieczenie ciala panika przed smiercia dusznosci kaszel okropne zawroty glowy nawet tabletki nie pomagaja jestem teraz w pl a obecnie mieszkam w wiedniu boje sie ze to cis powaznego czy dieta i orzejecuem sie bardzo swoim stanem fizycznym moglam doprowadzuc do nawrotu choroby bohe sie nie mam sily micy chodze skoliwana mecze sie szybko nie wuem co jest prosze o rade..pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam 23 lata. Mój koszmar zaczął się jakieś 2,5 roku temu, pół roku po śmierci bliskiej mi osoby, podczas jazdy samochodem zasłabłem, zaczęło robić mi się duszno, wszystko podchodziło mi do gardła, robiło mi się strasznie słabo. Odpocząłem, przewietrzyłem się, wróciłem do domu i poszedłem spać. Spałem kilkanaście godzin i wszystko niby wróciło do normy, chociaż miałem napady takich małych lęków, z którymi jakoś sobie radziłem. Porobiłem badania, wszystko wyszło ok. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to nerwica lękowa. Na jesieni mój stan zaczął się pogarszać więc powtórzyłem badania krwi, EKG, echo serca, test Holtera, wszystko dalej było ok, a ja naprawdę czułem się źle. Nie wychodziłem z domu, bo bałem się, że zasłabnę. Dziwiło mnie, że jak w końcu znajomym udało się wyciągnąć mnie na imprezę, po alkoholu zaczynałem czuć się lepiej. Dopiero szperanie w internecie pomogło mi znaleśc, że moje objawy pasują do nerwicy lękowej, udałem się do psychiatry, ten potwierdził, zacząłem brać leki. Mój stan się poprawił, zacząłem normalnie żyć. Po ponad pół roku odstawiłem leki i było całkiem dobrze. Teraz na jesieni mój nastrój się pogorszył. Myślałem, że jakoś sobie z tym sam poradzę, ale z dnia na dzień było gorzej. W końcu tak mnie złapał napad lęku, że wylądowałem w szpitalu, lekarz mnie osłuchał, powiedziałem mu, że leczyłem się na nerwicę, dostałem zastrzyk z hydroksyzyny, wróciłem do domu i poszedłem spać. Po kilku dniach poczułem się trochę lepiej, ale umówiłem się na wizytę z psychiatrą. Stwierdził, że jest to nawrót nerwicy, przepisał mi Parogen 20mg w dawce pół tabletki rano i hydroksyzyne 10mg tabletkę na noc i w sytuacjach kiedy będę czuł się źle i za miesiąc na kontrole. Czułem się raczej średnio, ale jakoś funkcjonowałem. Teraz na zimę mam przestój w pracy i od świąt czuję się tragicznie. Leżę cały czas w łóżku, nigdzie nie wychodzę, prawie z łóżka się nie podnoszę, bo jest mi słabo, cały czas odczuwam niepokój, dziennie biorę 2 hydroksyzyny. Nie mam apetytu, jem na siłę, czuję cały czas ucisk w żołądku, jestem roztrzęsiony, cały czas czuję niepokój. Najchętniej spałbym cały czas, ale np. dziś kiedy rano się obudziłem i nie mogłem spać, bo kręciłem się z boku na bok wstałem i czułem się roztrzęsiony, taki pobudzony od środka, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu, do tego suchość w gardle i ucisk w żołądku. Wziąłem leki, uspokoiłem się trochę, ale dalej czuję się dość słabo, nie mam ochoty na nic, nic robić, tylko bym leżał w łóżku przed TV. Najgorsze jest to, że ja wmawiam sobie inne choroby, szperając w internecie każda choroba typu nowotwór, choroba serca itp. Boję się tego, że leczę się na nerwicę, a przyczyna mojego stanu zdrowia jest dużo poważniejsza. Chociaż tłumaczę sobie tym, że dwa lata temu też w zimę czułem się podobnie jak teraz, też nie wychodziłem z domu, miałem lęki i czułem się słabo. No i po alkoholu moje objawy ustają, czuję się lepiej, odprężam się, uspakajam, nie mam duszności, serce jest spokojne, odczuwam głód i nabieram ochoty do robienia czegokolwiek. No ale alkoholem leczyć się nie mogę. Jakie jest Wasze zdanie na temat moich objawów, czy mam się dalej obawiać o swój stan zdrowia, czy to *tylko* nerwica i po pewnym czasie (tak jak dwa lata temu) samopoczucie ulegnie poprawie. Dziękuję i pozdrawiam, Neoxis.

Odnośnik do komentarza

Witam, Proponuję w przyszłości nie odstawiać samemu leków przepisanych przez lekarza psychiatrę. Objawy depresji często nasilają się na jesieni, kiedy jest mniej światła. Natomiast gdy jest dużo śniegu - światło słonecze odbija się od bieli i pacjent czuje się niekiedy lepiej. Proponuję wcześniejszą wizytę u psychiatry. Oczywiście *leczenie się* alkoholem nie jest najlepszym pomysłem. To wstęp do uzależnienia się od alkoholu - leczenie tego uzależnienia jest bardzo uciążliwe i nie zawsze skuteczne.

Odnośnik do komentarza

Hej mam takie same objawy, jak Ty i stwierdzono u mnie nerwice lekowa. W pierwszy dzien Swiat w nocy bylo u mnie pogotowie, zlapal mnie atak dusznosci, panika, szybki puls serca i dostalam zastrzyk uspokajajacy. Problem w tym, ze czesto mi sie tak niedobrze robi, ogolnie nie mam ochoty na nic, niepotrzbnie odstawilam leki :(

Odnośnik do komentarza

Witam, podobnie jak Wy tak i jak jestem w tej grupie której niestety nerwica psuje życie. Jako 30 -paro letni facet zawsze wysportowany, z poczuciem humoru, pewnego razu przytrafiło mi się migotanie przedsionków. Oczywiście po tym szereg badań USG, Holtery, próby wysiłkowe, badania krwi i co ? pacjent zdrowy jak ryba, ale będąc w sklepie czy w miejscach publicznych w momencie kiedy robiło mi się duszo dostawałem napadu nerwicy, lęku. Poszedłem do lekarza i diagnoza nerwica lękowa i agorafobia. Przepisano leki 2-3 tygodnie męczarni i nagle .... było jak wcześniej znowu miałem ochotę do życia. Ale po roku lekarstwo trzeba było odstawić 5 miesięcy i powrót do I klasy czyli do czegoś co już przerabiałem .Powiem Wam ze staram się dużo czytać, pokonać przeciwnika próbując go najpierw dobrze rozpracować. Polecam: http://szaffer.pl oraz książki *Wycisz Strach*. Zauważyłem im więcej wiem o tej chorobie tym jest ona wstanie mniej mnie zaskoczyć Oczywiście to jest najbardziej skomplikowana materia czyli nasz umysł i proste to nie jest. W całej nerwicy chodzi o to że my walczymy z samym sobą z naszymi myślami. Schemat jest prosty coś nas ukłuje, strzyknie --myśl może serce, może zawał- nakręcamy się zaraz umrę wzrasta ciśnienie serce kołacze, i tak cały czas błędne koło powoduję narastanie napięcia i tak bez przerwy. Leki przerywają to błędne koło ale nie wykonają pracy za nas, tylko mogą nam ewentualnie pomóc lub nie. Całą najgorszą pracę musimy wykonać niestety my sami. Ja nie mam wsparcia w rodzinie, niestety z tą chorobą jest tak że kto jej nie ma trudniej mu to zrozumieć. Wtedy słyszę wez się za pracę to przestaniesz myslec. OK gdzies troche w tym racji jest, ale cały czas pracować nie mozna człowiek musi się zrelaksować, odpocząć od tego całego zgiełku. Ja cały czas pracuje nad sobą polecam naprawdę sport , wtedy nie wmówisz sobie zawału bo Twoje drugie ja powie Ci co ?? ja zawał przecież ćwiczę mam serce wysportowane, niskie ciśnienie dobrze się odzywiam pokłuje i przejdzie. Niestety w tej chorobie trzeba cały czas proacowac nad sobą łożko i ciagłe myslenie nie daje nic.

Odnośnik do komentarza

Moim zdanie i rada jest taka: - nie karm nerwicy ciągłymi myślami, bądź w ruchu ale nie przesadzaj. - uprawiaj sport, ćwicz, nie daj jej pretekstu to tego że jesteś słaby, wątły i wszystko może cię dopaść - próbuj się wyciszyć przynajmniej raz dziennie, relaksuj się - suplementy bierz z głową ! - odżywiaj się w miarę zdrowo, ale z umiarem Z czasem, co może zabrzmieć dziwnie może się z nerwicą zaprzyjaźisz i powiesz - dzięki że byłaś bo dzięki Tobie trochę inaczej postrzegam życie :) i bardziej o siebie dbam :) pozdr

Odnośnik do komentarza

Przemopl, mógłbyś rozwinąć te kwestie, które poruszyłeś? Chodzi mi głównie o ruch, żeby nie przesadzać. Ja mam dość ciężką pracę fizyczną na świeżym powietrzu, a teraz kiedy mam przestój w pracy to naprawdę czuję się gorzej. Dziś dużo kręciłem się poza domem, rano czułem się kiepsko, a potem lepiej, nie brałem dziś w ogóle hydroksyzyny, tylko wypiłem 2 melisy. I co masz na myśli z suplementami, żeby nie przesadzać? Ja biorę wapno i magnez. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście chodzi mi o to że sport, ruch jest ważny ale też musi być zbilansowany okresami w których organizm musi odpocząć. Nie można tylko ćwiczyć, pracować biegać na dodatkowe zajęcia żeby nie myśleć o nerwicy, o na może i tak nas dopaść nawet w przysłowiowym kibelku. Wiadomo ze sport, ruch poprawia samopoczucie ponieważ wyzwala endorfiny czyli potocznie hormon szczęścia, działa więc podobnie jak tabletki przepisane od psychiatry.Ogólnie nie ma recepty na wyjście z nerwicy bo to dłuuugi labirynt z którego wyjście możemy znaleść tylko my sami. Ja często gdy nachodzą mnie jakieś dziwne myśli mówię do siebie *halo moje myśli nie mam teraz dla Was czasu mam inne zajęcia przyjdzćie sobie kiedy indziej bo teraz jestem zajęty* i zajmuję się czymś innym, znajduję inne zajęcie i w wielu przypadkach to działa

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×