Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość Margolcia663

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Margolcia663
Witam Was wszystkich serdecznie. Bardzo się cieszę że mogę z Wami sie podzielic moimi koszmarami dotyczącymi tej wstrętnej nerwicy...Mam dopiero 20 lat a nerwica zatruła mi już życie.Zaczęlo się 2 lata temu pod koniec roku szkolnego. miałam straszne bóle żoładka i serca, chodziłam od lekarza do lekarza a oni mnie zbywali i zaczeli leczyc na wrzody...ale to nic nie pomagało, później było coraz gorzej nie spalam dosłownie 5 nocy...nie wiedziałam co się ze mną dzieje, chodziłam jak *opętana* całymi dniami i nocami płakałam, dusiłam się, panikowałam.Zazwyczaj unikałam lekarza ale z czasem odwiedzalam go bardzo często i narzekałam. dostałam syrop Hydroksyzynę,na początku ok, bardzo uspakajał, usypiał ale z czasem mój organizm się przyzwyczaił a nerwy go pokonały i znowu bylo to samo. Postanowiłam udac się do prywatnego psychologa,kobieta super wytłumaczyła mi że to wszystko zależy tylko od nas samych i że tą chorobę pokonam bez leków ale potrzebna jest dalsza terapia. Zapisalam się na terapię i bardzo żałuje że trafiłam do tak strasznej kobiety....nakrzyczała na mnie że jestem chora że to skończy sie depresją i wyladuje w psychiatryku! Wyszłam od niej bardziej załamana niż byłam już wtedy pomyslałam że to chyba koniec...zapisała mnie do psychiatry po leki. Tam dostałam SERONIL brałam go chyba tydzień i nigdy więcej nie chce widziec żadnych specyfików. Było ze mną coraz gorzej nie mogłam usiedziec na miejscu miałam straszne myśli i nadal nie spałam. Zaczęłam sama sobie pomagac, tłumaczyłam sobie że musi byc tak jak kiedys i że tak bedzie. Zapisalam się do kolejnej Pani Psycholog i ona okazała się byc naprawde SUPER. Miałam częste wizyty, rozmawiałyśmy o wszystkim, otworzyłam się przed nią i było mi coraz lepiej, objawy zaczęły same ustępowac,lepiej spałam, pozbyłam się lękow,niedługo potem miałam maturę, żeby nie marnowac czasu moja Psycholog pofatygowała się i o moim problemie poinformowala pedagoga szkolnego, wtedy czułam się naprawde bezpiecznie. Gdy tylko poczułam się słabiej bądz dopadły mnie lęki wtedy biegłam z nią rozmawiac i tak jakos czułam się z dnia na dzień lepiej. Zawsze miałam przy sobie kropelki nasercowe-jedynie one troche pomagały...co najlepsze kochani objawy minęły, zapomniałam o tym, zdalam maturę, wyjechałam, cieszyłam się życiem, oczywiście w gorszych chwilach wracalo słabsze samopoczucie ale już nie takie silne ataki, bardzo się cieszyłam że to już za mną...2 lata spokoju aż nagle:(--*dokładnie wczoraj nie wiem skąd i dlaczego ogarnął mnie przeraźliwy strach zrobiło mi się duszno, gorąco i nie przespałam nocy, od rana płaczę, bo już bylo tak pieknie o wszystkim zapomnialam, jednak to cholerstwo wraca i nadal muszę się z tym męczyc:( To jest straszne ale wierzę że nam wszystkim się uda bo jesteśmy na to żywym przykładem, codziennie się zmagamy z tą straszną nerwicą, ale nie poddajemy się idziemy dalej! Dzisiaj powiedzialam sobie że mogę płakac, bo mi lżej, mogę się skarżyć i protestować ale zwalczę to jeszcze raz. Każdemu z nas uda się pokonać lęki!Co nas nie zabije to nas wzmocni!Pamiętajcie! Jesli chcecie się czymś dzielic ze mną a chętnie z Wami popiszę zapraszam na gg;)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×