Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc wszystkim:* Postanowilam napisac na tym forum ,w koncu otworzyc sie przed kims, gdyz mam ogromna nadzieje, ze ktos mnie zrozumie, ktos pomoze i powie jak zyc.... Mam 22 lata, mieszkam na stale w Angli, jestem mezatka i obecnie bardzo szczesliwa kobieta. .. Nie zawsze jednak tak bylo. Wychowywalam sie w domu gdzie nikt nie okazalywal sobie emocji, moja matka zawsze byla zimna, bezuczuciowa, nigdy nie powiedziala mi dobrego slowa, nigdy nie pochwalila, nigdy nie kochala. Tata choc okazywal mi emocje i uwazam go z dobrego czlowieka jest alkoholikiem i pije nalogowo od zawsze. Bedac pod wplywem alkoholu wyzywal mnie od grubasow, powtarzal mi, ze jestem zerem, ze nigdy nie znajde meza, ze nikt mnie nie chce. Mama choc tez pewne cierpiala z powodu tego, ze pije nigdy mnie nie bronila, a raczej dolewala **oliwy do ognia**. Nigdy nie lubialam swojego domu, do dzis kojarzy mi sie z krzykiem, ciaglymi nerwami i odurem alkoholu. W domu zawsze panowal kult szczuplej sylwetki, mama zawsze byla zakompleksiona z powodu tego, ze przytyla, wszystcy se zawsze odchudzali, a podczas klotni wyzywali sie od grubasow ( choc w rodzinie tak naprawde nikt nie byl otyly). Zawsze czulam, ze jestem gorsza, niekochana ze ktos jest lepszy ode mnie. Ojciec czesto porownywal mnie z kolezankami, ze sa lepsze, ladniejsze, po nocach sprawdzal lodowke, aby sprawdzic le jedzenia zjadlam poprzedniego dnia. Nocami wrzeszczal :** Grubasie, ile jeszcze mozesz wpierdolic**. Byl to koszmar.... Dojrzewajac majac 15 lat wpadlam w anoreksje, potem bulimie. Od 4 lat jestem czysta, sama z tego wyszlam. Pozniej po licznych zwiazkach, ktore szybko konczylam spotkalam swojego meza obcokrajowca, ktoremu prawdopodobnie zawdzieczam zycie, bo nie raz bylam bliska mysli samobojczych. To pokazal mi lepsze zycie, pelne milosci zrozumienia, akceptacji, w konczu czuje sie sie zadolwona z zycia, wyksztalcilam sie, mam dobra prace i widze przyszlosc w optymistycznych barwach. Niestety prawdopodbnie ze wzgledu na to, ze mialam niezbyt przyjemne dziecnistwo zmagam sie z nerwica, ktora utrudnia mi normlane zycie i cieszenie sie z tego co mam:( Pierwszy raz zdarzylo sie to rok temu. Bylam sama w domu i nagle moje serce zaczelo bic bardzo szybko, z rak zaczela mi sie lac woda. Zmierzylam sobie cisnienie i bylo kolo 160/90, a moje teteno bylo kolo 120 uderzen/min. Bylam przerazona, nie wiedzialam co sie dzieje, bylam pewna, ze mam zawal serca i umieram. W tamtym okresie palilam mase papierosow i pilam o 3 kawy dziennie. Odrazu odrzucilam to wszyttko. Od roku nie pale, nie pije kawy, nie pije nic co ma kofeine, nie pije alkoholu. Niestety lek, ze to powroci niszczy mi zycie. Mialam robione badanie na serce, wszystko jest wporzadku, lekarze twierdza, ze to na tle nerwowym:( Mam paniczny lek w sobie, cay czas mysle o smierci, caly czas kontroluje prace swojego serca, cisnieniomierz jest ze mna cay czas i nie moge powstrzymac sie przed zmierzeniem sobie cisnienia, czuje sie bezsilna wobec tego, boje sie cwiczyc, bo wtedy moje serce szybciej bije .Czasem robie postepy i staram sie normalnie zyc, ale po kilku dniach strach powraca. Jestem zmeczona ciaglym strachem i probuje sobie jakos to wszsytko przetlumaczyc, ale nie moge sie pozbyc tej nerwicy. Jeszcze kilka miesiecy temu balam sie nawet pobiec, pocwiczyc. Dzis robie postepy, bo poczytalam w internecie, ze ruch jest drowy dla serca i cisnienia. Cwiczylam nawet ostatnio po 20 min intensywny trenig i czulam sie super, niestety po kilku dniach strach porocil i mialam wrazenie, ze serce bije mi szybcije niz powinno.... Mam do Was pytanie, ktore mnie nurtuje. . 1. Gdy mierze sobie cisnienie i puls to wlasciwie codziennie jest on inny. Jednego dnia moje serce bije np. 80 uderzen/min,, nastepnego nia 95/min, a jeszcze nastepnego 70/min. Czy to jest normalne? 2. Gdy cwicze intensywnie moj serce przyspiesza do 130/min. Potem gdy koncze cwiczyc to po paru minutach moje serce zwalnia do 95/min, ale dopiero po paru minutach sie uspokaja. Czy to jest normalne?
Odnośnik do komentarza
Naprawde probuje byc silna, tlumaczyc sobie, ze to nerwica, ale to silniejsze ode mnie. Poprostu nie potrafie pozbyc sie tej maniery, aby nie wziasc cisnieniomierza po to, aby sprawdzic czy wszystko jest ok, czy serce bije ok. I wiem rowniez, ze jestem smieszna, zalosna, ale mam taka wielka potrzebe kontrolowania. Mam obsesyjny strach przed smiercia. Nawet do denstysty boje sie isc, bo mam miec znieczulenie i boje sie, ze po nim umre. Nie mam pojecia skad te mysli, ale zatruwaja mi zycie. Na terapie skierowal mnie moj lekarz, on twierdzi, ze problem jest w glowie, a nie w sercu. Bylam juz nawet na jednej konsultacji. Pytano mnie o moje dziecinstwo ( oczywiscie poplynely lzy itp) Bylo juz ze mna naprawde ok, ale po tej wizycie jakos znow panika powrocila...
Odnośnik do komentarza
Zapomnialam dodac, ze pierwsza plapitacja zaczela sie od momentu gdy podjelam nowa, wyczekana prace i bylam na etapie 3 miesiecy probnych, wiec bardzo denerwowalam sie, aby nie odpasc. Pierwsza palpitacja zdarzyla mi sie o kilku miesiacach. Pracuje na chlodni calymi dniami i zastanawiam sie czy to moze miec wplyw na moje zdrowie. Od paru miesiecy odczuwam rowniez bole po pachami i czasem w plecach. Mialam przebadana krew, tarczyce itp. Dlatego ogolnie mam wrazenie, ze jakos moj organizm nie za dobrze sie trzyma. Czy bole pod pachami i plecach moga byc wynikiem nerwicy? Pozdrawiam!!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×