Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Chelatacja i jej skuteczność


Gość pawel

Rekomendowane odpowiedzi

W 1995 roku przeszedłem zawał serca sciany przednio bocznej frakcja po zawale 25-30 % w 1977 poddałem się operacji pomostowania aortalno-wieńcowego(szt 3 ) pomimo pomostowania moje samopoczucie i wydolność była bardzo niska ,miałem po wysiłku ucisk klatki i bóle. W 2003 roku w grudniu wykonałem koronarografię a oto co napisali lekarze: Pień długi,szeroki,bez przewężeń Tętnica międzykomorowa przednia:w odcinku proksymalnym zamknięta,po oddaniu pierwszej diagonalnej.Obwód LAD wypełnia się śladowo przez własne krążenie. Tętnica okalająca:w odcinku początkowym zwężona 70% oraz medialnie 80%.Oddaje dwie niewielkie gałęziemarginalne.W odcinku dalszym widoczne drożne ujście by-pass. Prawa tętnica wieńcowa:Dominująca,oddaje tętnicę międzykomorową tylną i lewokomorową. Liczne zmiany przyścienne na przebiegu naczynia z zawężaniem światła do 40-50%. Aortografia:BYPASSGRAFIA:Aorta wstępująca poszerzona.Uwidoczniono dwa by-pass Ao-LAD,Ao-Cx. Uwidoczniono również drożny by-pass LIMA-LAD. Ponieważ występowały u mnie przy wysiłku a niejednokrotnie od tak sobie bóle w klatce piersiowej a na dodatek zaczęła atakować Mnie Astma sercowa względnie oskrzelowa,postanowiłem poddać się Chelatacji która to miała być cudownym panaceum na właśnie moje dolegliwości. Chelatację pobierałaem w Opolu od miesiąca Marca do Lipca 2004 roku.Wlewów wziąłem około 60 szt.Nie będę wspominał o kosztach . Bóle jak występywały przed chelatacją tak i też występowały po.Po prostu nie odczuwałem żadnej poprawy,zaczęto namawiać Mnie na kontynuowanie dalszej kuracji.Jednak coś mi mówiło że nie tędy droga do zdrowia i postanowiłem przerwać dalsze leczenie. W 2005 roku z uwagi coraz większe bóle występujące w klatce piersiowej postanowiłem o wykonaniu ponownej koronarografi (nadmieniam iż wziąłem około 60 wlewów chelatacji) A oto co napisano w opisie po Koronarografii: Pień:długi,bez przewężeń. gałąź przednia zstępująca: zamknięta w odcinku początkowym,po oddaniu pierwszej diagonalnej.Obwód widoczny z krążenia obocznego. gałąź okalająca: w odcinku początkowym zmiana 70%oraz w odcinku środkoeym 80%.Oddaje dwie niewielki gałęzie marginalne.Widoczne drożne ujście By-pass. Prawa tętnica wieńcowa:dominująca,oddaje gałąź lewokomorową i tylną zstępującą.Zmiany do 30% na przebiegu naczynia. By-pass Ao-D1-drożny bez zmian By-pass Ao-OM-drożny bez zmian Lima-LAD-drożny bez zmian Jak widać z opisu po wykonaniu 60 wlewów chelatacji nie dokonały się żadne pozytywne zmiany w Moim organizmie.nie ustąpiły szumy w uszach,nie poprawiło Mi się krążenie w żadnych kończynach.Z opisu po koronarografi wynika że po kuracji chelatacją w drobnych naczyniach nastąpiła niewielka poprawa.Pod koniec tego roku Moja niewydolność sercowa była już tak duża iż postanowiłem wziąć obie koronarografie i udać się do Krakowa do Kliniki UJ i tam jeszcze raz poprosić o odczytanie koronarografii wykonanych w Kielcach.I okazało się iż ta koronarografia z grudnia 2003 roku nie różni się nić z tą z 2005 roku z małym wyjątkiem.Tak w pierwszej jak i w drugiej koronarografii są dwie żyły o bardzo silnym zwężeniu i zachodzi konieczność natychmiastowego wykonania angioplastyki.Obecnie jestem po angioplastyce,a Moje bóle w klatce piersiowej się skonczyły. Jeśli ktoś po przeczytaniu Mojego opisu o przebiegu chelatacji i mojej dwuletniej udręki,a jednocześnie w porę opamiętanie się, iż szarlatani są na każdym kroku,jeśli ktoś podejmie się chelatacji no to powodzenia.Dziwi Mnie jedno jak w 21 wieku przy tak rozwiniętej medycynie środowiska lekarskie pozwalają na takie praktyki firmowane przez ludzi z tytułami magisterskimi a nawet Profesorskimi. Panowie Lekarze wstyd czyżbyście tak już nisko upadli.
Odnośnik do komentarza
Niestety jak większość rzeczy w naszym kraju tak i zdrowie rozbija sie o pieniądze. Profesorzy dostają kupę kasy za mówienie, że masło jest lepsze od margaryny i na odwrót. Tak też jest niestety z tą nieszczęsną chelatacją. Wielu ją chwali bo jest niby nieinwazyjna w odróżnieniu od angioplastyki, ale moim zdaniem zupełnie sie nie sprawdza. Najważniejszy jest zawsze zdrowy rozsądek. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Bardzo proszę Szanownych Panów Leszka i Łukasza przeczytać wypowiedź Pana Pikolo z końca strony piątej forum, a wiele się Panom wyjaśni. http://forum.kardiolo.pl/temat63,5.htm Interwencje chirurgiczne w angiologii dają efekt natychmiastowy. Tego doświadczył pozytywnie Pan Leszek. W ostrych przypadkach interwencje te są nieuniknione i ratujące kończynę, bądź nawet życie. Jest to prosty efekt mechaniczny. Z upływem czasu jednak niestety nieuchronnie zanikający. Po prostu zabiegi te nie dotykają nawet samego mechanizmu zarastania tętnic. W rozsądnym leczeniu wielowątkowym, z udziałem chelatacji, jakie przechodzi prawidłowo prowadzony pacjent, efekty przychodzą normalnie później i pojawiają się stopniowo. Za to procedury te dotykają samego mechanizmu choroby - jej korzenia. Skuteczność procedury jest niestety tylko w ponad 90%. W aż, w nie całych, 10% jest bez wpływu na rozwój objawów miażdżycy. Przypuszczam ponadto, że połowie z tych 10% nic już nie pomoże i umierają, a połowie mogą pomóc chirurdzy, tak jak się to stało w powyżej opisanym przypadku. Doskonale rozumiem rozgoryczenie Pana Leszka, iż znalazł się, w tych około 5 chirurgicznych procentach, niemniej niech nie zapomina, że procedury, które przeszedł, i które w tak gorzkich słowach opisuje, zapewniły mu opisane wyżej odetkanie małych pni naczyniowych co jest jednoznacznym dowodem iż procedura nie poszła na marne, i proces samozdrowienia nastąpił, a w dodatku, dodam na pociechę, następuje nadal. Jestem przekonany, że gdyby nie zrobił wtedy chelatacji, proces zamykania tętnic radośnie by sobie przebiegał w najlepsze, jak działo się to do czasu chelatacji, co mogło by spowodować to, że dziś już nie mielibyśmy do kogo odpisywać. Rzecz jednak potoczyła się po prostu optymalnie dla Pana Leszka, tyle, że całą śmietankę za całościowy - długofalowy - sukces terapeutyczny zebrał ktoś, kto nie go posiał - chirurg. Zdrowy rozsądek, jasne jest zawsze najważniejszy, Panie Łukaszu, jednak tylko jasnowidz, i to gdy aktualnie jest w dobrej kondycji, może odpowiedzieć w których procentach się znajdujemy. Nie sądźmy jednak zbyt szybko, byśmy sami nie byli sądzeni, zbyt szybko wydając sądy. Byśmy też nie pobłądzili odwodząc ludzi znajdujących się w wyżej wymienionych 90% od tej cennej procedury. Szacunek Jan P
Odnośnik do komentarza
Gość Woda z muzgu - NIE !
Tak jak w każda metoda ma swoje \\*zady i walety\\*. Dziwią mnie bardzo nieobiektywne oceny różnych forumowiczów. Każdy człowiek to inne laboratorium, inaczej reaguje na te same leki, inne są uwarunkowania genetyczne i inny stan organizmu. Chelatacja nie jest panaceum na wszystkie dolegliwości, nie jest w stanie naprawić wszystkich usterek organizmu. Coś co się \\*spieprzało\\* przez całe życie nie naprawimy przy pomocy chelatacji - bo nie taka jej rola. Jeżeli nawet jest skuteczna w 50% to chwała jej. Chemio-terapia w chorobach nowotworowych nie może się pochwalić nawet 3% skutecznością a jest stosowana powszechnie przez *PRAWDZIWYCH DOCHTORÓW* chociaż coraz więcej ludzi ma świadomość nieskuteczności czy wręcz szkodliwości tej terapii i nikt nie ciąga po sądach *dochtorów* za otrucie pacjenta. A mógłby bez chemii i radioterapii (która wyniszcza i tak już słaby i bezbronny organizm) przeżyć jeszcze jakiś czas dłużej. Dlaczego medycyna akademicka blokuje wiedzę na temat naturalnych metod leczenia nowotworów. Są co najmniej dwie metody które dają 80% skuteczność wyleczenia nowotworów \\*Kuracja dr. Gersona\\* i \\*metoda dr. Ashkara\\*. Chelatacja jest \\*be\\* bo jedna pani umarła po kroplówce! Apel ! Trochę obiektywizmu i normalnej ludzkiej uczciwości.
Odnośnik do komentarza
Gość Woda z mózgu - NIE !
~Woda z mózgu - NIE !, 2010-03-25 16:58:44 (IP: 80.50.5***) Tak jak w każda metoda ma swoje \\*zady i walety\\*. Dziwią mnie bardzo nieobiektywne oceny różnych forumowiczów. Każdy człowiek to inne laboratorium, inaczej reaguje na te same leki, inne są uwarunkowania genetyczne i inny stan organizmu. Chelatacja nie jest panaceum na wszystkie dolegliwości, nie jest w stanie naprawić wszystkich usterek organizmu. Coś co się *spieprzało* przez całe życie nie naprawimy przy pomocy chelatacji - bo nie taka jej rola. Jeżeli nawet jest skuteczna w 50% to chwała jej. Chemio-terapia w chorobach nowotworowych nie może się pochwalić nawet 3% skutecznością a jest stosowana powszechnie przez *PRAWDZIWYCH DOCHTORÓW* chociaż coraz więcej ludzi ma świadomość nieskuteczności czy wręcz szkodliwości tej terapii i nikt nie ciąga po sądach *dochtorów* za otrucie pacjenta. A mógłby bez chemii i radioterapii (która wyniszcza i tak już słaby i bezbronny organizm) przeżyć jeszcze jakiś czas dłużej. Dlaczego medycyna akademicka blokuje wiedzę na temat naturalnych metod leczenia nowotworów. Są co najmniej dwie metody które dają 80% skuteczność wyleczenia nowotworów *Kuracja dr. Gersona* i *metoda dr. Ashkara*. Chelatacja jest *be* bo jedna pani umarła po kroplówce! Apel ! Trochę obiektywizmu i normalnej ludzkiej uczciwości.
Odnośnik do komentarza
Gość Gorallo
Ludzie wypisujecie tu farmazony . Ja przeszedłem około 50 wlewów i wszelkie dolegliwości przeszły a miałem juz stany przedzawałowe. Mniej więcej po 5-8 wlewach odczówa się poprawe ja miałem najpierw bóle nóg i rąk zwłaszcza w nocy. Podobno nazywa się to chromanie przystankowe i wiele innych dolegliwości o których wcześnie nie miałem pojecia. Wiem,ze jest to droga impreza głównie na początku bo trzeba 3 razy w tyg. ale po trzech tyg. juz 2 razy a potem tylko raz polecam mnie pomogło a robiłem to w latach 2004/2005 dodam jeszcze, że miałem problemy skórne (wysuszyły się) i to uciążliwe piszczenie w uszach (teraz cisza) polecam
Odnośnik do komentarza

Moi Drodzy opinie na temat braku skuteczności chelatacji, są tak samo absurdalne jak i insynuacje, że metoda ta jest śmiertelna. To, że pacjentka zmarła podczas zabiegu chelatacji nie oznacza, że zmarła z powodu terapii. Ile osób na świecie zmarło oglądając telewizje lub podczas picia wody, a nikt nie pisze,że siedzenie w fotelu przed telewizorem, lub picie wody jest śmiertelne... Korelacja jest taka sama. Chelatacja jest metodą bezpieczną. Prawdopodobieństwo powikłań jest mniejsz niż 1:10000. Znakomitość tej metody polega na realnym uzdrowieniu od stóp do głow, a nie tylko na krótkim odcinku, jak to ma miejsce podczas chirurgii naczyniowej. Poza tym zabieg chirurgiczny nie cofa choroby, jest tylko doraźnym rozwiązaniem. Badania wskazują, że po 10latach od zabiegu w 40% przypadków naczynia zamknęły się spowrotem. Chelatacja natomiast cofa chorobę na stałe.

Odnośnik do komentarza

Ja też byłem sceptyczny co do chelatacji, ale ponieważ jest to uznana i stosowana również u nas metoda detoksykacji metali ciężkich postanowiłem spróbować. Ale koszta kosmiczne. Wyszukałem w internecie i samodzielnie wytwarzam sobie czopki (są trudności ze zdobyciem komponentów w małych ilościach), koszt 120 czopków to 200-300zł. Wiem, że na pewno pomagają na chromanie przestankowe, bo dystans, który mogę pokonać się zwiększył, a w wolnym tempie mogę iść nawet parę kilometrów, nie do pomyślenia jeszcze miesiąc temu. Ma niedrożne tętnice biodrowe z lewej strony i znacznie przewężone z prawej. O stentach w naczyniach wieńcowych nie wspomnę. Wiążę spore nadzieje z chelatacją, bo na razie czuję poprawę w chodzeniu, co do serca nie mam jeszcze zdania.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×