Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica na zawsze zmieniła moje życie


Gość Jasmine22

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jasmine22
Witajcie kochani:**** Jestem tu zupelnie nowa i dziekuje Bogu, ze zdecydowalam sie podzielic sie z Wami moimi doswiadczeniami, problemami i lekami... Od dziecinstwa odkad pamietam bylam osoba bardzo zakompleksiona. Nadmierne owlosienie, kobieca sylwetka ( nie bylam chuda, ale tez nie gruba) odroznialam sie od reszty klasy. Jako kilkuletnie dziecko bylam bardzo normalna, usmiechnieta, bardzo dowazna, czulam, ze moge przenosic gory, nie balam sie nikogo, ani niczego. Z biegiem lat dorastanie w domu z ojcem alkoholikiem i matka tyranka zrobily swoje. Kilka razy zastanawialam sie nad probami samobojczymi, cielam sie, mialam juz tego wszystkiego dosc. Matka ciagle winila mnie za wszystko, ciagle mi dogryzala ze jestem podobna do taty, znecala sie nade mna psychicznie. Ciagle awantury, ciagle dokuczanie, ze jestem zerem, ze jestem brzydka, nieatrakcyjna na zawsze odcisnely swoje pietno. Dom rodzinny wspominam z wielkim zalem, nie bylo w nim milosci, wzajemnej akceptacji, tylko awantury, alkohol, dogryzanie mi na kazdym kroku. Potem okres dorastania, zaczelam wyladniac, bedac pod presja schudniecia przez ojca zachorowalam na anoreksje, z biegiem lat na bulimie. Nagle zaczeli sie mna interesowac wszystcy, z brzydkiego kaczatka zamienilam sie w labedzia, zaczelam pracowac jako modelka, podpisywac kontrakty, zmienialam chlopakow jak rekawiczki, zmianiac towarzystow, potem doszedl alkohol ( choc nigdy go nie naduzywalam) narkotyki ( bardzo krotki okres) A pozniej zawod, bo organizm przyzwyczail sie do wymiotow, rodzice wyjechali i mieszkalam sama i wymiotowalam po 10 razydziennie. W efekcie potem zaczelo sie tycie, doszlo do tego ze powrocilam do poprzedniej wagi. Zdazyl sie cud i majac 20 lat bedac zaagranica poznalam swojego obecnego meza. Czlowieka, ktory uratowal moje zycie. Zaakceptowal mnie taka jaka jestem obdazyl uczuciem. Pozniej przyszla smierc mojej babci i dziadka, w tym samym roku smierc mojego ukochanego psa, ktory zostal w Polsce podczas kiedy ja bylam zagranica. Co mnie kompeltnie zalamalo. Zagranica bylo dosc ciezka, bo mialam presje utrzymania sie w pracy, ciage baalam sie, ze moze ktoregos dnia mnie zwolnia i nie bede miec pracy, bylam molestowana psychicznie przez swojego szefa, ktory za wszelka cene chcial sie ze mna przespac, naszecie nigdy nie posunac sie do czegos dalej niz tylko slowa. Ktoregos dna przed wyjsciem z pracy zrobilo mi sie strasznie dusznio, dotknelam swojeg pulsu i serce walilo jak oszale, zmierzylam sobie puls cisnieniomierzem i wynosilo 120/min. Wtedy jeszcze bylam szalona nastolatka, ktora plaila paczke papierosow dziennie i 3 kawy dziennie.Przerazilam sie i zadzwonilam po pogotowie, nie widzialam co sie ze mna dzieje, bylam pewna ze to zawal, ze umieram. W szpitalu zostalo przeproawdazone badania EKG, przeswietlenie i okazalo sie ze wszystko jest wporzadku, a szybkie biecie serca to nerwica, nerwy. Gdy wrocilam do domu nie potraflam normalnie funkcjonowac, bardzo balam sie smierci, przerazliwie balam sie zostac sama. Moj obecny maz, ktory przezyl to ze mna musila specjalnie wziasc wolne na tydzien, bo ja nie moglam wyposcic go z domu, poprsotu balam sie, ze jelsi wyjdzie to ja umre sama i nikt mi nie pomoze. Ciagle plakalam, modlilam sie do Boga, aby mi pomogl, abym nie umarla. Zaczynalo sie od tego ze przerazliwie balam sie ze te palpitacje powroca i sama nakrecalam sie w sobie. A atak wygladal tak, ze nakrecalam sie, serce zaczelo walic jak oszalale, moje rece i stopy byly cale w wodzie, brakowalo mi powietrza, bylo mi duszno i zaczeam panikowac ze umieram. Tak to wygladalo przez pare miesiecy. Pozniej po paru miesiacach i pobytach w szpitalu, sprwdzaniu mnie, wielu badaniach stwierdzono, ze to nerwy, a moje cialo jest zdrowe, serce zdrowe. Zaczelam obie to wszystko tlumaczyc, ze musze sie uspokoic, wyluzowac. No i po jakims czasie zaczelo byc dobrze, przestalam miec ataki plapitacji, czasem sie zdazaja, ale staram sie sama w sobie uspokoic i wszystko zaczyna byc ok. Niestety maszynka do sprawddzania cisnienia jest nieodlaczna czescia mojego zycia, mierze cisnienie, puls po 30 razy dziennie. Wiem to szalone i glupie, ale jakos nie jestem jeszcze gotowana d tego, aby sie z nia pozegnac na zawsze. o jakims czasie gdy serce sie uspokilo nastaly skoki cisnienia i ciagle koncetrowania sie na na nim. Cisnienie dochodzi nawet czasem do 175/100, ale naszczecie gdy sie uspokajam to spada do normlango. Wiem, ze naerwica na zawsze zmienila moje zycie, ale mam jednak nadzieje, mlodle sie o to, abym kiedys mogla byc wolna i znow normlanie zyc. Chcialabym za jakis czas urodzic dziecko, stworzyc normlna rodzice, ale poki co przez moja neriwce wiem ze to niemowlie...
Odnośnik do komentarza

Witam, Dzięki za bardzo dokładny opis swoich dotychczasowych problemów. Zwyżki ciśnienia mogą być zależne od stanów emocjonalnych, ale jednak trzeba brać pod uwagę, że może mieć Pani chwiejne nadciśnienie tętnicze. Ze swoim lekarzem warto ustalić, czy nie warto już teraz rozpocząć leczenia nadciśnienia tętniczego?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×