Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Arytmia komorowa i ablacja


Gość Paula

Rekomendowane odpowiedzi

Moja mama ma mieć robioną ablacje na zlikwidowanie arytmi komorowej, bardzo sie denerwuje tym zabiegiem, czy ktoś z was miał robiona ablacje na to konkretne schorzenie i gdzie?? czy wszystko sie udało? czy nie było powikłań i nawrotu? Dzięki za informacje
Odnośnik do komentarza
Gość TaTiAnAaAa
Widzę że już dawno tutaj nikogo nie było mam 18 lat i mam arytmie komorową już ponad rok jest to bardzo uciążliwe... miałam mieć robioną ablacje ale okazało sie, że mam ją w kilku miejscach czyli więcej niz w jednym... ale wiem co to jest ablacja polega ona na dostaniu sie przez pachwinę do żyły serca elektrodami 50-50% jest szans że sie uda ale to różnie bywa, znałam dziewczyne która chorowała na to co ja... miała zabieg ale wystąpiły jakieś powikłania przez pachwinę.... po zabiegu urosła jej gula i czuła się jeszcze gorzej...a u chłopaka który był operowany przedemną (tzn byłam tam bo miałam mieĆ pobierane badania) nie udało sie wkłucie do żyły .. wiec zabieg sie nie udał ale chłopak żył...
Odnośnik do komentarza
ja mam arytmie komorowe od 10 lat jestem po 2 ablacjach systemem cato. Po pierwszej ablacji czułam sie jeszcze gorzej niż przed ablacją, wywołało to dodatkowe arytmie tzn częstoskurcz komorowy. Myslałam że umieram. Po roku miałam następną ablację, po której czułam się już lepiej. Nistety w dalszym ciągu jestem na antyarytmikach i jestem przygotowywana do trzeciej ablacji systemem carto, i mam mieć elektrodę schładzną solą ? nie wiem o co chodzi ale tyle przeżyłam to myślę że to też przeżyje?
Odnośnik do komentarza
Do iti ile miałaś skurczy dodatkowych na dobę? I czy miałaś jakieś objawy arytmii? Ja miałam 4 tys. na dobę. Moim głównym problemem było czeste b.złe samopoczucie. Miałam ablację rok temu w CK Anin. Sam zabieg był niebolesny i się go nie bałam, bo bardzo chcialam go mieć, żeby znowu normalnie sie czuć. Przez 3 mies. czułam się dobrze, ale im dalej od ablacji tym moje samopoczucie jest gorsze. Po ablacji mialam 2 kontrolne holtery pierwszy 6 tygodni po - wyszły 4 skurcze dodatkowe, drugi pół roku po - 0 skurczy dodatkowych. Ale moje samopoczucie pozostawia wiele do życzenia. Czuje się dużo lepiej, ale co jakis czas róznie np. co miesiec, czasem co 2 tygodnie lub co tydzień zdarzaja sie serie dni złego samopoczucia. Do tej pory było to 2,3 dni, a np. teraz już od piatku czuje się źle, czyli juz 6-dzień. No i postanowiłam iść dzisiaj do lekarza (oczywiście prywatnie, żeby nie czekać). Poza tym w opisach holterów miaałam zawsze zdanie: na uwagę zasługuje tachykardia, kt. pojawia sie nie tylko w czasie aktywności fizycznej. Może to złe samopoczucie jest od tachykardii, nie mam pojęcia, ale już troche nie ma siły na walkę z nim. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Jak czytam wasze wypowiedzi to się zastanawiam czy lekarze umią leczyć? Ja miałam 30 000 tyś. dodatkowych skurczy komorowych na dobę ledwo chodziłam, ledwo żyłam, byłam załamana. Pierwszy pan profesor kardiolog zazłamał ręce powiedził że nie wie co mi dać, i dosłownie powiedział * proszę się przyzwyczaić* później po szpitalu dostałam się do poradni leczenia zaburzeń serca tam znów dowiedziałam się że chce sobie poprawić komfort życia a tego niestety nie zrobie przez NFZ zostaje tylko prywatnie. Te wypowiedzi bardzo mnie zdenerwowały i zaczęłam szperać w internecie dotarłam na stronę medycynakomorkowa.com skontaktowałam się z technikiem farmacji panem Michałem (jest to człowiek z pasją który stara się w miare sił pomóc ludzią) zaczęłam pod jego kierunkiem wzmacniać serce, oczywiście nie odstawiałm leków ale po dwóch tygodniach już czułam się lepiej no i tak dalej pomalutku aż do dzisiaj gdzie nie występują już dodatkowe skurcze. Pan profesor zdziwiony pomalutku odstawia mi leki. Ablacja to jednak uszkodzenie serca ja wolałam podjąć się innej kuracji tym bardziej że jednak po ablacji nie zawsze się dobrze czujecie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Ewa z Zabrza
Witam. Pan profesor poprostu chciał na Tobie zarobić. Ablacja jest na koszt NFZ i wszystkie badania z nią zwiazane. Jestem po dwukrotnej ablacji 1-sza w 2002 r, na częstoskurcze komorowe prawej komory (bardzo złożonej) metodą CARTO udanej w 100% , a 2-ga w 2005 r. na migotanie przedsionków również metodą CARTO w 100%. Obydwie w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Również wam życzę 100% ablacji. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
No jasne, że ablacja jest na NFZ. Ja miałam ablację i pewnie wiele osób z tego forum, w CK Anin (prywatnej klinice) na NFZ. Nas leczą najepsi lekarze z Polski (Ci kktórzy byli w Aninie (obecnie Allenort) wiedzą o kim mówię). Serce ludzkie to nie automat i każdy przypadek jest inny i nie zawsze udaje sie jednym zabiegiem wszystko wyleczyć. Jak pisałam ja miałam ok 4000 skurczy dodatkowych (komorowych) na dobę, po ablacji na holterze było 0. A więc to, co miało być wyleczone, zostało, a jak pisałam serce to nie automat, więc różnie może być. pewnie to złe samopoczucie to od tej tachykardii, (tak twierdzą lekarze) Napisałam, że źle się czuję, ale i tak jest o wiele lepiej. bo teraz nie biorę leków, a wtedy brałam niemałą dawkę betablokera i no i dziaj nie mam jazd typu nieprzespane noce przez brak oddechu itp. Ogólnie jest dużo lepiej, ale jeszcze nie całkiem dobrze, ale mam nadzieję, że bedzie. I jakoś nie bardzo wierzę, że technik farmacjii wyleczy z poważnej (30.000 to nie mało) aytmii komorowej.
Odnośnik do komentarza
Gość margareta106
Ja wiem że ablacja jest na NFZ jednak przy tak dużej ilości dodatkowych skurczy lekarze powiedzieli że chcę sobie poprawić komfort życia, bo to nie zagraża mojemu życiu (choć wątpie). Teraz dziękuję że oni się tak zachowali, bo wtedy byłam zdecydowana na ablacje. Tak jak pisałam zaryzykowałam bo nie miałam wyjścia nie mogłam dogadać się z lekarzami. Właśnie za poradą technika farmacji zdecydowałam się na zakup suplementów diety za ok. 200 zł.(to nie tak dużo) i już po dwóch tygodniach czułam się lepiej. A po roku brania tych suplementów nie występują dodatkowe skurcze (przynajmniej EKG jest wporządku ja czuję się świetnie nawet zaczynam biegać) i to lekarze się dziwią. Jak to się mówi każdy jest kowalem swojego życia jeden zaryzykuje i uwieży technikowi drugi lekarzowi. Jednak ablacja to wypalenie ogniska arytmi za pomocą elektrody rozgrzanej do ok. 60 stopni w tym miejscu serce jest już martwe. Jest to usunięty objaw, a czy zostaje usunięta przyczyna powstawania arytmii? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Tak zgadzam się każdy jest kowalem swojego losu. Ale mylisz sie za pomoca ablacji została usunięta przyczyna arytmii. Właśnie to ognisko, które wytwarzało te błedne impulsy, które wytwarzały dodatkowe (zbędne skurcze). Włanie leczenie lekami, to jest tylko leczenie zachowawcze i nigdy nie zlikwiduje arytmii, bo nie zliwkiwduje jej przyczyny. To co mówili Twoi lekarze to troche dziwne, co prawda każda arytmia jest inna, le nie sądzę, aby arytmia 30.000 dod skurczy nie była groźna,( no ale cóz ja nie jestem lekarzem). Jestem tez ciekawa jakby taki lekarz poczuł sie chociaż z tydzień tak, jak Ty, czy ja, czy ktokowiek tutaj, czy nie chciałby sobie poprawić *komfortu* życia. I jeszcze jedno, wybacz, ale Twoje posty brzmią jak reklama.
Odnośnik do komentarza
Gość Marek231
no dobrze czyli ablacja usuwa przyczyne czyli to ognisko, a co z przyczyna powstania tego ogniska?? czy to nie jest wazniejsze ? zrobimy ablacje a przyczyna powstawania ogniska zostaje i za pol roku moze znowu byc nastepne ognisko i co znowu wypalamy?a warto dodac ze z wypowiedzi innych uzytkownikow wynika ze po ablacji arytmia zazwyczaj wraca i czasami w innej postaci.Wedlug mnie wpierw powinno sie sprawdzic metode naturalna a potem dopiero takie drastyczne metody. Ryzyko 200 zl jak pisze margareta106 nie wydaje sie byc duzym ryzykiem, jezeli to naturalne preparaty nie jest chyba niebezpieczne, a jak pomoze no to nie trzeba bedzie palic serca :)
Odnośnik do komentarza
Gość margareta106
Alicjo dziwnie piszesz, ja z dobrej woli napisałam o naturalnej metodzie chyba przyznasz że to lepsze bo ja się czuję dobrze a ty po ablacji niezbyt. Ty pierwsza zareklamowałaś CK Anin ja tylko stronę internetową na której możesz poczytać co się dzieje z sercem kiedy nie jest *odżywiane* witaminami i innymi suplementami i co najwazniejsze pochodzenia naturalnego. Jeżeli ktos z was jak ja używal syntetycznych witamin z apteki pewnie zauważyliscie że nie bylo poprawy a po naturalnych jest, tego można sie tam dowiedziec, jak się poczyta. Jeżeli masz ochotę to możesz robic abblacje co miesiąc to twoja sprawa ale ciekawe jak się to skończy i kiedy zrozumiesz że nie tędy droga. I w jakim będziesz wtedy stanie. Poczytaj inne posty o ablacii jest mało osób które czują się dobrze. Widzisz, teraz to ja dziękuję że trafiłam na takich lekarzy bo musiałam szukać innych metod. Zraziłam się skutecznie do nich. Czuję się dobrze i nawet wybieram się w góry bo je uwielbiam. Ognisk arytmi nie mam i mam na to papiery . To jest najlepsza reklama. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Ja w górach byłam już w październiku i przez 3 dni chodziłam po kilkanascie kilometerów. Napisałam ,że nie czuje się jeszcze idealne, ale napisałam też ,że jest duża poprawa. I ja nie biorę juz leków a Ty na razie jeszcze bierzesz. A brałam 7,5 mg concoru, praktycznie wieksza dawka nie jest zalecana. Opisywałam juz w wielu watkach jak sie czułam i nie chce Was tutaj ponownie zanudzać. I jak sobie przypomnę jak to było przed, a jak jest dzisiaj to jest o wiele lepiej. Przyznaję nie jest do końca dobrze, ale jak do tej pory nie załauję,ze poddałam sie ablacji, ale nie mam też zamiaru mieć jej co miesiąc. Jeszcze na temat poprawy komfortu zycia. Jak idziesz na wizytę do lekarza do ośrodka o którym wspominałam , nikt Ci nie powie,że chcesz sobie porawiać komfort zycia, bo to dla nich jest normalne. Ci lekarze byli pierwszymi, którzy, miałam takie wrazenie, wiedzieli o czym do nich mówię i nie było to dla nich dziwne, ze chce normalnie żyć. Wybacz margarerto, że posadziłam Cie o reklamę, ale przeczytaj swojego posta, brzmi on mniej więcej tak: biorę cudowne naturalne specyfiki, przy poważnej arytmii (30.000 dodatkowych) i w wyniku brania tych naturalych specyfików czuje sie swietnie i nie mam juz dodatkowych skurczy. Jesli to nie reklama to moze zdradzisz nazwę tych suplementów? Margereto ,a skad wiesz,że ablacja nie jest TĄ drogą? Może czytamy inne fora, bo ja czytałam wiele wypowiedzi osób, które czuja się b. dobrze i uwoliniły sie od np. często skurczów, piszą tu osoby, którym ablacja (kilka ablacji) na migotanie przedsionków - jeden z trudniejszych do zablowania rodzaj arytmii. Co jest przyczyna powstania takiego wadliwego ogniska? Przyczyny pewnie moga być różne. Mi lekarz powiedział, że u mnie najprawdopodobniej spowodowałay je liczne anginy które przeszłam w dziećiństiwe (to w skrócie, lekarz wytłamaczył mi to dużo dokładniej) Także masz rację marku za pół roku mogę mieć nowe ogisko i osoba, która jeszcze nigdy nie miała arytmii tez może *nabyć* takie ognisko w wyniku np. anginy, grypy...
Odnośnik do komentarza
Gość Marek231
hmmm od grypy slyszalem ze mozna miec problemy z sercem ale od anginy raczej nie, a poza tym to by musiala byc prawdziwa grypa , ktorej jest bardzo malo i jeszcze trzebaby sie nie leczyc albo zle leczyc, a w swietle co czytalem ostatnio, o tym ze po badaniach wyszlo ze w naszym pokarmie jest znacznie mniej witamin i mineralow niz kiedys, to wydaje mi sie ze teoria medycyny komorkowej moze byc prawdziwa, wiec najpierw uzupelnic witaminy i miner i co tam potrzeba , postosowac ziola i dopiero pozniej jak nie da rady to ablacja PS dodam ze wielokrotnie przechodzilem angine i nawet prawdziwa grype jak twierdzili lekarze i jakos nie mam arytmii, jedynie nadcisnienie lekkie ale to raczej nie od tego chyba :) , takze ta ich teoria jakas lekko naciagana ,chyba ze lekarze tak zle lecza ze ludzie dostaja powiklan , mnie raczej chyba jednak dobrze leczyli. Zreszta kazdy ma wybor przeczyta o medycynie komorkowej- nie chce sprobowac to idzie na ablacje - proste
Odnośnik do komentarza
Skoro Marku jesteś lekarzem, bo tak wynika z Twojego posta, to ja nie będę z Tobą dyskutować. Jeszcze tylko ostanie pytanie mam do Ciebie jeśli pozwolisz? Skad wiesz, że ja nie próbowałam uzupełniać minerałów i stosować ziół, napisałam gdzieś coś takiego?
Odnośnik do komentarza
Witam Z ciekawością przeczytałam Waszą (przepraszam za sformułowanie) pyskówkę. Marku jak troszkę dłużej pożyjesz na tym świecie to bądź łaskaw swoje posty poczytać i sprawdzić co w nich jest prawdą oczywistą. Gdzie się uchowałeś, że nie słyszłeś powiedzenia *angina liże stawy i kąsa serce*. Nieprawdą jest równiez to, że tylko po źle leczonej grypie są powikłania. Jestem pod dwóch ablacjach i czuję się dobrze a do młodych już dawno nie należę. Dodam jeszcze, że jak będzie potrzebna trzecia to oczywiście się jej poddam bez najmniejszego wahania. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość Marek231
dobra chcialem pomoc wypowiadajac swoje zdanie ale widze nikogo to nie interesuje, wiec nie bede sie tu wypowiadal wiecej, nie jestem lekarzem ale duzo czytam i staram sie myslec logicznie, i dalej uważam ze przed ablacja powinno sie zastosowac wpierw metody naturalne. Co do anginy i serca to uważam ze to malo prawdopodobne a powiedzenia takie pochodza najczesciej z bardzo dawna z ery przedantybiotykowej wtedy owszem mogly byc takie powiklania- teraz uważam ze tylko w przypadku nieleczonej, przechodzonej lub zle leczonej. Natomiast Alicjo napewno uzupelnialas vit. i miner. tylko pytanie czy odpowiednimi preparatami? slyszalem ze witaminy syntetyczne wchlaniaja sie na poziomie 10% i dlatego po preparatach z apteki nie ma prawie zadnego rezultatu, natomiast naturalne podobno dzialaja swietnie, mieszanki ziolowe tez musza byc odpowiednie, trzeba znalesc kogos kto sie na tym zna, ja Wam zycze abyscie jednak sprobowaly naturalnych metod a jak nie da rady to dopiero ablacja, trzymajcie sie , duzo zdrowia i nie dajcie sie arytmii!!
Odnośnik do komentarza
Gość Luna Luna

Hej, i ja się zmagam z arytmią komorową- holtery wychodzą bardzo różnie od 2000 do 10000 na dobę dodtakowych skurczy. Czasem jest mi bardzo ciężko.....Stosowałam już różne naturalne terpie jak alveo itp- ale oczywiscie nie pomogły. Zastanwiam się, że moze to od kregosłupa, albo od żołądka, bo jak sie najem to zawsze czuje się dużo gorzej......

Odnośnik do komentarza

WITAM WSZYSTKICH :) Od 5ciu dni nie mam arytmii :) ! jestem po ablacji u dr Steca (Rzeszów). CUDOWNY LEKARZ ! Niesamowity fachowiec. Bardzo troskliwy, opiekuńczy i sympatyczny. Cały jego zespół zasługuje na wielkie słowa uznania - profesjonaliści, wspaniali ludzie, w szczególności P.Małgosia i P.Michał, którzy przygotowują pacjenta do zabiegu i wspierają podczas jego trwania z tak wielka troską i delikanością, że trudno wymarzyc sobie tak wspaniałą opiekę!!! Chyba pierwszy raz spotkałam się z tak profesjonalnym lekarzem, jak dr Stec ! Co do samej ablacji... mam nadzieje, że już nigdy nie będę musiała przechodzic przez ten zabieg ... Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×