Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość ZMęCZONA

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ZMęCZONA
Witam... Cierpię na napadowy częstoskurcz nadkomorowy. Ataki takie duże które skończyły się w szpitalu, miałam tylko 2 . Jestem po ablacji , prawdopodobnie nieudana, i po drugim podejściu do ablacji( tzn. w trakcie badania elektro..już przygotowanie do ablacji, kabelki elektrody były przy sercu, na rózne sposoby nie udało się wyzwolić częstoskurczu. Lekarze mówili, że dobrze, bo moż okaże się że częstoskurczu już nie ma ... Przed 1 atakiem normalny ze mnie człowiek, wesoły czasami choć baaardzo rzadko wypiłam troszkę, na imprezkach potańczyłam itd. Po 1 ataku paniczny strach o życie , 2 tyg totalnej deprechy , tylko leżeć i spać...potem ablacja i po troszkę lepiej , potem po ablacji 2 atak, gorszy z większą liczbą objawów towarzyszących. Oczywiście paniczny strach o życie... Teraz przez jakiś czas jest dobrze , wesoło nie myslę o tym świństwie , a są dni kiedy... *ból głowy - to guż mózgu... *strach że zaraz atak nadejdzie *że dostanę duszności...choć nigdy ich nie miałam i się uduszę *że dostanę udaru albo wylewu... *że umrę ...coś mi się zacznie robić ii mnie nikt nie uratuje... *ocho..drętwieje mi reka, więc zaraz dostanę jakiegoś zawału lub coś... *lekarze nie zauważyli, że pewnie mam poważnie chore serce i umrę *jest gorąco na dworze , pewnie dostanę jakiegoś udaru lub zawału przez ten upał *nie napiję się alkoholu, bo coś mi się napewno po nim stanie i wtedy nikt mnie nie uratuje Tak nie jest zawsze, nie zdarza się to codziennie. Czasem jest tak, że cały dzień myślę o tym, że źle się czuję i zaraz coś mi się stanie... potem dzwoni koleżanka, jadę z nią na zakupy i przestaje myśleć o zawrotach głowy i o innych takich...dopiero jak mi się przypomni.... Mam już tego dość nie mam komu o tym opowiedzieć... nie chcę mówić o tym mężowi ... na prywatnego psychologa mnie nie stać... przez internet nie mogę nic znaleźć , nikogo, żadnego psychologa który by mi pomógł... mieszkam na wsi więc do poradni kawałek drogi a mam dwoje dzieci, i pracuje i nie bardzo mogę reguralnie wybrać się na wizytę... Czasem mam już tego dość , nie mam absolutnie żadnych myśli samobójczych...wręcz przeciwnie......straszliwie PANICZNIE BOJę SIę śMIERćI...żE UMRę żE ZOSTAWIE MOJE UKOCHANE DZIECI, żE MłODSZY MNIE NJIE BęDZIE PAMIęTAł WCALE... żE WSZYSCY MNIE ZAPOMNą....POPROSTU BOJę SIę śMIERCI..... Wiem, że są ludzie naprawdę chorzy rak, czekają na przeszczepy, są po ciężkich operacjach serca i więcej w nich optymizmu niż czasami we mnie.... Już nie wiem co mam robić....w te straszne dni....zawsze muszę mieć przy sobie magnez...jak tylko coś mnie zawiruje w głowie, pyknie lub czuję się źle...to wtedy go biorę... Szumi mi w głowie, to pewnie zaraz coś mi się stanie... nIE MOGę SIę PRZEMęCZYćbo zaraz coś mi się stanie.... Mam 28 lat, nie wyobrażam sobie do końca życia bać się smierci...bo przez to myslenie sama doprowadzę się naprawdę do jakiejś choroby...zdaję sobię sprawę z tego , że organizm w ciągłym stresie nie funkcjonuje za dobrze...czasem czuję się jak by nie było mnie w moim ciele, jak bym była w jakimś czymś...poza światem wyłączona wylogowana... nie wiem jak to wytłumaczyć...
Odnośnik do komentarza
widzę, że nie jestem sama... też się tak czuje... *czasem czuję się jak by nie było mnie w moim ciele, jak bym była w jakimś czymś...poza światem wyłączona wylogowana... nie wiem jak to wytłumaczyć... * -- mam IDENTYCZNIE, poszłam z tym do lekarza i powiedziałam wszystko a lekarz powiedział, że TO NIE MOŻLIWE ŻE MAM TAKIE OBJAWY ;/ ale po ponownym spotkaniu z lekarzem powiedziałam, że te objawy nie ustępują to kazał mi się udać do neurologa bo stwierdził, że jest to NERWICA... Jeszcze nie byłam u neurologa ale wybieram się niedługo to zobaczę CO I JAK i może przepisze mi jakieś tabletki bo czasami mam takie objawy, że naprawdę nie idzie wytrzymać i mam wrażenie, że zaraz mam umrzeć... :(
Odnośnik do komentarza
hej też mam dziwne kołatanie serca jakby coś wyskakiwało na ekg coś wyszło nie tak i teraz musze poszukać kardiologa i zrobioć jakieś badania których bardzo się boje bo jeszcze nigdy takich nie miałam i niewiem co mnie czeka .-zmęczona-mam jak ty też 28 lat i ciągły strach o moje życie mam męża córe i też mieszkam na wsi .jestem strasznym nerwusem ale do psychologa wstyd mi isć i staram radzić sobie sama ale nie bardzo mi wychodzi męza już nie chce męczyć moimi dolegliwościami bo on tego tez ma juz dośc.napiszcie mi czy miałyscie jakies badania na serce i opiszcie je prosze mam nadzieje z chociaz tu będziemy mogły sobie pogadać
Odnośnik do komentarza
Witam Was WSZYSTKIE. Zapraszam Was na watek *Z nerwicy sie wychodzi*, ktory załozyłam po to, zeby zamieszczac na nim posty osób, które sobie poradziły z nerwica lub są w trakcie wychodzenia z niej. Jesli chodzi o strach przed smiercia , ja sobie z nim poradziłam (oswoiłam go) dzieki czytaniu książek opisujacych przezycia osób, które doswiadczyły przeżyc z pogranicza śmierci klinicznej.Doradzam tez przyjrzenie sie watkowi mężczyzny, który wyszedł z nerwicy lekowej ( on tez pisze w jaki sposób zmierzył się ze swoim lekiem przed smiercia) oraz zamieszcza informacji dot.stanów derealizacji( poczucia nieobecnosci w swoim ciele) na pasku u góry opowiesci pod *Wyzdrowiec).:moja-nerwica.republika.pl Jesli chodzi o Ciebie Kora, wiedz, ze jesli bedziesz sie kryła za fałszywym wstydem, wpedzisz sie głębiej w objawy.Zbierz troche sensownych informacji na temat tego, czym jest nerwica, spróbuj porozmawiac o tym jak dorosła, otwarcie z mężem(nie Ty jedna masz nerwicę, niech poczyta sobie fora, a sam sie przekona).Oczywiscie mozesz spróbowac poradzic sie psychologa internetowego ( sa tacy).Poza tym doradzam Wam poczytanie na forum commed watku *Metoda 1000 kroków*, bo moze ta metoda zainteresuje którąś z Was, a w wychodzeniu z nerwicy wazne jest , by miec sie czego przytrzymac, o co wesprzec, dopóki człowiek nie poczuje sie silniejszy .Pozdrawiam..
Odnośnik do komentarza
Gość ZMęCZONA
Jestem..... Poszłam wczoraj do biblioteki chciałam pozyczyć *Potęgę podświadomości** J Murphego, niestety nie było, była inna jego książka *Zdobądź pewność siebie i poczucie własnej wartosci.* Nie całkiem o to mi chodziło, ale... moze na początek troszkę przejrzę. Wzięłam też sobie jakieś romansidło, co by umysł odpoczął. Książki to zawsze dla mnie odskocznia. Jesli tylko mam czas poczytać, jeśli mnie wciągnie to na dłuuugo myśli mam zajete... a o to chodzi :) Poluję na książkę Murphego * Jak pokonać lęk i obawy* tu pewnie znajdę wiele odpowiedzi... Od wczoraj powarzam sobie setki razy dziennie JESTEM ZDROWA RADOSNA PEłNA żYCIA I SZCZęśLIWA , NIE OBAWIAM SIę NICZEGO BO PAN BóG JEST PRZY MNIE.... LUB TROSZKę ZMIENIONE... Muszę powiedzieć, że .... wogóle nie wierzyłam w takie głupstewka , żeby sobie coś powtarzać i to niby ma pomóc.......ale być może, napewno to potęga podświadomości bo troszkę zajmuje myśli A O TO PRZECIEż CHODZI....i tym samym pomaga... Co do psychologów internetowych...to w tych za kasę jakoś nie chce mi się wierzyć... a Tych darmowych porad .....nie ma. Lub jak są to każą zgłosić się do poradni... a mi nie o to przecież chodzi. Więc jeśli któraś z Was ma jakiś namiar , to ja bardzo chętnie..... Tyle na teraz. Dziewczyny piszcie :)
Odnośnik do komentarza
no tak tylko jak zajade na pogotowie to już napewno przejdzie,a jak długo cie to trzymało?i jak często.a ablacja to jest jakas operacja czy badanie mi często bije mocno serce i nieraz jakby wyskakuje i wali śilnie i szybko pozatym dusi mnie w klatce piersiowej też tak miałaś?czy jeszcze jakieś dodatkowe objawy!
Odnośnik do komentarza
Gość zmeczona
Moje najdłuzsze ataki, to jeden około 5-6 godzin. Drugi coś koło 8 . Pojedyńcze takie walnięcia potężne to mam codziennie. Tylko że te kilka razy na pojedynczych się nie skończyło.... Wczoraj pojechałam do lekarza z dzieckiem. Raniutko wracałam w samo południe. Już jak wysiadłam z autobusu, a musiałam wsiąść do jeszcze jednego żeby dojechać do domu, to strasznie zakręciło mi się w głowie. Szłam na przystanek przerażona że zaraz się przewrócę. Ledwo doszłam na przystanek. Strasznie źle się czułam, bałam się wsiąść do autobusu. Powtarzałam sobie w myslach, jestem zdrowa ...itd...itd, ale nie pomagało. Mierzyłam tętno w miarę oki. Jak na takie przerażnie. Coś strasznego myslałam że zaraz tam zemdleję albo się przewrócę... Lecz wsiadłam dojechałam do domu i wszystko było oki. Fakt że przeleżałam resztę dnia do samego wieczora.....i do nocy. Teraz sobię tłumaczę że porządny upał. Kawał musieliśmy chodzić na piechotkę. Mało zjadłam, i piłam w dodatku jestem chora , biorę antybiotyk i jeszcze na domiar wszystkiego miałam okres ...pierwsze dni... i wszystko się skumulowało ...i mogło dać uczcucie osłabienia...a nawet spowodować może jakieś omdlenie..... Lecz dziś już niby czuję się dobrze, ale jestem kompletnie rozbita......znów powracają myśli....... Mąż niedługo mnie zostawi pewnie :)))) bo nic mi się nie chce robić...najchetniej bym leżała, no bo przecież jak coś zrobię to się zmęczę i coś mi się stanie......... GORSZY DZIEń POMOOOOCYYYYYYY
Odnośnik do komentarza
hej to napewno przez upał ja mam też często takie cos pozatym w ten upał lepiej nie wychodzic z domu!ja wyszłam dzisiaj na dwór to serce mi kołata jak zwariowane!też wciąz sie martwie !zmęczona- głowa do góry też mam takie dni że mam wszystkiego dosyć i tak samo jak ty martwie sie o mój zwiazek.mam super meza ale boje sie że jego cierpliwośc się kiedyś skonczy ,bo nie tylko sprawy sercowe mi dolegaja ale mnóstwo innych chorób.choć złe mysli przeplataja sie z dobrymi mysle ze kiedys stanie sie cud i bede zdrowa.staraj sie nie przejmować tym tak mocno i może porozmawiaj z mężem o tym co cie trapi .ja też się szybko męcze ale staram się zmuszac do pracy w domu iprzy tym nie myśleć zle bo to najgorsze co może być!mam nadzieje żekiedyś napiszemy ze juz wszystko ok!pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość ZMęCZONA
Dostałam odpowiedź od internetowej poradni psychologicznej....oczywiście nie taką jak chciałam... tylko taką żeby udać się do psychologa będzie lepiej ...i że nie trzeba absolutnie reszty życia spedzić z tym strachem...że da się to wyleczyć z powodzeniem.. kilka rad nim pójdę do psychologa...odwracać myśli, gdy już nadejdą te złe. np. zacząć liczyć od 100 do 0 co 7. Zmusi do myslenia. albo szybko szukać nazw kwiatów na A. lub inną literkę. Zorganizować sobie napięty dzień żeby nie było czasu na myślenie... zająć każdą chwilkę. Napisałam jeszcze do jednego psychologa, czekam na odpowiedź... pozdrawiam GORSZE DNI
Odnośnik do komentarza
warto spróbować tylko ciekawe czy coś pomoże !!!! ja też nigdy nie byłam u psychologa może wylecze sie sama !!spróbuje jak najwięcej czasu spędzic z mężem i dzieckiem bo teraz urlop więc moze to choć na troche pomoze!nie myśleć o tych chorobach!!!
Odnośnik do komentarza
Gość zmęczona
Czuję się bardzo dobrze...teraz . Jest dobrze mało o tym myślę, czuję się w tej chwili tak jak by te myśli były przeze mnie ubarwione, że przesadzam.... Pojedyńcze krótkotrwałe tąpnięcia serca miałam od dawna, ale zawsze to było właśnie takie wyrywanie się serducha, aż czuć w całej klatce piersiowej. Pogorszyło się po drugim porodzie. Pierwszy to był cesarka. Drugi poród siłami natury..i już zaraz po porodzie, tętno było bardzo mocno przyspieszone. Lekarz ginekolog zaglądał do mnie często sprawdzał tętno. I kazał zgłosić się do kardiologa...czego oczywiście nie zrobiłam po porodzie, i pierwszy długi atak zakończony w szpitalu to było jakieś 4 miesiące po porodzie. Od urodzenia 2 dziecka już czułam te tąpnięcia dużo mocniej, i pewnego wieczoru się rozszalało na dobre...poród potem komlikacje sam poród męczący bardzo, anemi w ciąży i wtórna po porodzie...i pewnie coś tam się wtedy porobiło...
Odnośnik do komentarza
ja brałam tabletki na serce i sie okazuje że chyba nie będe mogła ich brać bo obniżają mi ciśnienie i się bardzo żle czuje pozatym chce się umówic do kardiologa na jakies badania i niestety miejsca do konca roku zajete! musze szukać dalej -polska rzeczywistość!!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×