Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie jestem nowa ale moze ktos zwróci uwagę na mój problem.Piszecie tu bardzo dużo oróżnych stanach psychicznych -mój problem jest bardzo prosty to jedna konkretna osoba wywoluje u mnie stan lękowy o ktorych piszecie niestety jest to kierownik w mojej pracy wiec jedyne rozwiązanie to sie zwolnic.Napisze jeszcze że byłam u psychologa kilka razy jednak w żaden sposob mi nie pomógl stwierdzil jedynie że nie mam nerwicy ani depresji i rozlożyl rece-prawda jest że poza praca fukcjonuje normalnie jednak te kilka godzin w pracy sa prawdziwa tortura męcze sie juz tak około 2miesiecy i chyba nie dam rady dluzej Bardzo mi szkoda tej pracy bo o lepsza bedie ciezko ale nawet tabletki nie są wstanie mnie uspokoic Mial ktos podobne doświadczenia
Odnośnik do komentarza
wiem ze to nie problem kardiologiczny ale nie wiedzialam gdzie pisac o moim problemie i napewno sie nie obijam a szkoda bo to by mogło pomoc poprostu za bardzo sie przejmuje i nie potrafie wyluzowac Obserwujac innych pracowników widzwe że kazdy ma z kierownikiem problem tylko ze nie w takim stopniu jak ja Jego poprostu cieszy okazywanie nam swojej wyzszosci i ponizanie nas w obecnosci innych Tonaprawde nie jest smieszne dla kogos kto musi z nim przebywac przez 8 godzin i czekac w ktorym momencie zaatakuje
Odnośnik do komentarza
Witaj Sylwio. Twój problem z przełożonym moze miec pewne elementy tzw.fobii społecznej, a moze wynikac tylko z tego, ze musisz nauczyc sie zdrowych granic i *zdrowszej* samooceny.Bo jesli mamy w sobie postawę *ofiary*, wynikająca czesto z tego, ze na przykład w domu mielismy dominujacego rodzica, mozemy nie byc wystarczajaco asertywni, zeby emocjonalnie poradzic sobie z wywierana na nas przez kogos presja.Ja bym Ci podpowiadała dwie opcje: jedna, to poszukac sobie psychologa lub na własna ręke , dzięki odpowiednim ksiązkom nauczyć sie takiej pewności siebie, zdrowej samooceny, dzieki czemu czyjeś nadmierne mniemanie o sobie nie bedzie Ciebie dotykało( a to jest mozliwe, gdyz sama miałam podobny prooblem w pracy), a po drugie , jesli takie sa efekty emocjonalne tej pracy dla Ciebie, to moze pomysl o zmianie jej na inna.Ale musisz byc swiadoma jednej kwestii. Że jeśli nie zajmiesz sie lekcja zdrowych granic, asertywnoiści, wyższej samooceny, w tej innej pracy mozesz znowyu trafic na podoba w zachowaniach osobe , jak Twój obecny kierownik( na pochyłe drzewo, wszystkie kozy skacza).W jednej z fajnych książek była opisana taka sytuacja.Młoda dziewczyna odeszła z domu, w którym rzadził ojciec alkoholik i trafiła na faceta, który również okazał sie pijakiem .Dopiero terapia jej uswiadomiła, ze nasza własna słabość, brak wiary w siebie zawsze postawi na naszej drodze ludzi, którzy to beda chcieli wykorzystac.Więc musisz ( moim zdaniem) nauczyć sie tych zachowań, które uczynia Cie silnmiejsza i niedotykalna dla tego rodzaju zachowań innych, a to jest mozliwe, gdyz sama nabyłam te umiejetność.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
dziekuje Pani jadwidze za odpowiedz widze to wszystko dokladnie tak jak to Pani opisala dlatego nadal walcze ote prace bo zdaje sobie sprawe ze gdzie indziej sytuacja moze sie powtórzyc a wtedy braknie mi sił by z tym walczyc bo gdy ma sie swiadomosc ze juz sie raz przegrało to trudno sie pozbierac doluje mnie tez to ze mimo wizytu u psychologa nie uzyskałam żadnej pomocy on wogóle niechcial doszukiwac sie u mni jakichs problemow w dziecinstwie czy niskiej samooceny moze powinnam spróbowac u innego.ogolnie nie mam problemow z ludzmi tylko ta jedna osoba doprowadza mnie do tych atakow imoze nieswiadomie ale rozwala mi zycie gdyby zniknela to wszystko było by ok
Odnośnik do komentarza
Witaj Sylwio. Przypomniałam sobie jeszcze o radzie, jakiej udzieliła Louise Hay, autorka wielu ksiązek w tym *Możesz uzdrowić soje zycie* mężczyźnie który miał prooblemy z pracodawca.Porzdziła mu, zeby zaczął myślec o tym pracodawczy pozytywnie, by go zaczął błogosławić.Tamten mężczyzna z braku lepszego pomysłu zaczął stosować ten sposób/Po jakims czasie ( w tej chwili nie pamietam jakim) tamtem szef uczynił go kierownikiem lokalu. Podawałam namiary na film *Sekret*, które jeszcze raz przypomne.W ksiące *Sekret* na stronie 151 jest fajnie wyjasnione dlaczego warto błogosławic to, co nas boli, jaki to ma wymiar terapeutyczny. Ja stosuje zwyczaj błogosławienia wszystkiego , co mnie przerasta, co sprawia mi problem i naprawde wiele trudnych dla mnie spraw dzieki temu sposobowi zostało rozwiazanych, a moje przyjaciółki tez stosuja ten sposób.I naprawde nie jest to rada jakiejś *dewotki*, tylko sposób polecany w niejednej książce dot.pozytywnego myslenia.Co masz do stracenia. Podaje namiary na film *Sekret* :michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie-napisy/ Wstęp do filmu jest troche rozwlekły, ale jesli to przetrwasz, reszta powinna Ci sie spodobac.Ja osobiscie doradzałabym Ci kupno tej ksiązki ( kosztuje 30 zł, gdyż mozna ja wziąc ze soba do łożka, do pociągu, lekarza itd, jako taki wzmacniacz dobrego nastroju).Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Pani Jadwigo bardzo podoba mi sie pomysl z blogosławieniem to zupełnie nowe spojrzenie na sprawe a ze jestem osoba ogolnie ugodowa i przyjacielsko nastawiona do innych to moze zadziałac.Ksiazki tez lubie więc jesli uda mi sie ja dostac to przeczytam z przyjemnoscia.Dziekuje za zainteresowanie to bardzo budujące czuc wsparcie i chęc pomocy nawet od kogos zupełnie obcego.
Odnośnik do komentarza
droga sylwio,ja napiszę ci o mojej koleżance,która po przeprowadzce do innego miasta też miała z szefową straszne przejścia.Juz idąc do pracy łykała tabletki uspokajające,a na sam widok szefowej robiło się jej słabo.Wszystko to dlatego ,że,jak sie póżniej okazało,ta pani miała jakieś kompleksy[studia zaoczne jakieś].Była po prostu niedouczona i niepewna siebie.Gdy pojawił się ktos ,kto wydał się jej mądrzejszy i bardziej inteligentny---pani zaczynała szaleć.Z byle powodu robiła aferę,czepiała się nawet jak nie było czego,chcąc pokazać ,,kto tu rządzi**.Do tej pory kol.przez wiele lat pracowała i nigdy nie miała żadnych problemów.Jedna z koleżanek z pracy,która ,,rozszyfrowała** wcześniej szefową doradziła jej,aby zaczęła ją chwalić,prawić komplementy i dać jej prezent na imieniny.Koleżanka rzeżbi i dała jej swoją rzeżbę.,,Stara** tak się wzruszyła,że miała łzy w oczach.O tej pory jest słodka jak miód.Może i ty spróbuj ,,rozszyfrować ** swego szefa i wyczuć ,co mu leży na wątrobie,że sie tak ciska.....i wziąć dziada sposobem.Powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Gość sylwia21
czesc~4tomoze byc prawda ze ten kierownik jest niedouczony a stanowisko ma dzieki znajomoscia ale to nie zmienia faktu ze coraz bardziej mam go dosc Wiem ze taki jest i ze to jego sposób bycia ize nic mi nie grozi z jego strony jednak ten lek w srodku bywa czasami nie dozniesienia i gdyby nie lek to zadne glupie uwagi by mi nie przeszkadzaly teraz to ja juz bardziej boje sie samego leku niz kierownika choc prawda jest ze to przez niego sie wszystko zaczelo.zastanawiam sie czy przepracuje przyszły tydzien czy juz nie
Odnośnik do komentarza
dwie godziny temu po powrocie z pracy bylam strasznie zla a moze zmeczona i przerazona choc nic złego czy niemiłego nie wydarzylo sie w pracy rozladowalam zlosc sprzatajac mieszkanie -efekt jest bardzo zadowalajacy- zreszta zawsze lubiłam sprzatac gdy bylam zdenerwowana ale to chyba nie jest takie nienormalne wiele osób tak ma -zastanawiam sie tylko czy pomogly mi porządku czy glosne powiedzenie że mam już dosc.Psycholog u ktorego bylam wczesniej proponowal mi zebym sie nauczyla glosno narzekac na cokolwiek -na co tylko mi przyjdzie ochota -moze to dziala?teraz czuje sie super mogłabym isc z powrotem do pracy-czy takie wahania nastrojów to moze poprostu objawy nerwicy/
Odnośnik do komentarza
Witaj Sylwio. Mysle, ze powinnas sie zastanowic dlaczego masz problem w ogóle z facetem( obojetnie kierownik czy nie, jakis zawodowy autorytet).Ja mogłabym podejrzewać, ze moze np.Twój ojciec był osoba, której sie bałas ( to tylko moje przypuszczenie) i Ty mogłas ten swój lek przed ojcem( zakładając ze tak było) przenieśc na kierownika.Przynajmniej w moim przypadku było cos w tym stylu.Ja nauczyłam sie bac mojego ojca i później miałam problem w ogóle w relacjach z facetami.Ale tylko Ty wiesz, czy moja hipoteza jest prawidłowa.Jesli tak, to powinnas przepracowac te sytuacje, a wtedy przestaniesz miec takie problemy.Ale to tylko moje przypuszczenia.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Pani Jadwigo rzeczywiscie moj ojciec byl surowy i wymagajacy ale raczej sie go nie balam pozatym czasy dziecinstwa choc rzeczywiscie trudnego juz dawno zostawiłam za soba i stworzylam sobie swoja udana rodzine.Nie rozpatrzam nad trudnym dziecimstwm to byly inne czasy i nikt nie zwracał uwagi na problemy emocjonalne dzieci poprostu walczylo sie o przetrwanie.To napewno nie jest tez problem natury mesko -damskiej.Najbardziej boje sie teraz poprostu napadów tego leku a ze zaczeły sie od kierownika to dlatego sama jego obecnosc tak mnie paraliżuje.Gdzies napotkalam cos podobnego *lęk przed lękie* ktos juz pisal o czyms takim zaraz sobie poszukam i poczytam :)
Odnośnik do komentarza
Witaj Sylwio. Musisz miec swiadomość, ze : za kazdym lekiem nerwicowym, stoi konkretny lek zyciowy itd. Więc nie skupiaj sie na samym leku, ale musi byc powód Twojego leku ukryty w relacjach i to z mężczyznami lub z tzw. autorytetami ( dlla) Ciebie).A nasza przeszłość nie posprzatana, nieprzepracowane emocje wkradaja sie do naszej teraźniejszości, więc moze w Twoim dzisiejszym, ułozonym życiu odzywac sie*echo* przeszłości.I to nie sa tylko moje przypuszczenia, ale w wiekszosci książek psychologicznym na ten temat sie pisze. A jesli chodzi o ten *Lęk przed lękiem* to najwięcej o tym przeczytasz w historii tego mężczyzny, ktory wyszedł z nerwicy iw opowiesci i w temacie *Petla strachu* pod hasłem *Wyzdrowiec*.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość sylwia21
Pani Jadwigo art *MOJA NERWICA* SUPER przeczytałam go powoli ze zrozumieniem dał mi inne spojrzenie na siebie i petla strachu wydaje sie mozliwa do opanowania a to by mnie uzdrowilo przynajmniej na dzis tak czuje za godzine ide do pracy i bede sprawdzac nowo nabyte informacje ale czuje ze bedzie dobrze .Mam wrazenie ze to nie praca ani kierownik sa glowna przyczyna moich problemów choc jeszcze dokonca nie umiem okreslic co moze dziecinstwo faktycznie daje znac o sobie choc strasznie sie bronie przed ta mysla nie chcialabym rozgrzebywac tamtych lat tak juz głeboko zakopanych szkoda mi na to czasu jest tyle fajniejszych rzeczy do robienia
Odnośnik do komentarza
Witaj Sylwio. Na taki okres próby doradzam Ci mój sposób polegajacy na błogosławieniu tej sytuacji dot.wycieczki dziecka.Za kazdym razem gdy bedziesz chciała się pomartwic powiedz sobie : powierzyłam te sprawe Bogu i nie będe Mu przeszkadzac moim martwieniem sie. Poza tym poogladaj sobie ten film *Sekret*, na który namiary Ci chyba posyłałam.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

Mając problem w pracy, dobrze się do niego zdystansować. Nie ma sensu się niepotrzebnie stresować, gdyż prędzej czy później, odbije się to na naszym zdrowiu. Uważam, że warto odwiedzać portale, na których publikowane są porady dla pracowników, znajdujących się w różnych (także podobnych) sytuacjach. Ze swojej strony mogę polecić ten, znajdujący się pod tym adresem - https://poradnikpracownika.pl/ :-).

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×