Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Wskazówki dotyczące radzenia sobie z nerwicą lękową


Rekomendowane odpowiedzi

bylam w szpitalu i tam mi lekarze powiedzieli. dokladniej na pogotowiu bo mialam kilka razy ostre napady leku. i lekarz rodzinny tez powiedzial mi to samo. prosze bardzo o rozmowe. chce isc na psychoterapie ale do tego czasu zanim dostane sie do lekarza bardzo chcialabym z kims porozmawiac z podobnymi problemami. mam wyjechac na weekend i starsznie boje sie tego wyjazdu. z gory bardzo dziekuje i prosze o traktowanie tego powaznie... bo to dla mnie naprawde ciezka sprawa...
Odnośnik do komentarza
Przerobiłam to - jest to straszna dolegliwość, która nie daje normalnie żyć, obeszłam wszystkich lekarzy jacy istnieją i powoli z tego wychodzę. Mam stwierdzoną tachykardię ale ona występuje napadowo, teraz wiem co to jest i umiem sobie z tym radzić ale wcześniej myślałam że oszaleję. 1. Trzeba nauczyć się z tym sobie radzić, duzo pracy nad sobą, 2. Znaleźć problem to mogą być złe przeżycia, wykańczający związek, problemy zawodowe -wszystko co kojarzy się źle. 3. Poszłam do dobrego psychiatry - moja Pani doktor to pogodna, miła osoba witajaca chorych szczerym uśmiechem, odpowiadajaca na pytania, najpierw trafiłam na ponurego czuba, szukałam do skutku lekarza któremu zaufam bo powiedziałam sobie że musze życ normalnie, 4. Otrzymałam na początek najmniejszą dawkę leku anafranil - nie czytaj ulotki!!!!! Nie jesteś lekarzem i nie zrozumiesz tego co tam pisze a tylko się można przestraszyć. Lek pomaga tylko trzeba go brać przez czas ok. 6 m-cy, na początku jest kołatanie serca bo organizm musi się przygotować ale jest ogólnie ok. dodatkowo dostałam na pierwsze dni lekki syrob przeciwlekowy żeby wyjść z traumy - pomaga i nie otumania. Leki może przepisac tylko lekarz psychiatra bo powinna być oponia kardiologa, ze nie ma przeciwwskazań. 5. Oprócz leku przez 2 lata chodziałm na psychoterapię która pomogła mi zrozumieć ten straszny mechanizm i musiałam dojżeć, że tabletka nie rozwiąże moich problemów, to zrozumiałam dość szybko bo lek pomaga ale jak poradzić sobie bez niego. Trzeba bardzo chcieć. Potem byłą depresja ale było mi łatwiej bo już wiedziałam o co chodzi. Krótko mówiąc trzeba przejąć kontrolę nad swoim życiem, nie dac sie problemom i jak to mówi moja Pani doktor bez starchu jak coś *szczyknie w kosciach* bo to przeradza sie potem w paranoję - ma szczykać to znaczy że żyjemy! Ja uważam, że na początek dobry psycholog bardzo pomaga a potem zaczynamy razdić sobie z tym sami bo od lęku do bardzo ostrej depresji prosta droga - trzeba walczyć i pamiętać że nie jest się samym. Jak zobaczyłam w poradni ile podobnych do mnie młodych kobiet i młodszych ma problemy zrozumiałam, ze to taka sama choroba jak każda inna a anwet gorsza bo narasta latami. A nasza psychika też potrzebuje czasu żeby dojść do siebie. Powodzenia - dacie radę. Pozdrawiam Ula
Odnośnik do komentarza
Acha jeszcze dore rady praktyczne - ogladajcie tylko komedie, unikajcie smutnych ponurych filmó, znajdźcie sobie stację któa uspokaja, nie ważne co powiedzą inni- olać ich, przebywać z pogdnymi osobami albo z osobami do których macie zaufanie. W przypadku wyjazdów, na początku wybierałam miejsca gdzie był szpital lub przychodnia nie widzę w tym nic zełgo jeżeli będe się lepij czyłą. Troch,e więcej egoizmu - jest teraz mocno potrzebny. Ula
Odnośnik do komentarza
Witam !!!! Od kilku lat boryksm się z nerwicą... ostatni rok jest dla mnie nie do zniesienia. Dopadają mnie lęki i dokiedy dotyczyły tylko mijej osoby jakoś sobie z tym radziłam. Niestety zaczynam przenosić je na moje dzieci co dodatkowo mnie dołuje. Mój lęk dotyczy chorób a konkretnie raka. Nawet najmniejszy przysłowiowy pryszcz wywołuje u mnie atak paniki a nie wspomnę już o znamionach itp. w zasadzie dla mnie nie istnieją inne choroby. Oglądam więc siebie i niestety swoje dzieci. Moje myśli biegają wokół jednego. Nie potrafię cieszyć się życiem. Próbowałam już dwukrotnie podjąc psychoterapię ale chyba nie trafiłam na osobę która wzbudziłaby moje zaufanie. Może ktoś z was opisze swoje doświadczenia, które może pomogą innym. Pozdrawiam wszystkich serdecznie Co Cię nie zabije to Cię wzmocni... no chyba że to nerwica!
Odnośnik do komentarza
Gość sylwiaxyz
u mnie najpierw pojawiła się depresja, wyszłam z niej. Po czasie przyszła nerwica. Domyślam się, że wiele wydarzeń miało na to wpływ. Nie miałam łatwo. Nie chcę się użalać. Po prostu widocznie nie mam tak mocnej psychiki i wiele spraw mnie przerastało było ponad moje siły. Ja sobie też chciałam na różne dziwne sposoby z nimi radzić i zamiast lepiej to niestety było tylko gorzej.. Ogólnie to zaczęło się od złej diagnozy lekarza... W wieku 13lat zaczęłam borykać się z dolegliwościami ze strony żołądka. Lekarz rodzinny stwierdził bez żadnych badań, że sobie na pewno to wymyśliłam, żeby do szkoły nie chodzić. Że dzieci w tym wieku tak mają. Później powiedział, że to pewnie od nerwów. Od najmłodszych lat byłam faszerowana lekami na uspokojenie. Było coraz gorzej. Co dziennie borykałam się z bólami żołądka, mdłościami, wymiotami, biegunkami. Przestałam jeść. Strasznie schudłam. Nie miałam ochoty na spotkania ze znajomymi, nie chciałam chodzić do szkoły, nie mogłam jeść. W końcu moja mama już badzo zaniepokojona powiedziała, że rząda skierowania do szpitala. Lekarz niechętnie, ale dał to skierowanie twierdząc, że to pewnie tylko moje wymysły. W szpitalu okazało się, że mam zapalenie błony śluzowej żołądka, rany, początki wrzodów i refluks. Dość szybko mnie wyleczyli, ale po tym co przeszłam byłam strasznie znerwicowana. Bałam się jeść, że coś mi zaszkodzi. Bałam się wyjść z domu, bo biegunki dostane np na mieście. To był horror. Mój organizm tak zaczął na poczatku reagować na stres biegunki lub mdłości wymioty. jednak właśnie najcęścniej biegunki. gdzie nie szłam bałam się, że mnie chwyci a nie będzie np toalety w pobliżu itd. to było dla mnie krępujące. przez to miałam problemy w szkole. wpadłam w depresje. zaczęłam nadużywać alkoholu, zaczęłam brać narkotyki, palić. było coraz gorzej. w między czasie przeżyłam próbe gwałtu, pewna osoba wyrządziła mi straszną krzzywde i zostałam odtrącona przez własnego ojca który nie odzywa się do mnie od ładnych kilku lat. jak śpie poza domem to boje się czegoś nawet sama nie wiem czego. czuję lęk, niepokój. np śpie z chłopkiem wiem, że przy nim nic mi nie grozi, ale i tak sie boję. że umre za chwile np, ze nie zasne. nie wiem co mam z tym zrobić. chciałabym po prostu móc sie polozyc przy nim i zasnac... teraz jedziemy nad morze.. zznow nowe miejsce... jak ja to przezyje...
Odnośnik do komentarza
Gość sylwiaxyz
co do mojej dostępności na gg to jestem najczęściej po 21:00. wbrew pozorą nie jestem osobą ponurą. Jestem wesołą osóbką i kocham ludzi i życie. Czasami jednak jest mi ciężko sobie poradzić z moją chorobą... Gdy ona się odzywa nagle wszystko traci sens, czuję tylko strach i bezsilność, smutek... Dlatego chciałabym w końcu z nią wygrać i zacząć żyć spokojnie. Udało mi się przecież zamknąć tamten stary rozdział. Zaczęłam żyć na nowo.. Przeszłość zostawiłam za sobą, lecz... lecz lęku zostawić za sobą jakoś nie mogę... To trudne... Jest lepiej niż było... ale te noce. noce są najgorsze.
Odnośnik do komentarza
Witam *pysza1), *sylwia xyz*, witam Wszystkich. Tak jak innym wczesniej, moge doradzic Wam przyjrzenie sie materiałom zawartym w historii pewnej nerwicy:moja-nerwica.republika.pl ( w tym zawartym na pasku u góry pod tytułem *Wyzdrowiec). Podpowiadam postaranie sie o takie ksiązki jak : *Pojedynek z nerwica *Anny Polender, *Strach i paniczny lek* R.Baker, *Oswoic lek* Bernic i Barrada, oraz książke *Sekret* Rhondy Byrne lub obejrzec film:michalpasterski.pl/filmy-video/the-secret-polskie -napisy/ Oczywiscie psychoterapia, oraz to co pomogło mnie joga, medytacja, pozytywne myslenie. Zapraszam tez do przyjrzenia sie watkom :Z nerwicy sie wychodzi* oraz *Lek jest naszym przyjacielem*. S a tez takie naprawde super strony dot.rozwoju osobistego i duchowego jak google-scholar-fajna-wyszukiwarka.html oraz *cud niedziałania, czyli jak madrze odpoczywac*.Na tej drugiej warto przejrzec też artykuły pod POLECAM( po prawej stronie) *Energia Wewnetrzna * oraz *Rozwój i swiadomość*.W przypadku depresji podpowiadam tez przyjrzenie sie artykułowi Tomka Nawrota *Wolność od depresji* oraz innym tegoz autora. Doradzam tez załozenie takiego dziennika , w ktorym dobrze byłoby zapisywac to o czym sie mysli, co sie odczuwa, po to zeby za jakis czas mozna było sie tym zapiskom przyjrzec, gdyz wtedy bedzie wiadomo o czym ciagle myslimy ( to oczywiscie siejemy i to w przyszłości zbierzemy) Taki dziennik to rodzaj takiej autoterapii. Oczywiscie podpowiadam przykrzenie sie watkowi *Metoda 1000 krokow* na forum commed, gdyz podczas pracy nad soba potrzebne jest takie jakby rusztowanie, do czasu az zdobedziemy taki twardszy grunt pod stopami.Pozdrawiam i zycze powodzenia. I jeszcze jedno , bez naszej pracy, takiej jakbysmy grali o zycie, nie uda sie wyjśc z nerwici.Trzeba dac z siebie wszystko.
Odnośnik do komentarza
czesc sylwiaxyz mysle ze nasze nerwice sa pododne ja tez ciesze sie zyciem ale gdy nadchodzi lek to wszystko sie wali -poczytaj o *PETLI STRACHU* MI TO BARDZO POMOGLO przynajmniej narazie jest super wiem ze mozna nad tym zapanowac i sama swiadomosc tego czyni cuda mozna sie tego pozbyc zresztą samo o tym wiesz bo juz wczesniej dałas rade wyjsc z tego trzymaj siei walcz.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich serdecznie!:) dla sprostowania sylwiaxyz to tez moj nick. Bardzo Wam dziękuję, że odpowiedzieliście na mój post tutaj, ale szkoda, że nikt nie odezwał się na gg. Potrzebuję dłużeszej rozmowy mam wiele pytań, wątpliwości. Od razu jest mi lżej kiedy wiem, że nie jestem sama z tym problemem. Wiem, że mogę liczyć na partnera, rodzinę, znajomych. Ale oni nie do końca pojmują jakie to trudne, bo nie mają problemów z lękiem. Wspierają mnie jak mogą, ale nie byli nigdy w takiej sytuacji i do końca też nei wiedzą jak się zachować podczas tego kiedy ja jestem bardzo zdeerwowana kiedy ogarnia mnie paniczny lęk. Wtedy najchętniej uciekam w kąt i siedzę sama walcząc ze swoimi myślami, albo biore coś mocnego na uspokojenie tak żeby mnie mocno zamuliło i kłade się spać.. Niestety takie leki krótko działają... Np ostatnio wzięłam tabletke o 23:00 udało mi się zasnąć ale o 2;00 już się obudziłam i ogarnął mnie silny niepokój z którym ciężko było mi sobie poradzić...
Odnośnik do komentarza
Gość karola29

Witam czytam wpisy na tym forum i cieszy mnie ze nie jestem sama 5 lat temu leczylam sie na depresje i nerwice lekowA potem przestalam bo chcielismz z mezem miec dziecko zasylam w ciaze jedna potem po roku w druga mam dwie wspaniale dziewcyznki i mam z te same objawy boje sie ˛zostac sama z dziecmi w domu bo dostane zawalu i umre mam 29 lat w ciagu ostatnich 6 miesiecz robilam sobie kompleksowe badania czy aby napewno nie mam rakA o nczym innym nie moge myslec chce cieszyc sie dziecmi i wkoncu yzc normalnie juz nie wiem co robic

Odnośnik do komentarza

Witam to mój pierwszy post tutaj chodz bardzo czesto tu zagladam i powiem ,ze bardzo mi to pomaga ,szczególnie podczas ataku.Równiez mam nerwice od ok 5 lat ale dopiero od 1.5 roku ataki nasiliły się .Pierwszy powazny atak z którym nie dałam sobie rady skonczyl sie wizyta na pogotowiu nastepnie seria badan ktore nic wykazały .Lekarz rodzinny polcil mi wizyte u psychiatry badz psycholga poszlam do tego 2 i powiem ze bardzo mi pani psycholoag pomogla wytlumaczyla co to jest nerwica lekowa i co najwazniejsze powiedziala ze od tego sie nie umiera i trzeba o tym myslec podczas napadu .Nie wiem jak u was ale mi to pomaga jak dostaje atak odrazu mysle nic mi nie jest to jest tylko w mojej glowie i po paru minutach atak ustepuje.Ataki miewam ale juz nie tak czesto jak wczesniej :)a jak juz atak przychodzi robie sobie meliske wypijam 10 ml syropku Neospazmina(jest to syop ziolowy na stany lekowe)staram sie nie panikowac nie nakrecac i mysle ze to za chwilke minie i ze nic mi sie od tego nie stanie i naparwde mi to pomaga.Wiem ,ze z nerwica nie jest latwo ale starajmy sie sila woli ja olac nie pozwolic zeby nas atakowala nie bac sie jej :)

Odnośnik do komentarza

Witam,w sobotę dowiedziałam się,że mam nerwicę .Trafiłam do szpitala na SOR z panicznym lękiem i kołataniem serca.Ucieszyłam sie że to nie zawał a tylko nerwica,teraz czytając o tej chorobie to wiem ,że to nie jest tylko nerwica.Zastanawiam się skąd to mam ?? od czterech lat mam super związek,mała cudowną córeczkę ,wspaniałego partnera,tak, ale ten związek poprzedzało 13 lat męki .Czy to możliwe ,że dopiero teraz by to wyszło???

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie, Magda pytasz, czy trudne doświadczenia z przeszłości mogły dopiero teraz wyzwolić zaburzenie nerwicowe. Tak, mogły. Przez lata żyłaś w stresie, kumulowałaś negatywne emocje i to wszystko znalazło ujście właśnie teraz pod postacią nerwicy. Dobrze byłoby więc przepracować wydarzenia z przeszłości. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam. również mam nerwicę lękową. zaczęło się jakieś 4 lata temu ale wtedy jeszcze nie wiedziałam co mi jest- męczyłam się przez rok i przeszło samo. ale w styczniu tego roku wszystko wróciło nawet silniejsze niż wtedy i strasznie się męczyłam przez dwa miesiące- bałam się że dłużej nie wytrzymam. teraz nie biorę żadnych leków bo gdy poszłam do psychiatry i dostałam jakieś leki to po ich zażywaniu czułam się jeszcze gorzej, nie chciało mi się nawet wstawać z łóżka bo nie miałam na to siły, nie mogłam jeść i strasznie schudłam (po tygodniu 5 kg) więc po tygodniu odstawiłam wszystko i zdecydowałam się na psychoterapię - uczęszczam już od 10 miesięcy i pomaga ale czasami te lęki wracają - niestety i właśnie w takich momentach zaczynam wątpić w to czy cokolwiek lub ktokolwiek jest mi w stanie jeszcze pomóc. może ktoś mi podpowie co robić w takich momentach, jak sobie radzić z tym straszeniem się ?

Odnośnik do komentarza
Gość mateusz25

Madzia25 ja mam bardzo podobne doswiadczenie z tym ,choruje juz ponad rok ale zdaje mi sie ze znacznie wczesnie tylko w tedy inaczej to potrafilem zaciszyc alkohol iprezy studeckie i takie tam ,wszystko zaczelo sie gdy mialem operacjie przegrod nosowych dostalem tak silnego leku w szpitalu masakra myslalem ze zaraz zejde z tego swiatam mam zawal serca czy cos innego okazalo sie po jakims czasie gdy bylem u neurologa i kardiologa wszystkie badania ze to nerwica, chodze do psychiatry jest nawet ok poniewaz mowi ze leki wszystkiego nie zalatwia to nasze emocjie negatywne choroba duszy ,w takich napadach jak jestem w kinie czy kosciele nagle w glowie mi sie koluje slabo serce zaczyna bic szukam pomocy mysle sobie tak polecam jezeli mysle w ten sposob to znaczy ze jeszcze potrafie ktrolowac to ,jak by bylo tragicznie to bym wten sposob nie myslal wogole,to tylko nasza wyobraznia chce walczyc ale nie wiadomo z czym ,nie iteresuja sie tym ze serce ci wali tylko co zatym krryje sie jakie uczucie wiem ze to trudne ale warto sprobowac,sam mam chwile zwatpienia ale zaraz sie ogarniam i ide do przodu w koncu to nasze zycie a nie naszego leku pozdrawiam cie

Odnośnik do komentarza
Gość Mateusz25

Wiem magdo ,czasami mam tez tego dosyc ,kiedys bylem zupelnie inny zabawowy zylem chwila teraz jest zupelnie inaczej ,lek przed zyciem a nie przed chorobami i smiercia ,ja jestem z okolic łodzi troche dalego ,ale jak cos to podaj mi gg lub emaila raze zawsze razniej zawsze mozemy sie po wymieniac naszymi postrzezeniami ,pozdrawiam,a jak tata twoj zyje z tym ,bieze leki czy udaje mu sie z tym zyc

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×